Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość church service

Czy ateisci moga mi odpowiedziec na kilka pytań lub odeprzec jakies stwierdzenie

Polecane posty

Gość harayuku ale jestes tepy
zaraz stwierdzisz,ze ateisci to zwierzeta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem wierzaca
ale bez religii i patrzac z boku widze, ze katolicy to najwieksi ateisci. A kler to juz calkiem ostentacyjnie pokazuje. Jakby byli wierzacy, nie robili by tego, co robia, i mieliby jakies standardy etyczne. Katolicy nie maja moralnosci i wierza, ze im sie upiecze kazde zlo, ktore wyczyniaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze prosze
o nie wkladanie wszystkich wierzacych do worka z napisem KOSCIOL, bo to ich obraza!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a powiedzcie mi
jeżeli dusza jest niematerialna to niby w jaki sposób utrzymuje się w materialnym ciele? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harayukuu
to ty jesteś tępy, właśnie z tego co widzę to większość ateistów nazywa siebie 'zwierzętami' bo jak twierdzą, są niewolnikami własnych instynktów i popędów, żeby wierzyć w uczucia wyższe to najpierw trzeba wierzyć w coś wyzszego i niematerialnego, a już smiac mi się chce jak czytam wypowiedzi niektórych ateistów, którzy twierdzą, że tak naprawdę miłość miedzy matką a dzieckiem nie istnieje, bo to tylko instynkt macierzyński i kwestia zwiekszonej liczby oksytocyny w organiźmie haha a że to tak cię oburza, to miej pretensje do nich, bo ja takich bzdur nie wymyślam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harayuku ale jestes tepy
a we wrozki i krasnoludki tez wierzysz, czy tylko w boga ? i powiedz prosze skad bierzesz te stwierdzenia o ateistach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harayukuu
nie wiem po co zawsze te czepianie się kościoła, zrozumcie to, że ktoś kto wierzy wcale nie musi być katolikiem, ja mam gdzieś kościół i to co robią księża, za katoliczkę się nie uważam, zresztą możecie jechać po kosciele ile chcecie, wisi mi to, uważam sie jedynie za chrześcijankę i uznaje tylko pismo swięte, więc naprawdę moja wiara nie zależy od tego co jakiś ksiądz zrobił czy czego nie zrobił i trzeba być debilem, żeby przestać wierzyć z powodu takiego, że jakiś tam ksiadz jest pedofilem heeeloooł a co jakiś ksiądz niby ma miec wspólnego z moją wiarą? co mnie mają obchodzic jego grzechy? to jego sprawa, że nie postępuje tak jak powinien, a nie moja , więc mam to gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harayukuu
haha skąd? ze stron takich jak racjonalista.pl i z wielu innych for, przeczytaj chociażby wcześniej ten wątek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harayukuu
oh jak mi przykro, naprawdę jesteś pierwszym ateistą, jakiego spotkałam, który uznaje istnienie uczuć wyższych, normalnie cud!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvsvvceewaa
żeby miec w sobie uczucia wyższe można byc niewierzacym , uczucia wyższe nie są zastrzezone tylko dla wierzacych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera_jasna
ad 1. dziwne pytanie ,ale cóż .. uwierz ,że wolałabym wierzyć ,że po śmierci czeka mnie nagroda w postaci życia wiecznego.. ale to tak jak z zębową wróżką...super by było jakby dzieci dostawały od niej pieniążka za ząbka..też bym chciała w to wierzyć..albo Mikołaj ! no super!! gość ,który przynosi prezenty za to ,że cały rok byłam grzeczna :) cudowna sprawa .. ale tak się nie da.. nie da się wierzyć w coś co jest nielogiczne .. tak jest też w przypadku Boga i jego drużyny . nie da się wierzyć w coś co brzmi jak bajka na dobranoc . ad 2. nie wiem nic na temat tych badań. ale szczerze wątpię czy to rzeczywiście jest możliwe żeby istniała dusza.uważam nie ma czegoś takiego.to co wierzący nazywają duszą ja na to mówię SUMIENIE. ad 2. Jestem niewierząca ,ponieważ nie wierzę w Boga. nie ma tutaj konkretnej odpowiedzi.. jestem niewierząca ,ponieważ analizuję biblię ?? myślę logicznie ?? niespójności nie przekonują mnie ?? wierzę w naukę ,która pokazuje mi realne dowody ,która cały czas wygrywa z teizmem ?? ad 4. nie przeraża mnie sama śmierć. na dzień dzisiejszy odczuwam lęk przed tym ,że po prostu nie zdążę. że nie zrobię wielu rzeczy..nie załatwię wszystkich spraw..nie wypowiem słów ,które zawsze chciałam ,że po prostu nie zdążę.. życie ma ogromny sens.. musimy dbać o nie ,pielęgnować ciało i umysł. wszystko ma sens.. aby przeżyć to życie godnie aby cieszyć się nim. przecież zdarzyło się nam coś wyjątkowego .akurat nam .pomyślcie o milionach nienarodzonych którzy nie mogli doświadczyć tego co my. smutków radości.. a nam się to przydarzyło , to cud natury i w tym momencie nawet śmierć ma sens..śmierć jest konsekwencją życia ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ta sa niedzielni wierzący po wyjściu z kościoła zapominają ze są wierzący prawdziwych wierzących jest mało , albo tylko na pokaz ma nawet nazwę chrześcijanin Laodycejskim wiecie, kto to taki jest on opisany w Biblii w księdze Objawienia Jana. 3:14-22 to jest hipokryta, który bawi się w kościół w niedzielne poranki przychodzi do kościoła w niedzielę rano gdzie swoimi wargami śpiewa: O jak ja kocham Jezusa. Kłamca, łajdak nie może doczekać się chwili, gdy wyjdzie z kościoła, gdy swoim życiem w ciągu tygodnia pokaże światu, kogo tak naprawdę kocha. Wychodzi z kościoła i przez cały tydzień służy diabłu. A w następną niedzielę jest z powrotem w kościele i śpiewa: O jak ja kocham Jezusa. a co do alberta to raz wierzył w boga a raz nie wierzył Czasu nie ma, wszystko co nas otacza to wieczność. Bóg jest wiecznością, więc jest wszechobecny. Przypadek to bóg przechadzający się intignito Religia nie jest opium dla mas lecz placebo dla mas Aby ukarać mnie za moją pogardę dla autorytetów, Los sprawił, że sam stałem się autorytetem. Jaki jest sens ludzkiego życia? Każda odpowiedź na to pytanie wiąże się z religią. Można więc spytać, czy w ogóle warto je zadawać? Odpowiadam, że człowiek, który uważa życie swoje i innych istot ludzkich za bezsensowne, jest nie tylko nieszczęśliwy, ale właściwie nie zasługuje na życie. Nauka bez religii jest kaleką, religia bez nauki jest ślepa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harayukuu
są, bo uczucia wyższe jak sama nazwa wskazuje, sa 'wyzsze', czyli nie sa ani kwestia hormonow ani popedow, tylko czegos ponadmaterialngo, nie mówię ze od razu trzeba wierzyć, ale przynajmniej brać pod uwagę istnienie jakiegoś niematerialnego wymiaru, a wiekszosc ateisów to kategorycznie odrzruca, a skoro, ktoś kto uwaza sie za ateiste, odzrzuca na bank jakiekolwiek istnienie po smierci, a wierzy w uczucia wyższe, to przeczy sam sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxoxoxoxoxooxoxox
Odpowiadam, że człowiek, który uważa życie swoje i innych istot ludzkich za bezsensowne, jest nie tylko nieszczęśliwy, ale właściwie nie zasługuje na życie. ateiści właśnie tak uważają, jak dla mnie to smutne, jaki byłby sens skoro wszyscy i tak wylądujemy w piachu? no wlasnie zaden i takie myslenie jest bez sensu, życie bez nadzie i idei musi być przygnębiające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CUD RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO Dobrze odmawiany Różaniec przynosi wiele duchowych owoców. W krótkich rozmyślaniach przypomina żywot Pana Jezusa i Matki Bożej, pobudza do miłości Boga i bliźniego, skłania do żalu za grzechy, do zachowania przykazań Bożych i kościelnych, i w ten sposób prowadzi do świętości i zbawienia. Przewodniczka ze Skarbca Jasnogórskiego wspominała następujące wydarzenie. Gdy oprowadzała po muzeum grupę pielgrzymów, nagle jeden ze zwiedzających, dostrzegłszy w gablocie skromny, niekształtny różaniec, zaczął płakać i łamiącym się głosem powiedział: „To mój różaniec. Oddałem go jako wotum dziękczynne po wyzwoleniu z obozu. Zrobiłem go z chleba, którego resztę zjadłem. Wiedziałem, że aby pozostać przy życiu, potrzebuję bardziej modlitwy niż jedzenia. Przechowywałem ten różaniec w ukryciu i modliłem się na nim potajemnie, bo nie wolno było mieć żadnych znaków czy przedmiotów religijnych. Odmawianie Różańca dodawało mi sił do przetrwania. Różaniec to była moja kotwica nadziei...”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harayuku ale jestes tepy
wiec trzeba sobie dorobic bajeczke o piekle i niebie,zeby nadac swojemu zyciu sens ? lepiej karmic sie kłamstawami niz spojrzec prawdzie w oczy. załosne podejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie za zdarzył sie cud podczas wybuchu bomb atomowych Hiroszima i Nagasaki... w Hiroszimie bomba została zrzucona o 5 mil od zaplanowanego celu i wylądowała w samym centrum społeczności katolickiej w Nagasaki bomba zboczyła o 3,5 mili od zaplanowanego celu, którym było miejsce zamieszkania tamtejszych katolików. W obydwu miastach wszystko zostało zrównane z ziemią tak, jakby samo słońce spadło na ziemię i wszystko się spaliło. Jednak - jak się okazało - nie wszystko! W obydwu miastach ocalało po jednym budynku. W jednym było 12 osób, a w drugim 18 i pozostali nietknięci. Otaczające dom podwórka i trawa były również nietknięte. Przed domem na ganku w Hiroszimie był kot, a poza domem ogródek z pomidorami i winogronami. Nic nie zostało zniszczone, ani potłuczonej szyby, ani potłuczonej dachówki! Do dziś wszyscy ocaleni żyją. Jeden z nich, ksiądz Hubert Schiffler, powiedział, że od tego czasu setki ekspertów i badaczy studiowało, czym mógłby się różnić ów ocalały dom od kompletnie zburzonych. Ks. Schiffler podkreślił, że dom ten różnił się od pozostałych jednym: w tym domu posłuchano wezwań Matki Bożej do codziennego odmawiania Różańca! Katedra w Hiroszimie została całkowicie zniszczona z wyjątkiem figur: Najświętszego Serca Jezusowego i Niepokalanego Serca Maryi, które pozostały nietknięte. Specjaliści Armii Stanów Zjednoczonych przez kilka miesięcy obserwowali ten niezwykły fenomen i próbowali zrozumieć, w jaki sposób oba domy wraz z ich mieszkańcami i otaczającym je dobytkiem mogły ocaleć. W końcu doszli do przekonania, że nie było tam niczego, co po ludzku mogłoby ocalić te domy przed zburzeniem. Stwierdzili, że to musiała zadziałać siła nadprzyrodzona. Uratowani opowiadali, że w nocy poprzedzającej atak bombowy usłyszeli puknie do drzwi. Ukazał się im Anioł, który powiedział: "Chodźcie ze mną". Zabrał ich do bezpiecznego domu, w którym była rodzina wierna wezwaniom Matki Bożej i wypełniała jej polecenia codziennie, przez 6 miesięcy odmawiając Różaniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harayuku ale jestes tepy
to było do xoxoxoxoxox, na tę głęboką myśl : "Odpowiadam, że człowiek, który uważa życie swoje i innych istot ludzkich za bezsensowne, jest nie tylko nieszczęśliwy, ale właściwie nie zasługuje na życie. ateiści właśnie tak uważają, jak dla mnie to smutne, jaki byłby sens skoro wszyscy i tak wylądujemy w piachu? no wlasnie zaden i takie myslenie jest bez sensu, życie bez nadzie i idei musi być przygnębiające"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu ateiści obalają tylko te cuda które dają się wytłumaczyć racjonalnie lub ze sa fałszywe a resztę przemilczają jak ten w hiroszimie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsfvssff
" skoro, ktoś kto uwaza sie za ateiste, odzrzuca na bank jakiekolwiek istnienie po smierci, a wierzy w uczucia wyższe, to przeczy sam sobie " Ateista jak najbardziej może wierzyc w uczucia wyższe - tyle że on je inaczej pojmuje niż ty i nie łączy ich ani z religią ani z duchowoscią . nie odmawiaj Atistom prawa do uczuc . zresztą znajdź mi OBIEKTYWNĄ definicje uczuc wyższych. ps. Twoje wypowiedzi są bardzo niedojrzałe i emocjonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw odpowiedzi: 1. Nie wiem czy lepiej. Śmierć jest stanem przejściowym i tyle. Co po niej - nikt doglębnie nie zbadał, więc, nie będe się wypowiadać. 2. Nie mogę traktować naukowo, ponieważ naukowcem nie jestem. Wszelkie wizje w czasie śmierci klinicznej uważam za gry naszego umysłu oparte na poprzednich wyobrażeniach - więc, nic pewnego. 3. ...ponieważ nie jestem wierząca w rozumienia kategorii wyznania wiary. 4. Nie przeraża mnie wizja śmierci, to tylko chwila przejścia z jednej jakości istnienia w drugą. O dalszym niebycie mogę podyskutować, ale też jedynie na podstawie moich wyobrażeń o życiu po śmierci. Wszystko dalej wyliczone ma sens w czasie gdy żyjemy. Po śmierci faktycznie staje się nieistotne, bo dla czystej energii (którą jesteśmy) bez znaczenia są walory powierzchowne. I tu zacytuję "Odpowiadam, że człowiek, który uważa życie swoje i innych istot ludzkich za bezsensowne, jest nie tylko nieszczęśliwy, ale właściwie nie zasługuje na życie. ateiści właśnie tak uważają..." Stop. To jest błąd w rozumowaniu. Ateiści i agnostycy są na ogół ludźmi szczęśliwymi, dążącymi ku samorealizacji i samoulepszeniu. Przynajmniej takich znam :) merkaba, jest wiele niewytłumaczalnych na dzień dzisiejszy zjawisk. Czy je ktoś obala czy przy nich obstaje nie zmienia postaci rzeczy: są one nadal niewytłumaczalne. Dlaczego? Nie wiem, zakładam, że nie jesteśmy jako społeczeństwo na wyższym etapie rozwoju, żeby nam brakująca klepka w mózgu się otwarła i potrafilibysmy realnie okiełznać właściwy sens wydarzenia. Pozostaje tylko dążyć ku samodoskonaleniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wallllencja
"czemu ateiści obalają tylko te cuda które dają się wytłumaczyć racjonalnie lub ze sa fałszywe a resztę przemilczają jak ten w hiroszimie" -niektorzy to nawet nie wiedza o jakichs cudach w hiroszimie albo ich to nie obchodzi. a jak sie czegos nie da wyjasnic, to po prostu trzeba poczekac, jak kiedys sie czekalo na wyjasnienie innych rzeczy. a teistom znow wszystko, co dziwne, wydaje sie byc cudem. zwykla naiwnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsvsvsv
"czemu ateiści obalają tylko te cuda które dają się wytłumaczyć racjonalnie lub ze sa fałszywe a resztę przemilczają jak ten w hiroszimie " Wielu naukowców dowody przeczace ich teorii odrzuca bo inaczej do niczego by nie doszli tak samo w tym przypadku coś co nie zgadza sie z ich swiatopogladem wolą pominąc, zbyc usmieszkiem , udają że tego nie widzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest dowód na to, że ludzki umysł na niewyobrażalną moc (przetrwania), a nie dowód na istnienie boga. :P Tak samo jak człowiek może sobie wmówić, że nie czuje bólu, może sobie przekłuwać twarz i inne części ciała i nie leci mu krew, itd. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest dowód na to, że ludzki umysł na niewyobrażalną moc (przetrwania), a nie dowód na istnienie boga. :P Tak samo jak człowiek może sobie wmówić, że nie czuje bólu, może sobie przekłuwać twarz i inne części ciała i nie leci mu krew, itd. Potęga umysłu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość svvffs
' że ludzki umysł na niewyobrażalną moc (przetrwania ) " czyli wystarczy siła umysłu do przyzycia wybuchu bomby atomowej :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość svvffs
żal mi ciebie :-O bo najwyraźniej uwazasz że te budynki ktore ocalaly tez miały silny umysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie jest żal Ciebie, że masz tak małą WIARĘ - wiarę w człowieka (w siebie). Budynki MUSIAŁY przetrwać, ponieważ CHRONIŁY ludzi. Ja np. nie miałem nigdy żadnego wypadku, nigdy sobie nieczego nie złamałem. A wierz mi, w domu cał czas nie siedzę. :P Ja po prostu wierzę (siłą swego umysłu), że nic mi się złego nie stanie, że nie będę miał żadnego wypadku. I nie mam. I wierzę, że nie będe miał - dopuki w to wierzę. :P I właśnie dlatego żaden samochód czy pocią, którym jechałem, nie miał wypadku, ponieważ ja w nim byłem. :) I wierzę też w to, że ludzki mózg wysyła silne fale, które wpływają na otoczenie i "naginają" przestrzeń. Dzięki tego nic nie się złego nie dzieje. :) No co? Ja mogę w to wierzyć, a Ty mozesz wierzyć w coś innego - czemu to moje miałoby być "gorsze" od Twojego? To "tylko" WIARA. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weźmy np. przypadki "cudownych" ozdrowień. - Ci ludzie wyzdrowieli, ponieważ UWIERZYLI, że mogą wyzdrowieć. Sprawiła to WIARA, a nie w boga, lecz w możliwość uzdrowienia. Samouzdrowienia! Takiego człowieka uzdrowił jego własny mózg! Potrzebował on tylko do tego WIARY w to, że można wyzdrowieć! A inna sprawa, że Katolicy naginają taki zachowanie i podciągają pod cuda i mieszają do tego boga. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×