Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lza09

Nie potrafię zaakceptowac jego dzieci

Polecane posty

Gość lza09

Ja mam 22 lata, on 33. Ja wolna osoba. On rozwodnik z dwójką dzieci. Nic te dzieci mi nie zrobiły, niczemu nie są winne ale nienawidzę ich okropnie. Nie wiem czy nie zrezygnowac ze związku. Nie akceptuję ich i to się nie zmieni. To takie ciężkie. Nie nadaję się do takiego związku. Mam żal do tych dziec i o to, że istnieją, że już zawsze będę do niego mówić "Twoje dzieci" i "nasze dzieci". Zawsze będą jeszcze te drugie. Jak to bardzo boli, że on już z inną ma dzieci, że to nie przy mnie stanie się pierwszy raz ojcem, że z żoną przeszedł już 2 ciąże, 2 porody. Kiedy ja wszystko będę przechodzić piewszy raz, on będzie to robił już trzeci. Boli jak jasna cholera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki....
Sama wiesz co robisz. Zapewne wiedziałaś, że ma dzieci, więc co chcesz teraz? Mieć żal do dzieci o to, że istnieją to jakaś paranoja. Jesteś egoistką niedoopisania. Albo się godzisz z obecną sytuacją, albo zmieniasz partnera. I uważaj, bo kiedyś możesz być samotną matką z dwójką dzieci, chociażby po to, by odczuć jak to boli. Wszystko przed tobą, więc nie wypowiadaj słów, które nigdy nie powinny byc wypowiedziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
nie dajesz sobie z tym rady, im dalej w las, tym będzie gorzej. Masz dopiero 22 lata, po co ci tak daleko idące zobowiązania? te dzieci nie znikną z twojego życia nigdy, on będzie miał pretensję, że go nie wspierasz, tobie będzie źle. Po co ciągnąć coś, co żadnemu z was nie da szczęścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Masz 22 lata i nie warto pakowac sie w zwiazek z facetem z przeszloscia, dla ktorego nigdy nie bedziesz najwazniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaagacka
mysle, ze z czasem wcale nie musi byc gorzej, ale to zalezy jak on traktuje wasz zwiazek. i czy chce sie z Toba zenic, miec dzieci, zakladac rodzine i oczywiscie, czy nie rozwaza powrotu do bylej. ja poznalam mojego meza 7 lat temu - mialam 22 lata tez i on ma syna z poprzedniego zwiazku. jest lepiej kazdego dnia... jego dziecko nawet mowi do mnie, ze mnie kocha, a to dziala naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość booorozwodnik
dziwię ci się że zamotałaś się w taki związek na rozwodnika z dwójką dzieci może sobie pozwolić kobieta w odpowiednim wieku (Tu po 30) która sama jest po przejściach i ma swoje dzieci, której decyduje się z powodów rozsądkowych popartych skłonnością erotyczną, nie oczekująca zbyt wiele i wybierająca taki związek aby nie być samotną a co ty robisz w takim związku z o wiele starszym po przejściach i dzieciatym facetem? zwłaszcza że pewnie on ma wiele na sumieniu bo gdyby był dobrym facetem to jego żona doceniałaby i nie byłoby powodów do rozpadu? Nie chciał cię nikt młody i wolny? Akurat nie dziwię ci się że nie możesz zaakceptować jego dzieci, bo to jest jednocześnie akceptowanie że nie jest się jedyną i wyjątkową, to kolejna baba w jego życiu i pewnie nie ostatnia, a facet już pokazał że nie jest zdolny do trwałej miłości, do odpowiedzialnych wyborów i potrafi porzucić dzieci, ale potrafi konsumować młode ciała, i tyle. Jednak jeśli sobie takiego wybrałaś...to jedz tą żabę z całymi dodatkami...i nie marudź. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lza09
Macie rację, zupełnie inaczej podeszłabym do tego związku gdybym też była rozwódką z dzieckiem lub dziećmi. Uważam, że to niesprawiedliwe gdybym miała rezygnować ze swoich marzeń o ślubie kościelnym i dziećmi z facetem, który tak jak ja wkracza w życie bez żadnego bagażu z przeszłości. On faktycznie powinien znaleźć sobie kogoś w swoim wieku lub ciut młodszą żeby młodej kobiecie bez zobowiązań nie odbierać prawa do marzeń i do ich spełniania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diecko drogie izuniu
przecież nikt ci nie odbiera prawa do białej sukni i ślubu kościelnego. To ty się pchasz do łóżka pana, który już kiedyś składał przysięgę swojej żonie. A swoją drogą. tak nisko już upadałaś że musisz szukać faceta obciążonego rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
100 razy wolę porządnego, mądrego faceta "obciążonego " dziećmi, niż pustaka obciążonego głupotą, jak niektóre tu osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mfkflf
nie oszukujmy sie że będziecie wielka wspaniała rodziną. Jezeli potrafisz to odejdź teraz. Problem będzie narastał, a zobaczysz jak zaczną sie problemy finansowe... Onskazany jest na alimenty, moze się zdarzyć, że ty będziesz do tego dopłacać, jest jeszcze ex, która stale będzie interesować się czy pracujesz ile zarabiasz jak sie ubierasz i czy przypadkiem nie odejmujesz chleba od ust jej dzieciakom Uciekaj jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasddfsfd
Ewa33, a ty czym jesteś obciążona ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie autorko
to nie jest takie łatwe zaakceptować cudze dzieci. Ale nie pytaj sie tutaj na forum, bo tutaj siedza zawisten eks , ktre zaraz Cie zlinczują. Sama musisz zdecydować. Samam tkwie w czyms takim i wcale tak nie jest,ze jakbys miała swoje dzieci to byłoby Ci łatwiej. Ja mam i nie jest łatwiej. Ale róznie sie układa. Wiem, ze nie wymarze tych dzieci z zycia ojca ale mam nadzieje ze z czasem dzieci beda przychodzic coraz rzadziej i zajma sie swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro masz takie podejsie i sama juz stwierdzilas, ze nie pokochasz jego dzieci to faktycznie nie ma co ciagnac tego zwiazku - ze wzgledu na nie bo one nigdy nie beda szczesliwe przy Tobie, a jesli jemu na nich zalezy (a na pewno skoro je wychowyje) i bedzie widziec, ze tym krzywdzisz dzieci to Cie zostawi i pomysl jak sie bedziesz zachowywac, jak Ty urodzisz - wtedy dopiero odtracisz te biedne dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj te biedne dzieci
te biedne dzieci maja ojca i matke. Obce osoby nie musza je kochać. Cos Ci sie madz pomylilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochać nie musi ale zaakceptować, jeśli nie polubić - musi inaczej - związek z facetem z dziećmi nie ma racji bytu czyli - sytuacja jest klarowna - skoro nie akceptuje - nici ze związku proste jak drut ktoś tu wcześniej jeszcze o tych eks, które patrza na ręce swoim następczyniom pisał - bez przesady, przez kilka lat nie zauważyłam niczego takiego jeśli ludzie są na poziomie,. to w kazdej sytuacji potrafią sie zachować jak nalezy a jeśli wasze eks są kretynkami, to zastanówcie się nad waszym facetem, który to kiedyś kochal taką kretynkę i się z nią związał - to tez coś o nim mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najważniejsze, że sobie ten problem uświadamiasz. Nie każda kobieta potrafi zaakceptować i polubić obce dzieci. Ty tego nie potrafisz i dlatego nie jest to związek dla ciebie. Między wami jest duża różnica wieku i życiowych doświadczeń, już to może być źródłem problemów, dołożenie do tego kolejnych nie wróży dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnie bywa
ja zaakceptowałam, a też byłam panna mąż jeździł do dzieci często, był ojcem na całego, ale tylko na poczatku...potem stopniowo coraz mniej, bo chciał miec swoje życie, ze mną, a nie być jedynie dodatkiem do byłej i dzieci atmosfera była podgrzewana regularnie, wizyty nie były nigdy miłe więc i on się zaczął odsuwać z czasem każda wizyta kończyła się awanturą, każdy telefon kłapnięceim słuchawki, a dziei żądały (tak, żądały) coraz więcej kasy i prezentów, wręcz szantażowały go próbując wywrzeć na nmi wpływ on się męczył okropnie a ja stałam z boku - pomagałam ale nei wtrącałam się minęło parę lat, urodziły się nasze dzieci i mąż przestał się z tamtymi kontaktować jest, zawsze będzie ale nie na każde klasnięcie powiecei, że wyrodny - a ja wam powiem - NORMALNY facet w końcu zobaczył jak to jest mieć rodzinę, jak mieć żonę, która pracuje, zajmuje się domem, a wieczorem jeszcze ma czas dla męża, która kocha i nie ciągnie kasy u nas w domu nie ma awantur, my się dogadujemy, dzieci nas szanują naprawdę kogokolwiek dziwi, że mąż wybrał szczęśliwy, normalny dom, pełen spokoju i zaufania i miłości? dla mnei to oczywiste odciął się od ciągłych wojen, nie reaguje na straszenie - chcą, przyjdą, zawsze moga zadzwonić, ale bez prezentółw, bez krzyków i bez fochów taką decyzję podjął sam, 6 lat temu wiecei ile razy do niego dzieci same zadzwoniły? raz, na pierwsze święta, zapytac co dostaną na gwiazdkę czasem mu przykro, ale wiem, że jest szczęśliwy często powtarza, że warto w takiej rodzinie spędzić całe życie, zamiast tracić energie i czas naszym kosztem na ludzi, którzy zawsze mieli i mają go w dupie i których nigdy nie zadowoli i nigdy nei zdobędz\ie u nich nawet połowy szacunku czy miłości co ma w naszym domu i nie musi za to płacić, ani kupować prezentów bo u nas na to zasługuje tamte dzieci tego nigdy chyba nie zrozumieją :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężka decyzja
Rozumiem autorkę. W pewnym momencie miałam bardzo podobne emocje związane z dziećmi m, podparte tym, że ja swoich dzieci nie mam i nie mogę już mieć. Też rozważałam odejście. Podjęłam ryzyko, zostałam. W tej chwili jest lepiej niż dobrze, ale... uczciwie powiem, że gdybym miała kilka lat mniej, nie zdecydowałabym się na taki związek :( Bo żal jest i będzie. Nie do m czy dzieci, ale do życia. Moja rada - odejdź. Nie zadręczaj ani jego ani siebie, a już na pewno nie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Róźnie bywa
Niezbyt podoba mi się Twój post. Podzieliłaś dzieci na "te" i "tamte", a to nie jest sprawiedliwe. "Tamte" dzieci nie są winne rozpadowi małżeństwa. Niczemu nie są winne. Zachowują się tak, bo nie mają żadnych wzorców, czują się porzucone przez ojca. Są takie, bo "takie" miały wzorce. "Te" dzieci miały szczęście, bo urodziły się w szczęśliwym, jak twierdzisz, związku, mają Ciebie, mają ojca przy sobie. To kolosalna różnica. Z Twojego postu widać, że Twój obecny mąż, a ojciec "tamtych" i "tych" dzieci odciął się od tych pierwszych, a to na pewno dla nich jest przykre. "Prezenty" o których wspominasz są kompulsywną potrzebą miłości, zainteresowania ze strony ojca, który zakładając z Tobą rodzinę zaczął się oddalać od "tamtych" dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i tak tego nie zrozumie
cały facet i cała kasa jest jej - cel został więc osiągnięty a kto po drodze ucierpiał tyo ma w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ty glupia kobieta jestes.
nie musi za to płacić, ani kupować prezentów bo u nas na to zasługuje tamte dzieci tego nigdy chyba nie zrozumieją ale ty glupia kobieta jestes.nie chce mi sie pisac ale jak czytam takie durnosci to szok. różnie bywa - autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO TEJ CO JEJ
różnie bywa ALEŻ Z CIEBIE EGOISTKA. Zyczę tobie i twoich "lepszym" dzieciom dużo dobrego, TYLE DOBREGO, ILE TWÓJ KOCHAŚ DAJE SWOIM "TAMTYM" DZIECIOM. ŻYCZĘ TOBIE I TWOIM "LEPSZYM"DZIECIOM, ŻEBYJAKAŚ INNA KOBIETA DOKŁADNIE TAK SAMO NAPISAŁA ZA KILKA LAT O TOBIE I ŻEBY TEŻ PODZIELIŁA DZIECI NA "TE" I "TAMTE". To są dobre życzenia, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostaw 33letniego rozwodnika z dziećmi starym pannom, rozwódkom, wdowom, desperatkom masz 22 lata, po co Ci stary piernik z przeszłością i przychówkiem? ciesz się życiem, a nie przejmujesz czyjeś zobowiązania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehheehhhe
dziecko a może dorośnij :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szkoda że tatuś nie ma
kompulsywnej potrzeby przebywania z WŁASNYMI dziećmi i zaspakajania ich codziennych potrzeb. Szkoda że kompulsywnie zaspakaja kochanicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to babsko to dopiero ma tupet
>to nie jest takie łatwe zaakceptować cudze dzieci. Ale od męża zapewne wymagasz, żeby twoje, które jak myślę, mieszkają z wami, akceptował, wychowywał i utrzymywał. >Wiem, ze nie wymarze tych dzieci z zycia ojca Co byś o nim myślała gdyby on miał takie marzenia w stosunku do twoich dzieci? Żeby móc je wymazać z twojego życia? Piszesz że nie jest łatwo zaakceptować cudze dzieci a on twoje musi znosić cały czas. Nie sądzisz, że w rewanżu piowinnaś zmienić nastawienie do jego dzieci? O czym marzysz? Żeby on najlepiej wyrzekł się własnych dzieci a zaczął być tatusiem dla twoich? A niby z jakiej racji? >ale mam nadzieje ze z czasem dzieci beda przychodzic coraz rzadziej i zajma sie swoim zyciem. Jasne, swoje dzieci mu podrzuciłaś na codzien, ale jego byś najchętniej nie wpuszczała za drzwi. To już nawet nie bezczelnośc, ale zwykła podłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale z was retynki
"zawsze mieli i mają go w dupie i których nigdy nie zadowoli i nigdy nei zdobędzie u nich nawet połowy szacunku czy miłości co ma w naszym domu" Czego z tego zdania nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj im spokój
Temu ojcu i jego dzieciom... Szkodzisz im tylko. Nie jesteś na tyle dojrzała żeby tworzyćc taki związek. To widać po tych głupiutkich i infantylnych do bólu tekstach o białej sukni, że on już kiedyś przechodził z inną ciążę itp. A jak boli, to weź apap;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TA CO ROZUMIE PISZE
"mam nadzieje ze z czasem dzieci beda przychodzic coraz rzadziej i zajma sie swoim zyciem." DEBILKO. OJCIEC JEST CZĘŚCIĄ ICH ŻYCIA. !!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×