Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnamama123

mąż nie chce sie ze mną kochać -dlaczego??

Polecane posty

Gość kwiatpaproci
chyba juz tu nikt nie zaglada :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męski komentator
ja zaglądam, ale ostatnio poczytałem o podobnych problemach na forach "życie po 30tce" (czy jakoś tak) i przyznam, że chyba na takie sytuacje w związkach to raczej nie ma rady :( szczerze powiedziawszy to mi to wszystko obojętnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki78_8k
aaaaa kuku ja też tu zaglądam :-) :-) :-) męski komentator nie możesz tak tego wszystkiego przekreslac, piszesz że jest ci to obojętne tak???...... to powiedz mi ile masz zamiar tak ciągnac??? hmmm... to jest Ci to obojętne czy też nie??? bo mi się wydaje że sam siebie troszeczkę oszukujesz.Tak czy owak każdy teskni za tym czego mu brakuje a ma to w zasięgu ręki, a brak nam (nie ,może będę pisac w swoim imieniu bo jeszcze mi się dostanie...hi hi) ODWAGI !!!tak mi jej brakuję. Boję się czy bym sobie jeszcze bardziej nie pogorszyła odchodząc ,ale patrząc na swój związek to nachodzi mnie myśl -ile jeszcze dam rady ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męski komentator
ale "obojętnieje" to nie jest mocno pejoratywne słowo - nie przesadzaj ;) nie będę z powodu niedostatków seksualnych robił dramatu - okazuje się (m.in. po lekturze różnych forów na kafe), że to norma (w Polsce?) - trudno :O W każdym razie wlazłem tutaj, by w zbolałe serca Pań wlać nieco otuchy ;) otóż rozmawiałem z koleżanką, której małżeństwo po kilku latach stażu znalazło się na rozdrożu (po kilku latach zjazdu po równi pochyłej) i groziło rozstaniem (choć nikt nikomu tam takich gróźb nie robił) i tu nagle, od paru miesięcy mąż owej koleżanki zmienił się nie do poznania - 2gie narzeczeństwo normalnie!:D ona oczywiście promienieje :D wniosek - nie poddawajcie się, miłe Panie - okazuje się, że jednak facet może się nieoczekiwanie dla Was zmienić (a raczej wrócić do stanu poprzedniego) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki78_8k
czyli kobitki i panowie głowa do góry i do przodu :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męski komentator
alleluja i do przodu czy jakoś tak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki78_8k
męski komentator ha :-) ha :-) ha :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh a mnie sie wydawalo ze sex
jest jednak jakby nie bylo wyznacznikiem milosci, to co pomiedzy mezczyzna a kobieta to milosc erotyczna i wlasie sex jest jednym z podstawowych sposobow jej wyrazania mam chyba pecha ogolnie musze sie PROSIC o seks dla mnie codziennie/ewentualnie co drugi dzien byloby idealnie juz nie wspomne o tym, ze sa pary ktore robia to kila razy dziennie (jak ja im zazdroszcze!) dbam o siebie, uwazam sie za atrakcyjna kobiete czesto inicjuje jakies nietypowe zabawy co z tego jesli mam sto razy wiekszy poped od mojego meza? :/ jednym slowem kicha :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatpaproci
moj maz ostatnio siedzial w domu, nic nie robil i nagle zaczal go interesowac seks. dziwnie, az nie moge uwierzyc. chyba musie przestac pracowac. :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męski komentator
zrobiłem kiedyś małą "delikatną" sondę wśród znajomych (trochę to trwało...) i z informacji, które pozbierałem wychodzi, że po 2-3 latach małżeństwa mało kto współżyje częściej niż 1/tydzień :O co ciekawe - mimo, że przed "papierkiem" nie wyobrażali sobie takiego obrotu sprawy to teraz w zasadzie przeszli nad tym do porządku dziennego oczywiście, jak pogrzebiemy w "oficjalnych" statystykach to "średnia stosunkowa" wychodzi lepsza, ale jak przyznają naukowcy (Izdebski, Starowicz) ankietowani mają tendencję do "podbijania" swojego wyniku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skippy
A ja jak patrzę na to wszystko i czytam niektóre komentarze to mi opadają ręce .To wszystko przez ten debilny kult ciała. Faceci to mają wymagania - szkoda, że kobiety nie odchodzą od tych z brzuszkiem piwnym. Chyba najlepiej najpierw zacząć wymagać od siebie? Makijaż dla męża przed przyjściem z pracy? A ja się pytam po co ? Jeden chłop powie, że pewnie baba nie miała czasu tylko pindrzy się przed lustrem a drugi będzie ją kochał tylko z makijażem , a jak będzie starsza, niedołężna, z rozstępami czy hemoroidami to ją zostawi. I krzyż mu na drogę, może pojawi się inny - mądrzejszy. Czasem żal mi kobiet, które się poświęcają - operacje, farbowanie włosów a Pan i władca wciąż niezadowolony. To one rozpuściły mężczyzn. To wszystko jest chore. Wiadomo, że "coś" w wyglądzie danej osoby nas pociąga ale kiedyś nie było solarium, tipsów, białych kozaczków i ludzie jakoś dobierali się w pary. W Polsce z roku na rok wzrasta liczba rozwodów. Czy aby drugi Człowiek nie stał się jedynie "dodatkiem" ? Często spoglądam zamyślona przez okno…… Co dzień pewien starszy Pan niestrudzenie pcha przed sobą wózek, w którym siedzi Jego Żona. Czas odcisnął się na ich twarzach mapą zmarszczek. Nie ważne czy słońce czy śnieg , oni zawsze razem jadą po zakupy. I chociaż coraz trudniej jest mu pchać ten wózek to pewnie Ona nadal jest Jego Najpiękniejszą Damą a On Jej Rycerzem……

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatpaproci
piekne... szkoda, ze tak malo jest takich par.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męski komentator
trochę za bardzo ckliwy ten opis z rycerzem :P a poza tym to moim zdaniem kobiety stroją się głownie dla innych kobiet, bo facet to nawet nie zauważy różnicy w ubiorze/fryzurze/makijażu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papanuła
a przyszło Ci do głowy, że się boi? że się boi zrobić ci krzywdę?że się obawia że znów zajdziesz w ciążę?zawsze się doszukujecie kobietki jakiś dziwnych przypadłości a tu wystarczy porozmawiać - szczerze porozmawiać.mało znam takich par, które to potrafią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czym tę
krzywdę ma wyrządzić? Poza tym istnieją środki antykoncepcyjne.Ludzie co wy pijecie,że tak bredzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *do vb
no dokładnie, może jeszcze powie, że ni może się do Ciebie zbliżać, bo: -ma problemy z sercem -ma problemy z nadciśnieniem -ma problemy w pracy -jest przepracowany -ostatnio przytyłaś... a na końcu się dowiesz, że i tak nic z tego, bo on czuje,że jest impotentem i na twój widok mu nie staje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki78_8k
UPSSSSSSSS :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość big członek
Skippy, ale co ty gadasz za glupoty? jaki kult ciala? facet WYMAGA od siebie, napisala to autorka tematu... ze dba o swoje cialo. ona po dziecku przestala dbac. i dziwisz sie ze facet zaczal olewac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męski komentator
a już myślałem, że topik zdechł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość big członek
ach te biedne kobiety, kurde, brac sie za siebie a nie skamlec na forum. do autorki tematu: idz na aerobik, wroc cialem do stanu sprzed dziecka, a zobaczysz ze facet znow zacznie miec ochote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość big członek
zamilkly, bo wiedza, ze na taki argument ciezko jest znalezc cos sensownego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie prawda
Faceci się odsuwają,bo mają dość ględzenia,biadolenia,drążenia tematu.Najlepiej mówić jak najmniej i z sensem.Czyli krótko i konkretnie.Niestety,bardzo trudne przez kobietę do wykonania,bo wiadomo,my musimy każdy temat zwałkować,przewrócić trzy razy na drugą stronę i jeszcze kilkakrotnie zinterpretować z innych stron widzenia.To ich dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki78_8k
big członek Sorki ale dlaczego nas atakujesz hmmmm ja nie uważam się za grubą niezadbaną kobietą, a byc może was zaskoczę ponieważ chodzę na aerobik i cooo???? przecież nie znamy się z partnerem od tygodnia tylko żyjemy z soba ileś tam lat i to też ma wielki wpływ na związek każdy z czasem się zmienia ale to normalka. Ja wychodząc za mąż się z tym liczyłam i mój mąż tak samo ,nie jesteśmy niedojrzałym małżeństwem . big członek- ja bardzo współczuję twojej partnerce , nigdy nie związałabym się z takim egoistą jak Ty........nie wybacz ale szkoda nawet komentarza........pożyjesz zobaczysz heh :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatpaproci
jestem atrakcyjna kobieta, nigdy nie uwazalam, ze moj wyglad jest przyczyna problemow w zwiazku. tym bardziej ze jestem w "typie" mojego meza. nawet gdy nie bylismy razem wiedzialam,ze odpowiadam jego wyobrazeniom o wygladzie kobiety. po ciaqzy moj wyglad sie nie zmienil, szybko wrocilam do formy fakt nie stoje przed lustrem tyle co kiedys. nie mam na to czasu, musze zajac sie domem, dzieckiem...mimo to dalej wygladam dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męski komentator
to nie wygląd, to raczej coś w rodzaju "zmęczenia materiału" wszystko co nowe na początku bardziej cieszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki78_8k
męski komentator tak o to mi chodziło ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mik78_8k
męski komentator tak masz rację o to mi chdziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męski komentator
miki78_8k -> ale ta moja "diagnoza" oznacza, że ciężej to "coś" wyleczyć :( bo gdyby to była tylko kwestia wyglądu to sama wiesz - miesiąc, dwa i są efekty naprawy... a naprawienie "zmęczonego materiału" to grubsza sprawa - może Ameryki nie odkryję, ale jeśli związek był oparty tylko na zauroczeniu/fascynacji seksualnej to wg mnie się rozpadnie (wcześniej czy później) ale jeśli był tam element przyjaźni, wspólnoty charakterów to takie coś można śmiało reanimować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki78_8k
męski komentator wiesz trudno mi się wypowiadac co myslał myśli a może siedzi w głowie mojego partnera bydz może problem tkwi w innej kobiecie nie wiem mogę się tylko wypowiedziec co ja czułam i że byłam szczera w swoich uczuciach i nie skupiałam się na tym czy jest mi z nim dobrze w łóżku bo jeszcze wtedy nie przypuszczałam że będzie taki problem że w ogóle taki istnieje :-( bardziej patrzałam jakim jest człowiekiem , ogólnie jest nam z sobą dobrze ,jest dobrym ojcem , partnerem ,mężem, wiadomo z pewnoscią jakieś wady by się znalazło ,ale nie o to chodzi bo każdy je ma :-P no cóż ale kochankiem nie nie i jeszce raz nie i co najgorsze wcale się o to nie stara by nim był :-( tak zgadzam się z Tobą ,ale to chyba jednak u mnie była fascynacja (wiesz głośno myslę) czarował i to nieżle ,a gby chciałam odchodzic (piszę w l. mn bo próbowałam parę razy) zawsze obiecywał że się poprawi no i ja naiwna wierzyłam i wciaż to ja dostaję po du.....e ,bo ja mam chęc dzielenia się moją miłością z moją połówką ale z odwzajemnieniem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×