Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalujacy

4 lata po slubie - nie kocham swojej zony. kocham inna.

Polecane posty

Gość autorze
a czy ta kobieta za ktora tak oczy wyplakujesz dala ci jakies powody do sadzenia, ze cos z tego wyjdzie. Pomysl, ze ona moze nie wiazalaby sie z rozwiedzionym facetem (zakladajac ze rozwiodlbys sie dla niej) Szkoda, ze przed slubem nie pomyslales. Dupa wolowa z ciebie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak_
Piszę do poprzednika - gówno prawda. Sorry za słownictwo, ale odpowiednio wyraża moje myśli. Autorze - nie słuchaj takich rad. Ja nasłuchałam się takich porad od faceta, który mnie bajerował i wykorzystał moją słabość z powodu kryzysu w moim związku.. On też powtarzał coś w stylu, że trzeba żyć tym, co się czuje.. że życie jest okrutne i trzeba myśleć o sobie. To idiotyczne myślenie. Twoja żona jest osobą Ci najbliższą - tzn powinna taką być. Jesteście prawie jak jedna osoba.. żyjecie razem, pomagacie sobie.. nie można w życiu myśleć tylko o sobie.. tymbardziej, że prawdopodobnie Twoje aktualne uczucie jest krótkotrwałe.. Ta druga kobieta wydaje Ci się wspaniała.. żyjesz wspomnieniami o niej.. a jak wiadomo, pamiętamy tylko te dobre chwile. Idealizujemy drugą osobę. Ale wiesz co.. jeśli z nią byłbyś, ten żar i ta namiętność również wygaśnie po jakimś czasie.. wtedy poznasz inną i poczujesz zauroczenie, namiętność.. znów rzucisz związek, bo kochasz tę nową-a do poprzedniej nic nie czułeś? Hmm uważam, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest CAŁKOWITE ZERWANIE KONTAKTU Z TĄ DRUGĄ. Będzie Ci trudno podjąć taką decyzję, ale niedługo obudzisz się i pomyślisz - jak to dobrze, że moja żona śpi koło mnie.. jak dobrze, że oprzytomniałem. Pozdrawiam i życzę podjecia odpowiednich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak_
Pisałam do komentarza osoby o nicku : "Autorze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusaa
ja na twoim miejscu rozwiodłabym sie.Nie ważne czy się ułoży z tamtą czy nie.Pobraliście się, trudno-nie traktuj tego jak wyrok! mamy jedno życie i nie należy go marnować przy boku kogoś przy kim nie jesteśmy szczęśliwi.Twoja żona tez szczęśliwa nie będzie wiedząc że jej nie kochasz i jeśli tamta kiwnęłaby palcem,zostawiłbyś ją.Będzie płakać, ale w końcu ułoży sobie życie. Podejmij męska decyzję,chociaż teraz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam i czytam jedno wiem, do tej "drugiej" czujesz pociag seksualny, to nie milosc. za jakis czas byloby tak samo. tak juz jestescie mezczyzni zaprogramowani... nie chce mi sie wdawac w szczegoly bo bym musiala wyłożyć tutaj conajmniej 3 wyklady z psychologii a i tak bys sie pewnie upierał przy swoim. jedyne co ci moge szczerze i dobrze poradzic to wizyta u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli martwisz sie o zone i nie chcesz jej ranic, nie chcesz zeby odczuwala ból. lubisz spedzac z nia czas, z nia rozmawiac. to takie cos mozemy nazwac prawdziwa miłoscia. a to co czujesz do tamtej kobiety to zwykly pociag seksualny. podswiadomie dazysz do rozmnazania sie i do rozprzestrzenienia twoich genow na jak najwieksza skale. to czysta biologia i nic więcej. prawdopodobnie po paru aktach seksualnych by ci przeszlo i wtedy bys odczul jak silna wiez emocjonalna laczy cie z zona... co zreszta widac jak na dłoni. zla wiadomosc jest taka ze jak nie zaspokoisz swojego libido ktore skierowales na kolezanke z pracy.. to ona wroci do ciebie i odtworzy sie w postaci silnego zaburzenia. ciezko powiedziec jakiego... dziekuje za uwage, ale i tak wiem ze bedziesz dalej myslal po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalujacy, Mi się coś zdaje, że nakręciłeś się za bardzo, że idealizujesz, że ciągnie cię do tej drugiej tylko dlatego, że jej nie znasz tak naprawdę, że nie zdążyła z idealnej zamienić się w zwyczajną babkę w twoich oczach tak jak to stało się z twoją żoną. jestem pewna, że po roku, dwóch bycia z tą drugą odkryłbyś, że nie jest wcale taka jak ci się zdawało, jak czułeś, że nie masz do niej już takiego pociągu, odkryłbyś wady, które cię rażą i drażnią, itd, itd. Ta druga moim zdaniem jest kimś kogo sobie wyobrażamy w głowie i na nią właśnie to wyobrażenie przelałeś bo zadziałała u ciebie chemia (być może zapach, być może jej uroda, sposób zachowania, mimika twarzy , gestykulacja , itp) , a w rzeczywistości to taka sama kobieta jak twoja żona, może nawet gorsza , może w rzeczywistości nie jest ciekawym człowiekiem. Ale moja rada , tak jak i większości - odejdź od żony, jak najszybciej, teraz, już...zanim obydwoje przegracie życie (a macie jedno) , wasz związek to przecież fikcja, coś co nie istnieje, zimne, lodowate, obojętne i zakłamane 'coś'. chcesz obudzić się jako stary dziadek, który całe życie okłamywał żonę, dzieci i przegrał życie? A dzieci prędzej czy później pojawią się ... i co wtedy? co wtedy zrobisz? zostawisz ją jako samotna matkę bo nie wytrzymasz ciśnienia? otworzysz puszkę pandory. ... a żona na banka ma zamydlone tobą oczy , po tylu latach większość kobiet ma taki stan, że wydaje im się , że ie potrafią już żyć bez swojego faceta, że kochają na zabój, że nie poradzą sobie same, że to koniec świata - ale to tylko złudzenie i strach twoje żony bo należy do takich osób , które mają klapki na oczach bo im tak wygodniej się żyje. oczywiście nie potępiam jej - żal mi jej. ale najlepsze dla wszystkich tu będzie kiedy znikniesz z życia żony zanim na przykład pojawią się dzieci, zanim ta druga wyjdzie za mąż, za nim coś tam ... itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak_
Ja zastanawiam się, skąd takie opinie. Jeśli autor zostawi teraz żonę prawdopodobnie popełni największy błąd swojego życia. Po jakimś czasie w związku z kobietą mogą pojawić się chwile słabości spowodowane różnymi sytuacjami.. Przecież autor tak naprawdę nie wie, czy chciałby z tą drugą przeżyć życie.. przecież on jej tak dobrze nie zna!! nie wie, czy jest odpowiednią kandydatką dla niego na partnerkę.. on czuje tylko sily pociąg seksualny.. Czy my jesteśmy aż takimi zwierzętami, by z powodu pożądania zdradzali i zostawiali żony? Uważam, że najlepiej, jeśli autor zerwie znajomość z tą drugą, zajmie się żoną.. Jeśli po jakimś czasie, jak już zapomni o tej drugiej, stwierdzi,że związek z żoną to fikcja, to niech się rozstanie... Ale ludzie!!!! Jak można brać rozwód, ponieważ odczuwa się pożądanie, czy wspomnienie o drugiej osobie.. To mija!! Takich myśli w ogóle nie powinno pojawiać się w związku - fakt. Ale życie nie jest takie kolorowe i niestety, ale monotonia, przyzwyczajenie, kryzysy powodują, że myśli o kimś innym potrafią nas zaskoczyć i kłócimy się sami ze sobą.. Małżeństwo czy związek, w którym ludzie traktują się poważnie, polega na tym, aby być ze sobą zawsze i wszędzie, a zauroczenie kimś innym trzeba "olać".. trzeba pobić się trochę z myślami,zerwać znajomość i zająć się żoną/mężem. Po krótkim czasie okazuje się, że przecież my kochamy żonę/męża i myślimy: jaka/jaki byłem głupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka789
POWIEDZIAŁES TAK przepadło, TAK mówi się raz na całe zycie teraz zapomnij o tamtej i kochaj zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a propossssss
tego smsa, którego dostałeś od "twojej M." to oznacza on mniej więcej tyle, że laska ma cię za debila i współczuje twojej żonie takiego pacana egoisty (choć jej nie lubi). Nie masz u niej szans. Ma cię w dupie. Ośmieszasz się tylko i pokazujesz jak jesteś słaby. Założę się, że już tobą pogardza. Zj****łeś życie sobie i swojej żonie. Nie dziwię się, że laska się nie chce mieszać w wasze małżeństwo, co to za przyjemność być obciążonym rozpadem czyjegoś związku? Dziewczyna ucieka gdzie pieprz rośnie bo nie chce mieć z tobą nic wspólnego. A jej gościu pewnie ci ryło obtłucze jak się dowie, że smalisz do niej cholewy.A ty pójdziesz beczeć w kącie. I tyle będzie z twojej wielkiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabadak
A ja chyba jako jedna z niewielu nie będę Cię oceniała. Jeżeli jesteś nieszczęśliwy, to zrób wszystko co można by to zmienić. Nawet za cenę konsekwencji. Życie jest krótkie i nie powinniśmy męczyć się przez3/4 jego trwania. Najważniejsze to podjąć właściwą decyzję i zrobić sobie taki prawdziwy rozrachunek: Czy ta dziewczyna, którą twierdzisz, że kochasz to przypadkiem nie jest namiętność(takie niespełnione marzenie)? Czy jesteś na 100 procent pewien, że nie kochasz żony, czy nie jest to przypadkiem znudzenie, wypalenie-może przydała by się jakaś rozłąka dla podsycenia związku. Pamiętaj, rób wszystko by być szczęśliwym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a propossssss
tego smsa, ktorego dostałeś od "twojej M. ", to oznacza on mniej więcej tyle, że laska współczuje szczerze twojej żonie takiego pacana egoisty (choć jej nie lubi to jest po jej stronie a nie po twojej), ma cię gdzieś, widzi jak się ośmieszasz, stawiasz ja w takiej sytuacji, w której nikt nie chciałby się znaleźć, na pewno pogardza tobą i twoim płytkim szczenięcym zachowaniem, tym, że poniekąd przez nią ale bez jej udziału i najmniejszej chęci rozpada się czyjś wieloletni związek, ktoś cierpi. Dziewczyna ucieka od ciebie gdzie pieprz rośnie, nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Niedługo będzie cię traktować jak natręta. Jej gościu obtłucze ci ryło jak się dowie, że smalisz cholewy do jego kobiety. Pójdziesz beczeć w kąt i tak się skończy twoja wielka miłość. I stracisz kogoś (żonę) kto cię kochał mimo wszystko, ale rozwód z nią to tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a propossssss
tego smsa, ktorego dostałeś od "twojej M. ", to oznacza on mniej więcej tyle, że laska współczuje szczerze twojej żonie takiego pacana egoisty (choć jej nie lubi to jest po jej stronie a nie po twojej), ma cię gdzieś, widzi jak się ośmieszasz, stawiasz ja w takiej sytuacji, w której nikt nie chciałby się znaleźć, na pewno pogardza tobą i twoim płytkim szczenięcym zachowaniem, tym, że poniekąd przez nią ale bez jej udziału i najmniejszej chęci rozpada się czyjś wieloletni związek, ktoś cierpi. Dziewczyna ucieka od ciebie gdzie pieprz rośnie, nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Niedługo będzie cię traktować jak natręta. Jej gościu obtłucze ci ryło jak się dowie, że smalisz cholewy do jego kobiety. Pójdziesz beczeć w kąt i tak się skończy twoja wielka miłość. I stracisz kogoś (żonę) kto cię kochał mimo wszystko, ale rozwód z nią to tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a propossssss
tego smsa, ktorego dostałeś od "twojej M. ", to oznacza on mniej więcej tyle, że laska współczuje szczerze twojej żonie takiego pacana egoisty (choć jej nie lubi to jest po jej stronie a nie po twojej), ma cię gdzieś, widzi jak się ośmieszasz, stawiasz ja w takiej sytuacji, w której nikt nie chciałby się znaleźć, na pewno pogardza tobą i twoim płytkim szczenięcym zachowaniem, tym, że poniekąd przez nią ale bez jej udziału i najmniejszej chęci rozpada się czyjś wieloletni związek, ktoś cierpi. Dziewczyna ucieka od ciebie gdzie pieprz rośnie, nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Niedługo będzie cię traktować jak natręta. Jej gościu obtłucze ci ryło jak się dowie, że smalisz cholewy do jego kobiety. Pójdziesz beczeć w kąt i tak się skończy twoja wielka miłość. I stracisz kogoś (żonę) kto cię kochał mimo wszystko, ale rozwód z nią to tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
teraz pisze z pracy, gdzie wlasnie obok mnie siedzi M., ktora od przyszlego tygodnia dostala przydzial do drugiej filii, na szczescie w tym samym miescie. to nie ejst tak, ze ja jej nie znam, czy czuje tylko pociag seksualny. mielismy ze soba 2 lata "zwiazku", chociaz bez seksu. bylo to oparte na przyjazni. seks byl raz, jak juz pisalem i byl to najlepszy seks w moim zyciu. oczywiscie ze teraz mnie pociaga seksualnie, bo jest fantastyczna kobieta. ale nie piszcie, ze ja idealizuje i jej nie znam. dla mnie moja zona jest bardziej idealna niz M. ... ale jezeli chodzi o M. to ja kocham w niej wszystko - tez jej wady, ktorych jest pelno. Z zona to juz jest koniec. Wczoraj sie spakowalem i spalem u kolegi. Dzisiaj wieczorem pogadam jeszcze z zona, zeby ja przeprosic, chociaz i tak wiem, ze mi nie wybaczy tak szybko, ale jestem jej to winien. Wiem, ze z to wlasnie M. jest kobieta mojego zycia. Czuje to. Wiem, ze ona byla we mnie bardzo zakochana, bo mi to wtedy mowila wiele razy (ale mowila tez, zebym sie zdecydowal czy chce byc z nia, czy z moja owczesna dziewczyna). Wiem ze do mnie wroci, to sie czuje w rozmowach, w zachowaniu. nie umiem tego wyrazic, ale juz jestem szczesliwszy, ze powoli koncze te fikcje z zona. Dzieki za wypowiedzi, przynajmniej czesc osob mnie rozumie. Ja nie jestem z siebie zadowolony - wrecz przeciwnie, ale nie moge sie zmusic do tego, zeby byc z kims, kto placzem i histeria mnie zmusil do trwania w zwiazku. Czas to przerwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
teraz pisze z pracy, gdzie wlasnie obok mnie siedzi M., ktora od przyszlego tygodnia dostala przydzial do drugiej filii, na szczescie w tym samym miescie. to nie ejst tak, ze ja jej nie znam, czy czuje tylko pociag seksualny. mielismy ze soba 2 lata "zwiazku", chociaz bez seksu. bylo to oparte na przyjazni. seks byl raz, jak juz pisalem i byl to najlepszy seks w moim zyciu. oczywiscie ze teraz mnie pociaga seksualnie, bo jest fantastyczna kobieta. ale nie piszcie, ze ja idealizuje i jej nie znam. dla mnie moja zona jest bardziej idealna niz M. ... ale jezeli chodzi o M. to ja kocham w niej wszystko - tez jej wady, ktorych jest pelno. Z zona to juz jest koniec. Wczoraj sie spakowalem i spalem u kolegi. Dzisiaj wieczorem pogadam jeszcze z zona, zeby ja przeprosic, chociaz i tak wiem, ze mi nie wybaczy tak szybko, ale jestem jej to winien. Wiem, ze z to wlasnie M. jest kobieta mojego zycia. Czuje to. Wiem, ze ona byla we mnie bardzo zakochana, bo mi to wtedy mowila wiele razy (ale mowila tez, zebym sie zdecydowal czy chce byc z nia, czy z moja owczesna dziewczyna). Wiem ze do mnie wroci, to sie czuje w rozmowach, w zachowaniu. nie umiem tego wyrazic, ale juz jestem szczesliwszy, ze powoli koncze te fikcje z zona. Dzieki za wypowiedzi, przynajmniej czesc osob mnie rozumie. Ja nie jestem z siebie zadowolony - wrecz przeciwnie, ale nie moge sie zmusic do tego, zeby byc z kims, kto placzem i histeria mnie zmusil do trwania w zwiazku. Czas to przerwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
wyprowadzilem sie z domu, zostawilem jej nasze mieszkanie. jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale nie moglem inaczej. dzisiaj tez skonsultowalem sie z adwokatem i wnosimy sprawe o rozwod. nie mam na co czekac. nie kocham jej i nigdy chyba nie kochalem, wiem ze zle zrobilem zeniac sie z dziewczyna bez milosci. czas to wszystko wyprostowac. mam nadzieje ze z M. uda mi sie teraz stworzyc zwiazek. Ona wie o wszystkim i caly czas mi mowi, zebym sie zastanawial nad tym co robie i ze ona nie zamierza sie wogole mieszac do naszego zycia, dopoki tego nie "zalatwimy". wiem, ze dopoki sie nie rozwiedziemy, ona bedzie jedynie moja "kolezanka". zobaczymy jak to sie wszystko skonczy. narazie czuje sie beznadziejnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załujący 2
ozenilem sie z dziewczyna ktorej nie kochalem ... ale wszystko od poczatku ponad rok temu poznalem w pracy cudowna kobiete. delikatna, inteligentna, radosna, zawsze usmiechnieta. zakochalem sie od pierwszego wejrzenia. po malu zaczelismy nawiazywac osobisty kontakt. widzialem ze nie jestem jej obojetny. dwa miesiace pozniej kiedy poznalem swoj ideal poprzednia dziewczyna oswiadczyla mi ze jest ze mna w ciazy. przezylem szok. rozstalismy sie bo nic nas nie laczylo. przez caly okres ciazy czulem jak jeszcze bardziej zaczynam zakochiwac sie tej drugiej. chcialem z nia o tym porozmawiac wyznac uczucie ale mialem wrazenie ze ona nie chce przyspieszac sprawy. mowila mamy jeszcze czas. niespodziewanie wyjechala w delegacje na 4 miesiace. ja niepewny jej uczuc zrobilem najwieksza glupote w zyciu i pod naciskiem rodziny ozenilem sie z pierwsza dziewczyna. teraz jestem zonaty. mam malego synka. ona wrocila i dowiedziala sie o tym. nie chce utrzymywac ze mna zadnych kontaktow a ja coraz bardziej ja kocham. dowiedzialem sie ze przenosi sie do innego miasta. czuje sie podle. pomagam zonie przy synku ale jej nie kocham. staram sie nie okazywac jak mnie denerwuje jej obecnosc. wymyslam preteksty by jak najwiecej czasu spedzac w pracy. nie moge jesc ani spac. nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaga.123
zalujacy jesli to prawda jestes facetem z prawdziwymi jajami szybko poprowadziles sprawe przezylam takie cos z autopsji wiec wiem co mowie tez nie chcialam sie mieszac i byz sprawczynia rozwodu facet rozstal sie z zona bez mojego jednego slowa .. nawet go namawialam zeby ratowal co sie da.... a jej "Nie chce sie do was mieszac - pogadaj z zona i jakos to zalatwcie. Ja miedzy was palca nie wsadze i chociaz twojej zoneczki nie lubie, to mi jej szkoda." siwadczy o jednym: bedziesz wolny, zglos sie do mnie i wtedy sie zobaczy mozemys probowac, nie obiecuje [jak nigdy sie nie powinno] ale na pewno o tobie nie zapomniala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
dzieki, ze ktos sie wypowiedzial i mnie rozumie. ja dzisiaj nie poszedlem jeszcze na cmentarz. czuje sie naprawde beznadziejnie. nie chce spotkac nikogo z rodziny, bo wiem, ze wszyscy sa teraz bojowo nastawieni. ale wiem, ze z czasem im to minie. jutro moj adwokat sklada pozew o rozwod. moja zona (jeszcze zona) mysli, ze mi to przejdzie i powiedziala, ze nigdy sie nie zgodzi na rowod. nie wiem, czy to nie przedluzy calej sprawy. ja sie zgadzam nawet na rozwod z mojej winy. nie czuje nic do niej, procz przyjazni... ktora juz chyba stracilem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Współczuję
Sama jestem w związku z żonatym facetem ale nie wymagam od niego rozwodu. Hmm całkiem możliwe że sąd skieruje Was na badania do psychologa zanim orzeknie o czyjejś winie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam kawałek tych wynurzeń, autorze tematu- jesteś zwyczajną pierdołą saską!!! jesteś z kobietą, której nie kochasz i nie zostawisz jej aby jej nie ranić??????????rany boskie!!!!nie kochając jej i blokując jej drogę do prawdziwej miłości--tym robisz jej krzywdę,, w sumie to może żona cię zostawi???jest na to jakaś nadzieja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
do pani prezydentowej: wlasnie dlatego chce sie z nia rozwiesc. nie rozumiem, ze ludziom tak latwo przychodzi ocenianie innych. jak sie z kims jest tyle lat, ciezko jest powiedziec sobie "no to czesc" - z dnia na dzien, zwlaszcza ze wiem, ze ona mnie bardzo kocha. ale jak pisalem - postanowilem sie z nia rozwiesc. a o co chodzi w tych badaniach psychologicznych? ja nie chce, zeby ktos jeszcze dodatkowo stresowal moja zone jakimis badaniami... jak powiedzialem: moze byc rozwod z mojej winy (ja sie naprawde czuje winny). razem kupilismy mieszkanie, ale ja jej to mieszkanie zostawie, bo nie mam sumienia jej go zabrac, nie chce narazac jej na kolejny szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
"razem kupilismy mieszkanie, ale ja jej to mieszkanie zostawie, bo nie mam sumienia jej go zabrac, nie chce narazac jej na kolejny szok" Jak to zabrać? To, że kupiliście je razem, oznacza, że mógłbyś dostać najwyżej połowę kasy za niego... O zabieraniu jej czegokolwiek zapomnij, bo pół jest jej. Ja na miejscu żony wytoczyłabym ci cywilny proces o straty mralne i zmarnowanie kilku lat życia. Znam jedną osobe, która taki proces wygrała. Facet był dokładnie tak samo zapatrzonym w siebie egocentrykiem jak ty. Najśmieszniejsze jest to, że jak został bez kasy, nowa pani poznawszy dokładniej jego rozliczne wady wygoniła go ze swego życia... Chciał wrócić do eks, ale to mądra kobieta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli podjąłeś męską decyzję, bardzo dobrze,,,teraz oboje odżyjecie bo wiesz, życie w związku, w którym się jest nie kochanym nie jest kolorowe, a brak uczuć widać jak na dłoni,,więc może żona się domyślała, że jej nie kochasz,,da sobie radę,, sama coś o tym wiem, niestety... nie chciałam cię oceniać, tylko zmobilizować do działania pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli podjąłeś męską decyzję, bardzo dobrze,,,teraz oboje odżyjecie bo wiesz, życie w związku, w którym się jest nie kochanym nie jest kolorowe, a brak uczuć widać jak na dłoni,,więc może żona się domyślała, że jej nie kochasz,,da sobie radę,, sama coś o tym wiem, niestety... nie chciałam cię oceniać, tylko zmobilizować do działania pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bony amant ale z ciebie debil w dodatku probujesz sie "wybic" ma kafe juz z 5 lat i ch*j, ciagle niezauwazany jestes. ale nic ci to do myslenia nie daje... " Przestań bełkotać te brednie:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalujacy
wczoraj przespalem sie z zona. poszedlem wieczorem na cmentarz i ona byla przy grobie mojego ojca. nie wiem, moze specjalnie czekala (ale caly dzien?).. powiedziala, zebym wrocil z nia do domu, to pogadamy. ja jej mowie, ze wlasciwie nie ma o czym, ze jutro wnosze sprawe o rozwod i jest mi przykro z tego powodu, ale tak zrobie. ale ona mi mowi, ze ok, ze ona to rozumie, ze wlasnie o tym chce porozmawiac, ale nie tutaj, tylko w domu. no to sie zgodzilem. w domu zaczelismy rozmawiac, ja jej powiedzialem, ze mieszkanie jej zostawiam, zeby sie nie martwila, ze jakos to bedzie... a ona mi mowi "wiem" i zaczela sie do mnie... dobierac. jako ze normalnie seks byl codziennie, a teraz od ok 3 tygodni nic, nie moglem sie jej oprzec i sie z nia przespalem. po seksie zostalem w domu, az nie zasnela. przyznam, ze spojrzalem na nia inaczej, bo tego dnia byla inna. nie wiem co sie stalo. powiedzialem o wszystkim M. a ona mi mowi, zebym nie wnosil tej sprawy o rozwod, tylko sie dobrze zastanowil, co robie. ja wprawdzie zadzwonilem do adwokata, zeby nie wnosil sprawy, ale nie wiem sam, co mam robic. jestem delikatnie rzecz ujmujac skonfudowany. co mam robic? naprawde nie wiem. moze ktos byl w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×