Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakzwykletoja

nie kocham żony?

Polecane posty

Gość biedroneczka __
a moze przezywasz kryzys wieku sredniego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo się kogoś kocha albo nie.I jak nie byłeś pewny swoich uczuć nie trzeba było się żenić.Może dobrym wyjściem będzie separacja?Będziecie mieli czas pomyśleć nad tym co się dzieje i rozwiązać jakoś ten problem.Aczkolwiek dla mnie to jest dziwne piszesz,"że ją kochasz ale to nie jest to"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bui3r3rv
a ja go rozumie sa rozne rodzaje milosci kocha sie z wielu roznych powodow ale mozna odczuwac niedosyt brak glebszego smaku wiec milosc sama w sobie moze miec przewage pewnych pozytywnych odczuc ale i ich niedosyt wiec mozna ogolnie stwierdzic ze jest to uczucie lecz nie to ktore odpowiada nam w 100% mozna jednoczesnie kochac i nie kochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzwykletoja
Chcę zadbać o dzieci i dać im jakiś wzorzec miłości. Na razie im z zoną dobrego wzorca nie dajemy. Nie kłócimy się, ale dzieci też muszą widzieć, że tata przytula mamę, że mama tatę chwali, że rodzice się kochają. Dzieci bardzo dobrze wyczuwają uczucia. Nie obwiniam żony o to wszystko. Traktuję to jak wypadek. To niczyja wina, czyli wspólna. Tak samo jestem winien jak i ona. Kiedy człowiek jest bardzo długo głodny, nie pamięta, że kiedykolwiek był najedzony. Nie szukam też obecnie żadnej bratniej duszy, po prosu piszę, że mi jej brakuje. Nie będę też jej szukał -sama niech się znajdzie, ale dopiero wtedy, gdy rozwiążę obecne problemy. Nie wyobrażam sobie szukać takiej bratniej duszy mając żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a ja go rozumie sa rozne rodzaje milosci kocha sie z wielu roznych powodow ale mozna odczuwac niedosyt brak glebszego smaku wiec milosc sama w sobie moze miec przewage pewnych pozytywnych odczuc ale i ich niedosyt wiec mozna ogolnie stwierdzic ze jest to uczucie lecz nie to ktore odpowiada nam w 100% mozna jednoczesnie kochac i nie kochac" - BZDURA! BZDURA! BZDURA! Miłość to miłość, kocha się albo nie kocha. PROSTE. Nikt go do ślubu nie zmuszał, dzieci nie wzięły się z powietrza. Po prostu facetowi odbiło z nudów i żonę obarczył winą za wszystko: za to, że nakłoniła go do ślubu (idiota!), że nie pozwala mu odejść, że jej nie kocha. Przecież widać wyraźnie, że koleś szuka wrażliwej naiwniaczki, która go pocieszy. Oczywiście nie powie tego wprost :D Zakłamany dupek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie obwiniam żony o to wszystko. Traktuję to jak wypadek" - HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA :D:D:D:D Masz poczucie humoru :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biedroneczka __
zebys wiedzial jak duzo jest takich malzenstw jak twoje chyba przewaga jedni sie rozwodza a inni zyja dalej razem albo lepiej powiedziec obok siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bui3r3rv
a ja go naprawde rozumie przezywam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzwykletoja
Tak, to na pewno kryzys wieku średniego -czuć się jak 60-latek będąc przed 30-tką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a ja go naprawde rozumie przezywam to samo" - zamiast przeżywać, zrób z tym coś :-o Kobietę jestem w stanie zrozumieć, ale mężczyzny nie. To miałczek, płaczek i taaaaki wraaażliiiwy mężczyzna... Dno i dziesięć metrów mułu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bui3r3rv
jak zwykle..- byc moze jestes taka osoba ktora ogolnie jest niezrozumiana zyciowo moze masz glebszy smak potrzebujesz wiecej niz inni, nie potrafisz sie zadowalac tym z czego wiekszosc sie cieszy bo ciagle czegos malo za czyms teskno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzwykletoja
Jakbym chciał szukać kogoś do pocieszenia, to nie szukałbym tutaj. Nie wszystkie kobiety są takie, jak zołza z cytatu pod La Firyndą, więc też nie szukam u nich zrozumienia. Najgorzej jest wtedy, jeśli z takiej zołzy z cytatu, zaraz po ślubie zrobi się antyzołza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ups
Do .... Moje Alter Ego ..... gratki za trafność wypowiedzi, wielkie uzananie za sposób rozumowania oraz jasny i czytelny sposób przedstawienia problemu autorowi. Zapewne oświecisz jeszcze wielu wiecznie nadętych niedojrzałych emocjonalnie facetów (o odpowiedzialności nie wspominam nawet, bo ..... nie ma po co), którym się wydaje, że podbiją świat swoją świetnością, a w rzeczywistości nie potrafią docenić tego co mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzwykletoja
Cyba rzeczywiście coś ze mną nie tak. Niektóre osoby tutaj odkryły we mnie cechy, których istnienia nigdy nie byłem świadomy. A tak serio -jeśli ktoś wykorzystał naiwność niektórych z was biorąc was na litość, to nie znaczy, że każdy, komu się w życiu nie udało, jest dnem z 10-metrowym mułem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie każdy. Co do ciebie, to nie byłabym taka pewna. Facet, który jęczy i marudzi na babskim forum, zamiast wziąć się w garść i ratować życie, związek, przyszłość, jest żałosny :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jztj
Jęczę na forum, żeby nie jęczeć w realu. Na babskim -bo szczerze mówiąc, to pomoc męska kończyła się na stwierdzeniu: znajdź kochankę, po ognistym romansie wróć do żony, wtedy będzie dobrze. Takie rady mi nie odpowiadają. Załosny? pewnie tak, pewnie nawet ciotowaty -taki typowy artysta -łajza. Piszę wiersze, maluję więc mam nieco inny punkt widzenia. Dziękuję za wypowiedzi. Szczgólnie tobie La Firyndo -chociaż najbardziej mi tu dokopałąś, to chyba też najbardziej pomogłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seksuolog20
Człowieku ile ty masz lat?? Mam wrazenie jakbym gadala z 80 letnim gejem..zona z takim akcentem jakby nic mnie to nie obchodzi..Radze ci sie rozwiesc dbac o dziecki i nie meczyc jej ani dziecki bo twoich zalów nie jestem w stanie czytac...Zacznij zyc jak ja kochasz to pobudz i nie rob z siebie mantyki..troche reotyzmu wakcje a jak nie to rozwód..ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre to co
piszesz " Daje mi to jakieś namiastki szczęścia, ale nie szukam kochanki, chociaż wiem, że nie miałbym problemu ze znalezieniem" " Chcę być po prostu szczęśliwy" ona równiez ...uwierz mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre to co
piszesz " Daje mi to jakieś namiastki szczęścia, ale nie szukam kochanki, chociaż wiem, że nie miałbym problemu ze znalezieniem" " Chcę być po prostu szczęśliwy" ona równiez ...uwierz mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madafak
madafaka jojo sraka to co powiedziałeś nie różni się sensem od tego co ja powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie tak samo. Mam żonę, ale nie jestem z Nią szczęśliwy. Krzywdzę Ją codziennie poprzez braku czułości,zainteresowania. Bardzo mi Jej żal. Jest bardzo dobrą kobietą, czułą i wrażliwą. Widzę jak cierpi,widzę,że mnie kocha. Robi dla mnie wszystko zanim pomyślę. Potrafi dać z siebie tyle,że tyle moze dać tylko osoba któr kocha. A ja???? Ja Jej nie kocham. Jestem z Nią z wygody, przyzwyczajenia i dlatego,że.... jet moją Żoną. Nie mam dnia abym nie myslał o zmianie mojego zycia. Moja bierność powoduje,że Ona cierpi. Już pakowała rzeczy, ale zawsze błagałem aby została. boję się zostać sam. Wstyd mi przed ludźmi. Ale bie to samo. To silniejsze ode mnie. Gram codziennie, nie wiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie tak samo. Mam żonę, ale nie jestem z Nią szczęśliwy. Krzywdzę Ją codziennie poprzez braku czułości,zainteresowania. Bardzo mi Jej żal. Jest bardzo dobrą kobietą, czułą i wrażliwą. Widzę jak cierpi,widzę,że mnie kocha. Robi dla mnie wszystko zanim pomyślę. Potrafi dać z siebie tyle,że tyle moze dać tylko osoba któr kocha. A ja???? Ja Jej nie kocham. Jestem z Nią z wygody, przyzwyczajenia i dlatego,że.... jet moją Żoną. Nie mam dnia abym nie myslał o zmianie mojego zycia. Moja bierność powoduje,że Ona cierpi. Już pakowała rzeczy, ale zawsze błagałem aby została. boję się zostać sam. Wstyd mi przed ludźmi. Ale bie to samo. To silniejsze ode mnie. Gram codziennie, dla pozorów. Nie wiem co robić :( Nie potrafię powiedzieć Jej wprost to koniec. jestem d**a :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beka z was ludzie po co to komentujecie skoro to było Killa lat temu i gość jak chciał to się rozwiódł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Identyczna sytuacja. Nie kocham męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tosamo
jakzwykletoja prosze o kontakt z Tobą rok czasu temu watek ale moze cos doradzisz po roku;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zadowolony z pracy, czuję się dobrym ojcem, zresztą dzieci wolą mnie od matki -z problemami, przytulić się -to do mnie -mnie pierwszego witają jak wracamy do domu.Między innymi to mnie drażni. Wolałbym, żeby bardziej kochali ją. xxx a mogę podpytać z ciekawości dlaczego Cię to drażni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×