Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość okawango

Pytanie czy to jest przyjaźń, czy..

Polecane posty

Gość Bess99
Okawango, cieszę się, że u Ciebie tak duży krok do przodu. Pewnie nie będzie łatwo, ale to co najważniejsze już wiesz. A najważniejsze jest to że oboje chcecie być ze sobą i czujecie to samo. U mnie beznadzieja. W nowy rok zadzwoniła koleżanka z poprzedniej pracy.Opowiadała o rożnych osobach. Wspomniała też o nim...że nie wiadomo co się z nim dzieje, że ciągle zdołowany chodzi.. Ja oczywiście udałam, że ten temat wcale mnie nie obchodzi, ze strachu że jakieś pytania o niego mogą ją zastanawiać, choć pewnie nie zwrociłaby uwagi. Źle mi jest, ale nic z tym nie zrobię. Właściwie to już takie dno rozpaczy u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Dziś miałam chyba najgorszy dzień w życiu. Dowiedziałam się takich rzeczy, że nie chce mi się już żyć. Chyba nie dam rady. Jestem beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny... Powróciłam,bo u mnie to chyba tez jeszcze nie koniec....:-o Nie spotykamy sie ,nie mamy romansu,ale czasem piszemy do siebie ,dzownimy głównie to wszystko z jego inicjatywy,bo ja nie chce mu mieszac.....choć wyglada to tak jak by i on nie wymiękał:-o Kuźwa no....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
kolego z pracy ! dzieki miałam nadzieje , ze sie wypowiesz , hahaha , teraz przynajmniej wiem jak myśli facet , sytuacja jasna i klarowna , nic dodac nic ując mój "przyjaciel" nic nigdy nie mówił o zonie , nie wiem jak ma na imie , ile ma lat itd. raczej wypowiadał sie o niej jakos chłodno i moje pytania na jej temat zbywał po prostu moje zdanie jest takie - ja nie mam juz a nim o czym rozmawiac , nie był fair i nie mam zamiaru w tym uczestniczyć , pozdrowionka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lostintranslationlostintransla
Witam Przeczytałam cały wątek z zapartym tchem. Skojarzenie z "Między słowami" Coppoli mi się nasuwa mimowolnie. Piękny film. Życzę, żeby się zaplątane porozplątywało. Pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Lost in Translation", zaiste :-) Uwielbiam ten film :-) Dziękuję za takie skojarzenie i życzenia :-) Az dziw, że nie wpadłam na to, bo faktycznie różne sytuacje były podobne - szaleńcze nocne eksploracje zagranicznych miast, zachowywanie się, jakbyśmy byli o dekadę młodsi, niz jesteśmy, wygłupy, żeby pocieszyć drugą osobę, takie niewinne i serdeczne, choć podszyte bardzo delikatnym napięciem pożegnania na hotelowym korytarzu, przed rozejściem się do swoich pokoi... Oliwio, miałaś jak widać świetną intuicję... Ale palant :-/ ... Sexy lady, trzymam kciuki za jakiś pozytywny i sensowny rozwój wydarzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z pracy
Oliwia. Dlaczego oceniasz jego zachowanie negatywnie? Przecież fakt, że udzielasz się w tym wątku świadczy o tym, że i Ty widzisz go jako kogoś więcej niż zwykłego przyjaciela. To, że on nie mówi Ci wszystkiego nie oznacza że nie traktuje Cię poważnie. Raczej oznacza to, że traktuje Cię inaczej niż wszystkie inne osoby, choć jest to traktowanie "na swój sposób". Równie dobrze może zdychac z miłości i niepewności. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
kolego z pracy ! poczułam się w jakis sposób tym urażona może tez jestem troche rozżalona i zla na niego , pewnie to byl mój pierwszy taki odruch po usłyszeniu tych " rewelacji" , a to spowodowało ,że po prostu przestałam sie do niego odzywać , sama juz nie wiem czy po prostu jeszcze raz z nim porozmawiać i wyjaśnic całą sytuacje czy po prostu dac sobie z tym juz spokój tak to prawda jest on mi w jakis sposób bliski, kurcze troche to dziecinne zakonczyc tą znajomosc tak bez slowa , w zasadzie to sama nie wiem jak to rozegrać , a brak kontraktu to jest troche taka forma ucieczki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z pracy
Oliwia No niestety, w takich relacjach jesteśmy jak pijane dzieci we mgle :-). Jeśli chodzi o rozmowy wyjaśniające, to osobiście jestem sceptycznie nastawiony do nich. Głównie dlatego, że w sytuacji gdy jestesmy niepewni uczuć drugiej osoby ale zdecydowani nie brnąć w to głębiej, może dojść do mocnego emocjonalnego zbliżenia co bardzo utrudni albo wręcz uniemożliwi wyjście z tego ślepego zaułka. Dlatego uważam, że rozmowa jest dla tych, którzy chcą pociągnąć taki związek. Dla tych którzy nie chcą ucieczka jest rozwiązaniem sensownym. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
dzięki za radę kolego z pracy ! tak sobie wczoraj myślałam o mojej sytuacji i też doszłam do wniosku , ze lepiej to zostawić tak jak jest , rozmowa pewnie nic nie da tym bardziej , ze to jest człowiek skryty , mało wylewny , wręcz chłodny ( ale mialam odczucie , ze dla mnie tego chłodu miał mniej )hahaha, pewnie prawdy mi nie powie , bedę musiała czytac między wierszami, a skoro on nie szuka kontaktu ze mna to znaczy , ze zaakceptował tą sytuację i pewnie sam doszedł do wniosku , ze to koniec.. znajomości pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z pracy
oliwia Z własnego doświadczenia, czyli z doświadczenia człowieka skrytego, mało wylewnego, wręcz chłodnego, mogę powiedzieć że ww. cechy nie oznaczają braku szczerości w rozmowie. Gdyby zaufał Ci i czuł się w Twoim towarzystwie komfortowo to zapewne powiedziałby Ci prawdę. Może nie w pierwszej rozmowie, może w drugiej. To jest właściwie kwestia wyłącznie zaufania, a zaufanie jest pochodną ilości czasu spędzonego na rozmowach. Tak sądzę. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
nigdy wcześniej nie zdarzało się , aby nie był szczery , wczesniej zawsze mówił prawdę , nie złapałam go na jakiejs nieszczerości , a mialam na to dowody , fakt faktem nie powiedział tylko o tej jednej sprawie, no cóz pewnie nie dowiem sie dlaczego .. po prostu nie chcial powiedziec , czy chociaz nadmienic i juz , jego sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z pracy
oliwia Mam znajomą, która zawsze na początku rozmowy pyta mnie o żonę dziecko, czy zdrowe i czy ogólnie dobrze żyją. I naprawdę pyta szczerze. A na końcu rozmowy proponuje..."przeleć mnie". Kiedyś mnie to bardzo zastanawiało i dziwiło, teraz mnie raczej bawi. Po prostu mężczyźni i kobiety inaczej widzą kwestię komunikacji. Dla kobiet słowa są bardzo ważne, dla mężczyzn czyny. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
hahaha zabawna sytuacja z ta znajomą ! wyglada na to , ze tylko nas dwoje urzadziło sobie dzisiejsze pogaduszki na tym topiku !jestem w pracy pierwszy dzień w tym roku ! tak sobie zaglądam i urzadzam pogadanki z Tobą , jakos praca mi nie idzie , bo mały od 2 w nocy urzadził sobie zabawy ! łobuz !czyli co radzisz mi skończyc z ta całą sytuacja i zapomniec o nim , ja mam swoja rodzine , on ma swoja rodzinę , niech kazde z nas pójdzie w swoja stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z pracy
Oliwia Uważam, że bez względu na sytuację na pierwszym miejscu powinno być dobro dzieci. Nasze postępowanie decyduje o ich przyszłości, o całym ich życiu. Dla mnie więc odpowiedź jest oczywista. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
tak tez tak uważam !teraz juz nie mam zadnych watpliwości , choc przez moment mialam chwile wahania , ale teraz wiem co zrobic uważaj "kolego z pracy " bo tak od słówka do słówka i jeszcze sie " zaprzyjaznimy ' ! hahaha,to byłby dopiero ambaras pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z pracy
Oliwia :-) Z deszczu pod rynnę. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
no widzisz czytasz mi w myślach ! hahaha tez to chcialam napisac " z deszczu pod rynnę "!pozdrowionka dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kobieta...25_29
witam Ja dziś rozmawiałam z "moim przyjacielem", zauważyłam, że od początku nowego roku zmienił się, jest skryty, małomówny. Jego dziewczyny (moja znajoma nie za bardzo lubiana) mi dziś powiedziała, że się spotykają razem. Potwierdził mi dziś, że ona jest jego dziewczyną, cały czas była z nim ... w okresie kiedy się z Nim spotkałam i kiedy wylądowaliśmy w łóżku był z nią pokłócony. Pogodzili się w Sylwestra... ja znam tą dziewczynę (zbyt charakterystyczne by było gdybym powiedziała skąd, a nigdy nie mamy pewności kto czyta to forum - sytuacja jest naprawdę nie fajna i skomplikowana). Długo ukrywał ten fakt przede mną... nie rozmawialiśmy nigdy o byłych i aktualnych sympatiach.. dla mnie jest to temat niezręczny... a jemu też tak widocznie było wygodnie. On widocznie myślał, że da mu się rozgraniczyć mnie i ją... niestety się nie dało. Wygląda na to, że wybrał ją. Ona mnie nie lubi... a raczej... jest wzg. mnie dwulicowa, jest całkowite przeciwieństwo mnie... jest władcza, zawsze ma najwięcej do powiedzenia i nie znosi sprzeciwu... Jest bardzo zazdrosna o Niego i kieruje nim lubi go ustawiać...ALE i on ma dzięki niej pewną korzyść tego, że jest z nią. Nie chciał mi o niej mówić.. a na koniec powiedział, że i tak uważa, że nie potrzebnie że wiem i ta wiedza mi do niczego nie jest potrzebna. Jedno co myślę, że on sam z siebie hmm raczej stosunku do mnie nie zmienił... myślę, że ona mu mogła coś kazać. Zawsze krytykuje, że zrobiłam coś źle jeśli chodzi o pomoc jemu. Ona nie wie, że ja się w nim zakochałam, a on jej tłumaczył, że to przyjacielskie kontakty. wszystko się wyjaśniło, niestety z niekorzyścią dla mnie :( Czas pokaże czy będą ze sobą, ja nie mam zamiaru jego na nic naciskać... a a raczej do min, ograniczyć i ochłodzić na oczy, Bo póki będę taka jak jestem to jest jemu tak na rękę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna kobieta...25_29
* miało być OCHŁODZIĆ KONTAKTY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Jestem po rozmowie z mężem, bardzo dla mnie ciężkiej i dramatycznej (do wczoraj byłam przekonana, że mnie zostawi). Mąż w końcu zmusił mnie do rozmowy na temat tego co się ze mną dzieje. Powiedział, że od dawna wiedział, że musi chodzić o jakiegoś mężczyznę, że od dłuższego czasu zachowuje się, jakby zmarł mi ktoś najbliższy i on już tego nie może znieść... Musiałam mu o tym opowiedzieć, to było dla mnie okropne przeżycie, a jednocześnie jakiegoś rodzaju ulga. Myślę, że mnie nie zrozumiał niestety, jest ogromnie zraniony. Pytał czy go zdradziłam, powiedziałam mu że nigdy nic się nie wydarzyło, ale nie wiem czy mi uwierzył. Pytał co zamierzam z tym zrobić, powiedziałam mu, że nic, że nigdy się z nim nie skontaktuję. Widzę jak strasznie cierpi przeze mnie i serce mi się kroi.Po tym co mowił, byłam pewna, ze odejdzie ode mnie.. Wczoraj znowu rozmawialiśmy, powiedział mi, że mi już nie ufa, ale mnie nadal kocha i sprobuje ze mną być. Czuję się strasznie, chcę być z moją rodziną, chcę być z mężem, przecież dlatego odeszłam z tamtej pracy, urwałam kontakt. Naprawdę chcę..ale to uczucie do mojego przyjaciela nadal jest we mnie. Jestem beznadziejna. To obłęd jakiś.. Jak ja mam o nim zapomnieć? JAK? Tak bardzo chcę obudzić się i nic nie pamiętać. Tak bardzo chcę czuć się jak dawniej. Czy to wogole jeszcze możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z pracy
Bess Rozważ skorzystanie z pomocy specjalisty, jakiś psycholog który się zajmuje problemami rodzinnymi. Sytuacja jest dosyć poważna ale jeśli oboje chcecie z tego wyjść cało (psychicznie cało) to pomoc osoby trzeciej może się okazać niezbędna. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Kolego z pracy Dziękuję za radę, ale myślę, że ciężko mi będzie ją zrealizować. Myślałam o tym trochę, wcześniej nim to się wszystko stało. Podejrzewałam, że mam coś w rodzaju jakiegoś spadku nastroju. Tylko jakoś nie bardzo wyobrażam sobie opowiadanie o tym wszystkim komuś obcemu.. Na forum jest w miarę prosto, mnie nie widać, Was nie widać.. Poza tym kiedy było mi bardzo ciężko powiedziałam o tym komuś (jednej jedynej osobie) do kogo miałam ogromne zaufanie i zawiodłam się srodze...Sporo mnie ta sytuacja kosztowała.. Oczywiście dla ratowania mojego małżeństwa zrobiłabym to, lecz jak sądzę z przekonaniem do tego mojego męża będzie duży problem. On jest typem, że nawet do internisty nie chce chodzić a co dopiero do psychologa. Jest zamknięty w sobie i naprawdę ciężko sprawić, by powiedział co czuje.. Powiedział mi, ze musi to teraz przemyśleć i nie chce rozmawiać..i czuję że będzie milczał długo. Dziś przysłał mi sms, że musi coś załatwić, wroci poźno i żeby na niego nie czekać. Wiem, że to nie o to chodzi. To dla mnie straszna kara, bo bardzo potrzebuję rozmowy, ale wiem to moja wina, tylko moja. Piszę to i ryczę jak bobr, sama sobie zadając pytanie jak do tego wszystkiego mogło dojść. Jednego jestem pewna, to wszystko przeze mnie. Nie wiem jak z nim rozmawiać, jak go przekonać, że chcę z nim być. Po co są te cholerne uczucia? I tak mnie drażni że jestem taka beznadziejnie nadwrażliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
Bess , faktycznie trudna sytuacja , z jednej strony chcialas ratowac swoje małzeństwo rezygnujac z pracy , a z drugiej ta rozmowa z męzem , faceci sa bardzo wrazliwi jeśli chodzi o jakiegos innego faceta , mysle , ze on to musi sobie wszystko przemyslec , daj mu czas i nie naciskaj na niego , badz cierpliwa , jesli Cie kocha to zostanie z Toba na pewno , wiesz moze to powiedział , ze nie ma juz do Ciebie zaufania to taki pierwszy jego odruch , trzymam kciuki , bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
Bess , a moge Cie zapytac , ile masz lat i jak długo jesteście po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Oliwia Najgorsze jest to, że on jest takim typem człowieka, że ciężko do niego dotrzeć. Wiem, że miał do mnie zaufanie, a teraz je stracił. Rozmawiając z nim miałam wrażenie, że zupełnie nie rozumie co do niego mowie. Dla niego zdrada to zdrada nie ma nic pomiędzy. Nie wiem czy wszyscy mężczyźni tak mają czy tylko on. Może i ze mną zostanie, jest dziecko małe, ale nie wiem czy wybaczy. A ja się czuję taka rozdarta..Chyba tylko ktoś kto przeżył coś takiego może zrozumieć. Dobrze że choć tu mogę napisać. Mam 28 lat, 6 lat po ślubie - nie wiem czy to coś zmienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
Bess , mój maz tez jest skrytym człowiekiem , wydaje mi sie , ze twój maz musi sobie to wszystko przemyślec , poskładacie to do kupy , przeciez jesteście rodzina , macie dziecko , zostałas z nim , a nie polecialaś za " przyjacielem", juz jakis staz małżeński macie , ja mam 31 lat , 10 lat po slubie i 3 letnie dziecko , glowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Oliwia Mam nadzieję, że to się jakoś uda poskładać. Mam ogromne poczucie winy, tym większe, że nawet teraz jeszcze o nim myślę. Cały czas ten jego obraz siedzi w mojej głowie.. Nie chcę tego, na prawdę. Nie rozumiem tego stanu i jest mi z tym strasznie źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×