Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość adam-wklp

Godzine temu umarł mój pies

Polecane posty

Gość jestem w kropce [.]
Poczytajcie o tych chorych ludziach. Nie wiem co bym zrobila jakbym dopadla ich w swoje rece! http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Co-za-zwyrodnialec-Wyrzucil-przez-okno-szczeniaka,wid,14866526,wiadomosc.html?ticaid=6f0a8 http://nasygnale.pl/kat,1025341,title,Matka-wyjechala-19-latka-zajela-sie-psem-Szok,wid,14854715,wiadomosc.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whedif
moja kotka odeszla 2 lata temu po 15 latach bycia z nami. nie wiemz dokladnie bo byla przybleda kochany kotek nie meczyla sie dzieki wetowi ale jje nie uspilismy niepowtarzalny teraz mamy 2 letniego kotka urwiska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja Pippunia miała niecały rok... pisałam o niej w czerwcu... dziś mam dwa psiaki, dwie sunieczki. Nie daliśmy rady bez Pippi. Ona nas tak wiele nauczyła, Psiak to najlepszy nauczyciel - uczy kochać i nic w zamian nie oczekiwać. Współczuję straty Przyjaciela - najgorsze co może nas spotkać, zwłaszcza, że wtedy jesteśmy bezsilni. Początkowo jak niektórzy z Wam czułam się jak zdrajca, ale teraz dwie Dziewuchy, które mam w domu dają mi wiele radości, wszystkim nam jest łatwiej. Ciągle wspominamy Pippunię, chociaż była z nami tak krótko. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi jednego dnia auto potrąciło 2 moje pieski;( musiałam wykopać dla nich duży grób..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tydzień temu pochowaliśmy moją małą koteczkę. Zjadła najprawdopodobniej jakąś trutkę. Natychmiast pojechaliśmy do weta, niestety nie udało się jej uratować. Miała tylko trzy miesiące i całe życie przed sobą. Napiszecie - to tak mało, nie zdążyłaś się przyzwyczaić... Uwierzcie, pochowałam już wiele kotów i psów, każdą śmierć przeżywałam bardzo. Ale śmierć tej maleńkiej kruszyny wstrząsnęła mną do głębi. Mam 31 lat i ryczę od tygodnia, co tylko popatrzę na jej zdjęcie i przeczytam ten wiersz: "Dokąd idą zwierzęta gdy odchodzą? No bo jeśli nie idą do nieba To przepraszam Cię Panie Boże Mnie tam także iść nie potrzeba. Ja proszę na inny przystanek Tam gdzie merda stado ogonów Zrezygnuje z anielskich chórów tudzież innych nagród nieboskłonu. W moim niebie będą miękkie sierści Nosy, łapy, ogony i kły W moim niebie będę znowu głaskać Moje wszystkie pożegnane koty i psy."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roder
Mi tez umarł parę dni temu po 8 latach wszedłem na tą stronę bo nie mogę sobie z tym poradzić nigdy nie zapomina się najlepszego przyjaciela i wieżę że tam gdzie teraz jest mój Roder jest mu dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elemeledutki
Bardzo ci współczuję, to musi być straszne przeżycie, jak umarła moja świnka morska to przeżywałam to przez 3 miesiące, straty psa sobie nie wyobrażam. Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kogo, czego, gdzie ?
Kocham zwierzaki :) ale z całym szacukiem umiera człowiek ! Zwierzę zdycha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pralka86
Mój piesek ma 21 lat i jest coraz słabszy... Staram się przygotować psychicznie na to co może niebawem nadejść, ale chyba nie potrafię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lupi
Moj kochany piesek umarł 29stycznia. To byl dla mnie szok. Miał tylko 11lat byl radosny, zdrowy i nagle go nie ma. Rano wołam go zeby wyszedł na dwor a on sie nie rusza:( nie reaguje:( podeszłam do niego uklękłam, wziełam jego piękną łapke, ktora tyle razy mi podawał i dotarło do mnie ze on nie zyje:( głaskałam go, prosiłam go zeby sie obudził i ryczałam teraz tez płacze nie moge sobie z tym poradzic:( wetrynarz powiedział ze to byl zawał. Był tak kochanym pełnym zycia psem. byl moim najlepszym przyjacielem. kurwa wszystko bym oddala zeby tylko on znowu do mnie przybiegl z merdajacym ogonkiem i uradowanym pyskiem. zebym mogla znowu przytulic tego 50kg misiaczka... jezu jak mi go brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość versace1
Papież kiedy umarł miał 85 lat - 8+5=13. Godzina śmierci: 21:37 - 2+1+3+7=13. Data śmierci: 02.04.2005 - 0+2+0+4+2+0+0+5=13. Postrzelony 13 Maja. 9301 dni pontyfikatu - 9+3+0+1=13. Zmarł w 13 tygodniu roku. JAN PAWEŁ DRUGI - 13 liter. czy to zbieg okoliczności? prześlij to dalej niech inni myślą... Sorry, ale musi się spełnić.... Pomyśl sobie życzenie a zobaczysz co sie stanie... Zacznij myśleć o czymś czego naprawdę pragniesz, To funkcjonuje....Osoba, która mi wysłała ta wiadomość powiedziała, ze jej życzenie. spełniło sie w 2 dni po odczytaniu tej wiadomości. Wypowiedz życzenie jak skończy sie. odliczanie: 10... 09... 08... 07... 06... 05... 04... 03... 02... 01... *Wypowiedz życzenie* Wklej te wiadomość w ciągu 10 minut do 10 komentarzy. Jeśli tego nie zrobisz stanie się. przeciwność Twojego życzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi dzisiaj rano moja kora zdechła.Nie umiem się z tym pogodzić wczoraj chodziła po całym mieszkaniu tak jagby wiedziała że czeka ją odejscie.pierw miała coraz więkrzy brzuch ledwie co odychała kładła się a jak przyszło mi wyjście do szkoły niestety widziałam się z nią ostatni raz . wiem już bardzo dobrze jakie to uczucie i przedewszystkim smutek . miałą 13 lat rok starsza ode mnie i nie tak łatwo zapomnieć o takiej przyjaźni mam ją w sercu bo nic inego mi niezostało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dwunastolatka
Mi na początku tego miesiąca mój trzyletni pies umarł w moich rękach. Miał już drugi raz babejszjozę (no, to od kleszcza, nie umiem napisać...), wcześniej przeżył, myślałam, że teraz też się uda... umarł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agamic
O 15.50 umarł mój ukochany przyjaciel Andy.Najgorsze jest to że to ja musiałam podjąć decyzje o jego odejściu,ale cierpiał tak bardzo że serce się krajało ze współczucia.Miał dopiero 9 lat i 7 miesięcy,niestety choroba nerek niespodziewanie zabrała nam go dosłownie w ciągu 4 dni.czym zapełnić tę pustkę?a to dopiero pierwszy wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja psina odeszla wcoraj przed poludniem,kochany pieseczek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj piesek spal ze mna zanim urodzil sie moj syn,kiedy pojechalam do szpitala rodzic synka,piesek bardzo tesknil,kiedy wrocilam nie bardzo rozumial o co chodzi skad to zastepstwo bo juz w lozku nie bylo dla niego miejsca ale przyzwyczail sie.Teraz jednak nie byl z nami tylko zostal w moim domu rodzinnym.Ale moje dziecko wlasnie rozpoczelo ferie i wyjechalo do dziadkow.Psinka jakby czekala na mojego synka zeby sie pozegnac.Synek pojechal w piatek a wczoraj psinka odeszla.JAKBY CHCIAL SIE POZEGNAC!!!Gdybym wiedziala tez pojechalabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj piesek spal ze mna zanim urodzil sie moj syn,kiedy pojechalam do szpitala rodzic synka,piesek bardzo tesknil,kiedy wrocilam nie bardzo rozumial o co chodzi skad to zastepstwo bo juz w lozku nie bylo dla niego miejsca ale przyzwyczail sie.Teraz jednak nie byl z nami tylko zostal w moim domu rodzinnym.Ale moje dziecko wlasnie rozpoczelo ferie i wyjechalo do dziadkow.Psinka jakby czekala na mojego synka zeby sie pozegnac.Synek pojechal w piatek a wczoraj psinka odeszla.JAKBY CHCIAL SIE POZEGNAC!!!Gdybym wiedziala tez pojechalabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do (byłych) właścicieli psów, które umarły po 14. roku życia- czy przed śmiercią były już mocno osłabione? Bo mój 14-letni pies już trochę siwieje, ale energii wciąż ma jak młodziak i czy w takim razie nic mu się nie stanie w najbliższych miesiącach? Bardzo się o niego martwię i chciałabym się upewnić, jak to u waszych psów wyglądało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co moja psina zyla 15 lat byla i rok starsza od mojego dziecka ale moze gdyby nie przypadek ze 2,5 roku temu byl pogryziony przez duzo wiekszego psa moze jeszcze by sie trzymal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 15-nastoletnia najukochansza psinka odeszla dwa lata temu 1 grudnia.Miala raka.W ten dzien wstala bardzo oslabiona i zorbila siku pod siebie.Widzialam ze jest zle.Wsiadlam w samochod i do weterynarza.Glaskalam ja cala droga a ona lizla mnie po rece.Okazalo sie ze pekl rakowy guz na macicy.Sepsa.Musialam podjac ta ciezka decyzje.Zasnela w moich ramionach.Do dzisiaj strasznie za nia tesknie i placze za nia.Przed smiercia,od jakis dwoch lat,widzialam ze bardzo szybko sie starzeje.W ostanich miesiacach duzo spala,chodzila wolniutko,taka babciunia z niej byla w ostanim czasie.Byla ze mna 15 lat i badzo duzo ze mna przezyla.Na osiem miesiecy przed jej smiercia zamieszkal z nami drugi pies.Mlody ogromny mlokos.Poprzedni wlascicele go nie chcieli bo byl ogromnym osmiomiesiecznym szczeniakiem z nadwyzka energi.Oni nie dawali sobie z nim rady.Pamietam ze jak wrocilam do domu bez mojej ukochnej psiuni,i musialam to jakos powiedziec dziecku ze jej juz nie ma.To mlody siedzial z wielkimi oczami wpatrzony w nas i mial przerazona smutna mine(zawsze jak wchodze do domu to jest wuuulllkkan radosi i musze sie o sciane opierac zeby mnie nie wywrocil).W ten dzien usiadl i siedzial zasmucony.On ja tez bardzo kochal i sie nia opiekowal,byl bardzo delikatny w stosunku do niej.Mlokos ma juz prawei trzy lata.Jest kochany.Czasami kladziemy sie razem na lozku lub na podlodze,ja go glaszecze i wspominamy sobie nasza ukochana przyjacolke.To ze byl drugi pies w domu nie zlagodzilo mojej zaloby ale dom nie byl taki pusty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi rok temu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popłacz sobie myślę że pomoże :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30.03.2014 o godzinie 15:00 chciałem uśpić moją ukochaną suczkę "Pikę" była już za stara, w drodze do weterynarza spotkałem kolegów z osiedla i zaproponowali że zamiast wydawać 120 zł za zastrzyk to oni załatwią to za butelkę wódki. Zgodziłem się, za garażami wykopali dół, jedno uderzenie łopatą i "Pika" miała odrąbaną głowę. Teraz po kilku dniach przeżywam koszmar że się zgodziłem i poszedłem na to, a zrobiłem to z biedy bo zaoszczędziłem 100 zł i dałem mojej mamie na leki, bo jest chora, jednak czuję się z tym strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet nie potrafię sobie wyobrazić co będzie jak zdechnie moja ukochana psinką...kocham ja najbardziej na świecie, jest taka mądra, grzeczna i śliczna, nie potrafiłabym bez niej żyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ukochana 13-letnia psinka odeszła dziś rano, schorowana, w nocy sparaliżowało jej pół ciałka, pojechałam do weterynarza, dał jej zastrzyk no i odeszła. Siedzę sama w domu i wyję. Nigdy w życiu nie czułam takiego bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mija rok gdy uśpiłam moją 16 letnią kocię, miała niewydolność nerek i wodobrzusze. W maju wzięliśmy adoptusię ze schroniska. To cudowny kociak, ma inny charakter ale w niesamowity sposób potrafi okazać wdzięczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwie godziny temu umarł mój mały Edmundek, dwa tygodnie temu ugryzł go kleszcz i zaraził babeszjozą. Uważajcie na swoje pieski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sunia była przybłędą, była z nami 5 lat. 4 miesiące temu potrącił ją samochód. Jak wybaczyć komuś, kto wyszedł z nią bez smyczy, po ciemku, wrócił z pól, przeszedł przez ciemną nieoświetloną ulicę (gdzie samochody prawie zawsze jeżdżą z prędkością 2x większą niż dozwolona) nie oglądając się nawet czy pies idzie czy nie. Później ten ktoś "strasznie rozpacza", po czym kupuje nowego psa po zaledwie 3 tygodniach od wypadku. Nie licząc się z innymi. Nie pytając o zdanie. Czasem się zastanawiam, czy to z tym kimś jest coś nie tak, czy to ze mną jest coś nie tak, że tak bardzo nienawidzę za odebranie przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmarł... (*) :( Współczuję wam wszystkim. Ja swojego tak bardzo kochałam... a był ze mną tylko 7 lat. Powinien dwa razy dłużej. Był dwa razy w mazowieckim i tego nie przeżył... przez pieprzoną babeszjozę. Nie znałam tej choroby i nie zareagowałam, gdy powinnam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj piesek umarl dzisiaj o 2 w nocy.. Miał około roku, był taki wyjątkowy, kochany. Nie wiem, czy sobie poradzę. Był moim małym buckiem, pieskiem, którego pokochałam jak najbliższego członka rodziny. Nie moge dać sobie rady, tak go kochałam, był całym moim szczęściem, a mnie nie było przy nim jak umierał, ale go glaskalam, był taki zimny, jego oczka były otwarte. W środku nocy podobno zaczął sie trzasc. Nikt sie tego nie spodziewał. To był jakiś pieprzony wirus, nagle go dopadł i po prostu umarł. Nie moge w to uwierzyć, jeszcze wczoraj było wszystko dobrze i go glaskalam, dlaczego tak sie stało? Kilka lat temu pożegnałam moja ukochana Belunie i cierpiałam rok. Ale ona umarła ze starości, była w tej rodzinie przez całe moje zycie. A moj bucik? On był jak moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×