Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość oliwia02600
do gosc z 11 listopad nogi ma opuchniete od picia,a za chwile moze mu wyskoczyc brzuch-tzw wodobrzusze.lepiej zeby przestal pic a jak sam nie moze to niech idzie na odwyk,bo to sie zle skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojciec ma marskosc watroby i nadal pije,sika pod siebie,nie je,w dzien spi w nocy nie.ile pozyje jak myslicie...przeszedl sam siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
Sluchajcie Ludzie.Bylam dzis w klinice na spotkaniu.za tydzien w czwartek ide na detox.mam nadzieje,ze moje pijanstwo w koncu sie skonczy...ide na odwyk pierwszy raz i mam nadzieje,ze ostatni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
Ide w czwartek na odwyk-pierwszy raz i mam nadzieje,ze ostatni.3majcie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u nas znowu pogotowie i policja,sasiad pijany walnal lbem w schody,najsral w portki.wiem od jego bylej zony,ze ma marskosc watroby.a ten nadal pije i ma sie swietnie.od diagnozy minelo juz kilka lat.pije dzien w dzien-jedynie co sie zmienilo,to ze wypadly mu albo zgnily wszystkie zeby.ma ok 50 lat,a wyglada jak 70.jak to mozliwe ze ma z 7/8 lat stwierdzona marskosc,ciagle pije i zyje.ze stali ma ta watrobe czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholicy są ze stali... Niby choroby...a piją, żyją i mają się świetnie. Wystarczy że taki z miesiąc w abstynencji wytrzyma i zregenerowany może pić cały rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia02600
pozdrawiam z odwyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak tam jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwia trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia02600
nie jest zle,tylko dzien sie dluzy.ekipa wesola chociaz sa tacy co naprawde wygladaja jak wraki.ja nie biore zadnych lekow.jedynie witaminy.spie jem.mamy sport komputery kreatywnosc telefony odwiedziny.sklep,spacery.po tyg mozna samemu wyjsc na godzinke,po 2 na 3 godziny.wszystko zalezy jak sie sprawujesz i czy bierzesz leki.zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
szosty dzien bez picia i wcale mnie nie ciagnie.ale boje sie isc do sklepu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzymaj się wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to mozliwe ze wujas ma marskosc f4 pije nadal po diagnozie codziennie szosty rok i ma sie super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma inny organizm. Niestety picie w marskości na dłuższą metę nigdy nie wróży dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia02600
bedzie w srode 5 tyg jak nie pije-3 w klinice 2 juz poza-bardzo jestem z siebie dumna,tymbardziej ze w zwiazku ze swietami bylo sporo okazji do uzywania tej trucizny.w czwartek ide do rodzinnego,bo mi sie zelazo konczy i bede prosic o skierwanie na badania krwi.mialam w 2gi dzien swiat moment,ze prawie sie napilam,wzielam lyka po czym wyplulam,wylalam wszystko i plukalam usta z pol godziny.alkoholizm to tragedia-czlowiek jest wiezniem wlasnej glupoty.lekow nadal nie biore-jakies tam daja zeby nie zwariowac ale nie chce,bo moze sie z pijaczki lekomanka stane.wygladam lepiej troche zniknal brzuch i opuchlizna twarzy,ale czasami sama ze soba nie moge wytrzymac,dlatego zglosilam sie po pomoc do kliniki ze chce miec wizyte z psychiatra.terapeuta przychodzi 2 razy w tyg do mnie.a do tego zazyczylam tez sobie nieumowione wizyty doktora uzaleznien z alkomatem.byl juz raz o 7 rano i wczoraj pod wieczor!bardzo dobrze-dosyc tego.to tylko prawie 5 tyg a mam wrazenie jak to z pol roku.chyba zglosze sie tez na jakies grupowe spotkania,bo w klinice mi to pomagalo.do tego przytylam 4 kg-myslalam ze nie pijac zaoszczedze sobie na jakis fajny kosmetyk albo cos,ale gdzie tam-przejadam wszystko.jakby ktos mial problem podziele sie swoimi doswiadczeniami-w grupie sila.nie pijcie ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj dziadek wykonczy nas niebawem-pije sika pod siebie.jest okropny-ma tzw chorobe korsakova-czyli pomieszalo mu sie w glowie i to jest od picia.on jak sie nie napije,to wymiotuje wszystkim.to jakis horror.normalnie,dla organizmu alkohol to trucizna,a jego organizm juz sie tak nauczyl,ze bez tego ani juz :( smieje sie ze bedzie w piekle z diablem pic,opowiada rzeczy ktore nigdy nie mialy miejsca.zwariowal-slowo daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alkoholik31
Witam, jestem tu nowy. Z tego co zauważyłem sporo osób się tu wypowiadających uważa alkoholików za "śmieci, ścierwa, brudasów" itp a chciałbym opisać jak nałóg wygląda z mojej strony ku przestrodze. Mam 31 lat i piję alkohol od lat 12. Zaczęło się bardzo niewinnie - 2-3 piwa na grillu ze znajomymi, piwko na wyjeździe czy dyskotece. Zawsze gdy był alkohol to były dziewczyny, koledzy, śmiech i zabawa - kojarzył mi się z czymś dobrym. W wieku 20 lat założyłem firmę i po kilku latach doszło do tego, że nie musiałem już pracować aby się utrzymać. Wolny czas spędzałem na robieniu rzeczy, które sprawiały mi przyjemność i często towarzyszył mi w tym alkohol. Jak nietrudno się domyślić po kilku latach takiego życia większość znajomych, którymi się otaczałem również lubiła sobie "wypić". Mijały miesiące i lata a ja coraz bardziej zaniedbywałem firmę i piłem coraz więcej i coraz częściej. Stan aktualny jest taki, że firma ledwo dyszy, wyglądam na 10 lat więcej niż pokazuje metryka, boli mnie po prawej stronie pod żebrami i boje się iść do lekarza po diagnozę. Teraz żałuję pierwszego wypitego piwa i że dałem się wciągnąć w ten nałóg. Działa on podstępnie gdyż wszystko trwa latami i człowiek nie zmienia się z dnia na dzień aby zauważyć, że alkohol nim rządzi. To co mogę o sobie napisać to, że nigdy nikogo nie okradłem, zawsze pomagam gdy ktoś potrzebuje tej pomocy, staram się być dobrym człowiekiem. Mój błąd polegał na tym, że kupowałem legalny w naszym kraju alkohol za własne zarobione pieniądze - zbyt wiele razy. Że nie zauważyłem tego a raczej nie chciałem zauważyć, że wpędzam się w nałóg. Ale czy z tego powodu jestem "śmieciem"? W takim wypadku kim są ludzie, którzy wyrzucają emerytów z mieszkań (reprywatyzacja), pedofile, mordercy itd. skoro alkoholik to "śmieć ludzki"? Osobom, które tak piszą szczerze życzę aby w życiu się wszystko udawało (piszę to bez ironii) i aby o was nikt tak nie mówił. Ps. od 22 dni nie piję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj to tak jak u mnie.Własna firma .Lat 42 a wyglądam na 55.Uszkodzenie wątroby początek marskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholik31 jestes prawie w wieku mojego męża... Ty przynajmniej zdajesz sobie sprawę z tego,ze masz problem z alkoholem i starasz się,a mój mąż odrazu się obraża jak mu to mówię! Boje sie,ze już niedługo się skończy,bo coraz gorzej wygląda i zaczęły puchnac mu nogi wokół kostek.. do lekarza nie pójdzie za żadne skarby :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybaczcie,ze o tej porze ale musze sie komus wyzalil-moj facet pil kontrolowanie po czym wpadl w nalog.rozwalil sobie watrobe.poszedl na odwyk.nie pil pare dni i znowu.najpierw 2 piwa.pozniej znowu nic,pozniej tylko w weekend a teraz codziennie :/ chowa alkohol i cos kreci z pieniedzmi.widze ze zniknelo kilka rzeczy z piwnicy,wiec nie mam juz do niej klucza.doktor rodzinny rozklada rece.pan doktor od watroby powiedzial,ze poki co zadnego leczenia bialkiem nie bedzie,tzw diety bialkowej.co to znaczy?ze juz nie ma szans?czy najpierw on musi przestac pic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc a ile Twoj facet ma lat? Kurde nie wiem co to znaczy,ale wydaje mi sie ze lekarz miał na myśli to,ze bez sensu jest wprowadzac jakiekolwiek leczenie gdy pije :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tez mysle,s ten sie cieszy i pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Wszystkich .w sumie to sama niewiem jak zacząć .siostra moja pije ,ale chyba za chwile to się skończy ..leży w szpitalu ,z marskością wątroby ,nerki jej dializuja,wodobrzusze,i od trzech dni wprowadzili ja w śpiączkę ..dziś miała 39 stopni gorączki ..lekarze nie dają szans ..jestem zła ze zaprzepaściła sobie tak życie ..jak można tak pic ..do śniadania wódka ,do obiadu butelka wódki ..chciałam spytać ile taki człowiek w szpitalu moze jeszcze przeżyć ?przy takich objawach to chyba już nie długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż leżał 2 tygodnie w śpiączce miał takie same objawy jak twoja siostra ale jemu jeszcze do tego pękly żylaki w przelyku niestety nie przeżył a miał dopiero 40 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie ma reguły na przeżycie. Moj maz nie miał dializy bez śpiączki a zasnol i juz sie nie obudził tak po cichu odszedł w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siema

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synu
Witam mój tata ma prawie 78 lat zdiagnozowali u niego marskość wątroby. Nie pije od 18 grudnia pierwsza wizyta w szpitalu to 28 grudnia przetrzymali go przez tydzień dali kroplówki i puścili do domu. W domu jak go przywieźli ze szpitala strasznie się słaby zrobił nie ma sił żeby stać na noga robi pod siebie cały czas w pieluchomajtkach jest. Są dni że powie jedno słowo a są dni że nic nie mówi. Stan ten trwa cały czas. Może ktoś miał w rodzinie podobna sytuacje proszę o radę co dalej robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konsultacja u dobrego gastrologa i neurologa-psychiatry wskazana. Póki co podawaj tacie ostropest (wspomaga wątrobę, może być w formie Sylimarolu), dobry tran - Omega3, B Complex (alkoholicy mają spore niedobory witaminowe), D3 + K2, calosciowy kompleks witamin jakiś, probiotyki...Świeżo wyciskane soki niech tata pije, o ile wątroba toleruje - jeśli nie, wprowadzać od cwierci szklanki i zwiększać stopniowo ilość. Siemie lniane łagodzi stan przełyku i żołądka. Dużo zdrowego jedzenia. Może akupunktura?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia 75
Witam Was Wszystkich serdecznie. Wspolczuje Tym ktorzy zmagaja sie z choroba alkoholika i jej skutkami chronicznymi.Gratuluje Tym ktorzy otwarcie mowia ze sa alkoholikami i przestali pic albo probuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia 75
Mam do Was pytanie: ojciec moich dzieci mial w 2012 roku operacje trzustki i zostal wprowadzony drenaz trzustki torbiela. Nigdy nie przestrzegal diety pil i pije nadal. Wyniki watrobowe gamma gt w Tej chwili To 1829 czy To znaczy ze zaczyna sie marskosc watroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×