Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anna od aniołów

Jestem zakonnicą. Myśle o zrzuceniu habitu.

Polecane posty

Gość anna od aniołów

Obecnie przebywam u rodziny, na "przepustce". Nie zdradze nazwy zakonu, bo to zbyt małe środowisko. Mam 43 lata. Myśle czy coś jeszcze mnie czeka. Jakby na to nie patrzeć - nie uczyłam się nigdy żyć w społeczeństwie, w zakonie jest pod tym wzgledem jak na koloni - wszystko załatwione, o pieniadze czy przyszłość nie trzeba się martwić. Nie chce opisywać, co mnie skłoniło do tej decyzji - powodów jest wiele. Myśle, myśle, i myślę ze chce ale strasznie się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssss
prowokacja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda25...
aniu skoro myslisz zeby wyjsc, to ja bym sie nie zastanawiala - nie jestes jeszcze stara :/ żyj, a nie umieraj za młodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssss
za cienkie marchewki dawali????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssss
może dziewica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to prowokacja
bo jesli tak to niezla..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna od aniołów
Nikogo nie chce prowokować, bo nie chodzi mi o wylewanie żali na zakon czy obwinianie, dyskusje na tematy religijne - chce tylko jednej prostej rzeczy, odpowiedzi na pytanie. Czy wg. Państwa, 43letnia kobieta bez żadnego doświadczenia życiowego, w takim prawdziwym życiu, ma szanse jeszcze cokolwiek ułozyć. Prozaiczne kwestie typu praca, mieszkanie, znajomi. Nic z tych rzeczy nie posiadam. Moja rodzina jest zbyt biedna, by pomóc mi w jakikolwiek sposób, poza tym to tylko ciotka i siostra. W dalszej perspektywie - chciałabym założyć rodzine. Wybucham śmiechem kiedy o tym mysle, ale to chyba nie wstyd marzyc - tak, chcialabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssss
a co za słabo wyprali ci mózg? wszak liczy się życie wieczne, nie doczesne! a śluby???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna od aniołów
Pan pisze, że już zbyt późno. Zastanawiałam sie 3 lata. Nadal pozostaję osobą wierzącą - wiara, ale też zdrowy rozsądek mówią mi, że nigdy nie jest zbyt późno. Myślę, że mogłabym to udźwignąć, siostra pomogłaby mi w najbardziej podstawowych rzeczach. Najgorszy jest strach. Myslę ze osobom z zewnatrz może być ciężko to zrozumieć, ale 20 lat to bardzo dużo czasu, odczuwam paniczny lęk, że wtedy nie ma już odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość padlaaaaaaaaaaammmmm
buahahahahahahaha CO Z CIEBIE ZA ZAKONNICA?????????? NIE WIESZ, ZE INTERNET TO NARZEDZIE SZATANA???? BUAHAHAHAH:D:D:D:D:D::DD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna od aniołów
Owszem, znam sie na internecie, bo mamy do niego dostep również w zakonie. Nawet potrafie kopiowac, wiec pozwole sobie przekopiować jedną z wypowiedzi: magda25... aniu skoro myslisz zeby wyjsc, to ja bym sie nie zastanawiala - nie jestes jeszcze stara :/ żyj, a nie umieraj za młodu! Dokładnie tak to odczuwam. Nie jestem stara fizycznie, drugie pół życia przede mną. Jednak jestem stara duchem i nieporadna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się postarasz to faceta znajdziesz - tylko jakiego ? Normalny facet potrzebuje normalnej kobiety. Ty zbyt długo przebywałaś w nienormalnych warunkach i napewno psychika ci się w jakimś stopniu zmieniła. Pierwsze to trzeba by pracę znaleść i lokum (to chyba jest u rodziców). Jak podstawy będą zapewnione to można faceta szukać. A czy podołasz czy nie, to ci tego nikt nie powie, wszystko zależy od tego jak mocną masz psychikę. Napewno nie będzie łatwo. Jak się rodzice zapatrują na taką zmianę - mogą nieźle ci popalić jak cię nie zrozumieją i nie zaakceptują twojego wyboru. P.S. Na forach nie stosuje się zwrotów Pan/Pani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsggfsdfg
Jesteś wierząca - ok. Ale na chwilę, na moment, pomyśl proszę że może Boga nie ma. Pomyśl tak tylko przez chwilę. Życie w takim razie jest tylko jedno, a śmierć to absolutny koniec. I pomyśl - tyle osób, które uroiły sobie, że Bóg jest, poświęca to jedno jedyne życie w nadziei że po śmierci coś jest a tu - pyk! i koniec. I spieprzyli całe swoje życie. Mi nie chodzi o to, żebyś przestała wierzyć. Ale nawet jeśli Bóg istnieje to na serio nie sądzę że chciałby aby ktoś poświęcał mu całe życie lub był nieszczęśliwy. Chciał żebyśmy byli szczęsliwi, żebyśmy się rozmnażali. Nigdy nie rozumiałam duchownych. Nie rozumiem jak świadomie można odrzucić piękno życia na rzecz umartwiania się i poświęcania. Ale... nie jest za późno. Kiedyś w Rozmowach w toku były historie zakonnic które rzuciły habit i są szczęsliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssss
kobieto, masz już klimakterium i głupiejesz w tym okresie chcesz założyc rodzinę? za późno! a kto będzie chciał zakonnicę i to starą? ale bzdety...a twoje siostry ze zgromadzenia ? co powiedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsggfsdfg
Opierdziane Gacie > a co Ty taki miły i rozumny się zrobiłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna od aniołów
Drogie Majty, biorąc pod uwagę Twoj pseudonim, nie spodziewałam się takiej wypowiedzi... Dziękuję, tego mi właśnie trzeba. Wiem, że będzie ciężko, ale myślę, że w rezultacie końcowym lepsze to niż kolejne 20 lat zastanawiania się nad utraconymi szansami. Życie w poczuciu niespełnienia i pomyłki też jest ciężkie. Więc może lepiej się pomęczyć na zewnątrz, przynajmniej dowiem się co straciłam/ zyskałam przez te lata. Dziękuję serdecznie. Emotikon też potrafię zrobić, żebyście nie myśleli, że ja naprawde z jakiegoś średniowiecza: :) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsggfsdfg
Na zakładanie rodziny jako takiej może faktycznie być już za póxno chociażby z powodu wieku w którym niespecjalnie już łatwo i bezproblemowo można zajść w ciążę. Ale mężczyzna? Czemu nie. Podejrzewam że istnieją faceci wierzący, np. wdowcy którzy szukają kobiety w Twoim wieku, a fakt że byłaś zakonnicą może być dla nich atutem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ge4
wyłożę Ci kawę na ławę - jeśli jesteś ładną kobietą, to spotkasz faceta jeśli do tego będzie wierzący to zaakceptuje (chociaż to nieodpowiednie słowo) Twoją przeszłość jesli jesteś brzydką kobietą to raczej będzie trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsggfsdfg
Opierdziane Gacie > nie poznaję Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssss
dalej uważam,że prowokacja po tylu latach przebywania we wspólnocie, zakonnica nie potrafi funkcjonować w społeczeństwie wiem coś o tym pracuję na co dzień m.in. z zakonnicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dsggfsdfg, z tym głęboko wierzącym wdowcem to trochę się zagalopowałaś ;) osoba wierząca nie zwiąże się z byłą zakonnicą tak jak nie zwiąże się z rozwodnikiem (piszę o osobie wierzącej, praktykującej) zakonnica nigdy nie bedzie mogła przeciez wstapic w zwiazek malzenski w kosciele, bo ona juz jest po slubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna od aniołów
Nie będę się zastanawiać nad hipotetycznym, dla mnie, nieistnieniem Boga. Jeżeli już, to zastanawiam się nad sensownością instytucji z nim związanych. Nie uważam, że powinno ich nie być - wręcz przeciwnie. Ale być może nie tak rozbudowane. Mam wrażenie, że przez te lata byłam bardzo blisko Boga, ale wiem jednak, i to graniczy z pewnością, że na zewnątrz mogłabym być jeszcze bliżej. Co do kwestii mężczyzny i rodziny: w tej chwili jest to dla mnie abstrakcja, absurd, nie wyobrażam sobie tego, także rozumiem zdziwienie i niechęć ze strony niektórych. Napisałam tylko, że przyznaję się bez bicia - byc może odbiło mi na "starość", ale tak, marzę o tym. Wiem, że realia są takie, że nie zaakceptuje mnie każdy (to już tylko hipotezy na temat przyszłości), ale również ja, z moim bagażem, nie zaakceptuję każdego. Dlatego nie przywiązuję się do tej myśli, z drugiej strony wiem jednak, że zycie chadza krętymi ścieżkami. Byłam obecna przy wielu ślubach, chrzcinach, pogrzebach. Widziałam parę 60-latków, która odnalazła się na stare lata, i umierali szczęśliwe. Kiedy żona odeszła, mąż był wdzięczny, że dane było mu przezyć 10 lat zycia w szcześciu. Moja prawie już decyzja nie zapadła jako sprzeciw wobec Boga, ale w porozumieniu z nim, i czuję, że jeżeli będę wystarczająco silna, to dlaczego również mi nie miałoby to być dane... Choć na razie to brzmi dziwnie nawet dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsggfsdfg
Chodziło mi o specyficzny typ faceta, który ceni u kobiety "czystość", religijność, uległość (ale nie w tym sensie że jakiś tyran) i fakt że była zakonnicą może być dla niego plusem (może być dla niego przez to ciekawszą partnerką niż inne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssss
facet w jej wieku ,to młode laski wyrywa , anie stare morze grube, co to na solarze nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ceni czystość uległość religijność, ale może zyc bez slubu z zakonnicą ? takiego dewianta bym autorce nie zyczyla :D moim zdaniem ma sznse na zwiazek z mezczyzna niewierzacym i tolerancyjnym jesli temat to nie prowo oczywiscie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsggfsdfg
Poza tym - Twoje odejście nie musi być równoznaczne z tym że od razu musisz szukać chłopa. Ale będąc poza zakonem masz jeden wspaniały plus - wolność! Wolność wyboru! Możesz pracować, albo się lenić, możesz być sama, możesz być w związku, możesz mieć dziecko, albo nie mieć dziecka, możesz iść gdzie chcesz i o której chcesz, możesz wydawać swoje pieniądze na co chcesz, możesz ubierać się jak chcesz, możesz randkować jeśli chcesz. Słowem - robisz co chcesz. I to jest cudowne. Sama podejmujesz wybory. Brzmi przerażająco, bo przecież będzie ciążyła na Tobie większa odpowiedzialność, ale właśnie to jest fajne. Będziesz panią swojego życia. Jestem zdania że powinnaś opuścić zakon. Życie w nim już poznałaś - teraz może czas poznać świat z drugiej strony? A na marginesie - moja babcia, jako wdowa, poznała drugiego męża w wieku 72 lat. Szczęśliwie żyli aż do smierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4535345
opierdziane gacie chyba się dziś naćpał czegoś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Chodziło mi o specyficzny typ faceta, który ceni u kobiety "czystość", religijność, uległość (ale nie w tym sensie że jakiś tyran) i fakt że była zakonnicą może być dla niego plusem (może być dla niego przez to ciekawszą partnerką niż inne)" Czystość - wybacz ale pewne standardy higieny obowiązują wszystkich i raczej mało prawdopodobne, że autorka jest brudasem ;) Jeżeli chodzi ci o brak seksu to jest to problem, dla faceta w wieku autorki pewne rzeczy są oczywiste, ona startuje w tych sprawach z pozycji nastolatki, która pierwszy raz ma przed sobą. Religijność - raczej wątpie czy autorka chciałaby faceta nawiedzonego w wierze - tego typu typy im starsze tym bardziej porąbane. Uległość - w związku uległy jest ten kto jest słabszy psychicznie. Mocniejszy, nieważne czy to facet czy kobieta, dominuje słabszego. To, że autorka będzie byłą zakonnicą będzie w większości wypadków powodować to, że ludzie będą patrzeć na nią jak na dziwoląga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×