Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lza09

Nie potrafię zaakceptowac jego dzieci

Polecane posty

A jak taka była straci pracę to co pomyślałaś że tak też się zdarza nie oszukujmy się z alimentów zasądzanych 400-500zł nie utrzyma siebie i dziecka i nie znam żadnej drugiej żony która w takiej chwili powiedziała by daj 1000zł aż nie znajdzie pracy,to powiedz dlaczego byłe mają być wyrozumiałe tak moim zdaniem powinno to w dwie strony działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety AL
Panowie muszą być rozumiani przez swoje ex-żony. Jedynie one, matki muszą myśleć za wszystkich. Mają być wyrozumiałe. Jak były nie ma pracy to one mają wyczarować kas bo dziecko jakoś utrzymać trzeba. Muszą myśleć nie tylko o swoich dzieciach, ale także o potrzebach jego nowej rodziny no bo jak nie ma to skąd weźmie a na nowe dzieci musi przecież mieć. Jak byłe stracą chwilowo pracę albo maja kryzys finansowy, to mają sobie radzić same bo tatuś ma teraz nową żonę i "stare" dziecko to już "byłe " dziecko. A w ogóle to taka matka mogła to przewidzieć przed " rozmnażaniem się", że może być trudno. Taki jest tok myślenia Dr.Ring Ring i niektórych pań next co tu się na kafeterii produkują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ostatniego wpisu... No właśnie jest na odwrót... To ja muszę raczej myśleć, o moim i o tamtym dziecku, ex-jak to ładnie określacie, tylko o swoim!!! Moje ją nie interesuje. A Dr...nie myślę o rozdzielności, nasz wkład jest podobny, wspólny, razem wszystko robimy, a nawet mój mąż chce bym ja nie musiała już pracować, albo chociaż znacznie mniej. Zajmować się głównie papierkami, reklamą. Ale na chwilę obecną nasza praca jest na równi. Więc razem utrzymujemy nasze dziecko i razem dajemy część na tamto. Nasz układ partnerski mi odpowiada. Lubimy razem pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram się myśleć o wszystkich. Ale to normalne,że w pierwszej kolejności myślę o swojej rodzinie. A co tyczy się mojego męża, on również. To dość naturalne. Nie zaniesie tam ostatnich pieniędzy, wiedząc ze dla nas może nie starczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A powiedz dlaczego miała by eks myśleć o twoim dziecku ono ma dwoje rodziców w domu i do opieki też dwoje ona ma dość swoich problemów i jest z tym sama czy twój mąż kiedykolwiek o tym w ten sposób pomyślał dzieci nie ma się w weekend w miesiącu tylko cały czas i trzeba się nimi zajmować czy twoje też ma tatę na weekendy????Zrób sobie rachunek sumienia może kobieto i przestań patrzeć na życie byłej bo to nic milego nie jest, jesteś w związku i się nim ciesz oboje wiedzieliście decydując się na dziecko że on już jedno ma i że to duże obiążenie nie można przy najmniejszych kłopotach zaczynać od przesuwania alimentów.Pamiętaj że większość ludzi nawet w jednym związku ma tyle dzieci na ile ich stać on podjął decyzję wiedział że będzie utrzymywał też tamto dziecko a gdy pojawiają się problemy pierwsza myśl jak to zrobić żeby nie zapłacić i gdyby nie strach przed komornikiem to by jej dał guzik.To nie są pieniążki z budżetu wydane na byle kogo tylko na jego własne rodzone dziecko jak w ogóle można nad tym się zastanawiać.Czy w normalnym związku jak ktoś straci pracę utrzymuje się tylko wybrane dziecko czy daje się jeść wszystkim choćby kosztem siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A weź ty kobieto ze mnie zejdź. Czy gdzieś napisałam że coś od niej chce, czy coś do niej mam, albo źle traktuje i zabieram coś dziecku. Nie jest na odwrót. Pierwszy raz się tak zdarza. Ale fakt jest taki, że często byłe żony niestety robią różne rzeczy złośliwie, dlatego, że facet ma nową rodzinę itd. A nie dlatego, że nie mają co do garnka włożyć, bo wiem, że ma. Ja nie mam babci, dziadka pod ręką do opieki, żadnej. A ona zawsze miała. Zachowujesz się jak obrończyni byłych żon, nie wierzę że jesteś drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak była straci pracę, to jest to problem ojca jej dziecka, a nie mój, prawda? Jak go stać, to może jej dołożyć, ale nie kosztem mnie. Tzn. nie z mojej kasy. Bo jak by się okazało, że po dołożeniu jakichś extrasów ex żonie nie stać go ani na jego część czynszu i reszty opłat, jedzenie, paliwo etc. to musiałby się zdać na moją "łaskę", a to by po prostu oznaczało, że nie on a ja dokładam do ich dziecka. A nie mam takiego zamiaru. I obowiązku żadnego. I staram się myśleć na przyszłość. Nie kupuję nowego samochodu na kredyt, skoro mnie nie stać, nie biorę kredytu na 200 metrowy dom, jeśli nie wiem, czy będę mieć z czego go spłacać. I nie płodzę sobie dzieci, gdy sama ledwo przędę. Bo jak zostanę bez kasy, to będę zdana na siebie, ex męża na pewno mi nie pomoże. Bo i niby czemu? Tak samo ja jej pomagać nie muszę. Taki właśnie jest mój tok myślenia. Nie jestem organizacją charytatywną. A to, że paniom ex się to mało podoba - ich problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Układ partnerski delicjo jest wtedy, gdy facet, który ma więcej dzieci niż Ty, albo zarabia więcej, albo żyje skromniej od Ciebie. W Twoim przypadku to żadne partnerstwo a wyzysk. Pracujecie tak samo, poza tym założę się, że troszczysz się o dom i wasze dziecko dużo bardziej niż on, zajmujesz się jego córką, gdy was odwiedza, nawet pozwalasz jej spać w waszym małżeńskim łóżku, czyli na ten czas jakby nie jesteś żoną (wiesz, co mam na myśli :)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki Izy
Podoba mi sie, ze jestes szczera wobec sytuacji. Przemysl ten zwiazek i jesli ci nie pasuje znajdz innego partnera. Dzieci beda zawsze czescia jego zycia, tego nie zmienisz. Znam bezdzietna kobiete, ktore przyjela jego dzieci z wdziecznoscia i jest im matka. Inne sa zazdrosne, wiec po co unieszczesliwiac siebie i innych. Ludzie szanujcie siebie i bliznich tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj no nie do końca jest tak jak piszesz. Skoro zwykle czuję się w tym związku dobrze to znaczy że mój mąż na prawdę o mnie dba :) A ja tak jak ty nie jestem samarytanką i umiem zadbać przede wszystkim o swoje. Z tym łóżkiem to masz racje. Nie miałam po prostu serca słuchać jak kwili w drugim pokoju. :) Ale więcej już tak nie będzie. Albo się nauczy albo nie będzie na razie zostawać na noc. Wcześniej mąż pracował i do tego była firma-na małą skalę. I pewnie znów tak będzie. Dobra lecę, bo mąz się denerwuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie tyle chodzi o zazdrość, a o stawianie granic. Gdzie się kończy nasze wspólne życie, a zaczyna jego przeszłość, za którą to on jest odpowiedzialny. Nie my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto nie potrafisz znieść słów krytyki,powiedz czy babcia,dziadek,ciocia czy ktokolwiek inny ma obowiązek względem jego dziecka ona ci może powiedzieć że ty masz jego do takiej samej opieki i będzie miała rację.Kobieto zrozum jej nikt pomagać nie musi robią to bo im leży na sercu dobro dziecka .a dr ring jak nowa straci pracę to ma prawo żądać żeby nie płacił alimentow czyli nie łożył na swoje dziecko kosztem twojej rodziny,ale jak była straci pracę to już kosztem twojej rodziny nikt jej nie pomoże bo to jego sprawa coś tu nie tak to w dwie strony działa.To twoim tokiem myślenia powiedz mi dlaczego w moich sprawach sąd uwzględnia nową kobietę mojego eks jako kobieta zdolna do pracy nie powinna utrzymywać się kosztem dzieci czyli pośrednio też mojej rodziny moim i mojego syna.Ja też organizacją charytatywną dla dorosłej kobiety nie muszę być.Delicjo czego ty możesz od niej chcieć przez ciebie tylko zazdrość przemawia że sobie kobieta jakoś radzi tylko szkoda że nigdy nie pomyślalaś jakim kosztem i jak to jest bo jak narazie nie masz o tym zielonego pojęcia.Tak samo jak byłe często złośliwe bywają nowe u nas i ja mam dziecko i mój facet ma swoje dziecko i wierz mi gdyby był pseudo tatusiem olała bym go odrazu na starcie bo to świadczy o czlowieku.Nie wyobrażam sobie też żeby mi były tak zaglądał w moje życie co go do cholery obchodzi co robię gdzie i z kim kogo miałam do opieki nad dzieckiem czy ile i co mam za swoje mam i to nie jego problem.I nie dystansuję się od dziecka mojego faceta bo to świetny chłopak i ma prawo do takiego samego życia ale wy nigdy nie zostałyście ze swoimi dziećmi same a czasem takie rzeczy mogą zrozumieć tylko kobiety które wiedzą jak to jest liczyć tylko na siebie wy tego nie potraficie lubicie psy wieszać na wszystkich wszyscy mają pomoc wy nie,a czy któraś wie jak to jest zamknąć drzwi za sobą i zostawiać 10-latka samego w domu na 12godzin w nocy i iść do pracy jak się dowiecie to wtedy pogadamy co wtedy czuje matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię zapytam
> Ale to normalne,że w pierwszej kolejności myślę o swojej rodzinie. A co tyczy się mojego męża, on również. Jego dziecko z pierwszego małżeństwa jest w takim stopniu jego rodziną jak wasze wspólne, ty masz jedno dziecko, on ma dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię zapytam
Do tej powyżej - a skąd ty możesz wiedzieć, że ona ma dziecko z kimś innym a nie z tym mężem z odzysku? Trzymaj się kobieto tematu i opieraj na tym, co jest napisane a nie na tym co z palca wyssałaś! Argumenmtów ci brakło, że się w panią wszystkowiedzącą bawisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A.L ja na siebie pracuję i od męża nie ciągnęłam nigdy. Chciał mi zrobić prezent, to z robił - kupił zegarek, czy dołożył się do naprawy samochodu. W rewanżu ja zasponsorowałam nam obojgu weekend nad morzem czy w górach. I tak samo nie mam zamiaru sponsorować cudzego dziecka, czy też jego matki. Mam kaprys, to kupię coś młodej, zabiorę ją do kina itp. ale tylko wtedy, kiedy JA mam ochotę, a nie gdy ktoś ode mnie tego żąda. Bo to rodzi sprzeciw. Więc nie porównuj mnie do next twojego ex, co to w domu siedzi i pachnie, bo ja na swoje pobory ciężko pracuję i każdą złotówkę oglądam dokładnie, zanim ją wydam. I wolę ją wydać na schronisko dla bezdomnych psów, bo one rzeczywiście mają nędzne życie niż na leniwą ex męża która zmarnowała sobie życie na własne życzenie. Nie mam wspólnej kasy z mężem, bo po prostu nie chcę. Chociażby dlatego, by mi żadne ex nie wmawiały, że z męża żyję i okradam dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry czy ja gdzies napisalam ze wszystkie next sa takie ale duzym bledem jest pisac ze wszystkie byle to wredne zaniedbane nieroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie użyłam słowa WSZYSTKIE. ALe uderzyła w stół i raz dwa nożyczki (te od okradania) się odezwały :D Ty napisałaś o "swojej", co to została uwzdględniona jako zdolna do dochodu (czyli chyba pracą rąk nie hańbi?). Ja o "mojej", że spieprzyła sobie życie, podejmując takie a nie inne (dla mnie głupie) decyzje. I mimo że w miarę wykształcona jest, to zarabia sprzątaniem mieszkań. Nierobem więc nie jest, ale w PL mogłaby żyć lepiej. Gdyby chciała. Bo po zajściu w ciążę jej się odechciało... Czy jest zaniedbana, hmmm kwestia gustu. Dla mnie nie jest, dla inych być może - bo nie używa żadnych kosmetyków prócz mydła, szamponu, balsamu i kremu do twarzy. Wredności również nie dośiadczyłam. Czasem jej się tylko wydawało, że POWINNAM niańczyć jej dziecko. Brać urlop na jej przyjazd np. i się nią zajmować, gdy mąż w pracy :) ale sobie to wyjaśniłyśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A.L. mogę bez problemu znosić zasadne słowa krytyki w stosunku do mnie, ale ty już delikatnie dopisujesz ideologię. Nie zagłębiam się w opisywanie sytuacji, bo tu jest więcej obrończyń samotnych matek niż osób których temat dotyczy. Cokolwiek nie napisze to cię objadą. Bo skoro ty masz dziecko, twój facet ma dziecko, to Ciebie temat się nie tyczy. Gdybym miała dziecko z facetem przed mężem pewnie miała bym podobne zdanie. Ale mam planowane z nim, i dawanie za wszelką cenę tamtemu, jest okradaniem mojego. Wkurza mnie Twoja obrona, a kontra przeciw mnie, a już dawno nie mam ochoty pisać o eks. Wręcz przeciwnie, za dużo myślę o tym dziecku. Planuje coś na weekend. Za dużo się nią zajmuje jak przychodzi. Tylko co mam zrobić jak ona za mną chodzi. I skoro mój mąż nie pracuje w tej chwili. Tamto dziecko nie dostanie alimentów. Bo ja nie mam obowiązku płacić :D POZDRAWIAM DR.RING-DING. (teraz tak mówię, a w praktyce i tak pewnie dam :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delicko, nie tylko twoje
potomstwo bylo planowane. Tamto dziecko rozwnieą. Ba, tamto było planowane z większą radoscią i oczekiwane z większą tęsknotą niż twój dzieciak. Bo tamto było z żoną, a ty jesteś tylko kelejną . Zaś jesli chodzi o alimenty: facet ma obowiązek zapewnić byt przede wszystkim SWOJEMU dziecku, a nie twojemu, bo twoje ma ojca nieznanego. Ten facet dał tylko nazwisko. Więc utzrymując twoje dziecko, to okrada swoje własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D ŁADNA BAJKA, w realu zawsze jest odwrotnie niż w bajkach :) ciekawa osoba z Ciebie. Nie potrafiła bym chyba rozgryźć o co Ci chodzi i co Tobą kieruje by takie historyjki dopisywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja jest szczera
może sobie pozwolić na tym topiku przy mężu udaje dobrą ciocię, przy mężu doskonale go rozumie i rozumie potrzebę łożenia na jego dziecko :D swoje frustracje wyładowuje na tematach dla kobietek, które płacenie na wcześniejsze dzieci traktują jako dopust boży i wydzieranie kasy a najlepsze jest to, że przy okazju większość z nich jęczy (tu akurat Delicja nie ośmiesz się, nie jęczy), że dopłaca do eks (? z tych 400 zł alimentów :D ) natomiast co zastanawiające na wszystkich tych topikach przewija się temat KASA!!! a zupełnie nie ma tematu dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POMARAŃCZOWA NA CHWILKĘ
POCZYTAŁAM... W SUMIE, TO WCALE DELICJA NIE JEST TAKĄ WREDNĄ Drugą na uczuciowym był topik kobiety, której drugi mąż zaakceptował, że ma dziecko z pierwszego związku, było jakiś czas cacy, a teraz jak juz mają wspólne dziecko, to zmienił się, tamtego nie toleruje, wrzeszczy, bije, bo podobno zauważył, że jest zbyt podobny fizycznie do jej eks męża czyli problem nienawiści do wcześniejszych dzieci wcale nie dotyczy tylko drugich żon, bo i mężów też ale tamta kobietka w rozpaczy i pewnie jak tak dalej pójdzie to będzie kolejny rozwód, tu babki mają lepiej, bo faceci raczej tacy nie są, by rozwodzić się tylko dlatego, że nowa żona nienawidzi dzieci z byłą, żadko też te dzieci wychowuje tata, a przychodzące co jakiś czas "zło" jakoś tolerują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POMARAŃCZOWA NA CHWILKĘ
sorki za byki - rzadko ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Einfach gut
Jak tak was czytam i te teksty o wyczekiwaniu z utesknieniem dzieciatka z zona,to mnie smiech pusty ogarnia.Zazwyczaj to sa wpadki,rodzice to jeszcze gowniarze i nie umieja zadbac o antykoncepcje. A juz faceci 20-letni to na pewno z utesknieniem czekaja na te dzieciatka,aby po kilku latach je zostawic i sobie pojsc. Taaa,faceci to swinie,odchodza jak im sie znudzi i niestety odchodza nie tylko od zon,ale rowniez od tych "wytesknionych,ukochanych dzieciatek".Taka prawda i wasze pierdolenie o jedynej prawdziwej milosci do bylej zony to smiech,smiech,smiech. A wy same wiecie,ze najczesciej te kolejne malzenstwa sa szczesliwe i trwaja,i dzieci tez w nich sa,maja ojca,maja matke.. Wiec ja sie pytam do cholery:gdzie sa te wasze wyczekane dzieci wtedy,kiedy ich ojciec spedza czas z mlodszymi dziecmi,kiedy czyta im bajke na dobranoc?No gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Delicja ty coś tu kręcisz mówisz wpierw że znalazł pracę potem że pracujecie razem a teraz że pracy nie ma i alimentów nie zapłaci weź może ustal jedną wersję bo kantujesz ile wlezie.A co ma tegoże ja mam swoje dziecko a mój facet ma swoje fakt gdybyś kiedyś wżyciu dostała tak w dupę jak ja lub niejedna matka śpiewałabyś cieniutko może by ci się gały otworzyły jakby ci twój miś powiedział że grosza nie dostaniesz.Kobieto weź otwórz oczka ile on tej kasy płaci cztery stowy pięć to tak dużo żeby nawet to zabrać a dla osoby mającej to dziecko może to oznaczać bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może faktycznie trochę zakręciłam. Już dawno zauważyłam tu, że nie warto pisać prawdy, bo za tą dostajesz jeszcze większe obelgi. Więc myślałam że trochę pokręcę, trochę ominę i wyszło, że się trochę pogubiłam, sorry. Ostatnia wersja była mniej więcej prawdziwa. Mniej więcej. I nie denerwuj się tak. Wszystko będzie dobrze. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja życzę niejakiek
delicji i jej podobnym, by zostały same z dziecmi, bez alimentów, zeby facet je porzucił tak, jak porzucił swoją żonę i swoje dzieci. Jak taka delicja będzie musiała sama zadbać o wszystko, i jeszcze jak b edzie widziała, że kolejna kochanica robi awantury to wtedy delicja zmięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Einfach gut
Nooo,to musialyscie byc beznadziejnymi zonami,ze facet do kurwy uciekl:DNo bo gdyby sie zakochal w fajnej lasce to jeszcze idzie zrozumiec,ale w kurwie?!!I dla kurwy taka super zone zostawil?Nie do pomyslenia:D A co do tego czy facet zostawi obecna czy nie to powiem krotko:chyba w kazdy zwiazek wpisana jest mozliwosc rozstania,moze w takim ryzyko jest wieksze,ale kazda kobieta bioraca sobie faceta,ktory zostawil juz jedna babe chyba wie,ze moze drugi raz tez zostawic,nie?Wiec nie trzeba sie wieszac na facecie,tylko zyc dla siebie,tak?I byc samodzielnym.Przede wszystkim finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gut -zadziwia Twoja radocha
bo mogę zrozumieć, że są złe i dobre eks żony, że są nowe wredne i sympatyczne ale, że Ciebie tak cieszy krzywda innego człowieka, że skaczesz po forum, by sobie poużywać i poobśmiewać kobiety znajdujące się na zakręcie, kobiety, które - może- cierpią i postępują niemądrze aż tak bardzo potrzebujesz poskakać nad tłumem i poużywać sobie? w realu nikt Cię nie lubi i nie możesz się wykazać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×