Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cremowa roche

Spotkanie z bylym..Prosze co o tym myslicie?

Polecane posty

Gość cremowa roche

Spotkalam sie z bylym chlopakiem, z ktorym bylam kiedys 3 lata temu. To on mnie zostawil ale po jakims czasie (ponad 3 lata) moje rany sie zabliznily i potrafilam zapomniec jaka krzywde mi wyrzadzil (mielismy razem zamieszkac a on w ostatniej chwili sie wycofal i mnie zostawil). Wiec wybaczylam mu, zamknelam rozdzial i postanowilam ze lepiej bedzie zostaniemy w dobrych ukladach ale bez zadnych dwuznacznosci. Tak wiec on zawsze pisal do mnie mile smsy typu jak sie mam, zawsze pamietal o moich urodzinach ale nie widywalismy sie. Do niedawna bo akurat wrocil z USA bo byl tam 2 tyg i przywiozl mi maslo orzechowe wiedzac ze je bardzo lubie. Spotaklismy sie wieczorem, poznal przy okazji moja przyjaciolke bo dolaczyl do nas do pubu, potem obiecal ze mnie odwiezie do domu bo byla straszna ulewa. Ale weszlismy jeszcze na chwile na dyskoteke bo jego kumpel akurat mial urodziny i zostalismy prawie 2 godziny. Spedzilismy caly wieczor razem, musze powiedziec ze on sie bardzo mna opiekowal, byl bardzo czuly ale nie nachalny. Potem odwiozl mnie do domu, troche rozmawialismy ale ja zeby mu na zlosc zrobic powiedzialam ze dobrze ze wtedy nie wyszlo i ze nie zamieszkalismy razem bo jestem pewna ze nic by z tego nie wyszlo i napewno bysmy sie nienawidzili bo uwazam ze nie pasujemy do siebie. On sie troche zasepil, widzialam ze mu sie to nie spodobalo i dorzucilam ze bylo mi z nim bardzo przyjemnie ale to wszystko. Bo teraz gustuje w facetach ktorzy sa powazni i stabilni i tacy mnie tyklo bardzo pociagaja a on wcale taki nie jest...On nic nie powiedzial ale widzialam ze byl zly. Potem podziekowalam mu za wieczor , rozstalismy sie w raczej dobrej komitywie a on na drugi dzien zaprosil mnie na kolacje... Odmowilam mowiac ze nie mam ochoty zaczynac czegos co juz przezylismy...A ten ze w sumie mam racje, odrzucmy pomysl... Ale problem w tym ze ja chyba nadal go kocham i nie wiem co teraz zrobic... Zostawilam u niego moj szalik w samochodzie wiec i tak musze sie z nim jeszcze spotkac...Co zrobic, zaryzykowac? Mamy po 29 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może on się zasępił i był zły, bo chciał z Tobą odnowić kontakt, ale na zasadach koleżeństwa, a Ty mu z takimi durnymi tekstami wyjechałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto nie próbuje ten nic nie
zyskuje :D jak kochasz to powodzenia życze 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wracaj do niego
wróc do niego-ale na twoich zasadach a jak się tobą znowu znudzi to nie płacz-utwierdisz się tylko w przekonaniu ze facet to swinia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
agnieszka- wybaczylam ale ciagle sie boje ze znowu mi wyrzadzi krzywde. Wtedy kiedy mielismy razem zamieszkac strasznie to przezylam. To tak jakby wzial ze mna rozwod! znalam jego rodzicow, bylam czesto zapraszana na obiadki sratki, to jego ojciec do tego znalazl to mieszkanie a on mnie tak olal! Kocham go, moze bylismy zbyt niedojrzali wtedy, nie wiem, mysle ze on zaluje tego co zrobil ale boje sie ze jeszcze raz mi zrobi swinstwo a nie chce teog przezyc jeszcze raz bo ostatnim razem skonczylo sie depresja. nagoglaszczka- nie sadze ze chcialby zebysmy byli kolegami. Dal mi wyraznie do zrozumienia ze zaluje, ze nie zamieszkalismy wtedy razem. No a teraz, to troche skomplikowane bo on mieszka z kolega a raczej jest lokatorem u kolegi. A ja nie chce z kims byc ot tak sobie, chcialabym powaznego zwiazku a nie tylko wychodzic od czasu na jakas glupia potancowke czy do kina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
dziewczyny- ale jak slysze ze "drugi raz nie wchodzi sie do tej samej rzeki"itp... Sama nie wiem... Wracaj do niego- mysle ze masz racje. Teraz chcialabym postawic waronki, moze wtedy bylam zbyt ulegla. Tylko jak to zrobic, nigdy nie bylam przebiegla sprytna kobietka...a zawsze taka chcialam byc.. Biorac szalik mam mu powiedziec: sluchaj, mam propozycje- mozemy byc razem ale masz znalezsc mmieszkanie...? bla bla bla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>> dziewczyny- ale jak slysze ze "drugi raz nie wchodzi sie do tej samej rzeki"itp... głupia :o to powiedzenie nie oznacza, że nie można przeżyć dwa razy tego samego, tylko, ze za drugim razem będzie inaczej niż za pierwszym :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to straszne, masz 29 lat i dalej taka 'glupia' w sercowych sprawach... ja mam 26 i mialam nadzieje, ze w twoim wieku to juz bede madrzejsza :o ale jak czytam to forum to nic tylko zalamka. eh :o sorry, ze tak nie na temat ale się musiałam wygadac. a co do Twojego problemu- jak chcesz, to sprobuj, tylko zebys potem sie nie zdziwila jak bedzie placz i zgrzytanie zebow, bo to jednak nie to. ludzie raczej sie nie zmieniaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
ech no przeciez wiem ze jesli bym byla z nim to nie byloby wcale tak jak bylo keidys. Ale chcialabym chyba sprobowac, wtedy na zlosc mu powiedzialam- z usmiechem na ustach i slodkim glosem ze tak napawde to dobrze zrobil ze nie zamieszkalismy razem.Ale chyba nadal go kocham, dobrze mi z nim jest. Ale nie chcialabym zeby to bylo tak jak kiedys, ze kazdy sobie... bzium- no niestety, nie kazdy jest taki super dojrzaly jak ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie żebym chciała kogoś obrażać, ale czytanie ze zrozumieniem się kłania... a jak chcesz z nim byc to raczej rozegraj to powoli. nie od razu na gleboka wode- w koncu troche czasu uplynelo od rozstania. to ze przez chwile jest wam fajnie jeszcze o niczym nie swiadczy- to moze byc tylko spowodowane tym, ze sobie przypomnieliscie jak to fajnie bylo. te zle rzeczy jakos szybciej sie zapomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
bzium- wiem wiem, ale ja jestem jeszcze bardzo naiwna mimo moich 29 lat...Tez mysle ze przeciez jesli cos sie skoncyzlo to byl jakis powod...sama nie wiem. Moze umowie sie z nim jeszcze gdzies, ale boje sie ze zaangazuje sie zbyt szybko, ze on to wyczuje .. On ostatnio stwierdzil ze zaluje nie tylko ze nie zamieszkalismy razem ale tez tego ze nigdy nie bylo okazji jechac razem na wakacje (za kazdym razem byl jakis problem). Jesli on cos zaproponuje np jakis weekend to mam sie zgodzic?(: ech wiem glupia jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem. ja bym uwazala. tez mam tak, ze szybko i latwo sie angazuje i to wcale nie jest fajne. faceci raczej tacy nie sa :/ na twoim miejscu dalabym sie pozdobywac. jak mu faktycznie zalezy, to niech sie postara.. latwo zobaczysz, czy on chce cos na powaznie, czy po prostu mu sie nudzi i uznal, ze jestes latwym celem. spotykajcie sie, chodzcie na randki. powoli. wspolny weekend? tylko we dwoje? no nie wiem... tak od razu? ja bym z tym poczekala. i z seksem tez! facet, ktory szanuje kobiete poczeka az ona bedzie gotowa- a taki wspolny weekend to nic innego jak zaproszenie do lozka. postaraj sie to na razie traktowac jak luzna znajomosc, a nie jak zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
no ale od tamtej pory kiedy mu odmowilam kolacje nie odezwal sie. Ja tez nie, moze zadzwonie w piatek po to zeby odebrac zapomniany szalik, moze on nic nie zaproponuje, ja pewnie tez nie, i rozstaniemy sie znowu na jakies pare dobrych lat..i bedzie po sprawie. Tylko ze ja tego nie chce):

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
bzium- tak, faceci tak szybko sie nie angazuja...nie tak jak ja... Myslisz ze zaproponuje cos skoro dostal kosza z ta kolacja...? p.s masz racje, zagalopowalam sie z tym weekendem a przeciez nie jestesmy razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_
hmm ja tym razem bym nie poszła już na mieszkanie, znacie sie już dobrze i wiecie jak jest wam razem, wrócic spróbować czasem warto by potem całe zycie nie pluc sobie w brode co by było gdyby, ale na mieszkanie z nim bym sie nie zgozdziła bo raz juz był niepowazny, jeśli naprawde chce być z Tobą to chodzie ze soba a jak będzie chcial to niech o ręke prosi a nie zamieszkac na próbe, tak wygodnie bo jak nie wyjdzie można sie rozstać, on tez bedzie wiedzial ze moze sie wycofac, natomiast gdy kobieta nie chce mieszkac tlyko stawia sprawe inaczej slub itd to męzczyzna by zacząć musi być 100% pewny że teog chce, on wczesniej się wycofał, hmm ja bym sie bała że znowu może sie wycofac i uciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_
faceci mnie nauczyli ze jak im zalezy to się postarają, nie warto byc z kims komu nie zależy, chyba że sie ma cierpliwość czekać, ciezko stwierdzić czego on chce naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, jak mawia stare porzekadlo: "bo w tym caly jest ambaras, zeby dwoje chcialo na raz" jak on nie chce, to go nie zmusisz. chyba ze dalas mu tak bardzo do zrozumienia, ze ty nic nie chcesz, ze on postanowil dac ci spokoj. ale prawda jest taka, ze jak by cos chcial, to tak latwo by sie nie poddal. nie wiem, idz po szalik. pousmiechaj sie zalotnie, daj mu odczuc, ze chcialabys gdzies wyjsc, spotkac sie. mozesz nawet powiedziec, ze wtedy jak proponowal te kolacje, to zupelnie nie bylas w nastroju ale w sumie moglo być milo.. itp itd sama wiesz, jak go najlepiej podejsc. a w ogole kiedy bylo to spotkanie? kwestia dni czy tygodni? bo nigdzie nie napisalas. i w ogole nie macie zadnego kontaktu- ani tel, ani net ani sms?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_
albo pojsc po szalik, i po prostu powiedziec ze Cie zaskoczył, ze keidyś zranił i dlaej to krwawi, ale jesli dalej chce sie wybrac na kolacje to chetnie pojdziesz, na zasadzie zaskoczyles mnie i musiałam przemyslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
bez- tak, masz racje ale moze co do slubu to bym sie bala...To jest zbyt powazna decyzja wiec raczej odpada- nawet dla kogos kto sie tak szybko angazuje i wpada jak sliwa w wiadro jak ja(: bzium- widzialam sie w te sobote, napisal mi sms-a w te niedziele ze na kolacje zaprasza mnie do mieszkania rodzicow (bo akurat wyjechali) troche dziecinne co? bo jak mowilam on mieszka u jakiegos kumpla. Ja mu dosyc czesto dawalam do zrozumienia ze nie chce zebysmy wrocili do siebie. Kiedys, to bylo ostatnim razem pare miesiecy temu, siedzielismy przy piwie a on powiedzial ze nie ma ochoty mnie widywac skoro mamy tyko sie widywac od czasu do czasu, on nie chce ukladu "kumpelstwa". Ale teraz tak pamietal ze lubie maslo orzechowe i przywiozl mi je specjalnie z usa, jest taki czuly itp. Ale znowu to ja powiedzialam , ze dobrze sie stalo ze nie zamieszkalismy razem, ze pociagaja mnie faceci stabilni, powazni a on niestety taki nie jest... I ta kolacje odmowilam dosyc kategorycznie, mowiac ze to nie jest dobry pomysl bo nie chce zaczynac czegosc co juz przezylismy.. ech glupia jestem nei wiem sama jak sie do tego zabrac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_
nie chodzi o to czy ty jestes pewna, ale o to by on wiedział ze chcac wrocic pisze sie na powazny zwiazek a nie na może sprobujesz, bo znamy nature kobiet, pomyslimy sobie zaraz o tym jak fajnie jest i planujemy do przodu, ja tak mam a co jak on znowu zrezygnuje, tak to by wiedział ze mieszkanie odpada, jak juz to randki az zdecydujecie ze to cos 'na gleboka wode' i powaznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
włącz swój instynkt samozachowawczy i pomyśl co będzie za 10 lat z kimś takim...budujesz z kimś związek, a nagle "ta" osoba go burzy i po pewnym czasie gdy zdaje ci się, że już uporządkowałaś gruzowisko pojawia się ponownie i chce próbować raz jeszcz...tyle że to nie będzie ten sam "budynek"...nawet jeśli "uda" się go wznieść - to zawsze u wejścia i z jego okien będziesz widzieć to gruzowisko z przed lat...a normalnie mówiąc zawsze zmorą twoją będzie to co ci zrobił...wiesz odpowiedź chyba znasz tylko wachasz się - znam to uczucie, bolesne co?! ale zastanów się czy nie byłoby lepiej zbudować rzeczywiście związek oparty na zaufaniu z kimś godnym ciebie i stabilniejszym - bez tego "gruzowiska"...po prostu od podstaw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
gniewko- wiem, caly czas o tym mysle, caly czas mam do niego zal i zlosc za to co zrobil, za to ze nie byl odpowiedzialny, ze zachowal sie egoistycznie, ze myslal tylko o sobie. Ale z drugiej strony- bylismy mlodsi, mielismy po 25 lat, niedojrzali...Moze to bylo za wczesnie? ale jesi on sie nie zmienil, ze znowu wyrzadzi mi krzywde..nigdy nie bede wiedziala jesli nie sprobuje... zobaczymy- jak spotkam sie z nim po ten szalik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcesz ryzykować - ryzykuj...tylko spróbuj sobie powiedzieć "coś" o nim bez takich słów uzupełnianych o "może" czy bez uczucia wątpliwości...zresztą sama mówisz boisz "powtórki z historii", a "może" po prostu przypomniały ci się wspomnienia które kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
wiesz gniewko, mam w sobie duzo mieszanych uczuc... Nasz zwiazek nie byl latwy, nigdy. Nie poweidzialam ze jestem za granica, on jest typowym tubylcem "z tutaj".Kiedy sie poznalismy, ja bylam w bardzo trudnej sytuacji- nie mialam forsy, studiowalam w obcym kraju, biedna jak mysz koscielna, zakompleksiona na maksa posrodku tych tutejszych bogaczy. On syn jedynak, z bardzo bogatej rodziny... Wtedy bylam bardzo niepewna siebie, to chyba mozna rozumiec jesli nie jest sie u siebie... Jego rodzice dosyc sceptyczni- moze tylko ojciec mnie tak naprawde zaakceptowal ale mama- sama nie wiem- mila ale chlodna.Tak jakby chciala powiedziec dlaczego jej syn jedynak se znalazl akurat jakas polke a nie tutejsza bogata dziewczyne... Potem rozstalismy sie na jakis czas ale ja wprowadzilam sie do chlopaka- innego, poznalam kogos. On chcial wrocic, i wtedy znalazl to mieszkanie.To nie byla wspolna decyzja ze chcemy byc razem a raczej on nie chcial zebym mieszkala z tamtym. Do tego w tamtym czasie ja nie pracowalam, on tez byl na jakies praktyce. No i rozpadlo sie.. Dzis jestesmy bardziej dojrzali- moze sie myle ale przynajmniej ja uwazam ze jestem dojrzalsza, pewniejsza siebie. Co do niego nie wiem. Juz sama nie wiem co myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sypiam z komiczne2
po co sciemiansz? przeciez nie chcesz go za faceta chcesz go tylko troche podkrecic, zobaczyc ja bedzie cC jadl z reki..odegrac sie w sumie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cremowa roche
nie sciemniam...ja go chce mimo ze jest jeszcze takim niedojrzalym dupkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×