Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Goga to smutne, co spotkało Twoją siostrę ja z bratem na szczęście nie odziedziczyliśmy po ojcu nałogu, choć syndrom DDA ciągle mnie prześladuje, oboje jestesmy nerwowi, nie chcę tego zrzucać na geny, ale coś w tym jest, boę się tylko, żeby mój synek nie był taki jak dziadek, tzn, żeby nie wpadł w pijaństwo :( Trzymam kciuki za Twoją siostrę, tulę mocno, trzymaj się ważne żeby się nie poddać bo jak my się poddamy, to kto im zostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
to tak jak moja siostra-ma wszystko-męża, synka, nowy dom,ale wybrała alkohol, nie wiem czemu? pewnie nigdy się nie dowiem, ale widzę,że to ją pokonało...tydzień temu dzwoniła, planowała, widać czuła, że tak dalej nie można, ale fizyczność ją pokonała...wątroba nie działa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
gonia, dzięki za otuchę i słowa wsparcia...dużo znaczą w obecnej sytuacji , odezwij sie czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie wspolczuc
Boze jakie wy jestescie pokiereszowane psychika wam wysiadla juz dawno jak wy mozecie uzalac sie nad alkoholikiem? ma wolna wole,wiec pije i nie dba co czuja bliscy,najblizsi maja gdzies uczucia partnerow,dzieci,wnukow dlaczego ja nie pije? bo kocham siebie,kocham bliskich,mam wstyd,ambicje,aspiracje a alkoholik wybiera chlanie,klamie,kreci,okrada we wszystkim,kurwi sie,porzuca rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małe śliczne dynamiczne
ojciec przyjaciolki zyje 12 rok, takze calkiem spora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej nie pokiereszowane psychicznie, lecz potrafiące współczuć, dobre, pomocne i kochające bez względu czy jest dobrze, czy źle, to jest miłość, bez względu na wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie wspolczuc
jakie ty masz zanizone poczucie wartosci!! na szacunek trzeba sobie zasluzyc! to dziala w dwie strony, jak sie jest rodzicem,to tym bardziej odnosze wrazenie,ze dzieci alkoholikow przyjmuja role rodzica,opiekuna nie wolno wyreczac alkoholika i uzalac sie nad nim jak jestem chora,to ide do lekarza jak chce szybko zakonczyc zywot na ziemi to nie lecze sie podobnie jest z alkoholikiem bardzo roznimy sie w podejsciu do alkoholikow,poniewaz ja nie wyrastalam w domu z alkoholikiem, cale szczescie,bo pewnie bo ich nienawidze nawet gdyby to byl moj ojciec ojciec ma byc kochajacy,troskliwy i nie prawa przynosic wstydu dziecku a tu piszecie o przemocy w domu,o smrodzie itd ludzie-dzieci opamietajcie sie albo dalej uzalajcie sie jacy biedni sa a ile forsy przepili,ty nie mialas co zjesc,ale on wypic musial i ty masz serce? dla kogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro nigdy tego nie przeżyłaś, nie masz prawa się wypowiadać na temat, który Cię gówno dotyczy!tyle w tej sprawie poszukaj forum o zajebistym życiu, bo tu ludzie piszą o swoich problemach a nie o tym jak mają zajebiście bezduszna istoto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie wspolczuc
a wiesz dlaczego ja i moje rodzenstwo jestesmy silnymi ludzmi? dlaczego mamy poprawne malzenstwa?dlaczego daleko zaszlismy kazde z nas ma przynajmniej jeden fakultet? nikt nam nie zaklocal spokoju,bylismy dumni z naszych niepijacych rodzicow,byli zawsze z nami i przy nas,nawet w czasie zagranicznych studiow bardzo nam pomagali i pomagaja,najpierw nas urzadzali a potem przy wnukach,przetworach a my zabieramy ich na wczasy zagraniczne,wyjazdy nad morze,w gory i tez kochamy ich nad zycie kazde z nas jest dumne z nich,ze dali nam wzor,sile i milosc na kazdym kroku wspolczuje wam dzieciom alkoholikow, tak jak wasi pijacy rodzicie nie przyznajecie sie ,ze macie pocharatana psychike,nie widzicie nic zlego,tlumaczycie sobie,ze jestescie dobrzy itd my tez jestesmy dobrymi ludzmi, ale mamy spokojny dom pelen milosci i wzajemnego szacunku,bez smrodu,wyzwisk,bicia zal mi was bardzo,za bardzo Was skrzywdzono ,zabrano Wam spokojne dziecinstwo,dorastanie i pewnie do dzis wielu z Was meczy sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, ja do wszystkiego, co teraz mam doszłam sama, bez pieniędzy tatusia i mamusi, brzydzą mnie ludzie, którzy swoją pozycję społeczną zawdzięczają rodzicom, do niczego nie doszli sami, wiecznie na barkach rodziców. Malo samodzielny człowieku, co Ty wiesz o życiu? Fakultet Ci nic nie pomoże tego uczysz się całe życie, nie na uczelni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
niepotrafiewspólczuć...Ty masz jakieś pokiereszowane myślenie, niestety...np. moja siostra sie nie ku..iła, nie opuściła rodziny, nie przestala sie nimi opiekować...to, co napisałas dotyczy twojej sytuacji, to nie znaczy, ze wszyscy tak mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze był i do końca świata będzie podział na Nas gorszych i Was lepszych, przez takich ludzi jak Ty "nie potrafie wspolczuc), niestety...smutna rzeczywistość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
nie potrafie wspólczuć, ty masz wpojone przez swoich kochanych rodziców, ze alkoholikami się gardzi...zapewne gejami też, katolikami również, czarną rasą-a jakże-dawaj-dokopać mu...skończyłaś studia,(no wyobraź sobie-ja też-z 1szą lokatą na roku :P)zagraniczne-jak to podkreślasz, potem kochający rodzice upchnęli cię w jakiejś ciepłej posadce, np. możesz kimś zarządzać...i takie oto spaczone typy jak Ty rządzą ludźmi...a potem się dziwić, ze nazywają nsz kraj krajem homofobów! ciesz się ,ze żyjesz, ciesz się każdym dniem, bo nikt nie wie, co go czeka...Ty nie komentuj naszego świata, my-nie będziemy Twojego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzice nauczyli mnie, że życie nie jest usłane różami, przynajmniej wiem, że sobie poradzę w życiu, nie zawsze jest tak jak na wzorowym obrazku z reklamy w tv. Ty masz szczęście gratulacje, choć może za Twoją pychę i na Ciebie spadnie jakieś nieszczęście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
no i widzisz-w moim domu nie było smrodu i brudu-alkoholicy sie myją , wyobraź sobie...to nie zawsze ci faceci spod sklepu z piwem w ręku...mnie tez zabierano na zagraniczne wczasy, dzieciństwo miałam udane...a Tobie mama pokazywała menela i mówiła:"o, widzisz, ten pan się nie myje!smród, brud i ubóstwo"...a mnie mama uczyła:"pomagaj innym"zresztą, nie musiała mnie tego uczyć...to się nazywa empatia, której ty jesteś pozbawiona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
gonia84-nie reagujmy tak nerwowo na tą nie umiejącą wspólczuć-sama siebie tak określiła, a to powód do dumy nie jest...są różne choroby-rak, żółtaczka, padaczka, itd-alkoholizm też, oby jej nie spotkał! nie umie wspólcuć i już-ale istnieje powracająca fala, a to już fajne nie jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie wspolczuc
pisze nie po to by Was obrazac najwyrazniej Wam wspolczuje nie chodzi o pomaganie finansowe,nie musieli tak,dzieci alkoholikow same dochodza,no bo skad mialybyscie wziac posag skoro w domu nie przelewalo sie chce Wam tylko uzmyslowic jedno,ze uzalacie sie nie nad soba lecz pijaca osoba, nie czytalam wszystkich wpisow,wybaczcie ,po prostu pisze w oparciu o ostatnie wpisy,o obserwacje z otoczenia takze jeszcze raz mowie,ze zadbajcie o siebie,zaslugujecie na milosc,szacunek,na pewno jestescie wartosciowymi ludzmi ale jestescie /wspol/uzaleznione i musicie to wyrzucic ,wyleczyc mysle,ze wiem co czujecie ale prosze Was,zadbajcie przede wszystkim o siebie,tak latwo nie rozgrzeszajcie alkoholikow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienna dziewczyna
"Dokopałyście" tu osobie, która napisała parę słów prawdy. Mnie bliższe są jej uczucia, choć jestem dzieckiem alkoholika. Powiem Wam coś, co usłyszałam po długiej terapii u psychologa. Niestety, nosicie piętno dzieci alkoholika. Bronicie go i tłumaczycie wszystkie krzywdy, które w życiu popełnił...Trwacie przy nim uparcie kosztem siebie, gotowe kupić mu alkohol gdy tylko poprosi...To dla takich osób są poradnie AL-ANON. Warto skorzystać. I jeszcze jedno: Nie każdy alkoholik jest potworem, bo niektórzy krzywdzą tylko samych siebie. Gardzę ludźmi złymi, którzy krzywdzą innych; zwłaszcza bezbronne dzieci. I nie można tego tłumaczyć nietrzeźwością i niepamięcią. Każdy człowiek dostał od Boga wolną wolę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
no, może masz rację-powinnyśmy o siebie zadbać, ale z dugiej strony-jesteśmy rodziną, jak zostawić kogos z rodziny bez opieki?bo ta osoba z pewnościa by nam pomogła, gdybyśmy to my zaniemogły...wydaje mi się, ze Twoje uczucia nie zostały nigdy poddane ciężkiej próbie, a zapewne tak było-żyłaś w szczęśliwej rodzinie, bez problemów alkoholowych...nie bronię alkoholików, wiem-sami świadomie wybrali tę drogę, ale w pewnym momencie ta świadomość zanika! serio! to któż, do jasnej cholery, ma im przypomnieć, żeby sie nawrócili???pani doktor z ośrodka? a jak to bedziesz ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
alkoholizm... nikt nie wie, jak nie przeżył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienna dziewczyna
Goga- SAMI wybrali tą drogę...Nie zawróciły ich z niej prośby ani łzy żon i dzieci. Wyszliśmy z domów rodzinnych pokiereszowani psychicznie, okaleczeni...Tego nie da się zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goga racja, życie pisze scenariusze dla każdego człowieka, nigdy nie wiadomo, co kogo czeka i co jest komu pisane, a szczęście też bywa ulotne. Bezimienna doskonale wiem i żyję z piętnem DDA, staram się choć swojemu dziecku stworzyć dom przez duże D. Wybierając męża byłam bardzo ostrożna, aby tylko nie powtorzył się scenariusz z mojego dzieciństwa, więc choć jedną rzecz zawdzięczam ojcu, patrząc na niego nigdy nie skrzywdzę w ten sposób swoich bilskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie wspolczuc
bezimienna dziewczyno,dziekuje i podziwiam Cie jestes wiarygodnym przykladem ,ciesze sie ,ze zawalczylas o siebie terapia jest brutalna ,konkretna w dzialaniu a coz Wy jestescie winni? Moge jedynie lezke uronic i przytulic sie do Was,ze przetrwalyscie trudne chwile chcialam Wami potrzasnac,rzucic Wam prawde w oczy,to tyle w tym temacie przepraszam za ostre,wymowne uwagi pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
nie potrafie wspolczuc-nie przepraszaj...my naprawdę jesteśmy świadomi, tego KIM jesteśmy-wiecznymi dziećmi wiecznie pijanych...nie, ja sie nie czuję winna, wiem,że na nic się zdały prośby i grożby...to tylko przemawia przez nas wspólczucie nad zaistniałą sytuacją-ktoś w mgnieniu oka położył się do łóżka, zanikają podstawowe funkcje organizmu...tak, to zapłata za lata picia(ale nie BYCIA ZłĄ osobą!!!!)-ale ja nie umiem powiedzieć takiej osobie :"to k..wa masz, co chciałaś, leż i zdychaj"-ja nie umiem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
no i wiesz-to nie zawsze jest takie proste-że alkoholika od razu poznasz, że pije...moja siostra maskowała się cudownie, a że mieszka daleko od nas-trudno nam było od razu zauważyć niepokojące objawy...nie prosiła nas nigdy o alkohol, zresztą -ja jestem zwolennikiem twardej ręki-nie i już! potem już było za późno...odcięła sie od nas...nie jest złą matką nie jest zła żona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się udało
Mały Książę zapytał pijaka: Dlaczego pijesz? Żeby zapomnieć - odpowiedział pijak. Zapomnieć o czym? - spytał ponownie Książę. Zapomnieć o tym, że się wstydzę - odpowiedział pijak. A czego się wstydzisz? - zapytał znowu Mały Książę. . . . że piję! - odparł pijak. Myślałem, że już nie umieszczę tutaj swojego kolejnego wpisu... Jestem alkoholikiem, nie piję już od prawie 6 lat, cudem wróciłem z tamtego świata, do dzisiaj nie wiem dlaczego i na jak długo... Być może za karę, żeby uświadomić sobie ile zła ze sobą wniosłem w życie innych, ile wyrządziłem krzywd ludziom, którzy mnie kochali. Samo wspomnienie tego, jest dla mnie w tej chwili najgorszą karą, pewnie gdybym był na "innym etapie" - piłbym, żeby o tym zapomnieć. Podziwiam osoby, które potrafią kochać swoich " zapijaczonych" rodziców, rodzeństwo, osoby, które je kochają mimo wszystko, a potem, mimo wszystko - wybaczyć. Niestety, tego nie da się zapomnieć, to zostawia ślad na całe życie i ponad wszelką wątpliwość powinniście przede wszystkim myśleć o sobie... Ale bez takich ludzi, kto z alkoholików wróci z powrotem do normalnego życia... ?, kto, z tych, którzy piją będzie chciał choć spróbować żyć na trzeźwo w otoczeniu ludzi ziejących nienawiścią..., którzy patrzą na alkoholika jak na śmiecia, trędowatego ! Do ludzi żyjących w "swoim normalnym", jakże ułożonym świecie, precyzyjnie i świadomie budowanym od dziecka, ludzi dobrze ułożonych, o sprecyzowanych wartościach, wiedzących co dobre, a co złe, nie popełniających błędów, słowem ideałów. Popełniłem w swoim życiu wiele błędów, których w żaden sposób nie da się naprawić, bardzo tego żałuję, nie ma dnia abym o tym nie myślał... Ale mam prośbę do tych, którzy mnie nienawidzą (bo jestem alkoholikiem), pozwólcie normalnie dalej żyć, bez piętna... A tym, którzy widzą w swoich bliskich kogoś, kogo można kochać "mimo wszystko", dziękuję, w ich imieniu, sami pewnie nie potrafią tego powiedzieć..., bo nie wierzą już sami, że są jeszcze dla kogoś ważni !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
mnie sie udało-dziękuję...dziękuję,że wyraziłeś jasno to, czego ja nie mogłam...nie wyobrażam sobie, jak można wyjśc z cięzkiej choroby bez wsparcia bliskich?a alkoholizm to jakby dwie choroby w jednej-choroba duszy i ciała! to dopiero wyzwanie !!!Tobie się udało-jak piszesz, już 6 lat nie pijesz, za co Ci pragnę pogratulować!!!oby i mojej siostrze udało się z tego wyjść, jest kiepsko...trzymaj się-wspieram każdego chorego, ktoś im musi przypominać gdzie i do czego mają wracać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
i jeszcze jedno-wierz mi, mam duży szacunek dla alkoholików-abstynentów! gdybym była mocarzem tego świata-wszystkim chorym dałabym zawsze szansę-to jedyna droga ku poprawie!dałabym im pracę,leki, pomoc!są różne uzależnienia-alkohol, dragi, kasyna, internet, a tu ludzie pastwią się nad tymi, co piją...a co-taki kasyniarz lepszy? a, bo może jeźdźi super furą, nie zatacza się i nie "zione ogniem"?...oj ludzie, ludzie...każdy nałogowiec cierpi, a jedyną odpowiedzią na ludzkie cierpienie jest najzwyczajniej pomoc.Ale to tylko ja tak myślę, malutki trybik w tej wszechświata machinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blado
Poczytałam ostatnie wasze wpisy i jestem przerażona! jak można tak się wyzywać i oceniać drugiego człowieka. Ktoś, kto nie przeżył pół zcyia z alkoholikiem, nie ma prawa się wypowiadać w taki sposób. Ja dopóki nie wyszłam za mąż przeżywałam koszmar w domu, potem było dobrze, bo mama była z tym sama. ja udawałam, ze nie widzę, aż ojciec umarł. Traktowałam go właśnie jak powietrze, bo już nie wierzyłam, ze przestanie pić. Był to był. jak umarł to żałowałam i żałuję wielu rzeczy. Że może gdybyśmy/ ja i moje rodzeństwo/ w niego uwierzyli, dali mu wsparcie, to może by się zmienił,a może chociaż bym go lepiej poznała i moje dzieci. Z pewnością, my, dzieci alkoholików mamy problem ze sobą. Ja to widzę w relacjach z innymi, widzę jak tylko mój mąż wypije w weekend piwo jak jestem agresywna/ a to przecież nie przestępstwo/, widzę jaki mam wstręt do wypitych ludzi. Ja już straciłąm dwie osoby przez alkohol i w przypadku tej drugiej reagowałam, tłumaczyłam, ale nic nie pomogło, a potem byo za późno. Goga, przykro mi, za to co powiem, ale z twoją siostrą jest b. źle. Musisz być przygotowana na najgorsze. Nam lekarz powiedział, że on nie wierzy w cuda, ale jeśli my wierzymy to dobrze. My wierzyliśmy i przez dwa miesiące cudem teściowa żyła. Teraz nie wiem, czy to dobrze, bo to były b. ciężkie dwa miesiące. Bardzo się męczyła, traciła w oczach i chyba niewiele już wiedziała, co się z nią dzieje, bo większość czasu potem przesypiała. A podejście lekarzy i pielęgniarek do pacjenta woła o pomstę do nieba. Nawet jak im się w łapę da, to niewiele więcej robią. Jakby nie siedziało się przy bliskiej osobie, to by wcześniej odeszła ku ich uldze. Moja teściowa dwa razy z łóżka spadła, leżała w nieprzebranym pampersie po 2 dni, miała otwarte rany z odleżyn, pleśniawki i prawie zgnity palec. Niczego nie zauważyli. Już nie wspomnę, ze trzeba było wszystko samemu robić i kupować podstawowe lekarstwa. Jak się człowiek naogląda, to mu się odechciewa wszystkiego. Gratuluję trzeźwości " mnie się udało" i trzymam kciuki. Jest to niesamowity wyczyn i mam nadzieję, że uda ci się poukładać wszystkie sprawy, pogodzić sie samemu ze sobą i z twoją rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się udało- gratuluję i obyś wytrwał w postanowieniu, jestem z Tobą całym sercem. Nie ma chyba lepszego opisu tego, co dzieję się w psychice alkoholika, jak w cytacie, który przytoczyłeś z "Małego Księcia". Różne osoby niech sobie piszą, co chcą, wolność słowa i fakt, że każdy może się wypowiedzieć na forum nie zmieni moich postanowień. Będę przy tacie zawsze, w najgorszych chwilach, nie zostawię go samego sobie, nie potrafię i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×