drogie panie, nie bojcie sie, nie czytajcie tych prawiczkow

jak kobieta byla mezatka to raczej nie ma rowno 20 lat, tylko okolo 25, a w tym wieku to malo prawiczkow jest, wiec nie musi sie martwic ze trafi na prawiczka. pozdrawiam

Mało prawiczków w wieku około 25lat? Ty chyba na forum od niedawna?

No to cię może zaskoczę, ale moja siostra wyszła za mąż w wieku 20 lat, 5 miesięcy po ślubie jej mąż zginął w wypadku. Teraz ma 21 lat i jest wdową.

przykro mi. wspolczuje utraty szwagra i tragedii twojej siostry. jednak wdowa tez by pewnie prawiczka nie chciala, bo co jej ktos kto zycia nie zna, jak ja juz zycie doswiadczylo

Prawiczek to mężczyzna który nie zna seksu a nie taki który nie zna życia. Siostra na pewno nie miałaby z tym problemu.

nie zna. niech twoja siostra szuka kogos silnego spychicznie, forumowe prawiczki maja wiele zaburzen i moglyby nie udzwignac jej tragedii

Co to znaczy "udźwignąć tragedię" ? Przecież to jej tragedia, facet, którego znajdzie nie będzie jej musiał dźwigać.

Siostra już prawie do siebie doszła, ale nie wiem czy chce teraz z kimś się wiązać, na razie skoncentrowała się na studiach. A z tymi prawiczkami to chyba faktycznie coś jest nie tak, przynajmniej z większością tych którzy wypowiadają się tutaj na forum. Ja jestem jeszcze dziewicą ale chyba będę szukała do związku chłopaka, który nie ma obsesji na punkcie dziewictwa. To mi trochę przypomina islam, gdzie wartość kobiety mierzy się jej błoną dziewiczą.

potrzebuje silnego, opiekunczego mezczyzny z silna psychika

bo dla dla prawiczkow jest bolesne, ze dziewczyna wyprawiala rozne swinstwa z exem

tam zaraz wiele - śmierć kogos spoza rodziny po góra kilku latach znajomości to nie jakaś trauma po śmierci rodziny czy dzieci :o bez przesady :o

z najwiekszych tragedii w zyciu kobiety

bez przesady. Po kilku latach osoba już tego nie przeżywa, jest gotowa do kolejnego związku, bez żadnego obciążenia.

tragedii na zawsze pozostaje w kobiecie. ja bym bal sie zwiazac z wdowa. to duza odpowiedzialnosc

w młodym wieku to też do końca życia z nikim byś się nie związał?

po wielu wielu wielu wielu latach moze tak, ale pewnie przez co najmniej 5 lat bylbym w ciezkiej depresji

możesz tylko gdybać a realnej sytuacji mógłbyś chcieć się z kimś związać już po roku

po roku to na pewno nie. uwazalbym to nie w porzadku w stosunku do zmarlej zony. dla mnie by to bylo nieprzyzwoite

wchodzi w nowe związki bardzo szybko po śmierci żony, kilka-kilkanaście miesięcy po. Nie ma w tym nic nieprzyzwoitego i wcale nie mówi o tym, że nie kochali swoich zon.

ja bym tak nie mogl

wychodzą dopiero wtedy kiedy człowiek znajdzie się w takiej sytuacji

"niech takie, ktore nie sa dziewicami wiaza sie z tymi, ktorzy prawiczkami nie sa, to nie bedzie problemow." niech sie każdy wiąże z kim chce. Ty tak nie chcesz, ktos inny moze chciec. po co to uogólniać i wyznaczać jakies reguły?? "ja bym nie mogl myslec o jej ciezkich przezyciach, bylbym wiecznie smutny i byloby mi wiecznie jej zal" przypomina mi się film "Zakręcony"...

o czym byl ten film?

http://www.filmweb.pl/f1434/Zakr%C4%99cony,2000 taka głupiutka komedyjka. w każdym razie była tam scena kiedy bohater poprosił o zamienienie go we wrażliwego romantyka, bo moze w tym wcieleniu uda mu sie zdobyc serce ukochanej. no i fajnie, jakos ją tam zainteresował sobą, poszli nad morze bodajże, zachód słońca na 102, a ten siedzi i płacze. "czemu płaczesz?" - "bo ten zachód jest taki piękny". i to był koniec randki bo facet co spojrzał na zachód słońca to zaczynał płakac. i to co napisałeś o cięzkich przezyciach dziewczyny i o Twoich odczuciach na ten temat to wlasnie cos takiego. "co na nią spojrze to mi jej żal". jej juz dawno nie bedzie zal bo sie oswoi a Tobie tak. no prosze Cie.