Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka i teściowa w jednym

Jak pozbyć się dorosłych dzieci z domu?

Polecane posty

Im pozniej zaczniesz rozmawiac, tym bardziej beda urazeni. Taka prawda. To oni sie wprowadzili do Ciebie, powiem szczerze, ze to i Twoja wina - nie "uczulalas" nigdy syna na to, ze jestes i matka i kobieta - ze potrzebujesz troche czasu dla samej siebie, ze MASZ SWOJE POTRZEBY. A sprobuj rozmawiac normalnie - powiedz i synowi i synowej, ze np. wieczorem o tej i otej oglaszasz RODZINNA NARADE. Kawa, herbata i podejmujesz temat - ze to, ze przeszlas na emeryture z PRACY, nie oznacza emerytury z ZYCIA i ze to jest Twoj dom, dorobek Twojego zycia i nadal czujesz sie jego pania. Cieszysz sie, ze syn i synowa chca z Toba mieszkac ale w zwiazku z tym trzeba ustalic reguly. Beda urazeni. Na pewno ale uwazasz, ze po kilku miesiacach dasz rade przeprowadzic taka rozmowe? A wtedy bedziesz MUSIALA. Jeszcze raz - powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka i teściowa w jednym
zdaję sobie sprawę, że muszę z nimi porozmawiać i to jak najszybciej. Po świętach zdałam sobie sprawę, że nie myślą o wyprowadzce, niby oszczędzają, a wydają krocie na rzeczy nie pierwszej potrzeby... Wcześniej nie zauważałam pewnie niektórych spraw, praca, dom, wnuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llpp
Dlaczego kobiety dajecie sie tak wykorzystywac przez wlasne dzieci?? Wy juz wychowalyscie wlasne dzieci, napracowalyscie sie w zyciu i macie prawo dysponowac swoim czasem, pieniedzmi i mieszkaniem jak wam sie zywnie podoba! Krew sie we mnie gotuje jak czytam o czyms takim. Moze jeszcze przepiszesz dom na syna i wyprowadzisz sie do domu starcow?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlugo bede kobieta
ja np pomagam matce - ma szczescie ze ja wyreczam bo nie stac mnie na razie by oplacac jej opiekunke (ale juz niedlugo bede musiala kogos wynajac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem jak dorośli ludzie z dzieckiem chcą mieszkać z matką/teściową.... W życiu bym nie zamieszkała z mamą/teściową....mimo ze mame kocham nad zycie a przyszla tesciowa jest ok... Na Twoim miejscu najzwyczajniej w swiecie powiedziałabym by zaczeli szukac mieszkania LUB zmobilizowała ich do gotowania, prania, sprzatania i CALKOWITEGO pokrycia rachunków, wkoncu nie płacą za wynajem, czyz nie?;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jihugy
no ja mieszkam z matka mimo ze mam 25 lat, ale zarabiam 1000 zl i strasznie mi glupio ze mieszkam z matka, ludziom w pracy np nie mowie o tym bo sie wstydze nie stac mnie na pwyprowadzke, ale jedzenie i wszystko co kupuje to za moje, poza tym matka nic mi nie gotuje ani nie pierze!! wszystko robie sama, ona np robi oboad sobie a ja sobie, no i szukam lepszej pracy nieustannie bo chce sie jak najszybciej wyprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jihugy
a pisze to po to by powiedziec, ze nie wszyscy dorosli mieszkaja z wygodnictwa z rodzicami, ale dzieci autorki to oczywiscie sa okropne no ja nie wyobrazam sobie zaieszkac z facetem w rodzinnym domu, nawet sprowadzic go na noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlugo bede kobieta
a ja mysle o tym jak zajebiscie zarobic by oplacic opiekunke dla mamusi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka i teściowa w jednym
Nie, nie przepiszę domu na syna, chociaż jest właścicielem 1/4 tej nieruchomości [ mam jeszcze córkę, od ponad 10 lat mieszka za granicą]. Ja jestem właścicielką połowy, powinnam syna spłacić... Syn z synową mieli więc prawo tu zamieszkać... Jakoś nam się "kręciło" przez 3 lata, ale teraz coraz więcej obowiązków zaczyna spoczywać na moich barkach... Na razie rozmyślam jak najlepiej załatwić sprawę, nie chcę kłócić się z młodymi, chcę widywać wnuki, ale muszę również myśleć o sobie. Ważne jest dla mnie Wasze zdanie, czytając posty młodych ludzi usiłuję myśleć kategoriami syna i synowej, czytają posty ludzi dojrzałych znajduję w nich dodatkowe argumenty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llpp
Ok, skoro 1/4 nieruchomosci jest syna, to niech tam mieszkaja, ale niech zyja jak odrebna rodzina, ktora placi za siebie rachunki, gotuje dla siebie, robi zakupy, pierze, sprzata i opiekuje sie dziecmi, a babcia moze jedynie raz na jakis czas zaprosic na obiad czy tez zajac sie wnukiem. Wykorzystywanie do tego matki jest po prostu niesmaczne i pisze to jako mloda osoba, ktora nie mialaby sumienia wykorzystywac tak rodzicow, mimo iz wiem, ze pewnie mama zrobilaby dla mnie wiele. Zacznij siebie szanowac, badz bardziej asertywna, bo inaczej bedzie coraz gorzej, a Ty bedziesz tylko sluzaca i bezplatna nianka:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie radziłabym zmieniać trybu
życia, tzn. nie widzę powodu, żebyś Ty się wyprowadzała, jeśli nie jadasz na mieśćie to nie ma powodu zmieniać nawyków. Gotuj i zajmuj się domem tak, jakbyś to robiła mieszkając sama. Nie ma sensu się kłócić, po prostu rób swoje, a rodzina, kiedy będzie zmuszona, zdziwiona, że np. zjadłaś tylko zupę, bo tak lubisz i nic więcej nie ma zacznie się w ogóle zastanawiać, czy czasem nie trzeba coś ugotować. Pomoc łatwo przyjmować, a kiedy trzeba o nią prosić jest gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka i teściowa w jednym
Oczywiście, że zależy mi na polubownym rozwiązaniu problemu. Kłótnie niczego dobrego nie rokują - autor postu: nie radziłbym zmieniać trybu - chyba masz rację, też o tym myślałam... W bożonarodzeniowej, świątecznej zawierusze dałam się wykorzystać do maksimum... ale teraz czas coś zmienić, muszę nauczyć się mówić NIE! Problem tkwi w tym, że syn niby też jest współwłaścicielem części [wynika to z dziedziczenia po śmierci mojego męża] ale finansowo jakoś nie usiłuje dołożyć się do utrzymania domu. Rachunki przychodzą na moje nazwisko i to ja muszę je regulować. Oni tylko płacą za prąd, chociaż wiedzą, że nie jest to jedyna opłata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka i teściowa w jednym
llpp - mojego domu nie da się podzielić, nie można w nim wyodrębnić 2 mieszkań. Jest kuchnia i 4 pokoje, w tym jeden przejściowy, jest jedna łazienka i jedna toaleta. & lat temu sprzedaliśmy mieszkanie i kupiliśmy domek do remontu. Mąż jeszcze przed śmiercią zdążył wyremontować dół, góra domu to nadal nie tknięty stryszek -hula tam wiatr... Dla nas dwojga było to super lokum, ale 5 osób depcze sobie po piętach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaistniała sytuacja jest tylko i wyłacznie twoja wina kobieto jak wnioskuje malolatą nie jestes wiec miej wiecej oleju w glowie,sama pozwoliłas im sie wykorzystywac ,nauczyłas ich tego.Jesli teraz nie zmadrzejesz i nie przedstawisz twardo twojego stanowiska to bedziesz z nimi w coraz gorszej relacji . Musisz odwazyc sie i stanowczo im wyjasnic sprawe . Wykorzystaj fakt ze przeszłas na emeryture to czas zmian w zyciu , mozesz sie tym zastrwic. I nie popełniaj takich karygodnych błedów bo wstyd mi za ciebie tyle lat a tak głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano..
Coś źle policzyłaś, bo połowa domu jest tylko Twoja, ale pozostała połowa (czyli własność Twojego męża, to spadek Twój i dzieci. Z tej drugiej połowy też jest część Twoja, tylko nie wiem, czy 1/3, czy 1/2. W najlepszym wypadku syn jest właścicielem 1/6 domu. Weź rzeczoznawcę, wyceń, spłać go i niech mieszka gdzie indziej. Gotuj tylko dla siebie, jeśli lubisz gotować, a jeśli nie lubisz, to usmaż jajecznicę i zjedz zanim wrócą. Powiedz normalnie, że nie cierpisz stania przy garach, więc nie będziesz przy nich stała. Po ich powrocie z pracy weź sobie książkę i czytaj, odwiedź kumpelę, siedź w internecie, wyjdź połazić po sklepach. Żyj swoim życiem. Ja tak robiłam. Wyprowadzili się, gdy zobaczyli, że nie mam zamiaru ich wyręczać. Sprzątałam tylko w pokojach, które sama zajmowałam. Łazienki i kibla nawet nie dotknęłam ścierką. Jak u mnie mieszkają, to niech się chociaż w ten sposób odwdzięczają. Jak mała była do przewinięcia, a akurat miałam ją na rękach, to oddawałam synowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to prowokacja jest
dlatego autorka nawet nie wie ile sie dziedziczy :-P :-D jeśli małzonkowie byli współwłascicielami tego domu, to po smierci męża tej pani syn odziedziczył 1/8 domu i córka też 1/8 domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barsszzcz
daj znac jak sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuupppppppppp
Najlepiej nie mieć bahorów. Dobrze , że usunęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo mi ciebie szkoda
tym bardziej że w zeszłym roku to samo miałam na co dzień. Wprowadziliśmy się z męzem do moich teściów gdzie mieszkała jeszcze jego siostra z chłopakiem od 3 lat. Uzgodniliśmy od razu zasady że dajemy im kwotę na jakies tam rachunki ale reszta, my gotujemy i kupujemy dla siebie a oni dla siebie. Po kilku dniach okazało się że w domu panuje bardzo niezdrowa atmosfera, siostra męża i jej narzeczony są zarabiali jakieś 5 tys na czysto, teść ledwo 1500, jeszcze zabrali im dofinansowanie przez dochody córki, a jeszcze córeczka uznała że skoro matka nie pracuje to może przecież sprzatać gotowac prać, a odkąd ma ta pracę to traktuje ją jak służącą, nawet herbaty sama nie ugotuje, jeszcze potrafi się wydrzeć na teściową po kilka razy dziennie o jakąś pierdołę dosłownie nawet o to że w sałatce jest za grubo ogórek pokrojony, albo że ubranie jej które teściowa wcześniej uprała było nie tak złożone. Jak my żeśmy zaczęli im się dokładać po 500 zł miesięcznie to oni stwierdzili że chyba też powinni i też to była kwota 500 zł tylko że my żeśmy jedzenie sobie sami kupowali i gotowali i wszystko sami żeśmy robili, jeszcze do nas się próbowali przyczepić czasem z obiadem jak robiliśmy coś lepszego niz teściowa ale dostawali na sprubunek bo porcja na dwoje. Najgorsze było to że wielokrotnie słyszałam jak ona jeszcze potrafiła wy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yubyuebu
właśnie jak to jest z dziedziczeniem! przecież zonie nalezy sie połowa no chyba ze dom kupili ustanawiajac 4 właścicieli (mąż, żona i 2 dzieci) hop hop autorka jak to skomentujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo mi ciebie szkoda
sorry za szybko mi się wysłało nie skończyłam wypowiedzi Ona potrafiła jeszcze matkę zwyzywać od nierobów, że ona nic nie robi że nie zarabia pieniędzy, a jakby jej policzyła za te wszystkie obiady to by musiała jej pół pensji oddać. Raz teściowa nie wytrzymała i się zbuntowała i przez tydzień było dobrze ale potem znowu to samo się działo. Mój mąż się z siostra kłócił na ten temat wiele razy ale tutaj największy błąd był teściowej bo jednak sama pozwalała się tak traktować. Niestety prosze pani to trzeba odciąć i byc konsekwentnym i nie patrzeć że się obrażą. Zgadzam się ze wszystkim co napisały tutaj dziewczyny, pokazywać rachunki, obiad gotować tylko dla siebie, jedzenie kupować tylko dla siebie i wydzielić sobie na nie oddzielną półkę w lodówce nawet kupić sobie małą lodówkę. Siedzą u pani bo jest im za dobrze taka prawda, musi sie im pogorszyć. Proponowałabym też żeby sobie pani jakieś hobby znalazła, jakieś kółko, spotkania ze znajomymi, ogródek, coś związanego z poza domem zeby oni widzieli że nie zawsze ma pani czas na opiekę nad dziećmi, a najlepiej to odmawiać im tej opieki jak najczęściej, niech pani uzgodni że może sie pani dziecmi zaopiekować 2 razy w tygodniu przez parę godzin bo jest pani zmęczona tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corka nie synowa
A ja mam odwrotny problem. Chcialabym się wyprowadzić a nie mogę. Mama traktuje mnie wciąż jak dziecko. Wtrąca się doslownie we wszystko. Jak próbuję ją przywolać do rzeczywistości to albo płacze albo robi się bardzo chora. Brak mi już cierpliwości :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniadaniela
kochana, zbierz wszystkie rachunki i podziel, skoro mieszka was tam 4 osoby,to ty powinnas placic 1/4 wszystkich rachunków, łącznie z jedzeniem, w moim rodzinnym domu tak ustalono jak siostra wyszla za maz i jest ok, a co do obiadow, to jak ja bralam slub to mi tesciowa powiedziala ze bede z nia gotowac,a ja sie wlasnie balam,ze zrobi ze mnie sluzaca i zamieszkalismy po slubie osobno,ale do glowy by mi nie przyszlo mieszkajac z tesciami, oczekiwac cieplych obiadkow tylko dlatego ze oni sa na emeryturze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne kowboje
bardzo przykra jest Twoja sytuacja Autorko. musisz oczywiście myślec o sobie, ale... nie wydaje mi się, zeby rozmowa z synem i jego żoną obyla się bez kłótni i obrażania z ich strony. niestety.. śwaidczy o tym ich stosunek do Ciebie, zamanifestowany oczywiście dokładaniem się do rachunków. i jeszcze te kapcie..... bądź więc przygotowana na ostrą jazdę, ale nie daj się! musisz walczyć o swoje, bo jak się nie postawisz z czasem może być tylko gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzinsan
do matka i teściowa w jednym ------------>ja mam podobną sytuację.też jestem wdową ,mieszkam z synem,synową i wnukiem.Pomagam im ,jak są w pracy gotuję obiady,.pomagam wnukowi w nauce,ale robię to ze swojej chęci,nigdy syn mi nie powiedział.że muszę to czy to zrobić ,czy coś mu dać.Ale myślę tak sobie,że gdybym powiedziała im,że np.od jutra nie będę niczym się zajmowała ,to nie wiem jaka dalej byłaby relacja między nami.Kochana,nikt ci nie da dobrej rady,dobrze pisać "ja to bym tak i tak powiedziała i tak i tak zrobiła/ ,najpierw trzeba samemu to przeżyć . Ja radziłabym Ci,abyś powiedziała synowi /nie synowej/że nie bardzo się czujesz,coś Ci dolega i że niektórych rzeczy nie masz siły już robić,ze względu na wiek.Porozmawiać z synem,żeby zaadoptował stryszek /ja tak mam,syn mieszka na stryszku/że przyda się jego dziecku ,bo będzie miało swój pokój jak dorośnie.Przy remoncie założyc liczniki na wodę i światło,będą sobie sami opłacać.Nie możesz nic robić ze złośliwością,bo zrobi się z tego piekło,a tego na pewno byś nie chciała.Jesteś tak jak ja wdową i gdyby młodzi się wyprowadzili ,nie odwiedzali Ciebie to dopiero zobaczysz jak straszna jest samotność.Nie wiem jak długo jesteś wdową ,ja 8 m-cy i jak młodzi są u siebie /na górze/to nie wyobrażasz sobie jak ja w samotności rozpaczam,chociaż po śmierci męża jeden pokój na dole dałam wnukowi i on cały czas dotrzymuje mi towarzystwa.Samotność jest straszna,a pomyśl jak będziesz Ty potrzebowała pomocy od syna /choroba/.Także,ja uważam,że najlepszą zmianą Twojej sytuacji będzie powiedzenie synowi ,że nie radzisz sobie z takim ogromem pracy w domu,ze względu na wiek i sprawy zdrowotne.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo mi ciebie szkoda
ja bym jeszcze proponowała ci może odłożyć sobie coś z tej emeryturki i moze na jakieś wakacje wyjechać w lecie na 2 tygodnie czy ileś, niech zobaczą jak dobrze się prowadzi dom samemu. Chociaż jak moja teściowa kiedyś wyjechała do brata na tydzień to się darmozjady stołowały cały tydzień u drugich rodziców, a po powrocie sterta prania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makabbbbbra
ja tez mieszkam JESZCZE u rodziców, ale sprzatam , gotuje , pomagam przy czym moge ale skoro sama pozwoliłaś na to ze traktuja cie jak służącą to juz TWOJA sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka i teściowa w jednym
Czy to jest tylko moja wina? Jestem matką i babcią-to nie są obcy dla mnie ludzie. Obowiązkiem rodzica jest pomóc im, kiedy tej pomocy potrzebują. Prawie 3 lata temu zmarł mój mąż, zostałam sama w domu . Córka od 10 lat mieszka za granicą, tam założyła rodzinę. Syn z rodziną wynajmowali kawalerkę, mieli ochotę zamieszkać na własnych śmieciach. Zamiast płacić za wynajem lepiej przeznaczyć te pieniądze na spłatę kredytu... Mnie też nie przeszkadzało to, aby młodzi przez jakiś czas zamieszkali u mnie. Pracowałam na zmiany, brałam dodatkowe dyżury, stołowałam się najczęściej w pracowniczej stołówce. Często mijaliśmy się w drzwiach. Synowa początkowo była na wychowawczym, zajmowała się wnukami, prała, gotowała [oczywiście nie dla mnie], potem dzieci chodziły do przedszkola. Problem zaczął się kiedy przeszłam na emeryturę, czyli tak naprawdę ponad miesiąc temu... Młodzi jakoś też przestali mówić o budowie domu czy kupnie mieszkania. Żyją dość wystawnie, zmieniają samochody, 2 razy do roku wyjeżdżają na wczasy - Meksyk, W-y Kanaryjskie, Egipt, nary w Austrii, sylwester w Paryżu i Amsterdamie... Oczywiście, wszystko to finansują ze swoich środków, maja prawo. Ale czy tak postępują ludzie, którzy myślą przede wszystkim o swoim lokum? Mnie to nawet nie przeszkadza, niech żyją tak jak chcą... Ale nie mam już ochoty współfinansować ich życia pod moim dachem. Syna jestem w stanie spłacić... Ktoś chciał mi dowalić, że nie tyle powinien otrzymać w spadku. Owszem, nie wnikałam w szczegóły, nigdy nie pofatygowałam się do prawnika o te informacje.Córka zrzekła się majątku na moją korzyść, a syna nie chcę skrzywdzić. Mam po swoich rodzicach 3 atrakcyjne działki budowlane...oddam je synowi... Moje pytanie nadal aktualne - Jak pozbyć się dorosłych dzieci z domu? Nie pytam jak nauczyć się współżyć pod jednym dachem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka i teściowa w jednym
a teraz odpowiem na niektóre posty. ano - Gotuj tylko dla siebie, jeśli lubisz gotować, a jeśli nie lubisz, to usmaż jajecznicę i zjedz zanim wrócą Tak, przed nimi mogę sprzątnąć naczynia nawet i po libacji, ale przed wnukami? Starszy wnuk chodzi do pierwszej klasy, wróci do domu, a babcia nie nakarmi go? Pokaż mi taką babcię... Bardzo mi ciebie szkoda - wiem, że dzieci potrafią wykorzystywać rodziców, ale piszesz, że raz teściowa się zbuntowała...przez chwilę było dobrze... a potem bez zmian. Ale na jakie traktowanie może pozwolić sobie teściowa mieszkająca pod jednym dachem z młodymi? z jednej strony dorosłe dzieci chcą żyć na własny rachunek, ale chętnie czują się jeszcze dziećmi i oczekują od rodziców pomocy... yubyuebu, pewnie pomyliłam kolejność liter, przepraszam... skomentuję to zwyczajnie - takie było nasze stanowisko [ moje i mojego męża] i chociaż nie zostawił testamentu nie mam zamiaru negować tych ustaleń. Pewnie prawnik poradziłby mi coś innego, ale mam jeszcze jakieś "zaskórniaki" i z synem nie chcę wojować. Cały czas zależy mi na załatwieniu sprawy polubownie, nie chcę z niego zrobić wroga... Andzinsan - te kapcie? One mnie nie gryzą, przyjęłam z zadowoloną miną. Mnie nie potrzeba wiele - najważniejsze ciepło domowe, a w ciepłych paputkach przy klawiaturze błogo... Chociaż wolałabym, żeby jakieś mięsiwo na obiad kupili:D Wiem, wredna jestem... Ale Twoje doświadczenia biorę pod rozwagę... Nie chcemy kłótni, ale boimy się dzieciom na odcisk nadepnąć... makabbbbbra - nie pozwoliłam im, to im się wydaje, że tak mogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powtarzam kobieto ,zapewne jestes dobrą osobą bo to czuc od ciebie ale ta sytuacja jest tylko i wyłącznie twoją winą ,jestes dorosła ale jakby mało dojrzała zyciowo ,jak mówia '' kazdy jest panem swojego losu'' .Pomysl o tej sytuacji oczami obserwatora bez emocji ,wyglada to jak gra w kiepskim filmie gdzie ty grasz role gorszej kategorii tego kopcicha a dlaczego? bo sama dla siebie napisałas ten scenariusz a ty jeszcze sie pytasz czy to tylko twoja wina TAAAAKKKKKKKKKK TYLKO TWOJAAAAAAAAAAAA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×