Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beznadziejny przypadek

Przez nieśmiałość specjalnie zniechęcam faceta zaineresowanego mną!

Polecane posty

Gość multi_jet
Czy jest nieśmiała albo zamknięta w sobie - tutaj mógłbym polemizować , niby nie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
Trzeba się nawet na siłę przełamać, zrobić jakiś gest i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"........po pierwszej nie udawaj, że nie jesteś zainteresowana, bo to działa jak kubeł zimnej wody, po drugie większość facetów nie rozumie waszych subtelnych sygnałów, że masz ochotę go poznać...." Napisane prosto i konkretnie. Dokładnie tak jest. To NAPRAWDĘ tak działa. Facet jest kompletnie zdezorientowany i tak to odbiera. I z wielką niechęcią, ale powoli odpuszcza, bo myśli że: 1. wyszedł na idiotę, źle odczytał sygnały, spojrzenia itp. (wstydzi się swojego zachowania - a to już może go całkowicie zniechęcać - na zasadzie chcę ale teraz "to ja" się boję ośmieszenia). I co normalna osoba zrobi - będzie się starała unikać, dokładnie jak autorka napisała "schodzić z drogi", bo sądzi że, jest nielubiany i się narzucił. 2. Lub, jeśli były jakieś konkretne sygnały z odpowiedzią nawet delikatną, a następnie zauważa dokładnie taką ignorację może uważać, że ktoś sobie poprostu podbija własne ego i woli się trzymać z daleka. Jak długo można czekać? Oj, można długo, kilka miesięcy, kilkanaście. Nie jest wcale tak łatwo zapomnieć - pomimo różnych zajęć itp. Oczywiście wszystko zależy od tego jak mocno ktoś jest zainteresowany. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna24****
JA TEŻ JESTEM NIEŚMIAŁA I CZASAMI TEZ TAK MAM ŻE STARAM SIĘ ZNIECHĘCIĆ FACETA DO MNIE A TERAZ MAM INNY PRZYPADEK CHCE DAĆ SOBIE I CHŁOPAKOWI POZNANEMU NIEDAWNO DAĆ SZANSĘ ALE JAKIŚ TAKI WEWNĘTRZNY LĘK ODCZUWAM OPISAŁAM GO W TYM TEMACIE : http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4305082 NIE WIEM CZY JEST TO SPOWODOWANE MOJĄ NIEŚMIAŁOŚCIĄ I TYM ŻE OD ZAWSZE BYŁAM SAMA I TERAZ JEST TO COŚ NOWEGO W MOIM ŻYCIU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_vivienne
Najgorsze, że później ciężko jest odróżnić, czy taka nieśmiała osoba osoba postępuje tak, bo jest zauroczone i włącza jej się światło ostrzegawcze 'uciekaj' na sam widok obiektu, czy dlatego, że czuję po prostu niechęć. Wydaje mi się, że w tym pierwszym przypadku, jak już dojdzie do bliższego kontaktu, ta niesmiała osoba będzie dawać wiele sprzecznych sygnałów i będzie widać, że siedzi w niej wówczas wiele emocji... Sama mam podobnie. Jak mnie do kogoś ciągnie, to od niego uciekam jak najdalej, potrafię być oschła, bywam trochę wredna, unikam kontaktu wzrokowego... Ach, no bo ponoć oczy zdradzają całą prawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
Faktycznie, też się zastanawiam jak to odróżnić. Czy jest nieśmiała, czy niezainteresowana jednak. Dla mnie to dziwne, uciekać od swojego "obiektu". Ja rozumiem nieśmiałość, kompleksy, ale to jest przecież warte, żeby próbować się przełamać! I jak to sprawdzić, jak nakłonić taką dziewczynę do tego, żeby spróbować się poznać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Jego Ekscelencja
zapros ja gdzies, do kina, na spacer, mezczyznie wypada wyjsc z propozycja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie ciesze ze
trafilam na ten temat, ma właśnie dokładnie ten sam problem... Może nie dokładnie, niestety - mój "wybranek" nie okazuje mną zainteresowania. No ale być może by okazał gdybym dała mu jakiś sygnał, gdybym nie była przy nim taka spięta. Chociaż z drugiej strony może jest tak, że taka reakcja, w gruncie rzeczy obronna, ma swoje uzasadnienie? są ludzie przy których czujemy się na luzie i tacy którzy nas peszą, onieśmielają. Może warto tych drugich - nawet jeśli wydają się bardzo atrakcyjnie - omijać z daleka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
Faktycznie ten koleś jest dziwny. Żeby oszczędzać 2 zł na basenie to przesada. Później może Cię gonić po wszystko na drugi koniec miasta, gdzie jest taniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
W moim przypadku nie jest to takie proste. Ja jej właściwie nie znam, próbowałem się zapoznać, ale zrobiła unik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie ciesze ze
do Jego Ekscelecja uśmiechnij się do niej, witaj się z nią, sprawiaj wrażenie wyluzowanego i przyjaznego, jeśli podobasz jej się na pewno ją to zachęci do kontaktu u mnie to wygląda jak czysta paranoja - wiem, że on mnie zauważa, ale chodzimy obok siebie jak najeżony psy. Zero uśmiechu, jakiegoś sympatycznego gestu, chyba sobie odpuszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
Ok, postaram się. Problem też w tym, że b. rzadko ją widuję. A Ty ze swoim tego nie próbowałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie ciesze ze
hm... raz spróbowałam i mnie olał, więc w sumie nie ma chyba co się starać. Chyba jest bardzo zarozumiały. A on pewnie myśli, ze jestem dziwna - raz się uśmiecham, raz udaję że go nie widzę... e tam. chociaż to jest lekka paranoja - przecież nie trzeba się w sobie kochać żeby być dla siebie miłym i uprzejmym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
Nie wiem, może też był speszony, albo cuś. Ciężkie są takie sytuacje. U mnie to już się troche ciągnie. Męczące to ejst. Czasem myślę, że też jej się podobam, a czasem sie odwraca, nie patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie ciesze ze
gdby tylko można było zajrzeć do ich głów, co nie? ;) wszystko byłoby prostsze... a może ona ma faceta? Ale powiem Ci coś - dziewczyna nie straci do Ciebie szacunku jeśli okażesz jej bardziej bezpośrednio uczucia, nawet jeśli ich nie odwzajemnia. Będzie jej miło. Wiem, że to dla Ciebie ryzykowne i trudne, ale prawde mówiąc więcej możesz stracić nie robiąć nic. A jeśli za długo będziesz tylko wokół niej krążył, uzalezniając wszystko od tego co ona zrobi, stwierdzić może że jesteś tchórzem Może ona męczy się tak samo jak ja? ;) chce żeby to facet zrobił pierwszy krok, ale boi się że nie ma na to szans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
Ja już zrobiłem pierwszy krok. Ona nie może mieć wątpliwości, że mi się podoba. Pozostaje czekać i obserować. Może jeszcze raz zagadnąć jak będzie okazja. Zajrzeć do głowy, albo podsłuchać jej rozmowę o mnie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie ciesze ze
trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
(Nie) dziękuję. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
I wzajemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salchichas
świetny temat!!! mam to samo... trudno mi stwierdzić, czy On mi się podoba czy nie, bo go nie znam. Znamy się tylko z widzenia.... ze studiów, widujemy się wyłącznie 1-2 x w tygodniu na zajęciach -wykładach. Z wyglądu BARDZO mi się podoba. I bardzo chciałabym go poznać, porozmawiac. Tych dóch rzeczy jestem pewna. Ale ciężko mi tego dokonać z powodu wyglądu. Nieśmiała nie jestem, lecz...zakompleksiona :/ to nie daje mi żyć - wstydzę się mojej mordki więc jak mogłabym używac jej do przekazania Mu zachęcających (w zamierzeniu) komunikatów niewerbalnych (typu uśmiech) ? No jak???? Nie pierwszy raz mi się to zdarza :( Już jedną znajomość zmarnowałam przez tę moją okrutną twarz.... Teraz chciałabym go po prostu POZNAĆ. Nic więcej. Może okaże się że ma jakąś cechę która mnie odrzuci i problem zauroczenia ("zapatrzenia") sam się rozwiąże ? :) Wiem, że komunikujemy się nieustannie.... niewerbalnie. Wszystkim nieśmiałym czytającym ten temat radzę: podarujcie UŚMIECH swój każdemu do kogo żywicie jakiekolwiek ciepłe uczucia. To naprawdę ... ...MÓWI WIĘCEJ NIŻ TYSIĄC SŁÓW !!!! Ja niestety mam szkaradny uśmiech więc raczej nim nikogo nie zauroczę hehe ale Wy? Czemu nie?! :)) trochę odwagi ...... pomyślcie sobie że jesteście brzydkie- wtedy naprawdę miałybyście/mielibyście baaaardzo małe pole do popidu - a tak; nic Was nie ogranicza- żaden czynnik zewnętrzny.... (bo nieśmiałość jest W WAS, a nie spoza Was!) Cóż -mam nadzieję że temat się rozwinie bo jest na miarę złota :) - dzięki Wam dowiedziałam się np.co może myśleć facet którego tak okropnie potraktowałam niewerbalnie.... ;) Boże jak mi przykro że byłam taka niemiła :(( pozdrawiam Salchichas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasalkaa
nieśmiali ludzie robią różne dziwne rzeczy :) mnie zdarzyło się zwiać, jak chłopak który był mną zainteresowany chciał podejść i pogadać, zwyczajnie uciekłam..., zwiałam :D a on był w szoku, no i opacznie zrozumiał teraz jest moim mężem i czasami nadal mnie nie rozumie :P w młodości tak miałam, szczególnie jak jakiś chłopak mi się podobał no ale to stare dzieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukająca Spokoju
Niestety sama mam ten problem od wielu lat staram się z tym walczyć choć z biegiem czasu przestałam "zniechęcać" do siebie zainteresowanych. Udaje mi się to dzięki temu, że przestałam bać się mężczyzn. Bo taka nieśmiałość ma wiele przyczyn między innymi leki i jakieś obawy wobec drugiej płci. Kiedy był okres, gdzie musiałam współpracować w większością facetów przestałam się ich bać. Nadal jednak pierwsza nie wychodzę z inicjatywą ale staram się przyciągnąć wzrokiem... :) Dla Ciebie autorko polecam pewne ćwiczenie, proste ale skuteczne. Zapytaj takiego delikwenta o godzinę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
Sasalkaa Piękna historia! Dajecie biednym chłopakom nadzieję. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie ciesze ze
najgorsze w tym jest to, że osoby niesmiałe są często też bardzo wrażliwe jak ktoś idzie przez życie jak taran to nie starszne mu odrzucenie, dziś ten/ta jutro ktoś inny, nie chce - nie szkodzi, zaraz pojawi się ktoś nowy a jak ktoś się tak czai jak my to odrzucenie przezywa się znacznie mocniej no i jeszcze duma... ja jestem okropnie dumna na myśl o tym, że ten koleś mogłby potem z kolegami śmiać się jak to jakaś panna się do niego przystawia przechodzą mnie ciarki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
No tak, ale jednak uważam, że warto spróbować. A co mają powiedzieć ci, którzy spróbowali a ich obiekt "zwiewa"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
Właściwie to lepiej poznać nawet niemiłą prawdę, usłyszeć, że nie jest się w typie tego kogoś, niż spróbować i się zastanawiać jeszcze bez końca. Strasznie męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość here_comes_the_sun
Słuchajcie, mam też taką nieśmiałą historię. :classic_cool: Przez rok znałam pewnego chłopaka z widzenia. Patrzyliśmy się na siebie, czasami lekko uśmiechaliśmy... różne takie niewerbalne sygnały - które ja odczytywałam pozytywnie. Jestem osobą okropnie nieśmiałą:o, ale postanowiłam się przemóc, żeby nie stracić szansy - i wykonałam pierwszy krok. W dodatku w taki sposób, że z miejsca domyślił się, że mi się podoba... A on co? Nico. Jak teraz się mijamy, to raz patrzy się na mnie spode łba, powaznym wzrokiem, który interpretuję jako morderczy, a jak mnie zobaczy gdzieś niespodziewanie, to się uśmiecha - a wówczas ja się peszę. I tak na zmianę. Raz ucieka jedno, a raz drugie. I nasza znajomość zastygła w miejscu. Ledwo sobie 'czesc' przez to wszystko mówimy. I już nie wiem, czy on jest taki nastawiony anty i niechętny, czy po prostu zażenowany, że to ja coś zrobiłam w tym kierunku, wstydzi się mnie, itd. Skłaniam się ku temu pierwszemu, ale cień nadzi wciąż pozostaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę i śnię
22:41 ojej..;) masz usta] za to "nawianie";), które było na pewno pod wpływem emocji;) a co do tej nieśmiałej historii powyżej..hmm..to najgorsze co może byc:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×