Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość nika0404
Minął prawie rok od śmierci mojego taty miał alkoholową marskość wątroby. Rok temu o tej porze był w szpitalu, stan się poprawiał. W Wigilię tata podzielił się z nami opłatkiem leżąc w szpitalnym łóżku. Jeszcze była nadzieja, która umarła pierwszego stycznia, wtedy stan się pogorszył bo nerki przestały pracować. Dziś zamówiłam mszę za rodziców odbędzie się w dzień pierwszej rocznicy śmierci ojca i niemal w dzień siódmej rocznicy śmierci mamy. Nie lubię początku zimy bo smutne wspomnienia wracają potem się przyzwyczajam. Nie lubię Świąt bo tęsknię z nimi i za siostrą, która jest daleko i za siostrzeńcem którego kocham jak własne dziecko. Po co to piszę? Bo nie mam komu o tym powiedzieć. Trzymajcie się wszyscy patrzący na swoich bliskich chorych, jest ciężko i bardzo boli, takich jak Wy jest wielu i wszyscy tak samo cierpią. Spokojnych Świat bez alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika, bardzo dobrze Cię rozumiem. Tobie również życzę Wesołych Świąt, rzecz jasna, że bez alkoholu. Dobrze, że trafiłem na Twoją wypowiedź, od razu mi lżej(mam żonę alkoholiczkę, perspektywę samotnych Świąt). Uściski:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
Nika, trzymaj się-wiem, co czujesz, ja tez tak mam-nie lubię tego, co przypomina mi zmarłą siostrę...niby jestem otoczona wspaniałymi, kochającymi ludźmi, ale i tak Święta bez Niej, to wielki smutek i wielka pustka...nic nie będzie już takie samo, ale trzeba jakoś żyć! Trzymaj się , Nika, Wesołych Świąt!!!i Wspaniałego nowego-Lepszego- Roku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
"alebaba"-smutne, wiem, że jest Ci ciezko, ale jeśli to możliwe-walz, pomagaj swojej żonie!!! moja siostra niestety,odeszła...a szwagier teraz dopiero uświadomił sobie, KOGO stracił....refleksje i świadomośc przychodzi potem, gdy jest za późno!wiem, wiem, one nie chcą pomocy, ale warto robić wszystko, by ich odwieźć od tego zgubnego nałogu...tak myślę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
również dołączam się do życzeń dla Wszystkich na forum :) Mój tata jak co roku nie zawiódł i upił się na wigilię, jeszcze mi się pochwalił, że zjadł jajko i wypił dwa piwa :( widzę, że wyglada coraz gorzej...pamiętam jak kiedyś zapytałam się mamy dlaczego ojciec nie może upić się po wigili tylko zawsze na...i pamiętam jej bezradne spojrzenie i usta bez odpowiedzi na pytanie dziecka :( dobrze, że rodzice nie są już razem, a ja jestem dlaeko, czasem ucieczka przed problemem jest najlepszym wyjsciem, przynajmniej mam kochanego synka i męża, który nie pije...przynajmniej moje dziecko będzie miało miłe wspomnienia z wigilii, nie to co ja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskada133
Witam wszystkich w Nowym Roku, życzę wam samych pomyślności. Sama borykam się z problemem choroby watroby u mojego eks partnera. Jest okropnie chuśtawki jego nastroju doprowadzają mnie do białego szaleństwa, zresztą nie tylko mni e alei również cały personel szpitalny :( Choroba tak szybko postepuje, że on nawet nie zdaje sobie sprawy jak daleko to już zaszło. Boję się kiedy dojdzie już do końca i będę musiała naszemu 5 letniemu dziecku wytłumaczyć a trzy miesące temu straciło babcię jestem zdruzgotana. Myślę, że ten rok w końcu przyniesie nam więcej dobrego :) Pozrawiam wszystkim i życzę dużo wytrwałości w walce z chorobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirella 36
witam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirella 36
mój mąż już czuje się lepiej, bilirubina 0,89, ale dziś o 10.30 mam pogrzeb mamy, która umarła na marskość wątroby, przyczyna zgonu niedrożność wątrobowo-nerkowa. Jest mi ciężko. Mama odkąd pamiętam piła,raz więcej raz mniej,ale od zeszłego roku było z nią gorzej . Schudła 20kg i zaczeły jej wypadać włosy. Była w szpitalu we wrześniu i nic u niej nie stwierdzili,wypuścili po tygodniu. Znowu zaczeła pić .Do szpitala trafiła 13.01.2013 zmarła 22.01.2013. kochajmy bliskich i szanujmy się wzajemnie bo życie jest zbyt krótkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozka
Wiram czytam Was i cieszę się że tutaj trafiłam :) że nie tylko ja z rodzicami przeżywamy takie chwile. Mój brat lat 29 ma zdiadnozowaną marskość wątroby od sierpnia 2012 a po szpitalu pił nadal. Pod koniec grudnia trafil do szptala wychudzony, z ogomnym brzuchem, dretwiały mu nogi, nie jadł, rozwolnienie i cały zółty. Tyle mu mówiliśmy żeby nie pił i poszedł do lekarza ale zawsze miał jakąś ' mądrą odpowiedz". Obenca diagnoza to zdekompensowana alkoholowa marskość wątroby, żylaki przelyku Lekarze nie dali nam nadzieji na jego życie za bardzo zniszczył organizm. Nie mogą pomóc bo stan zdrowia nie pozwala na wykonanie zabiegów. Do domu wrócil wrak człowieka i tak z rodzicami czekamy na rozwój sytuacji, mama płacze, tata nerwowy. Ja zrodzcami nie pijemy a lekarze spodziewali sie że jego rodzina też musi pic tak jak on. Pojawiają sie krwotoki-wymioty. Szpital nawet nie przyjmuje go na oddzial kroplowka i do do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
musi przestać pić, bo mogą mu żylaki pęknąć i jest już koniec. znam dobrze ten problem, mąż pił i mama też. Niestety umarła 22.01.2013. Z mężem jest lepiej już. Nie pije alkoholu bo wie ,że dla niego to jest koniec. Jest strasznie chudy i ciagle bolą go nogi. zmuś brata by poszedł do szpitala ,muszą go przyjąć i koniecznie na oddział wewnętrzny oni się tam specjalizują w chorobach wątroby-marskością. Bez szpitala umrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozka
Brat nie pił cały styczeń, ale ciepiał straszne katusze :( niskie ćiśnienie, drgawki, osłabienie, zawroty głowy, wykręcanie palców u rąk i ucisk wodobrzusza na oragany. W styczniu był kilka razy w szpitalu po kilka dni i wypisywali go do domu. Wczoraj trafił do szpitala a dzisiaj nad ranem mial krwotok wewnetrzny, zator, zatrzymanie pracy serca, wątroba już nie pracuje. Leży pod maszynami to one teraz za niego pracują. Śmierć ma nastąpić w najbliżym czasie :( nie ma już ratunku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jlijulijiol
rozka, wspolczuje strasznie:( Czasami sobie mysle, ze przy polkach z alkoholem powinny byc umieszczane wielkie fotografie ludzi z marskoscia watroby, w ostanich dniach zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozka
jlijulijiol to nic nie da brat pierwszy raz byl w szpitalu 2007 r, wtedy lekarz zabrał go na sale gdzie właśnie leżeli tacy ludzie-konająy w męczarniach, nie zrobiło to na nim wrażenia. Leży teraz na sali ze staruszkami ok 80 lat i on jeden 29 lat wszyscy na nieniego patrzyli do jakiego stanu sie doprowadził. Ksiądz dzisiaj powiedział że jego dorobkiem życiowym jest przepite zmarnowane życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirella36
z moją mamą było źle, nie mogła już jeść ani przełykać. Miała wodobrzusze i nerki przestały pracować. Byłam u niej w pn wieczorem 21.01 a 22.01 umarła rano o 7.10.To był dla mnie cios miała tylko 63 lata, ciagle miałam nadzieję,że z tego wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirella36
z moją mamą było źle, nie mogła już jeść ani przełykać. Miała wodobrzusze i nerki przestały pracować. Byłam u niej w pn wieczorem 21.01 a 22.01 umarła rano o 7.10.To był dla mnie cios miała tylko 63 lata, ciagle miałam nadzieję,że z tego wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu, taki młody, aż mnie zmroziło, tak mi przykro :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozka
Mój brat dzisiaj zmarl. Od diagnozy z 3 stycznia że zostalo mu kilka tygodni żył dokladnie 28 dni. Jak jego koledzy sie o tym dowiedzieli to musieli się napić- brak mi słów. Brat sam mowił że pożyje do końca stycznia i miał racje bo 1 lutego żyła za niego maszyna. Przykre to informować ludzi o jego śmierci i oni nie wierzą w to co słyszą i myśla że ja majacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak mi słów...niech spoczywa w spokoju :( jego życie nie będzie już spowite alkoholizmem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mabirkas
Czy każdy alkoholik dostaje marskości wątroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
Rozka tak bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojego brata. Tak młody człowiek, aż brak słów jak ta choroba szybko zabija. Mocno Cię przytulam trzymaj się choć to nieziemsko trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozka
na pytanie Czy każdy alkoholik dostaje marskości wątroby? większość źrodeł podaję że alkoholowa marskość wątroby rozwija się po około 10 latach intensywnego picia u 15% alkoholików. Dzienna dawka alkoholu, która spowoduje marskość, jest różna średnio 34 drinki dziennie u mężczyzn albo 23 u kobiet. A wczesnymi objawami że coś sie dzieje to: wyczerpanie; zmęczenie; utrata apetytu; nudności; osłabienie; utrata masy ciała; bóle brzucha; wodobrzusze; Nasz lekarz rodzinny tłumaczył nam że jeżeli ktoś popije sobie w sobotę to przez następny tydzień powinnen unikać wysiłku i być na diecie wątrobowej wtedy ona sie zregenruje. A że inni pija na codzień to sami siebie niszczą. Z tego co czytam w necie to większość chorych tak jak w przypadku mojego brata trafiaja na leczenie na ostania chwile. Inni poprostu umieraja nie wiedząc nawet że mieli marskość wątroby. Mój brat miał 29 lat. Gdy leżał w szpitalu jego sąsiad obok na łóżku opowial nam o swoim 24 letnim sąsiedzie którego zabrało pogotowie a on uciekł w nocy ze szpitala a rano matka znalazła go pod schodami zalanego krwią. Znam wielu co piją latami i nic im nie jest ale najwidoczniej każdy orgaznim jest inny i inaczej przyzswaja alkohol. A że skutkiem picia może być smierć w meczarniach to oni i tak tego nie chcą widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
rozka,bardzo mi przykro,ja się ciągle nie mogę pozbierać po śmierci mamy, wspólczuję ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja widuję od dziecka mieszka dwie ulice dalej pewen alkoholik co pije 24h i jest bordowy przeżył już wszystkich alkoholików ze swojej parafi przerabia już 10te pokolenie a sam ma się świetnie jego wiek około 50 wygląd 70 a pożyje zapewne kolejne tyle pije odkąd się urodził chyba a z pewnością odkąd zaczoł samodzielnie oddalać się od domu))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mabirkas
Zapytałam o tę marskość, bo mój mąż pije już od 30 lat regularnie nałogowo, miewa ciągi i nic go nigdy nie bolało.Koleżanki ojciec ma 85 lat a pije od ponad 60 i też nic mu nie jest. Widocznie każdy organizm inaczej to znosi a może to geny. Ojciec męża też pił całe życie nałogowo a zmarł na chorobę nie związaną z nałogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój ojciec był w strasznym stanie, nie poznawał nas, myślałam, że to już koniec, taki bezbronny, dostał drugą szansę od Boga, ale jej nie wykorzystał, było dobrze może z dwa miesiące, teraz znowu pije dzień w dzień, ma spadki ciśnienia 160 na 90, przewraca się o własne nogi, czuję , że po woli się wykańcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozka
czytając wasze historie widzę że wasi bliscy żyją dłużejz tą chorobą i jeszcze maja epizody z powrotnym piciem u mojego brata objawy nasiliły sie pod koniec grudnia i od tego czasu nie pił, byl na specjalnej diecie wątrobowej i brał leki, gdy nie byl w szpitalu to codziennie odwiedzal nas lekarz rodzinny-internista a brat od diazgnozy marskości wątroby zył pół roku a wszytkie objawy wodobrzusze, zółtaczka (bilirubina 21), żylaki przełyku, grzybica gardła, anemia, ciśnienie 80/50, wymioty krwią, bole nasilily sie w ciągu 5 tygodni więc mimo mlodego organizmu ( 29 lat) jego orgaznizm nie dał rady pociągnąć dłużęj z tymi wszytkimi czynnikami grozila już mu sepsa bo nie miał już żadnej odporności- to nam powiedziano jak zostal przyjety do szpitala na dwa dni przed jego śmiercią :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arin-
->rozka> czemu twoj brat w ogole pil ? rzadko sie spotyka zeby w tak mlodym wieku ktos umieral na marskosc alkoholowa. mial jakies wielkie problemy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozka
arin- nie miał żadnych problemów pił bo lubił a potem nie mógł sie juz opanować miał spokojne życie, spokojny dom radosne dzieciństwo i wspaniałych rodziców :) nigdy nam w domu niczego nie brakowalo , rodzice nas kochali i zawsze mieli dla nas czas nasz lekarz rodzinny stwierdzil że brat popijal aż do czasu jak wpadł w szpony nałogu, potem nałóg nim rządził i układał swój dzień jak to sobie i ile wypić :( brat szukał tylko takiej pracy gdzie można w niej popijać nie ważne że gdzie indziej praca lepsza i wieksza kasa, on wybierał prace gdzie bedzie mógl pójść na kacu a w pracy wypić kilka piw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arin-
czyli zwykla rodzina nie dysfunkcyjna, i nie toksyczni rodzice, coz ale i tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala smutna krolewna
przykre:( moj tata umarl w pazdzireniku na alkoholizm, mial 51 lat;( kiedy ludzie zrozumieja dokad prowadzi ten nalog? Ilu musi jescze umrzec, zeby dac przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×