Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość goga77
pewnie, będę was wszystkich wspierać!dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
goga77 wyrazy współczucia po stracie siostry, nie umiem nawet wyobrazić sobie co czujesz, ja straciłam oboje rodziców, bolało i boli do dziś ale taka jest kolej rzeczy. Mam troje rodzeństwa nawet nie umiem sobie wyobrazić braku któregoś z nich. Jeśli 77 to rok Twoich urodzin to jesteśmy w podobnym wieku, dla Twojej siostry to było jeszcze zbyt wcześnie, jeśli osierociła kogoś to jeszcze gorzej. Bardzo Ci współczuję i płaczę razem z Tobą, niech odpoczywa w pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
tak, mój rocznik, za 10 dni mam urodziny...ale to już nieważne... siostry nie mam...dzięki Wam za te słowa, to ważne, bo pomaga znieść ból....walczcie o swoich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blado
Goga, bardzo mi przykro, wiem, co czujesz ,teraz jeszcze sporo przykryw do załatwienia spraw przed tobą. Bądź dzielna, wspominaj dobrze siostrę i miej wiarę w ludzi, bądź silna dla całej rodziny. Wyrazy współczucia. A Justa, mój ojciec też tak miał, jedni mają silniejsze organizmy, ale i tak prędzej , czy później się wykończą , to kwestia czasu. Mój ojciec długo tak żył. Jak było b. źle i wszystko go bolało, przestawał pić, zaczynał normalnie jeść, nawet leki brał od cukrzycy i znowu pił,no aż wkońcu serce wysiadło. Serce jak jest silne, to człowiek może długo tak ciągnąć, ale i serce kiedyś tego nie wytrzymuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Goga najszczersze wyrazy współczucia. Dzięki gonia84 i blado za informację. Wiecie ja naprawdę nie rozumiem jak to jest możliwe, że w jednej chwili można umierać.nawet musiał być dializowany. a sobie nic z tego nie robi i pije dalej. Nie wiem jak to jest możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robisz sobie żarty Klaunie, czy chcesz sprowokować rozmowę, bo widzę, że każdy traktuje Cię jak powietrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
pomyślmy o TYCH, którzy odeszli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
mój mąż (35 l)ma marskość wątroby zaawansowaną. od stycznia tego roku pił od 0,5-1l wódki dziennie.W listopadzie był dwa tygodnie w szpitalu,ale się sam wypisał. Miał bardzo żółte oczy ,cały był żółty i wodobrzusze i spóchnięte nogi. nie chciał iść do lekarza jak się przewrócił i nie miał siły wstać to wezwałam pogotowie. teraz jest troche lepeij ,ale nie ma czucia od pasa w dół, chodzi słabo i często boli go brzuch.opuchlizna z nóg zeszła ,ale jest jeszcze trochę żółty, bilirubina tez, w dniu zabrania na pogotowie 36 teraz 9. teraz już nie pije. nie wiem jak mu pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huihiuhi
Jak mozna pic pol litra wodki dziennie?? Pewnie bezrobotny korzystajacy z kasy panstwa?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się udało
do mirella 36 ... może wyjść z tego :-), mnie się udało ! Sześć lat temu lekarze nie dawali mi żadnej szansy na przeżycie, jedynym wyjściem był przeszczep wątroby ale jako alkoholik nie mogłem na to liczyć. Jest tyle innych ludzi, którzy na to zasługują, a nie takie "śmieci" jak ja. Do tego miałem jeszcze żylaki przełyku, ogólnie wrak człowieka. Zawziąłem się, postanowiłem dalej żyć na przekór innym i lekarzom :-) i żyję... Po dwóch latach lekarz przyznał, że jak mnie zobaczył po raz pierwszy, nie wierzył, że przeżyję rok ! Dzisiaj oprócz paru znajomych, nikt nie wie o moich przejściach. Twój mąż wyjdzie z tego, zwłaszcza, że ma oparcie w Tobie i nie jest sam, ja nie miałem aż tyle wsparcia... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mirella, przede wszystkim Twój mąż nie może pić, choć powiem szczerze mój ojciec po tylu przejściach pije, może rzadziej, ale pije...Kurde 35 lat to młody facet z niego, na pewno ma szansę się z tego bagna wykaraskać...Nie zostawiaj go samego, bądź przy nim, może Wam się uda. Do Mnie się udało- jest wiele innych "śmieci" o sto razy gorszych od alkoholików, a żyją i zatruwają swój świat i ludzi obok, nie trzeba być alkoholikiem, żeby popsuć komuś życie. Alkoholik to chora osoba, która potrzbuje pomocy, nie litości, nie wyśmiewania, ale tylko i aż pomocy. Fajnie, że jesteś na forum, jesteś iskierką nadziej dla tych, którzy z tym walczą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
dziękuję za dobre słowa, jest mi ciężko bo nie wiem jak mogę mu pomóc, wspieram go jak mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylu ludzi
teraz pije a bedzie jeszcze gorzej...w tym beznadziejnym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
gonia84 ma rację-gratuluję jeszcze raz Tobie -"mnie sie udało'-pisz więcej, jesteś przykładem na to, że jak się tylko chce, to można się z tą chorobą jakoś uporać...pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
jest ciężko...przeżycia, jakich doświadczyliśmy, zmieniają nas na zawsze...walczcie o swoich bliskich-powtarzam po raz enty!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
mirella-jeśli kochasz swojego męża, nie muszę o to chyba pytać, bądź przy nim, w każdej chwili rozmawiaj, pytaj, nie pozwól, by wybrał alkohol-zamiast Was, rodziny!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
gonia84-dzięki, od tamtej pory dużo się zmieniło, nie chcę na forum o tym pisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
jestem cały czas przy nim i wspieram go, mam nadzieję ,że będzie lepiej, najważniejsze,że już nie chce pic więcej alkoholu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
to bardzo wazne,że nie chce pić więcej!!to może być przełom, teraz niech się weźmie za zdrowie, dacie radę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
dziękuję,będę zaglądać na forum i dam znać o stanie zdrowia męża. pozdrawiam wszystkich i powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mirella oby Wam się udało, Goga jestem z Tobą całym sercem, cieszę się że jest choć "jakoś"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa59
Moją koleżanką miała wszyty esperal 10 tabletek. Wytrzymała 3 miesiące bez alkoholu a potem zaczęła pic na umor przez 1,5 miesiąca. Jak przestała pic to spuchl jej brzuch, język podwoił swoją objętość i podobały się w nim ropne dziury. wątroba w dotyku jest jak kamień. Koleżanką boi się iść do lekarza bo niechce usłyszeć diagnozy, żeto marskość wątroby.Ona ma bardzo silny organizm, zresztą wyjechała w takim stanie do pracy za granice. Proszę niech ktoś napisze jak jej pomoc i zmusić do wizyty u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa59
Moją koleżanką miała wszyty esperal 10 tabletek. Wytrzymała 3 miesiące bez alkoholu a potem zaczęła pic na umor przez 1,5 miesiąca. Jak przestała pic to spuchl jej brzuch, język podwoił swoją objętość i podobały się w nim ropne dziury. wątroba w dotyku jest jak kamień. Koleżanką boi się iść do lekarza bo niechce usłyszeć diagnozy, żeto marskość wątroby.Ona ma bardzo silny organizm, zresztą wyjechała w takim stanie do pracy za granice. Proszę niech ktoś napisze jak jej pomoc i zmusić do wizyty u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikogo nie zmusisz do pójścia do lekarza, każdy ma swój rozum, który włącza się, gdy z organizmu ucieka życie, więc podejrzewam Ewa, że Twoja koleżanka pójdzie do lekarza jak sama zobaczy, że jest z nią źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
z moim mężem jest gorzej, ma lepsze wyniki,ale nie ma czucia w nogach od stóp do kolan i w rękach,nie przestrzega diety je wszystko co jest zakazane, nie daję już rady, chcę mu pomóc, ale on mnie odpycha, olewa mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia96
chyba przeszczep to jedyna szansa, ale nie wiem czy ktoś kto sam do tego doprowadził ma szanse. moja siostra urodziła sie z marskościa, lekarze wciskali mamie ze to żółtaczka , ze normalne u małych dzieci, tylko nie tak długo, w koncu przypadkiem trafiliśmy na lekarza który jak na nia spojzał to od razu wysłał nas do szpitala, i sie okazało co to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×