Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mysha

Ciężarówką przez świat

Polecane posty

A ja zabiegana przy małej jestem, więc tym usprawiedliwię nieobecność. Normalnie zawala mnie pranie i prasowanie. Co drugi dzień pralka chodzi przynajmniej 3 razy :D Dzisiaj przez 2h prasowałam: pieluchy tetrowe, ubranka, pościel, kocyki. A to dlatego, że mam otwarta półkę na ubranka małej i wszystko musi idealnie wyglądać (uwielbiam kiedy jej pokoik jest "dopieszczony", wkrótce wstawię fotki). Może gdyby były na tej półce drzwiczki to bym mniej się spinała ;) Mysha 3mam kciuki i ciesze się, że brzuszek ci rośnie. U mnie do 5-ca niewiele było widać ;) Całą ciążę nie nosiłam ciuchów ciążowych. Luźne w pasie(gumka)bawełniane legginsy i tuniki albo dłuższe bluzki ;) No i... obcasy. A żylaków nie było i nie ma ;) Dobenko mnie też tak ciągnęło, pobolewało, niby żadne skurcze, a na porodówkę poszłam z 5cm rozwarciem :D Zmykam, brr pogoda dziś okropna, wiatr i deszcz a dzieci są jak barometry i mi Nadina marudzi. Lecę :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamagci
wstawac szkoda dnia odzywac sie :) co tak cicho wszystkich zima trzyma czy snieg odszedl slonko sie pokazalo i z domow powylaziliscie ?? halo halo odzywac sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc nadal nie mam misiaczki :( bylam u lekarza i kazal mi zerobic badania krwi bo on twierdzi ze wedlug niego moge byc w ciazy co jest dlamnie raczej nie realne ale jesli jego slowa okazly by sie prawda byla bym najszczesliwsza kobieta :D ja jade na dniach robic sobie jeszcze jeden tatuaz skoro maz niechce miec dziecka to bede robic cos innego co zawsze bylo moja pasja 🌼 u nas pogoda super swieci sloneczko juz czasami widac spacerowiczkow w klapkach :) musze was znowu rozchustac i zagonic do pisania bo forum przymiera z glodu :) wiec napiszcie cos zeby forum sie dokarmilo i nie swiecilo pustkami wiec ruszac do roboty i pisac pisac kochane wzucac fotki brzuszkow maluszkow pisac swe radosci i smutki dzielic sie tutaj pozdrawiam i zycze milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm co tu zagladam to mnie stron jest :) u mnie wszystko wporzadku,badania ok, jestem na diecie duzo sie ruszam :) biore, witaminki, kwas foliowy..i moze moze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki, ja się nie odzywałam bo leżę w szpitalu na oddziale patologii ciąży dzisiaj mi misiek przywiózł kompa, w końcu mam jakiś kontakt ze światem. Ciągle mi upuszczają krwi, ale wyniki są dobre, maleńka waży już 1200g dobrze się rozwija, jednak moje nadciśnienie się utrzymuje. Dzisiaj rano miałam 150/105 :( i z tego co mi wiadomo to nie wypuszczą mnie dopóki mi go nie zbiją. Pozdrawiam was cieplutko i ślę buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tamagoci trzymam kciuki...może będzie dzidzia? Wtedy może i mąż by zdanie zmienił (musiałby :D ). Dorotko wiem, że na patologii za ciekawie nie jest (w końcu sama 3 razy leżałam) ale dasz radę kochana. Ja dałam to i ty dasz :) Ślę ci mnóstwo buziaków, bo na patologii bywa przygnębiająco i chooolernie nudno. A ja wstawiam foteczki pokoju i mojej ślicznej Nadiny :) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/820c5790cfee6bb4.html Dzisiaj przyszły naklejki (musiałam umaić szarą szafę) więc i tym się pochwalę: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/805dcf37f6b037c6.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7dee78aeae1f2e9a.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia jest śliczna i rośnie :) Fajnie wymyśliłaś z tymi naklejkami i przy okazji wrzuciłaś mi pomysł Smile :) A u mnie odliczanie przed kolejną wizytą u lekarza. Tym razem idę z mężem, a niech sobie popatrzy. Im bliżej wizyty tym bardziej się boję, ale muszę wierzyć, że wszystko jest OK.To będzie prawie 12 tydzień, niesamowite jak to ten czas leci. Zaczyna mi wysychać masakrycznie skóra, oliwka nie pomaga. Macie jakiś patent na suchą skórę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z okazji dnia kobiet zycze wam wszystkiego najlepszego ja dzis lece na pobranie krwi i do fryzjera zrobic cos z wloskami i pewnie meza wyciagne na jakies zakupki jeszcze :) pozrawiam i zycze milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha - ja od 6m-ca życia mam Atopowe Zapalenie Skóry więc zawsze mam suchą skórę. Przed prysznicem/kąpielą smaruj się ZAWSZE oliwką (ja preferuję Jonhson Baby - Oliwka w żelu z rumiankiem). Po prysznicu w ciągu 3-4 minut od osuszenia skóry nałóż balsam (świetnie nawilżający - Garnier Hydro-urea z mocznikiem, który jest stosowany w maściach recepturowych bo ma fantastyczne właściwości nawilżające - http://beta.wizaz.pl/var/wizaz/storage/images/wizaz.pl/pielegnacja/trendy/mocznik/garnier-balsam-hydro-urea-17zl/34473-1-pol-PL/Garnier-balsam-Hydro-Urea-17zl_large.jpeg ). To moje sposoby. Oprócz tego - olej z wiesiołka w kapsułkach - http://www.domzdrowia.pl/img/product/29764/kind/3 i jako, ze jesteś w ciąży przynajmniej 1,5litra wody dziennie + to co dostarczasz w jedzeniu i powinnaś zapanować nad suchością skóry. A zamek kupiłam na ww.beautifulhome.pl - mają różne wzory, fakt - drogie, ale są to naklejki, które zawsze możesz odkleić i przykleić w innej kombinacji, albo zupełnie w innym miejscu. Polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki ;) ja tylko na chwilke, urodziłam zdrowego synka 3 marca, reszte napisze pozniej bo dopiero wrocilam do domku ze szpitala i trzeba sie troche zorganizowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, ja nadal kwitnę w szpitalu, dzisiaj miałam noc z przygodami, co chwila coś się działo, jedne dziewczyny przywozili, inne brali na porodówkę, jestem niewyspana :( poza tym napatrzę się tu na mam dość i chcę do domu ... Dobenka Gratulacje i życzę dużo zdrówka dla ciebie i synka Smile Nadinka rośnie w oczach, jest cudna Pozdrawiam was cieplutko, mam nadzieję że może jeszcze dzień lub dwa mnie potrzymają ... Tak mi tu smutno ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobenko GRATULUJĘ! :) czekamy na to, aż znajdziesz chwilkę by wrzucić zdjęcia :) Dorotko, musisz stworzyć wokół siebie skorupę, żeby wydarzenia z patologii tak bardzo cię nie denerwowały. Kiedy ja leżałam na patologii i przychodziły mi do głowy czarne myśli, albo po prostu humor nie dopisywał robiłam sobie listę rzeczy, które już mam dla małej, listę tych, które trzeba kupić, myślałam nad tym, jak udekorować pokoik.... Ratuje cię to, że masz komputer - ja go nie miałam, ale ty możesz poszperać po stronach z rzeczami dla maluchów, poczytać opinie, rozważyć co warto, a czego nie warto kupić... Jeżeli z maleństwem wszystko ok, to nie ma co dawać się podłym nastrojom. Postaraj się znaleźć odskocznię, bo to bardzo ważne. Mocno cię przytulam i ślę buziaki :* Wczoraj Nadina przespała caluchny dzień. Z 24godzin może z 6, była "aktywna", resztę dnia po prostu gniła w łóżeczku ;) Zastanawiałam się czemu...a tu dzisiaj rano mała zaczęła gaworzyć jak najęta. Pięknie też unosi główkę - razem z klatką piersiową. 3miesiąc to podobno przełom, bo dziecko zdobywa najwięcej umiejętności i szybko rośnie. Widać mała potrzebowała tyle snu skoro tak pięknie się rozwija :) Za to my mieliśmy czas obejrzeć film, wypić kieliszek szampana i się poprzytulać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobenko gratulacje :) Niech się Synek zdrowo chowa :) Dorotko, w szpitalu? Oj...mam nadzieję, że szybko wyjdziesz? A ja dzisiaj odebrałam wyniki badań krwi, kiepsko... Zawsze byłam po środku norm, teraz jestem przy dolnych granicach, mam za mało czerwonych krwinek i co najgorsze spadły mi znacznie płytki - 80 tys, a to jest nie za ciekawie. W czwartek lekarz looknie co jest grane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha nie martw się, w ciąży il. czerwonych krwinek może być mniejsza. Ja się zawsze w ciągu 9m-cy plasowałam w dolnych granicach. Myślę, że będzie ok. Może po prostu dostaniesz leki krwiotwórcze i wszystko się unormuje. Lecę już dziewczyny, bo styrana jak koń po westernie jestem. Dzisiaj odkurzyłam, umyłam podłogę, zrobiłam 2 prania, wyprasowałam rzeczy małej, starłam kurze w całym mieszkaniu, posprzątałam dwie łazienki....i zrobiłam zrazy. W międzyczasie zajmowałam się Nadiną. Nie pytajcie jak to zrobiłam, bo sama nie wiem, a jestem zmęczona jak po porodzie... Buziaki - dobrej nocki wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem po kolejnej wizycie okazuje się, że moje badania krwi nie są tragiczne "jak na ciążę mieszczą się w dolnej normie". Bejbiak zdrowy, fika. Ma ponad 4 cm i różnica pomiędzy usg a om - wyniosła 1 dzień... Mój mąż siedział jak w transie, a pani doktor wszystko tłumaczyła...jemu. Zrobiła mi też dokładne usg, badała przezierność karkową, nos itd. Wykluczyła downa i inne wady, które mogą być wykrywalne na tym etapie. Jedyne co - to mam zakaz wyjazdu na urlop w ciepełko... szkoda, bo napaliliśmy się jak diabli na ten wyjazd. Trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysha gratuluje zrowego maluszka i mam nadzieje ze bedzie tak do konca :) a wyjazd na ciepelko jeszcze nie raz sie nadazy okazja :D ja dostalam misiaczki ale i tak porobili mi badania wyniki za 2 tygodnie czuje sie superr jeszcze troche i imprezka coreczki kurcze a pamietam jak ja rodzilam a to juz 2 latka mina. nic zycze wszystkim dobrego I ODZYWAJCIE SIE CZESCIEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha widzisz, nie było się martwić! :) Tym razem wszystko będzie książkowo. No i w końcu masz dobrego ginekologa :) :* ciesze się, a zdjęcia maleństwa z usg jeśli tylko chcesz, to wrzuć :) ja bym chętnie podejrzała twoją kruszynkę. Tamagoci - to fakt, dzieci rosną tak szybko... Nadina waży już 6180g - a jak się urodziła, trzy miesiące temu ważyła troszkę ponad połowę tego i była taka maleńka. Teraz już z nami "gada" po swojemu i uśmiecha się do nas. Dziewczyny nie obijać się, pisać! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny ;) Mowi sie ze noworodek tylko je i spi a tymczasem moj aniołek jest dość absorbujący i nie mam na nic czasu :) ale to dobrze bo czasem jak spi dluzej to juz tak za nim tesknie ze mam ochote go obudzic haha:D Dziewczyny... poród miałam straszny 😭 we wtorek 2 marca zaczeły odchodzic mi wody wiec ze spokojem sie uszykowałam i pojechałam do szpitala. W szpitalu powiedzieli ze mam 1 cm rozwarcia i zostawili na obserwacji na noc. W nocy odeszła mi chyba cała reszta wód i zaczeły sie skurcze. Były dosc bolesne jak dla mnie, ale ktg pokazywało ze nadal niezbyt mocne. Rano lekarz na obchodzie powiedzial zeby zaczac wywoływac porod. Polozyli mnie na porodowce, podłaczyli oksytocyne i lezałam a skurcze sie nasilały. O 13 byłam juz tak zmeczona (cała noc nie spałam oczywiscie) i tak mnie bołalo ze poprosiłam o pierwsza dawke dolarganu. To mi pomogło zniesc kolejnepare godzin. Najbardziej bolesne bylo sprawdzanie rozwarcia, kolo 15 okazało sie ze jest dopiero 4cm, byłam załamana bo myslalam ze po 6 godzinach regularnych bolesnych jak cholera skurczów jest troche wiekszy postep... Cały czas była ze mną moja mama, trzymała mnie za reke i nie wiem jakbym sobie poradziła bez niej. wkoncu kolo 19 było 6cm ale sie okazalo ze głowka malutkiego jest skierowana czólkiem do wyjscia czyli nie tak jak powinno byc. Kazali siedziec na czworaka ale to nic nie pomagało. Krzyczałam juz z bólu, nawet kolejna dawka dolarganu nie pomagała, jedyne co to to ze przysypiałam miedzy skurczami dzieki niej co moze dodawalo mi troche sił. I nagle kolo 21 sie okazalo ze mimo mojego cierpienia porod nie postepuje. Mama zaczeła walczyc z lekarzami o cesarke bo juz nie mogla patrzec jak krzycze z bolu. Wkoncu przyszedł jakis docen, zbadał i stwierdzil ze porod u pierwiastki tak dlugo moze trwac i ze sie nie zgadza na cesarke. Kazał podłaczyc znow oksytocyne i czekac a ja czułam ze juz nie moge. Jak to uslyszalam to sie poplakalam bo przeciez kolejna dawka oksytocyny to mocniejsze skurcze a mocniejszych juz sobie wyobrazic nie moglam. Wszyscy na oddziale przychodzili mnie badac, postepu nadal nie bylo a ja juz wyłam z bólu. Wkoncu jedna z poloznych odłaczyła mi ta oksytocyne zamieniajac ja na wode. Okolo 23 znow przyszedł ten cały docent, zbadał mnie tak ze myslałam ze te jego paluchy zaraz oczami mi wyjda. To bylo najgorsze badanie z całego dnia, badał mnie na skurczu po chamsku po czym łaskawie stwierdził ze moge miec ciecie bo porod faktycznie nie postepue. Zawiezli mnie na sale zabiegową, dostałam zatrzyk w kregosłup i zaczeli wyciagac moje słoneczko. Dziwne uczucie, nigdy tego nie zapomne, nie czuc bolu ale czułam cala reszte, jak wyciagaja dziecko i klada obok na moje ciało, potem jak wyciagali lozysko, wszystko czułam! Wkoncu pokazali mi mojego synka, nawet nie mialam siły sie cieszyc zapytałam tylko czy wszystko z nim dobrze i czy jest chłopcem. Dostał 10 punktów, wazył 2860 i mial 54cm Potem pojechałam na sale wybudzen, tak zywmiotowałam, to tez bylo straszne bo nie czułam miesni brzucha, brrr Wkoncu przywiezli mi mojego synka, i tak spalismy do rana. Rano bol byl straszny i tak jeszcze potem przez dwa dni. Mialam problemy z karmieniem, bo nie moglam wstawac do niego, pielegniarki mi przystawiały go do piersi ale tez tak niedelikatnie ze stało sie to dla mnie pewnego rodzaju trauma. Musieli go dokarmiac i tracił na wadze, Wkoncu w 3 dzien przyszła doradca od laktacji i pokazała fajna pozycje do karmienia wygodna dla mnie po operacji i zaczełam karmic :) taki moj mały sukces :D Mialam dwuosobową sale z bardzo fajną dziewczyną takze sam pobyt w szpitalu wspominam nawet milo (jak na szpital oczywiscie) no i w poniedzialek wrocilismy do domku, Oskarek bardzo dobrze sie poczuł w swoim lozeczku, w dzien i popoldniami troche marudzi ale to jest ponoc tzw aktywnosc dziecka. W nocy spi nawet do 6 godzin takze jest aniołkiem :) ale sie rozpisalam, bede sie starac teraz pisac na biezaco, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobenko byłaś super-dzielna :* Wielkie buziaki. Nie martw się tym, że mały tracił na wadze - pierwsze 2-3 doby po urodzeniu dzieci właśnie tak tracą na wadze, więc nie wiń siebie. Bardzo ciesze się, że już wszystko w porządku, że szybko wyszliście do domku. Widzę, że twój Oskarek to taki aniołek jak moja Nadinka :) Jak tylko będziesz mogła wstaw fotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki :) Moj synus jest kochany :) mogłabym na niego patrzec godzinami zwłaszcza jak sie naje i zasypia przy piersi robi takie minki ze mozna plakac ze smiechu :D Smile zastanawiam sie nad szczepieniami dla malenstwa, czy Ty szczepiłas na pneumokoki i rotawirusy? One sa strasznie drogie i tak sobie mysle czy to nie jest troche przereklamowane czy faktycznie warto? A foteczki wrzuce ale musze zobaczyc jak to sie robi bo jeszcze nigdy nie wstawialam zadnych zdjec do internetu chyba ze na NK ale tam sie nie chwale ze mam synka. Pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobenko, synek cudowny :) Taki maluszek jeszcze :) Moja Nadina też taka była, a teraz to już pannica ;) Co do szczepień - na rota i pneumo i meningokoki JESZCZE nie szczepiłam. Będę szczepić, owszem ale: nie na rota,wirusy bo po 6-m-cu się już nie szczepi, a właśnie wtedy będę wracała do pracy (wrzesień) i wtedy będę szczepić na meningo i pneumokoki. Ale to dlatego, ze pracuję w przedszkolu i w centrum j.angl, z małymi dziećmi. A dzieciaki są wylęgarnią zarazków. Często są nosicielami, a same nie chorują, a Nadia będzie jeszcze na tyle mała, że nie chciałabym jej przynieść jakiegoś świństwa do domu. Poza tym ze względu na moją pracę mała wcześnie pójdzie do przedszkola. W naszym wypadku jak widać, są wskazania, ale jeżeli ty nie masz takiego kontaktu z dużymi ilościami dzieci to nie ma sensu takie szczepienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
halo kolezanki gdzie sie podzialyscie? ale topik upada :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upada :( a szkoda. Ja niestety ostatnio mam taki kocioł w pracy, że czasami nie wiem jak się nazywam, ale mam jeszcze tylko tydzień i zwolnienie czeka :) Odeśpię, odstresuję się, wprawdzie nie na wymarzonych wakacjach, ale coś wymyślimy. Lekko zaokrąglił mi się brzuch i to raczej nie jest spowodowane wypchaniem z powodu jedzonka... ;)Dobrze ;) I już mnie nie wysypuje na twarzy i dekolcie, cieszę się :) Tylko mogłabym być mniej zmęczona... i śpiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny ja na forum praktycznie codziennie zaglądam, ale jak widzę, ze mój post ostatni, to co mam jeszcze pisać? ;) Mysha poczekaj do połowy 2trym, pewnie ci tak energia skoczy, że będziesz samej siebie mieć dość. Ja moją w 2 i na początku 3 trym spożytkowałam na malowanie mieszkania i przeprowadzkę ;) A w pracy się lepiej nie przemęczaj. Ja przyzwyczajam aktualnie Nadinkę, do wcześniejszego zasypiania (dosyć już kładzenia dziecka do snu o 24, bo właśnie o tej porze najbardziej jej pasowało). Teraz batalię o chwilę wolnego wieczoru dla nas zaczynamy o 20-21. Po kąpieli ok 19 mała jeszcze troszkę czasu spędza z nami na wyciszeniu (przytłumione światło w domku, bajka, przytulanie, spokojne zabawy), a potem do wózka i lulanie. Jak jej już wejdzie w nawyk ta nowa godzina snu, to będziemy kłaść się prosto do łóżeczka. Niestety - jak idzie spać wcześniej, to w nocy budzi się częściej. Mam nadzieję, ze niedługo się to unormuje i nie będę już wyglądać jak żywy trup ;) Nasz "nowy" dzień wygląda mniej więcej tak: 6 - pobudka, karmienie, pampek; do 9 jeszcze śpi/lezy w łóżeczku (a ja próbuję dospać choćby jeszcze godzinkę). O 9 karmienie, obmywanie, ubieranie, 10-11 drzemka, po pobudce karmienie, pampek, ja się myję, mała obserwuje mnie z nosidła samochodowego (świetnie się sprawdza w domu zamiast leżaczka, który i tak jest tylko do 9kg...), potem mała bawi się na macie, a ja biorę się za drobne prace w domku. O 13 się werandujemy, albo spacerek (ciężki wózek, ale mój kochany często pracuje w domku, także spacerujemy razem). Jak werandowanie to do 15, 15.30, jak spacerek to do 14-14.30 i znów zabawa po powrocie. Po werandowaniu/zabawie ok 15.30 karmienie, pampek, potem marudzenie :D i co z tym związane, noszenie na rękach a swoje już waży. Ok 18 krótka drzemka a o 19-19.30 kąpiel. I potem 20-21 spanie. A nocy już nie opisze, bo dopiero nam się normuje, po przestawieniu na wcześniejszą porę chodzenia spać ;) Dzisiaj cwaniara zaczęła łapać zabawki na macie, także już jesteśmy o jeden krok dalej w rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smile:) fajnie ze juz mozesz probowac takie normowanie, ja niestety jeszcze nie mam na to szans. Mpoj synek od 4 dni upodobał sobie godzine miedzy 23 a 2 w nocy na "obserwowanie" otoczenia z szeroko otwartymi oczkami. i przyciemnione swiatło, cisza nie sa w stanie wpłynac na niego w zaden sposob. I tak wlasnie przez niego chodze spac ok 2 w nocy, potem sie budzi okolo 5:30. Wtedy go biore na karmienie do lozka i udaje mi sie jakos spac dalej. Potem karmienie co jakies 2 i pol godziny czasem uda mi sie isc z nim na drzemke w ciagu dnia, wiec jakos funkcjonuje. Choc slyszalam ze 6 tygodniowy maluszek moze juz przesypiac 6-7 godzin w nocy. Ale widze ze u Ciebie to sie nie sprawdza, wiec to pewnie nie jest taie łatwe. A ja dochodze caly czas do siebie, rana mnie jeszcze czasem pobolewa, no ale to normalne. Najgorsze jest jednak to ze wczoraj wyczytalam ze po cesarce zadnych brzuszkow przez rok czasu ze wzgledu na wewnetrzne szwy 😭 a ja juz sie tak nie moglam doczekac az wroce do dawnych przyzwyczajen, do aerobicu a tu niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) ja ciagle batalia dietowa i tak do sierpnia bo wtedy bedzie moj slub :) a potem pewnie znowu bedziemy sie starac o dziecko :) Dorotko odezwij sie bo sie martwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobenko, Nadina przesypiała 6-7 , a nawet 8 godzin w nocy bez problemu...ale zasypiała dopiero o 24, a ja bardzo nie chciałam, żeby się przyzwyczaiła do takiej godziny (no kurcze też chcemy trochę czasu mieć dla siebie ;) ) i kiedy kilka dni temu zasnęła około 20 stwierdziłam, że może już dojrzała sama do tego, by unormować godziny snu, ale następne kilka dni to jednak ja musiałam pilnować, by o tej porze (20-21) zasypiała... I właśnie ta zmiana godziny spowodowała to, ze mała budzi się w nocy. Jednak wydaje mi się, że niedługo wejdzie jej już w nawyk taka "wczesna" pora snu i nadal będzie przesypiała noce. Dla starszego maluszka, w wieku 3-4 miesięcy bardzo ważne jest by zacząć normować dni. Wszystko robić o mniej więcej stałych porach. Dziecko czuje się wtedy pewniej i bezpieczniej. Już z takim maluszkiem jak twój Dobenko, możesz pewne rzeczy robić o stałych porach, kąpiel, poranna toaleta, spacer itd. To pomoże, żeby, kiedy dziecko nauczy się jeść o mniej więcej stałych porach, móc resztę dnia zorganizować po swojemu i wedle dobrego planu. No ale fakt faktem, moja mała tylko przez pierwsze 3tyg jadła co 2-3godziny. Teraz mamy przerwy 4,5 godzin, ale najadamy się naprawdę do syta ;) Ja za to zaczęłam sobie robić 6 weidera, i baaaardzo sobie chwalę :) wysiłek czuć każdego dnia na brzuszku, mam nadzieję, ze już niedługo zobaczę efekty, chociaż zbyt wiele po ciąży mi nie zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesze sie ze forum ruszylo :D :D :D :D gruszeczko gratuluje slubu i mam nadzieje ze nastepnym razem tobie sie uda :) mysha 3-mam kciuki za ciebie i malenstwo rozwijajace sie w tobie :) modle sie codziennie aby bylo wszystko ok smile i dobena slodkie sa wasze szkraby dzieci daja tyle radosci i kazda nowa nabyta przez nie umiejetnosc jest powodem do radosci ze wszystko jest ok i ze sie rozwijaja wiem cos o tym patrzac na swoja wlasnie spiaca coreczke i wspominajac jak to bylo umnie :) ja nie sluchalam porad nikogo anie w wychowywaniu jej nie bralam pod uwage zadnych czasopism i ksiazek o dzieciach. poprostu szlam za intuicja i wszytkie znajome ktore mialy dzieci w tym samym wieku co moja coreczka zazdoscily mi ze godz 20 i ja moge isc na spacer z psem badz tez isc sie rozerwac ze znajomymi. a wiec opowiem wam dokladnie: od malego jak tylko mialam mala w domu zawsze wszystko bylo robione o stalych porach z zegarkiem w reku co 3 godz karmilami zawsze po zjedzeniu przebieralam pampersa w dzien staralam sie jej poswiecic duzo uwagi spacery guganie aby nie zaduzo spala w dzien a noce przesypiala 19 godz zawsze kapiel i po kapieli wyciszenie bajki przytluanie spiewanie do luzeczka butelka z odciagnietym mlekiem puki karmilam podparta pieluszka i przy kolysankach z cd zasypiala. w nocy co 3godz wstawalam podawalam jej mleko przebieralam pampersa tak do okolo 2 miesiaca od 3 miesiaca mala jadala 2 razy w nocy melko i juz nie budzilam jej do przebrania pileluszki. a od 5 miesiaca w dzien ustalalam pory spania o danych godzinach wstawala o 7 rano wiec o 10 do 12 a puzniej od 16 do 17:30 i wieczorem nadal 19 kapiel i 20 lulu i tak jest do dzis wstaje o ok 8 rano spi od 13 do 15 czasami 16 i o 19 kapiel 20 spi na nocne pice melka budzila sie do roku 2 razy od roczku do 18 miesiecy tylko 1 teraz przesypia cale noce melko pija rano i wieczorem smoczki uzywala do 18 miesiaca a puzniej namowilam ja i sama je spalila i obeszlo sie bez wiekszych problemow z powodu braku smoczkow. teraz jak widzi inne dzieci ze smoczkiem zabiera i mowi ze diudu jest bee. najtrudniejsze u nas bylo odstawienie pampersow ale rowniez dalam rade:) a sie rozpisalam mam nadzieje ze nie wezmiecie mnie za przechwalajaca sie lub ze sie wtracam poprostu poisuje jak bylo i kazdy zawsze mowil ze zazdrosci mi wolnosci ze 20 i mam wolne a niektore kolezanki do polnocy bujaly swoje pociechy w wozkach nie raz placzac ze nie maja zycia :) pozdrawiam i milej nocki sorki ze sie tak rozpisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×