Zdradziłam, jak sobie poradzić.

podlałam ,a masz na święta :))

Z pobliskich ,ale to rodzina męza ,nie wiem ,czy czytałaś.

trochę tak ale przyznaje nie wszystko bo weszłam całkiem niedawno...a to ze rodzina czytałam... kurcze ile sie spotykacie ? czy myślisz ze to ten ? bo ja chyba mam takie dylematy ze jak odejdę i będzie nie tak ? i co wtedy ?

Twój mąż widzę teksty ma podobne do mojego ......no i czy to jest miłość?

to chyba przyzwyczajenie ..a uczucie..chyba inne niz kiedys..

Kochałam go juz kiedy wychodziłam za mąż ,ale wtedy nie podejrzewałam ,że on mnie też może pokochać ,no i on już wtedy miał rodzinę .

powiedział mi kilka lat temu .....i tak to się zaczęło

do kol czytając to widze ze masz dylematy takie jak ja..tylko ja znam 2 parę miesiecy..jakos samo wyszlo..nie szukałam nie chciałam a jest..nie tłumacze sie..bo wiem ze gdybym nie chciala..ae jest i daje mi szczescie

Nie śmiem ci radzić fasolka ,ale kilka miesięcy to raczej mało ,żeby miec pewność,że można zaryzykować.Ja to co innego ,znam go ,jego(naszą) rodzinę od podszewki ,wiem o nim wszystko,nie ponosiłabym takiego ryzyka.Wiem ,że mogę mu ufać.Boję się tylko skandalu i walki o dziecko.

ok znikam przyszla moja mama na kawe..ale wroce ...kol..

i nawet nazwiska nie musiałabym zmieniać (wiem ,to mało smieszne)

wiem ze to pare miesiecy dlatego sie boje..boje..mocno

Pa,też spadam :))

ale cisza w tym temacie..jestes kol ?

zdrada boli..ale czas leczy rany..

Kobietki co my robimy z własnym życiem mamy dzieci,teoretycznie kochajacych mężów i narażamy swoje życie na zdrady a moze to tak ma to być Powiem tak mi jest przykro z tego co ja zrobiłam że zradziłam męża chcę bardzo z nim być ale sama nie umien sobie odpowiedzieć dlaczego czy z miłości czy z przyzwyczajenia chyba boje sie sama zosatć i szkoda mi mojegop synka.Ciężko mi jest bardzo że jego rodzina mnie juz nie akceptuję ale musze sie z tym chyba pogodzic.Sama nie wiem co lepsze czy odejść i na nowo życ czy poddać sie meżowi teraz podejrzewa mnie na kazdym kroku docinki wstawia a co najgorsze dalej krytykuje co bardzo boli.

bo chyba nie jest dobrze w naszych zwiazkach tak do końca