Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalujacy

4 lata po slubie - nie kocham swojej zony. kocham inna.

Polecane posty

Gość po co wy sie ludzie pobieracie
??? 4 lata po slubie??? "mam to samo tylko z mezem, no i krotszy stac malzenski " - jeszcze krotszy niz 4 lata??? i juz nie kochacie, juz sie wypaliło??? to po co byl ten slub...małzenstwo to nie zabawa...''a sprobujemy zobaczymy czy wyjdzie''..... załamac sie mozna...nic nie ma wartości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jednak M na tobie nie zależy skoro pcha cię w ramiona żony, w przeciwnym razie garnęłaby się do ciebie, może wreszcie zrozumiesz ile możesz stracić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nineja
a nie przyszło Wam do głowy ,że za trzy miesiące ,nasz żałujący usłyszy ,że będzie tatą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
po co sie pobieralismy i sytuacje, w ktorej sie wtedy znajdowalem, opisalem dosc dobrze na poczatku. jezeli ktos sie mnie pyta, po co bralem slub, to widac, ze albo jest bardzo mlody, albo jeszcze nie zna dobrze zycia. M. zalezy na mnie i nie pcha mnie w ramiona zony. to jest specyficzna sytuacja, bo i M. jest specyficzna, dlatego mnie tak pociaga. ona po prostu jest z gatunku "dobrych ludzi", ktorzy nie lubia sie z butami wpie... w zycie innych. moglaby sie ze mna przspac teraz - co jej szkodzi? zerwala ze swoim facetem, o ktorym niektorzy pisali ze go moze kocha... ale nie przejdzie na wyzszy stopien zarzylosci ze mna, dopoki definitywnie nie skoncze zwiazku z zona. z drugiej strony - M. nie chce naciskac i powiedziala, ze jezeli sie pogodzimy, to powinnismy sobie zrobic razem jakies zimowe wakacje. moja zona nie jest w ciazy, bo o tym z nia rozmawialem - dalej bierze tabletki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
No widzisz, obie twoje kobiety to mądre, dojżałe kobiety. Przemyśl to dobrze. No i jeszcze jedno - rozstaniesz się z żoną, zwiążesz zię z M. Po jakimś czasie okaże się, że to jednak nie to... Stracisz i wieloletni związek z żoną i przyjaźń z M. W sumie dwie bardzo bliskie ci osoby. To by za fajne nie było... Szkoda, że dalej nie tańczycie - wiem, że nic tak ludzi nie zbliża, jak wspólna pasja i praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kali80
może mi ktoś coś coś w końcu rozjaśni...być z żoną z litości przez kolejne 25 lat mimo braku więzi emocjonalnej i fizycznej???>>>Człowiek się żeni,przeżywa kilkanaście lat bez specjalnych uniesień,bo z troski o syna, który niedługo sam może będzie stał przed podobnym dylematem...nie ma wspólnych pasji, częste nieporozumienia(nawet wcześniejsze z jej strony nagabywanie o rozwód), mieszkanie pod jednym dachem, które nie daje poczucia ciepła.....>>>i "ona"- nie jakiś tam romans...wielka miłość, która rozkwitała kilka miesięcy...codzienne siebie poznawanie, wspólne przeżywanie trosk i radości, podobne myśli, zapatrywania na życie, namiętność, podziw wszystkich znajomych,że dwoje ludzi może się tak kochać...>>>ponad rok utwierdzania się w przekonaniu,że to właśnie miłość życia-odwzajemniona, ogromna, w końcu decyzja,że na zawsze razem...wydaje się bajka>>>do czasu aż żona...no właśnie...rzuca w zapomnienie wszystkie "koślawe" lata, że źle "czasem" postępowała, wybacza wszystko-nawet zdradę ; "Możesz się z "nią" spotykać ale nie odchodź, a jeśli już, to rozwodu i tak ci nie dam...a syn się od Ciebie odwróci...taka sama z tym wszystkim zostanę, schorowana, z chorą matką i pić zaczęłam, bo sobie nie radzę..."i nawet przed rodziną męża swego, którą do "tej" pory miała jak najgłębiej w poważaniu i raczej unikała jak diabeł wody święconej kalać się zaczęła poniżająco, że taka kochająca, poświęcająca się, bo przecież prała, sprzątała, gotowała...BYĆ ALBO NIE BYĆ OTO JEST-PYTANIE ...Z KIM??? Wszyscy cierpią-żona ostentacyjnie, "ona" po cichu, ciągle ma nadzieję...nawet na życie bez "papierka"...a On?-On ma zdecydować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie te chlopy
wiecie co szlag mnie trafia jak ktos twiedzi ze juz nie kocha, bo jego uczucia sie zmienily. przeciez milosc to ODPOWIEZIALNOSC, jest nawet taka encyklika Jana Pawla 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie te chlopy
klawiatura mi szwankuje kurde ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyewertyu
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheeeeeeee19
rozumiem ciebie też jestem w podobnej sytuacji.... tylko na szczęście nie jestem jeszcze po ślubie...... ech... teraz widzę że muszę to zakonczyć za nim będzie za późno ale jak to zrobić już próbowałam kilka razy ale jakoś nie wyszło to wszystko przez przyzwyczajenie nic do niego nie czuję nie umiem nawet mu powiedzieć kocham cie.... Myślę jednak że powinieneś rozstać się z żoną bo coraz bardziej będziesz ją ranił, nie będziesz umiał niedługo spojrzeć jej w oczy, spać z nią w jednym łóżku....itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomyśl
Witam cię kolego byłem w podobnej sytuacji tylko tyle że ja ze swoją żoną byłem ze względu na dziecko a kochałem zupełnie inną i po 4 latach się spotkaliśmy i przemyślenie wszystkiego za i przeciw zajeło mi 5 dni zostawiłem żonę i dziecko niestety teraz jestem z tą którą zawsze naprawde kochałem i jestem z nią szczęśliwy nawet bardzo szczęśliwy w jednym dniu potrwi mi dac więcej niż żona dała przez 4 lata. Przemyśl tą kwestie bardzo dokladnie abyś jej nigdy nie żałował bo jeśli kiedyś uświadomisz sobie że zostawieni żony to był błąd to ci współczuje kolego ale jeśli jej nie kochasz a kochasz tą drugą i wiesz że ona do ciebie też coś czuje to może warto spróbować tylko potem może zostać ze zostaniesz sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
obecnie jestem z M. ale coraz bardziej tęsknie i myślę o zonie... chyba popełniłem błąd i teraz zaczynam to czuć. Widze że M. bardziej z dnia na dzień na mnie zależy i boję się ją zostawić , nie chcę jej ranić, myślę że żona by mnie przyjeła z powrotem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notgeile schweine
a ja bym Cie z powrotem nie wziela swinio lysa:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barabarabab
wiedzialam, wiedzialam, wiedzialam.... mam nadzieje ze zona znalazla juz nowego faceta i ciebie oleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czestomocz
sam nie wiesz czego chcesz...chcesz te z ktora nie jestes, wrocisz do zony i pozniej znowu bedziesz chcial te druga...wez sie porzadnie zastanow bo zachowujesz sie jak dzieciak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barabarabab
wiedzialam, wiedzialam, wiedzialam.... mam nadzieje ze zona znalazla juz nowego faceta i ciebie oleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś
co za cipa... lepiej będzie jak dasz spokój im bu bo na męża się nie nadajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrhet
zakazany owoc lepiej smakuje :) zawzse pragniemy tego co nieosiagalne , a jak to dostaniemy rzucamy w kąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leczospuieca
nie,no mam nadzieję że to był podszyw-teraz chce do żony...mały chłopiec-chciał lizaka,teraz woli jednak ciastko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leczospuieca
nie,no mam nadzieję że to był podszyw-teraz chce do żony...mały chłopiec-chciał lizaka,teraz woli jednak ciastko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leczospuieca
nie,no mam nadzieję że to był podszyw-teraz chce do żony...mały chłopiec-chciał lizaka,teraz woli jednak ciastko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leczospuieca
nie,no mam nadzieję że to był podszyw-teraz chce do żony...mały chłopiec-chciał lizaka,teraz woli jednak ciastko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
Wszystko sie wyjasniło... M. jest w ciąży i dlatego mieliśmy spięcia, z powodu jej burzy hormonów i zmiennych nastrojów. Czy to będzie tak całą ciążę? Dużo się kłóciliśmy i zacząłem myśleć dużo o żonie (niedługo ex-żonie). Teraz wiem że chce być z M. Głupio mi że się zawachałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeczytałam cały wątek
I ostatni wpis przekonał mnie, że to było opowiadanie. Oczywiście zdarzają się takie historie, zapewne nawet dość często, ale ta jest akurat wymyśloną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karllla
jak sobie radzi twoja byla zona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
Moja juz ex-zona ma nowego faceta a ja znowu czuje ze to nie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalallalala
jesli to prawda co piszesz to wspołczuje ci tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin jelon
Jak to napiszę, to kobiety mnie nienawidzą. Cóż...ja przynajmniej nie jestem tchórzem. Ze swoją byłą żoną byłem 12 lat w związku, z dwójką dzieci i nie bałem się tego zakończyć dla młodszej o 18 lat kobiety. Nie związałem się z nią ze względu na wiek, ale na poglądy. Moja żona nigdy nie rozumiała moich nastrojów. Zakochałem się w innej i to z nią teraz jestem szczęśliwy i nie żałuje że zostawiłem dla niej żonę, bo bym się dusił w związku. A z dziećmi mam świetny kontakt. Teraz (2 lata po rozwodzie) widzę jak również na moją byłą żonę dobrze wpłynęło to rozstanie. Tak...dawniej byłem w niej szalenie zakochany/zaślepiony ale po czasie okazało się że nie pasujemy do siebie. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin jelon
jak ktoś mi chce napisać: niedługo tą młodą też rzucisz itp... to odpowiadam: nie. a to dlatego, że trafiliśmy na siebie idealnie, tylko szkoda że tak późno. Ja mam teraz 45 lat a ona 27. Moja najstarsza córka ma 17 lat teraz i się świetnie wszyscy dogadują. Jak się żeniłem z moją pierwszą żoną, to doskonale wiedziałem jakie ma wady i że lubi mną kierować i marudzić, ale przymykałem na to oko- jak to zaślepiony facet. A potem wyszło szydło z worka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od pierwszych słów wiem, że ten wątek zainicjowała dziewczyna. Na moje oko (gimnazjum). Dziwię sie tylko, że można tak łatwo się wkręcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×