Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość okawango

Pytanie czy to jest przyjaźń, czy..

Polecane posty

Gość oliwia 06
i tu sie z Toba zgodze zawsze szczery ! to nie sa jakies przyjaznie tylko chore układy , które niszczą nas od środka , a wyrwanie sie z tego potrwa .. długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie sa jakies przyjaznie tylko chore układy slusznie, co wiecej, osoba, ktora darzy druga osobe odwzajemniona i prawdziwa przyjaznia nie zastanawia sie nawet przez sekunde czy to jest przyjazn dodatkowo uczucie przyjazni nie powinno isc w parze z wyrzadzaniem krzywdy najblizszym, z definicji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kobieta...25_29
Witam, Jestem w pracy i tak na szybko przeczytałam to co napisałyście, odpiszę później... A "mojego" rano wkurzyła dziewczyna, a ja nic... nie pytałam, nie komentowałam tego to mi napisał: "Nie wkurwiaj mnie jeszcze ty z tym nieodzywaniem się, bo dobrze wiesz ze ja tak nie potrafię" :| Później mi napisał, że wkurzyła go bo mu coś kazała a nie miała pojęcia o co chodzi i tak napisał: "A myślę że to chodzi o to że moim kosztem chce sobie wyrobić autorytet u innych osób " --- CZY TAK FACET PISZE O SWOJEJ DZIEWCZYNIE? druga sprawa czemu On mi to pisze? Przeczuwając, że traktuję Go bardziej niż kolege, a widocznie On mnie nie. Pracy zmieniać niechcę, i tak siedzimy znów 1 m na wprost od siebie :/ Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
To wszystko prawda. Ja na początku traktowałam go jak przyjaciela, ale tylko na początku.Przeraza mnie ze są tacy ludzie, ktorzy tak potrafią manipulować. Ja do tej pory żyłam pod kloszem, młodo wyszłam za mąż i właściwie to z innymi mężczyznami nie wchodziłam nigdy w bliższe relacje. Mąż był najważniejszy. Myślę, ze dlatego nie zorientowałam się wcześniej co się dzieje, teraz widzę że mogłam. Ech, ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Smutna Moim zdaniem on to wie. To, że nie jest Ci obojętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna, przestań wdawać się z nim w takie dyskusje. Koleś Tobą manipuluje. Ogranicz się do kontaktów służbowych. To będzie trudne ale musisz być konsekwentna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
tak to prawda smutna , manipulant i tyle , zacznij sie zachowywac z dystansem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kobieta...25_29
Ja próbuje Go olewać, chcę tylko służbowe kontakty utrzymać, co za facet po co mi miesza skoro widzi, że nic się nie odzywam. Ciężko mi jak cholera, ale podjęłam decyzję, zasłoniłam się monitorem by nie widzieć Go, ale jak tylko się popatrzę, to patrzy się swoimi niebieskimi oczami - za dobrych czasów powiedziałam, mu że ma zabujcze oczy i teraz to wykorzystuje. W pracy znów pisał maile, uśmiechał się jak głupi do mnie, ciągle coś mówił Nie wiem, czy wyczuł coś, dziś jak wracałam do domu napisał mi sms "Ja wiem, że nie wszystko jest tak jak powinno być i na pewno nie spełnię wszystkich twoich warunków ale może dogadamy się na jakiś układ?" A jak się dowiedziałam póżniej tym układem mają być luźne spotkania poza pracą, a warunkiem ma być tylko dyskrecja w miejscu pracy :O I on ma dziewczynę, ale ja Go znam lepiej niż ona i wiem, że często mają spięcia i najważniejsze On będąc z nią ma korzyści dla siebie i żeby było śmieszniej dla mnie też. Ja już nie wiem co mam myśleć. SKORO nic do mnie nie czuje, widzi mój zdecydowany krok wstecz to jakiś układ wymyślił.... po co? z kontaktów ze mną nie ma żadnych korzyści. nie wiem, po prostu chora sytuacja Bess99 ---- rób wszystko, żeby ratować rodzinę. Nie poddawaj się. Nie mów że Ty jeszcze czujesz coś do tego "przyjaciela"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Smutna Dziwny ten twoj kolega, swojej dziewczyny też nie kocha. Myślę, ze musisz go ignorować, bo z tego co napisałaś rozmowa nic nie zmieni. Przykre to. Nie rozumiem mężczyzn, przynajmniej niektorych... Trzymaj się na pewno dasz sobie radę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna. Naprawdę nie wiesz jaki układ wymyślił? No to tłumaczymy z męskiego na ludzki: "Ja wiem, że nie wszystko jest tak jak powinno" - dziwnie się zachowujesz, "na pewno nie spełnię wszystkich twoich warunków" - nie licz na nic bliższego... "ale może dogadamy się na jakiś układ" - ...poza niezobowiązującym bzykankiem. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kobieta...25_29
kolega z pracy -- wiem jaki układ.... On ma dziewczynę więc ma też i seks. Chce ograniczyć Nim kontakty, widzę same korzyści dla Niego z ograniczenia kontaktów ze mną, to czemu on widząc mój krok wstecz tak się zachowuje? "Ja wiem, że nie wszystko jest tak jak powinno" - dziwnie się zachowujesz --- jak dziwnie? Skoro chciałam ograniczyć kontakty. pozostałe tłumaczenia ok. To idzie w złym kierunku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
mam najswieższe informacje od zaprzyjaznionej i wtajemniczonej osoby na temat naszej znajomości z "przyjacielem" na dzień dzisiejszy on nie przekreśla do końca naszej znajomości , byc może za jakis czas bedzie probował sie skontaktowac , ma ciepłe uczucia w stosunku do mnie , ale czuje też jakiegoś rodzaju złość, niechęc do mnie ,to jest tak pomieszane , a on jakby sie w tym wszystkim pogubił - tyle wiem , hmmm , co ciekawe ja czuje to samo w stosunku do niego , jak mam to rozumieć?ufff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chce ograniczyć Nim kontakty, widzę same korzyści dla Niego z ograniczenia kontaktów ze mną, to czemu on widząc mój krok wstecz tak się zachowuje? w tego typu ukladach najczesciej kobiety zadaja kompletnie niewlasciwe pytania: - dlaczego on tak sie zachowuje? - skoro mu cos nie pasuje to czemu nie odejdzie? - dlaczego on mna tak manipuluje? - czemu wciaz zmienia zdanie? i jasne, rozumiem geneze tych pytan - to chec wmowienia sobie, ze sytuacja jest poza moja kontrola, niestety wiadomo, ze tak nie jest pytania powinny brzmiec: - dlaczego pozwalam mu na takie zachowanie? - skoro mi zle, to dlaczego nie odejde? - dlaczego nie jestem konsekwentna? - dlaczego pozwalam mu soba manipulowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna No dla niego dziwnie się zachowujesz, bo bez powodu zmieniłaś swoje zachowanie w stosunku do niego. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Smutna Chłopaki mądrze piszą:) On doskonale widzi swoja przewagę nad Tobą i wykorzystuje to. Nie pozwol mu na to. Słuchaj napisałaś, że nie możesz zmienić pracy. Rozumiem, czasem tak bywa. A nie zastanawiałaś się nad możliwością zmiany pokoju? Może to łatwiejsze niż Ci siwe zdaje? Wydaje mi się ze byłoby Ci prościej... Oliwia A chcesz tego? Powinnaś sobie na to pytanie odpowiedzieć.Co będzie jeśli on się odezwie? Myślę, że w głębi serca wiesz co będzie... Ja za nic w świecie nie chciałabym go już spotkać, właśnie dlatego, że wiem ze bym cierpiała prędzej czy poźniej. Nie chce tego znowu przeżywać, co nie znaczy że o nim nie myślę...W końcu przejdzie...musi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
Bess i tego boje sie najbardziej co bedzie jak on czasem sie odezwie , być moze nie bede miec takiej siły , zeby go zignorowac , na razie nie chce o tym myślec .. pozdrtawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Oliwia Pomyśl o tym. Skoro masz takie sygnały, to chyba lepiej się przygotować jakoś, bo zaskoczenie nie jest dobrym doradcą. Ja myślałam i przynajmniej na chwilę obecną wiem co zrobię. Kurcze, skomplikowane to wszystko, wyobrażam sobie w jakiej rozterce teraz jesteś. Trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kobieta...25_29
nie zmieniłam zachowania.... ja tutaj tylko piszę o tym i jego reakcjach... Ja już do jego reakcji w żaden sopsób się nie ustosunkowuje. co do pracy to czym się zajmuje robimy tylko my 3 osoby ja , on i jeszcze jeden kolega.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
żeby było smieszniej on twierdzi , ze nasza znajomosc nie jest zakończona tylko na chwile obecna nie potrafimy sie dogadać , trzymajcie sie dziewczyny i chłopaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukająca Spokoju
Hmmm Zawsze szczery jak zwykle trafiasz w sedno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukająca Spokoju
Hmmm Zawsze szczery jak zwykle trafiasz w sedno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
U mnie leciutkie ocieplenie...:) niewielkie ale cieszę się i z tego. Wczoraj byłam z mężem na zakupach, sami, bez dziecka. Widzę, że topnieje. Zaczyna ze mną rozmawiać. Siedzieliśmy sobie na obiadku i opowiadał mi coś o swojej pracy dosyć zabawnego. Śmieliśmy się i on nagle przestał, jakby przypomniał sobie, że miał być poważny. Mam nadzieję, że jakoś to się ułoży i że mnie w końcu zrozumie. Strasznie mi go brakuje, nawet mnie nie przytula, a straszny pieszczoch ze mnie:) Dużo teraz o tym wszystkim myślę. Niestety nie bardzo radzę sobie z emocjami bo jestem typem wrażliwca:( Zdałam sobie sprawę jak niewiele brakowało abym wszystko straciła. O nim niestety nadal myślę.Przynajmniej tu mogę powiedzieć to szczerze... To takie dziwne, ja naprawdę kocham mojego męża. Niestety chyba już na zawsze pozostanie w moim sercu, mimo, że teraz już widzę jego wady. Całkiem spore. Sama siebie nie rozumiem czemu tak mam...Bardzo chciałabym zapomnieć, ale na to chyba nie ma lekarstwa. Najbardziej przeraża mnie perspektywa, że kiedyś mogłabym go spotkać. A niestety w życiu tak się zdarza, że w najmniej spodziewanym i porządanym momencie takie rzeczy się zdarzają...:( Pewnie uciekłabym, ale moj spokoj zostałby zniszczony. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bess, to bardzo dobra wiadomość... Zobaczysz, wszystko powoli będzie się rozjaśniać ;-) A z tą niemoznością zapomnienia... To chyba zawsze tak jest. Powinnam dziękowac opatrzności za to, że moja studencka wielka miłość zakończyła się w porę, bo była to jedna wielka droga przez mękę... A jednak temten chłopak ciągle mi się sni i gdy niedawno zobaczyłam kogoś podobnego do niego w sklepie, uciekłam trzęsac się cała z nerwów... Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kobieta...29_25
witam Bess--- cieszę się napwrdę. Zobaczysz małymi kroczkami i wszystko będzie dobrze, musi, wacz i jeszcze raz walcz o męża, żebyś nigdy nie zarzuciła sobie, że za mało się starałaś. A jak zapomnieć o "przyjacielu" wiem, że ciężko, najlepije zająć czymś myśli i nie rozpamiętywać, wyobrażać sobie Go w złym świetle. "mój" przyjaciel w czwartek pisał mi takie, sms, że głowa mała (nie będę przytaczać) w piatek go nie było w pracy, A dziś jestem sama z Nim na szczęście się nie odzywa.... widać miał udany weekenf z dziewczyną. Rano próbował zagadaywać i był wesoły ale teraz przycichł, może zauważył że mnie to nie rusza.... no nic do środy jestem z nim sama, ale akurat mam dużo pracy i mam nadzieje, że jakoś to będzie.. Pozdrawiam Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
widzisz Bess z czasem wszystko sie ułoży ! Smutna i tak trzymaj ! a swoja droga ciekawe jak sprawy u kolegi z pracy ? pozdrowionka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Dzięki dziewczyny:) U mnie niby ocieplenie trwa nadal, ale nastroje mam rożne.Od poczucia spokoju, czasem apatii do strasznego nagromadzenia emocji. Jest mi troszkę lżej, bo widzę, ze moj mąż chce. Co z tego wyniknie nie wiem. Wiem natomiast że już nigdy nie namowi mnie na rozmowę na ten temat. Bo na razie na pytanie"czy jeszcze coś do tamtego człowieka czuję" nie mogłabym szczerze odpowiedzieć że nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
A co u Was? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Bess - cieszę się, że idzie do przodu. Twój mąż to twardy zawodnik, ale Cię kocha. Walcz o niego. Smutna - wiele łez wylejesz przez tego człowieka. Ale co ma być to będzie. Moja historia się kończy. Napisałbym że optymistycznie, ale zaraz się przekonacie, jak kurewsko złośliwe jest życie. Mianowicie, żegnając się (w cztery oczy notabene) z koleżanką z pracy usłyszałem m.in, że.. ...miło było mnie poznać...(czy ja księżyc lecę, czy co????) ...szkoda, że tak się to kończy...(???) całość uwieńczona kilkukrotnym pytaniem, czy musi wykasować mój nr tel z komórki...(???). Smutne to było. Tak pożegnała mnie koleżanka z pracy...nie będąca "bohaterką" mojej opowieści. Czy wy też żegnacie tak swoich kolegów z pracy??? Pewnie tak... A "ona" poszła na zwolnienie, więc z "nią" nie miałem kontaktu przez ostatnie kilkanaście dni pracy. Ostatni raz widziałem ją w restauracji podczas mojego pożegnalnego spotkania z ludźmi z firmy. Kiedy byliśmy sami zaczęła pytać, dlaczego chciałem z nią rozmawiać (chodzi o tę rozmowę 3 godzinną). Dlaczego? Po co? Na moją (szczerą) odpowiedź, że bez powodu odparła że zawsze jest powód. To zresztą druga identyczna sytuacja, pierwsza taka miała miejsce jakiś czas temu. Też pytanie po co, i stwierdzenie że musi być jakiś powód. Potem wstałem, pożegnałem koleżeństwo klasycznym "cześć wszystkim" i poszedłem do domu. To koniec opowieści. To koniec mnie tutaj. Cześć wszystkim :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×