Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama nie na swoim

Kobietki które maja dosc mieszkania z rodzicami/teściami-piszcie!

Polecane posty

Gość mama nie na swoim

Witam,pewnie wiele rodzin jest na swoim czego gratuluję ale napewno znajdą sie i takie kobiety jak ja co dzila dom/mieszkanie z rodzicami.Ja mam czasem dosc-takie błędne koło-chce ze wszystkich sił byc na swoim ale nasza sytuacja nie pozwala.Co zrobic jak z tym zyc?Piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poprostu miałam dosyć mieszkania z teściami,... też nie mieliśmy warunków na to żeby mieszkać na swoim...ale z teściem jako tako kontakt miałam, z teściową było gorzej, ciągle robiłam coś nie tak!!!! czasem płakałam do poduszki bo miałam już tego dosyć!!!! w końcu powiedziałam męzowi że mam dosyć takiego życia! zaczęliśmy szukać mieszkania do wynajęcia i znaleźliśmy, nieźle się zapożyczyliśmy ale mamy swój kąt,czasem myślę co będzie dalej gdyż umowe o pracę mam do maja, z czego będziemy opłacać mieszkanie itd ale wierze że jakoś będzie. Mam swój kąt,dziecko ma swój pokój,nikt mnie nie poucza itd. A czemu wcześniej nie wynajmowaliśmy? Bo stwierdziliśmy że nas nie stać. Fak że żyjemy teraz skromnie i nie mamy zbytnio nawet z czego odkładać,ale nie głodujemy!!! jest o wiele lepiej i żałuję że wcześniej nie podjelismy decyzji o wynajmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co życia z teściami no cóż nie zmienisz ich,zresztą nie wiem też jak tam wasze relacje? jeśli jest dobrze to gratuluje,jeśli masz ciągłe starcia z nimi to współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie na swoim
Ja mam tak: mieszkam ze swoja mama i dziadkami w dom u,kazdy z nas ma swoj pokój,dom jest spory,jest wielka kuchnia,korytarz,wc,łazienka,ganek itp.Ale....ciągle traktuja mnie jak dziecko...a czy nakarmiłam dzieci a czy przewinełam małego,gdzie i po co jedziemy,o której wróce...Mam dosc...wiem ze to sie nigdy nie zmieni mimo ze stara baba jestem i 2 dzieci mam to ciagle beda mi matkowac ze to zle czy tamto.Ide teraz do pracy od tego tygodnia i jak tylko zaczne zarabiac i spłacimy z męzem długi (dwie karty kredytowe-nasz najwiekszy błąd i pozyczone pieniądze od tescia) to szukam mieszkania.Wczoraj np po raz pierwsz do 17 mcy nasz synek przespał noc.W związku z tym pozwolilismy sobie z mezem polezec do 10:00.Co ja potem nie słyszałam,ze sie wylegujemy a mama musi obiad gotowac,ze nic nie robie....wszytko kazdy krok pod kontrolą.nie moge tego zniesc i miedzy mna a męzem nie ma juz zadnej prywatnosci i wiedze ze nasze małzenstwo się rozpoadnie jesli nie wyprowadzimy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie na swoim
Lidio a czy duzo was kosztuje mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkałam z teściami 1,5 roku. najgorsze 1,5 roku w moim życiu!!!! wynajmowaliśmy z narzeczonym mieszkanie, ale chcieliśmy, a wlaściwie on chciał a ja po namowach się zgodziłam, wyremontowac jego dom, dobudować piętro i w nim zamieszać. opuściliśmy wynajem i przeprowadziliśmy sie do niego. niestety okazalo sie że z remontu nici (kłopotliwy wpis w księdze wieczystej i niemożność dostania kredytu). miesiac po przeprowadzce dowiedziałam sie ze jestem w ciąży. chcialam wracać do miasta, ale narzeczony stwierdził ze zobaczymy jak będzie. ja było? ciągłe kłótnie, całą ciażę, potem po porodzie tylko gorzej. ostatnia wielka kłótnia i ... koniec wyprowadzka. w ciagu 2 dni znaleźliśmy mieszkanie do wynajęcia.... jestem na swoim!!!!! mogę karmić dziecko tak jak uważam, sprzątać jak chcę, jeść co chcę (i mogę), mogę oddychać spokojnie!!!! żyje bez obawy o wieczór o to że znów będę kurwą, szmatą, czy czymś jeszcze gorszym!!! mam spokój i to mi było potrzebne! jestem szczęśliwa! co prawda mieszkanie stanowczo za drogie. jutro składamy wymówienie. na spokojnie znajdziemy coś tańszego, ale najważniejsze że mam spokój! ja i synek i mąż. żyjemy jak ludzie a nie zaszczute zwierzaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję ci ja też tak miałam, płacimy 700zł plus opłaty ,dwa pokoje,duże mieszkanie,u nas w mieście to bardzo tanio:) bo tak to trzeba było liczyć ten 1000zł plus opłaty,więc jednym słowem udało się nam. Myślisz,że my długów nie mieliśmy? tak samo,ale przestaliśmy na to patrzeć,ja też ciągły debet na koncie,teraz powoli wychodzimy na prostą i cieszę się że podjęliśmy tą decyzję o wynajmie bo gdybyśmy zwlekali to nie wiem czy wogóle udało by sie nam wynając takie tanie mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lidia to taniutkie to mieszkanko naprawdę! my płacimy 1500 +opłaty, czyli łącznie ok 1800 zł! 2 pokoje (sypialnia i pokój z aneksem kuchennym). niestety 6troszke za dużo jak dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie na swoim
mała-agatka-o tak popieram!Chocby nie wiem jak rodzice nas kochali i chcieli dobrze to zawsze ta opiekunczosc bedzie nas dusic.nie da sie budowac gniazda w gniezdzie i taka jest prawda,marze o tym zeby mieszkac osobno i byc blisko rodzicow zeby ich odwiedzac itp i prosze boga by to marzenie sie spełniło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale cieszę się że przynajmniej jest ten kąt:) z każdej zakupionej rzeczy do domu cieszę się jak dziecko:) tak jak pisałaś nikt nie kontroluje mnie,robie wszystko po swojemu,jest super:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.tnij.org/kaka2009
Cieszcie sie bo kiedyś w jednej wiejskiej chacie mieszkały aż pokolenia naraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfxd
Kochana...ja mieszkałam z teściami i ich dwójką dorosłych dzieci...synkiem mamusi i córeczką - święta...to był horror...wszyscy wtrącali się do naszych spraw małżeńskich i do wychowania dziecka...wytrzymałam 5 lat i nie życzę tego najgorszemu wrogowi....lepiej jeść chleb ze smalcem na wynajętym niż delicje u tęściów/rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez dwa lata po ślubie mieszkałąm z rodzicami. można się było dogadać. ale było bardzo mało miejsca. myśleliśmy żeby przenieść się do teściów bo mieli większe mieszkanie, nam akurat urodziło się dziecko więc chcieliśmy jeszcze troche pociągnąć bez wynajmowania. wcześniej jednak pojechaliśmy z małym do nich na krótkie wakacje. to był koszmar. póki dziecka nie było dało się z nimi wytrzymać. a z dzieckiem- ciągłe pielgrzymki do naszego pokoju, ciągłe cieliśmy pouczanie i pełne nienawiści spojrzenia kiedy dziecko płakało a my ine chcieliśmy mu podać kropli na kolkię- bo kolki nie miało. ale teściowa i szwagierka wiedziały lepiej... po tych "wakacjach" wiedzieliśmy już że wolimy żyć skromnie ale bez nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie na swoim
ktos powiedział zeby uwazac na marzenia bo czasem się spełniaja i ja mam nadzieje ze sie spełni.Jakos wytrzymam bez 2 daniowych obiadków,moze to i lepiej bo schudne,moge jesc chleb z dzemem zamaist baleronu,mogę prac w proszku z biedronki zamiast persila,moge miec 4 programy w tv zamiast pakietu cyfrowego polsatu ale chce miec wolnosc,spokój,nie bac sie ze ktos wejdzie,skrytykuje mnie,ze beda krzywo patrzec bo pozno wróciłam,bo zjedlismy po zapiekance z męzem zamiast obiadu,bo dziecko płacze i nie chce mu dac 4 cukierka dzisiaj,bo siedze przed kompem za długo....długo by wyliczac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martucha220413
Przed ślubem, mieszkaliśmy sami. Po ślubie wyjechaliśmy za granice, tam mieszkają teściowie i mieszkaliśmy z Nimi bo mają dom więc zawsze lepiej itp itd wiecie ile wytrzymałam 3 miesiące! Mieszkanie z Nimi nie jest dla mnie. Koszmar, człowiek bał sie ruszyć, że zaraz znowu coś bedzie nei tak. Mąż calutki dzień w pracy a ja siedziałam tam z Nimi :O A przez Nich bardzo kłóciliśmy się z mężem. Spakowałam się i wróciłam do Polski. Teraz jestem w 4 miesiącu ciąży. Mąż dalej siedzi za granicą. Przyjedzie na święta i już zostanie. Na razie będziemy mieszkać z moją mama ale wiem, że to nie to samo co z teściami. MOja mama jest zupełnie inną osobą, wiem, że nie będzie się na pewno wtrącała. A jak urodzę to i mnie będzie łatwiej bo pomoże. Z miejscem nie ma problemu bo mama ma mieszkanie 3 pokojowe i dużą kuchnią i mieszka w Nim sama tzn teraz ze mną. Zresztą u mnie pewnie będzie tak, że najpierw uzbieramy mamie na mniejsze mieszkanie i kupimy a my zostaniemy w tym. Czasem owszem denerwuje mnie z czymś, ale nie mogę narzekać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my od początku jesteśmy "na swoim". Ale jestem pewna, ze byłabym wśród was, gdybym zamieszkała z rodzicami czy tesciami. Małe, ciasne - ale własne. Nikt mi w gary nie zagląda, dziecka nie rozpuszcza, nie słucham rad - nawet tych w najlepszych intencjach. A jak wszyscy sie kochają jak sie odwiedzamy :D:D:D:D Niestety los pisze takie scenariusze, ze nie zawsze można sobie na to pozwolić..ale jeśli jest cień szansy - warto powalczyć o odrobinę własnej podlogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również mieszkałam z teściami - wytrzymaliśmy z mężem pół roku. Powodem było remontowanie góry i z racji oszczędności wprowadziliśmy się do nich na dół. Jednak jak zaszłam w ciążę postanowiłam, że spokój najważniejszy i wynajeliśmy mieszkanie. Pomimo tego, że nie jest finansowo łatwo, bo nadal robimy tą górę (a więc spłacamy kredyt) no i praktycznie jedna wypłata idzie na wszelkie pozostałe opłaty to nie żałuje tej decyzji. Cieszę się teraz z najprostszych rzeczy, których nie doceni osoba która nie mieszkała u kogoś, czyli np spokojnego wypicia kawy rano w kuchni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też mieszkam
moja sytuacja: jestem z narzeczonym już 5 lat, jakiś czas temu wyprowadziliśmy się do 2 pokojowego mieszkanka, mieliśmy małe kredyty, do tego opłaty za czynsz, wodę, gaz, prąd, samochód itp. Daliśmy radę tak mieszkać 8 miesięcy. Moja mama zaproponowała nam, żebyśmy zamieszkali u niej w domu(mieszka sama w dużym domu), że jedną połowę nam odpisze a drugą sobie zostawi(dom jest podzielony na dwa duże mieszkania).Przyrzekła to przy moim "teściu". Po przeprowadzce okazało się, że ona wogóle nie ma ochoty przepisać na nas nawet 1/8 domu a potrzebni jej jesteśmy tylko po to, aby popilnować domu gdyż ona wyjeżdża za granicę na 2 miesiące. No i jak tu się nie zdenerwować? "teść" bardzo się na nią gniewa, że żałuje własnej córce jak i tak mieszka sama, że zwodzi nas i robi z nas idiotów. Chcielibyśmy sie wyprowadzić ale teraz, w "zimę" ciężko coś znaleźć. W dodatku jestem w ciąży, na szczęście kredyty mamy już pospłacane, oboje zarabiamy, także będzie nam już troszkę lżej. Nie mogę się doczekać, aż wróci na święta, wtedy będziemy mogli czegoś sobie szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie na swoim
Straszny kocur- wiesz co masz racje bo człowiek wtedy oddycha,czuje ze zyje,moze robic co chce,nikt nie słyszy jak sie kochasz z męzem ani jak sie z nim klócisz,mozesz wstac o 6:00 rano albo o 12:00 jak ci pasuje,moizesz nie ugotowac obiadu i nikt ci nie powie ze zle zrobilas,mozesz sała sobotę przechodzic w szlafroku i nikt nie spojrzy krzywo....Ech.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×