Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość liliaaa24

DUCHY, wierzycie?? doświadczyliście ich obecność?? ja niejednokrotnie

Polecane posty

no i podobno male dzieci tez widza to, czego dorosli nie dostrzegaja..moze dlatego tak piszczala moja mala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie kasia jedna
ja też wierze. A moja historia jest taka: rodzice jakiś czas temu kupili dom i mialam z nimi umowę, że mogę w nim mieszkać w jednej cześci. Do mojego "mieszkanka" wchodziło się przez kuchnie i dalej przez dosc dlugi waski korytarz, w którym były drzwi do lazienki do pokoju. W pewnym momencie zaczely dziac sie dziwne rzeczy, a mianowicie najpierw caly czas zderzalam sie z kims (tak jak by mnie ktos tracal ramieniem). Raz mnie ktos zlapal za reke. Poniewaz w tym domu bylo strasznie zimno, to jak bralam prysznic włączałam sobie farelkę (bardzo madrze swoja droga). I ZAWSZE ktos mi ta farelke wyłączał. Normalnie fizycznie było skręcone pokrętło. Tysiąc razy pytałam narzeczonego czy był wtedy w łazience, szczególnie, że wyraźnie widziałam jakąś postać. Potem, jak zostawałam sama, to łapałam się na tym, że gadam do siebie, zadaję pytania i mało powiedziane prowadzę dalej rozmowe tak, jakbym uzyskała na nie odpowiedź. Jak sie wyprowadziłam, mama powiedziała mi, że w tej łazience zatruł się czadem syn poprzednich właścicieli i był reanimowany właśnie w tym korytarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie kasia jedna
i jeszcze zmora... zmora była straszna. Ja wiem, że może to brzmi śmiesznie, ale tak było. W tym samym domu, który opisywałam powyżej 2 razy zdarzyło się, że obudziłam się, bo nie mogłam oddychać. W rogu pokoju stała wysoka, czarna postać z bardzo długimi rękami sięgającymi w moim kierunku. No i moje zwierzaki, które wodziły wzrokiem z kimś. Brr.. do tej pory na samo wspomnienie mi ciarki po plecach chodzą, chociaż tego z łazienki to polubiłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak wierze w duchy
istnieje swiat ktorego my nie dostrzegamy , zwierzeta i male dzieci maja te zdolnosci widzenia to czego my nie widzimy lecz dzieci male jeszcze nie wiedza co to takiego , co widza , mysla ze to wszystko jest normalne, z wiekiem to ustepuje z racji gdybysmy widzieli to co naprawde istnieje to psychiatrykow by nabudowac musieli multum ;) taka prawda nie jestesmysami na tym swiecie :) histori mam duzo do napisania ale aktualnie nie mam ochoty na pisanie , kiedys byl tu taki topik , wpisalam sie , :) pozdr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliaaa24
faktycznie, dosc straszna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"taka sobie kasia jedna i jeszcze zmora... zmora była straszna. Ja wiem, że może to brzmi śmiesznie, ale tak było. W tym samym domu, który opisywałam powyżej 2 razy zdarzyło się, że obudziłam się, bo nie mogłam oddychać." Słyszałam kilka razy o duszeniu przez zmorę, ale nigdy nie wiedziałam jak to wygląda... To było Kilka dni po tragicznej śmierci mojego kolegi. Obudziłam się około godziny trzeciej.Miałam pokój na piętrze, rodzice spali na dole... W pewnym momencie poczułam niesamowite gorąco, które posuwało się od stóp w górę ciała. Byłam przerażona! Takie uczucie jakby ktoś kładł się "ciało w ciało"~. Oczy mi się zamknęły, nie mogłam ich otworzyc, chciałam krzyczec, wołac moją mamę, nie mogłam wydobyc z siebie głosu. Minęło po kilku minutach, powtórzyło się chyba ze trzy razy tej samej nocy. To było najgorsze uczucie w moim życiu. Na drugi dzień rano...bałam się, że jak opowiem mamie, to mnie wyśmieje, ale mama powiedziała, ze mój kolega mógł przyjśc do mnie, kazała mi iśc pomodlic się za jego duszę. poszłam na cmentarz... Mojej teściowej jak to opowiedziałam, to powiedziała, że zmora mnie dusiła i że ona też to kiedyś przeżyła, że to jest niesamowite i bardzo nieprzyjemne uczucie, chcesz krzyczec, a nie możesz... Wiem, że to brzmi dla niektórych śmiesznie...ale wydarzyło się naprawdę... Kiedyś teściowa mówiła mi też, że w pokoju, w którym śpi, w bardzo starym lustrze, pojawia się czasem twarz jej ojca...brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmora to tzw.paraliz
przysenny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliaaa24
kiedys moja ciotka opowiadala jak po smierci jej matki mąż ja uderzył i tej nocy jej matka chciala go udusic, on zaczal krzyczec z innego pokoju i powiedziall ,ze chciala go udusic,zaczzal kaslac, normalnie jakby żyjąca osoba dopuscila sie tego, opisal,żeją widzial i od tamtej pory nigdy jej nie uderzyl, minelo 15 lat, duch jej matki wiecej sie nie pojawil , ciotka ma 50 lat ,wiec na pewno by nie kłamała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj facet uznal moja opowiesc za debilizm i powiedzial ze jestem wariatka....przeklal tez moja babcie, mowiac straszne rzeczy, ze ja wykopie i takie tam.....czemu jest tak, ze duchy strasza tych co sie boja a takich bydlakow nie rusza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliaaa24
mysle,ze Twoj chlopak nie ma racji,bo takie rzeczy się naprawde zdarzają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj lilia:) ehhh przydaloby sie naprawde zeby przezyl cos takiego, moze by sie zmienil na lepsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skddjhfdshf
Fajny temat:)Mi też się coś ostatnio przydarzyło ale już sama nie wiem, czy to duch czy nie... spałam sobie w moim pokoju, gdzie na stole stał laptop-to było w nocy z 1 na 2 listopada. Laptop był zamknięty napewno bo sama go wyłączyłam, więc nie było możliwe żeby sie włączył. Ajednak dokładnie o 3.24 usłyszałam jakalaptop chodzi!!no jak to możliwe?!czekałam aż do godz. 5 żeby wstać i go wyłączyć...sama nie wiem, ja w każdym razie wierzę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkatasia
jestem tu o raz ostatni :/ odkąd zaczełam czytać i wypowiadac sie na tym topicu znowu mam straszne sny nasiliły sie a dzisiejsza noc to był koszmar przed południem dowiedziałam sie że moja przyjacióla jest w szpitalu w ciezkim stanie po wypadku :( sniłam o tym dzis widzialm ten wypadek :( ze mną jest cos nie tak !!!!! bez sensu ze tu weszłam kiedy to tlumilam było dobrze a teraz z nowu sie zaczyna :( co am zrobic ?? moze ktos wie co zrobic aby nie śnic nie snicz o tym co ma sie stac ?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem niepoczytalna ha
sorry z tego wszystkiego wpisałam sie pod innym nickiem kkatasia to ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliaaa24
No własnie z 1 na 2 w dzien zadusznych takie rzeczy sie zdarzają, nawet ksiadz mowil,ze tego dnia od polnocy z 1/2 i do polnocy 2 listopada dusze schodza na ziemię,a nad cmentarzami rozpościerają się liczne duchy, tak wiec to na pewno nie żaden wymysł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliaaa24
Kochana tego nie przewidzisz, nie da sie nie snic, slyszalam,ze wrecz wskazane jest sie wygadac, wyrzucic to z siebie ,a duchach zmarlych opowiadac,bo im na tym wlasnie zalezy , zeby mie pozostaly zapomniane, poprostu masz taki dar snów proroczych i tego nie zmienisz, przed spaniem włącz komedie i zobaczysz ,ze bedzie lepiej, ja tak robie ostatnio,bo rowniez miewalam koszmary, budzilam sie po 6 razy w nocy itd.,az powoli czuje ,ze to mija, jak sie tak porzadnie odstresuje,a jesli pijesz piwo to orzed spaniem wypij, to jest najlepszy srodek nasenny, mowie powaznie lekarz mi to zalecil, ponadto przykro mi z powodu Twojej przyjaciółki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem niepoczytalna ha
dziekuje ci za mile słowa :( wiesz to nie dar to jakies fatum . A ja nawet nie wierze i nie chce wierzyc w takie absurdy :( juz nie będe tu pisac i czytać bo było dobrze a teraz czuje jakby cos sie we mie na nowo "otworzyło" musze znowu wrócic na ten racjonalny tok myslenia :* pozdrawiam was i zegnam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszczemożeja
...a propos dzieci ..kilka lat temu zmarł mój brat, dziewczynka z poprzedniego mojego (czyli jego siostrzenica) postu miała wówczas 3-4 latka..kilka dni po śmierci, kiedy wiadomo temat zmarłego bliskiego jest nr 1 wśród wszystkich w rodzinie, mała opowiada.."i wujek siedział na fotelu..nie! na krześle"...niby nic, ale to poprawienie..czyż nie wskazuje na prawdziwość tego, co widziała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka20l
Ja tez mam kilka historii... Jakies trzy, cztery lata temu... Obudzilam sie w nocy, byla godzina chyba po 2. Weszlam do lazienki, nie zapalajac swiatla. Dodam, ze okno w lazience wychodzi na dach sasiadow mieszkajacych w podworku. Wiec sikam sobie, sikam i nagle szok- zauwazylam jakas osobe kilka metrow za oknem. Przyglalam sie uwaznie- mezczyzna, mlody, ciemne wlosy, oliwkowa bluzka i jasne spodnie. Nie moglam uwierzyc, wrocilam do pokoju po okulary aby sie upewnic czy na pewno dobrze widze. Podchodze ponownie ostroznie do okna- facet kucal na brzegu dachu... Postanowilam powiadomic o tym rodzicow, wchodze do ich pokoju (ich okno wychodzi na ten sam dach), budze tate ale on nic, spi, mama tez sie nie budzila. Z ich okna bylo widac tego faceta, nadal kucal na dachu. Stwierdzilam, ze sama to zalatwie, po prostu podejde, otworze okno i go przegonie. Wiec ide ponownie odwazna do lazienki ale jedyne co zauwazylam to cien lecacy w gore, faceta nie bylo... Kolejna historia dotyczy mojego dziadka, ktory zmarl 6 lat temu. Ja mama i brat bylismy po ciezkim wypadku. Babcia z dziadkiem przyjechali by pomoc tacie. Pewnego wieczoru dziadek bardzo zle sie poczul, przyjechalo pogotowie... Zabrali dziadkado szpitala. O wpoldo 1 w nocy telefon, ze dziadek nie zyje... Lament, telefony do rodziny... Babcia polozyla sie i slyszala jak dziadek chodzil po podworku i kaszlal (mial astme)... Kiedy babcia wrocila do siebie do domu tez bylo zdarzenie z dziadkiem. Babcia z dziadkiem mieszkali na dole domu, a wujek z ciotka i dziecmi na gorze. Dziadek zawsze wstawal do lazienki w nocy i niestety trzaskal klapa od wc i budzil rodzine. Kilka nocy pod rzad po jego smierci babcia spala u gory z rodzina, w nocy slyszeli jak dziadek trzaskal klapa... Kolejne zdarzenie mialo miejsce w moim domu. Poki moj pies byl grzeczny i nie obgryzal za duzo rzeczy to byl w domu (teraz jest skazany i zamieszkuje w duzej stolarni w podworku). A wiec bylam z Reksem sama w domu. Robilam cos chyba w kuchni gdy nagle uslyszalam ujadanie mojego pupila. Wpadam do pokoju mojego brata w ktorym szczekal pies, patrze na Reksa a on ma glowe podniesiona, patrzy sie na wysokosc ludzkiej twarzy i szczeka, tak jakby szczekal na kogos, nie moglam go uspokoic, po chwili zamilkl i z piskiem usiekl pod stol... Wlosy stanely mi deba i ucieklam do swojego pokoju.... Nastepna historia dotyczy mojej dalszej rodziny ktora kiedys mieszkala na wprost nas. Bylo to jakies 30 lat temu. Byla noc, mieszkala tam z rodzicami mala Asia, miala moze 1,5 roku. W nocy sie obudzila i zaczela cos mowic. Jej mama wstala i uspokoila dziecko, polozyla sie dalej spac. Rano mala powiedziala mamie, ze w nocy odwiedzil ja wujek Jozek, dodam, ze wujek Jozek nie zyl od kilku dni... Kolejne dwie historie slyszalam od mojego ojca. Tata byl maly, szedl wieczorem z babcia przez wies. Przechodzi sie tam przez taki mostek. Wiec ida przez mostaek a tu nagle spod mostu wychodzi facet, wysoki, w wysokim cylindrze, byl polprzezroczysty.... przeszedl wzdluz mostu i wszedl znowu pod most... Babcia z tata uciekli... Dziadek bedac kiedys na tym moscie (rzeka tam przeplywajaca prowadzi do zalewu), ogladal ten wlasnie zalew, bylo to noca, czy poznym wieczorem, nagle zauwazyl, ze po tafli zalewu biegnie kon, piekny, bialy w tajemniczej poswiacie... Sunal tuz nad woda i zniknal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kuzynka
ma przedziwny dar:widzi parę staruszków którzy sie nią opiekują i kiedy ma sie coś wydarzyć zawsze ją o tym informują. zaczęło sie to kiedy była dzieckiem i teraz mając 19 lat jest do tego przyzwyczajona.rzadko o tym mówi bo często sie z niej śmiali,a przestali gdy ostrzegała kolege by przez 2 dni nie jeździł samochodem bo może zginąć.nie posłuchał:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HYZIA GYZIA
Witajcie. Ja osobiscie nie mam takich przezyc ale moge wam opowiedziec kilka takich sytuacji z opowiadan z pewnych zrodel. Pierwsza opowiesc dotyczy zmory. moja babcia z dziadkiem kiedys mieszkali na wsi. Dziadek czesto przesiadywal w tamtejszej knajpie, czesto hcodzila tam pewna kobieta ktora miala oko na dziadka a dziadek z babcia byli juz wtedy malzenstwem. Dziadek czesto w nocu byl atakowany" przez taka zmore. Ktos mu powiedzialze to moze byc ta obieta ktora nie daje mu spokoju i ze dziadek ma w czasie takiego"ataku" umowic sie z nia w knajpie w konkretnym dniu i o konkretnej godzinie. Tak tez zrobil. Tego umowionego dnia dziadek poszedl do knajpy i jak zwykle siedzial z kolegami przy stoliku. I rzeczywiscie , o tej godzinie do knajpy wesla ta kobieta i podeszla do ich stolika i zaczela rozmawiac z dziadkiem. Wtedy dzaidek powiedzial jej ze ma zone i chce aby sie ona od nich odczepila. Babka sie obrazila ale odeszla. Wiecej sytuacje ze "zmora" sie nie powtorzyly. Slyszlam ze aby wypedzic z domu zmory trzeba miotly stawiac w domu ta szczotka do gory. Ale nie wiem czy to naprawde dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to że..
doznajemy pomocy, wsparcia poprzez ostrzeganie np. we śnie od osób zmarłych jest raczej dość normalne, nawet senniki radzą, by słuchać, traktować poważnie to, co do nas "mówią" tą drogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moją mamę kiedyś dusiła zmora. Miała wtedy z 16 lat... Pracowała w piekarni i jej babcia (która była dobrą osobą) bardzo ją prosiła o świeże bułki... Mama nigdy nie miała czasu jej ich zanieść.. aż pewnej nocy mama budzi się, a nad nią wisi postać babci.... Dokładnie wiedziala jak jest ubrana mama nie mogła krzyczeć oddychać.... Babcia miała wtedy dziwny płaszcz i rajstopy... Wstałą i opowiedziała wszystko swojej mamie... Ona pwoiedziała, że babcia jest zmorą.. Nagle dzownek do drzwi - pojawiła się babcia dokładnie w ubraniu które widziała moja mama..... Obie ponoć popatrzyły tykko po sobie. Od tamtego czasu babcia mamy zawsze dostawała to, o co poprosiła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka...20l
FREYDIS----> cha, cha,cha, very smieszne... prawde mowie ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssick
Ciekawe to wszystko super topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HYZIA GYZIA
Kolejna historia: Moj narzeczony kilka lat temu szedl polna drogaa , bylo juz dosyc ciemno. Nagle przed nim pojawila sie postac , kobieta , jakby jej zarys sunacy w powietrzu. Byl w takim szoku ze nie woedzila co ma robic ani uciekac. Szedl wiec dalej a ta postac sunela sie za nim. Co najciekawsze to powiedzial potem ze mimo tego ze sie wystraszyl to nie czul negatywnej energii od tej postaci.Mial wrazenie ze nie powinien sie jej bac bo nic mu nie grozi z jej strony. Trwalo to kilka minut. Potem postac znikla . wiecej sie to nie powtorzylo. Nie wiadomo dlaczego sie ta postac ukazala, bo nic szczegolnego sie po tej historii nie wydarzylo. Kolejna historia miala miejsce dawno temu w rodzinie narzecznego. Coreczka siostry babci narzeczonego bardzo bala sie kóz. Nikt nie wiedzial dlaczego, po prostu sie ich bala i koniec:) Dziewczynka miala jakies 3 lata gdy bawila sie z rodzenstwem na polu. Tam mial miejsce wypadek podczas ktorego zostala ranna. To bylo ladne kilkadziesiat lat temu w dodatku na wsi,wiec mala nie byla w szpitalu tylko w domu. Niestety mala umierala nie dalo sie nic zrobic. Kilka minut przed smiercia gdy mama trzymala ja na rekach mala zaczela krzyczec ze za oknem widzi koze i sie boi. Rodzenstwo zajrzalo przez okno ale nie bylo tam zadnej kozy. Kilka minut potem dziewczynka zmarla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem tego motywu z kozą..... Chociaż kojarzy mi się to z filmem "wrota do piekieł" tam demonem była właśnie kozica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×