Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina7785

NA CZYM OBLALIŚCIE PRAWO JAZDY? ILE RAZY ZDAWALIŚCIE?

Polecane posty

Gość Jasiekk
Ja zdałem dziś za pierwszym razem ....ale miałem tragicznego stresa !Pomyślałem sobie poprostu ze jade z moim instruktorem :) i jakoś to poszło mówie wam na każdego przyjedzie pora i bd mie prawko..Ps.zdałem może dlatego ze 2 egz miałem opłacac z własnej kieszeni a jestem pazny na kase ;p..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kirowcaodroku
ja oblałam pierwszy raz na światłach bezkolizyjnych, przejechałam żółte, które zaświeciło mi się w ostatniej chwili, ale to nie był błąd błędem było to że ja chciałam jechać dalej a powinnam zatrzymać się za światłami. za drugim razem zdałam chociaż myślę że gdyby facet chciał to by na pewno się do czegoś przyczepił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1- oblalam za rzekome wymuszenie. Zahamowal mi auto, gdy wyjezdzalam z podporzadkowanej, chcac przeciac droge z pierwszenstwem. Auto bylo ode mnie jakies 150m jechalo wolno, no ale on stwierdzil, ze nie zdazylabym wyjechac :O :O :O Mialam nawet ochote odwolac sie do przelozonego, ale uslyszalam, ze z ta banda lepiej nie zadzierac wiec dalam se spokoj :P 2- zdałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saraa777
Zdawałam w sobote (pierwszy raz) , nie zwalam na deszcz ale ulewa była niesamowita i stres ogromny, nie włączyłam kierunkowskazu dwa razy na mieście przy parkowaniu i oblane, ale bedziemy próbować do skutku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pięć razy zdawałam, za pierwszym razem wiem śmieszne to ale oblałam na teorii (akurat był koniec roku szkolnego i nie w głowie mi była nauka), potem trzy razy oblewałam na placu, ale straszny tłuk byłam z tego placu, acha zdawałam 12 lat temu, jak zdałam to i tak nie wierzyłam że zdałam bo na miesicie samochód zgasł mi chyba pięć razy tak mi noga latała z nerwów na sprzęgle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 razy nie zdałam na placu 2 razy wymusilam pierwszenstwo tzn raz podczas wyjazdu z parkowania, drugi raz w trakcie zmieniania pasa ruchu i raz wyszla mi babcia z lewej strony pasow i mi zahamowal egzaminaor , roche moim zdaniem za wczesni hamowal potem mialam dwa lata przrwy bo bylam roch zrezygnowana i po tych latach zdalam juz za pierszym razm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Linda Ewandżelista
Oblałam pierwszy na łuku, a konkretnie dotkęłam lekko słupka przy zatrzymywaniu się (plac był trochę pochyły). Drugi za wymuszenie pierwszeństwa, choć chwilę przedtem nerwy mi puściły, nie mogłam odpalić, męczyłam się kilka razy, ale pozwolił mi jechać, no ale było już po ptakach- tego rowerzystę widziałam jakby z zaświatów, on jechał, ja też, mimo, że on miał pierwszeństwo...paraliż nożny i oczny. Za trzecim razem zdałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellloska2
Ja na szczescie chyba trafiłam na naprawdę dobrego instruktora, bo zdałam za pierwszym razem. A chodziłam do OES w Krakowie. I musze powiedzieć ze byłam przed kursem całkowicie zielona, i udało sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kornelia334
My własnie szukamy teraz takiego miejsca dla syna, własnie chcemy zeby znalazł naprawde dobrego instruktora. I chyba własnie wybierzemy wspomniana tu szkołę OES.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jillkowa
A czy uważacie ze warto jest po 4 niezdanych egzaminach własnie zapisac sie do takiego poleconego instruktora z którym jednak to zdanie egzaminu przychodzi łatwiej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dachowałem na łuku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość r
trzeba jechać przepisowo!!! plac spokojnie ,bez nerw!!! zdałam za pierwszym razem !!!!!!teraz zaiwaniam jak ta lala!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No trzeba, ale zeby to móc robic to trzeba jeszcze nauczyć sie w ogole jezdzić. A tu juz pomoze tylko dobry kurs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola palola
1. górka, stoczył mi się więcej niż ustawodawca przewidział 2. parkowanie skośne czy jakoś tak się to nazywało, potrąciłam pachołek 3. zdałam, jak wyjeżdżaliśmy na miasto to mnie egzaminator pyta co taka smutna jestem, ja na to, że to mój trzeci raz i nie obiecuję sobie za wiele; po egzaminie powiedział mi żebym uwierzyła w swoje możliwości, bo mam iskrę kierowcy:) Z perspektywy czasu uważam, że egzamin na prawo jazdy to najtrudniejszy egzamin w życiu, matura, studia, obrona pracy mgr, rozmowy kwalifikacyjne to pestka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdane dzisiaj :) 1.Wszystko perfekt, dwa razy wyłączył mi się kierunek, nie zauważyłem i skręciłem bez kierunku 2.Zagapiłem się w lusterko i chciałem przejechać na czerwonym świetle 3.Trafił mi ten sam egzaminator, samochód i godzina co wcześniej, zdane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiiiolka9
Wiem ze W OES w Krakowie chyba maja jednych z najlepszych instruktorów. Porównujac naprawde z innymi szkołami to sa jak najbardziej ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie, jak masz dobrego i sprawdzonego instruktora to jest bez problemu. A OES to z tego co wiem jedna z lepszych szkoł nauki jazdy w Krk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile teraz kosztuje prawko np. w OES ? Pytam bo własnie przymierzam sie do prawka a w Kraku też mamy duzo szkół, takze ciezko od razu coś wybrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opppiska
Polecam Panią Agnieszkę Kornas z OES Kraków. Super babeczka, pomocna, wszystko na spokojnie wytłumaczy. Naprawde jest ok. No i kobieta jakas jest moim zdaniem spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość445
1. razem na łuku puknęłam pachołek z przodu 2. razem 100 metrów od WORDu (już wracałam po wynik pozytywny) otarłam się bokiem o żywopłot przy skręcaniu w lewo, który wystawał nad jezdnią (i w konsekwencji odarłam samochód, co za pech) ;) za 3. razem chcę już zdać ;p w piątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Sumeragi
1. łuk - najechanie na tyczkę. 2. możliwość najechania na inny samochód. 3. na światłach, auto mi gasło. 4. na światłach, auto mi gasło 5 razy nie mogąc ruszyć się z miejsca, totalna porażka! Podobno egzaminator dotknął hamulca nic innego. Wkurzyłam się na maxa i na mieście sobie wysiadłam a on wrócił sam do Worda. 5. Górka - na wzniesieniu dwie próby nieudane, jakieś niesprawne sprzęgło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Sumeragi
Idiotki się popisują że za pierwszym razem zdane bo miałyście farta i to zapewne jeździłyście w małym mieście. Ciekawe jak byście spróbowały ponownie się zapisać na praktykę to jestem pewna że w mojej Warszawie byście nie zdały za pierwszym podejściem! Tam jest wielki ****** jest dużo wypadków spowodowane przez dziewczyn kierowców które wjechały na facetów i rozbiły im auto. W Warszawie jeździ się bardzo dynamicznie a egzaminatorzy oceniają osób zdających na prawko kulturę jazdy i dynamikę. Dużo ludzi tam nie radzą sobie ze zdawaniem i przyznały się że szósty i siódmy raz próbują aż do skutku tyle że kasa im leci z rąk. Ja to wykupiłam jazdy doszkalające i wsiadłam z instruktorem by sprawdził moje umiejętności żeby zrobił mi egzamin próbny w Warszawie. Wyjeżdziłam z godzinkę, znałam wszystkie przepisy i nikogo nie wymusiłam pierwszeństwo także wszystko było ok. Wysiadłam z ulgą a wszystko przez to że byłam spokojna i poradziłam sobie. Na egzaminie miałam ogromny stres bo egzaminator zawsze do czegoś się doczepił i odechciało mi się kontynuować jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś Jak bardzo sie mylisz;)))Ja od 12-tego roku zycia bylam sadzana za kierownica .Praktyka czyni mistrza:))Czym wczesniej wpajasz dziecku jazde zdaje prawko bezstresowo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 bo egzaminator byl glupi, nawet nie ruszylam :-P 2 wymuszenie, bo na horyzoncie byl malenki punkcik i 10 razy kazdy by wyjechal, ale gosc sie uparl ze droga do 70 km/h i zachamowal mi 3 egzaminator ( ten sam co za 1 razem mi sie trafil) jak go tylko zobaczylam to wiedzialam, ze nie zdam. Zdeneteowalam sie i w efekcie wjechalam na pas dla autobusow :-D 4 zdalam :-) po czym sie poplakalam i egzaminator nie wiedzial o co mi chodzi:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Sumeragi
To taki egzaminator był głupi że nie wiedział o co chodzi że popłakałaś ze szczęścia? a może myślał że żałujesz że zdałaś tss...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja zdawałam zagranicą , zdałam od razu. Płacisz więcej to fakt, ale nie ma tam takich kurw egzaminatorów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Sumeragi
@Martha w porządku. Wiadomo że praktyka czyni mistrza jak zasiadasz za kółkiem i ćwiczysz od młodszych lat to nie ma wtedy problemu ale na ulicę i tak nie wyjechałabyś bo mogłabyś wpaść w ręce policji i kto by za to byłby odpowiedzialny? rodzic? znajomy? Mój brat ćwiczył z kolegą gdy obaj mieli po 15 lat i całkiem mojemu bratu poszło nieźle. Skończył kurs, nie wykupywał jazdy i zdał w Warszawie za pierwszym razem. Teraz ja zdaję w tym samym miejscu co brat tylko że zaczęłam od szkolenia kursu i nigdy wcześniej nie byłam zafascynowana jazdą. Moim problemem nie są przepisy ale za mało ćwiczyłam na sprzęgle. Niektórzy mówią że sprzęgło na egzaminie było twarde jak cholera zaś inni lekkie. Na kursie przyzwyczaiłam się do jednego i nie miałam żadnych problemów. Na egzaminie parę dni temu sprzęgło było jakieś dziwne, niesprawne. Bo jak wcisnęłam sprzęgło to popuszczałam powoli wtedy auto egzaminacyjne nie chciało się ruszyć mimo to silnik pracował ale czemu tak z opóźnieniem? dopiero dało się wyczuć na pół-sprzęgle i ledwo ruszył z miejsca dla mnie to była katastrofa. Gdy miałam 10 jazdę na kursie to pierwszy raz wsiadłam Mazdą mojego ojca i ruszyłam pędem jak szalona, szybko zredukowałam kolejne biegi i zatrzymałam się na ulicy to tak było jak wiozłam moich braci i małą siostrzenicę. Bracia chcieli wiedzieć jak sobie z tym poradzę i ani słowa mi nie podpowiadali to że nie wiedziałam w którą stronę pchnąć bieg wsteczny bo na kursie przyciskało się dźwignią w dół i jak poprowadzi z luzu to w stronę do przodu jedynki a nasza Mazda nie przyciska się dźwignią w dół, tylko normalnie z luzu na szóstkę to trochę było dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Sumeragi
Takich kurw to ja mam egzaminatorów w Warszawie i miałam pecha że trafiłam drugi raz na tego samego faceta a najgorszy był czwarty egzaminator bo pysknęłam mu że nie lubię przekrętów za to że na łuku poprawnie cofałam. Wydał polecenie i kazał mi jeszcze raz powtórzyć łuk, zrobiłam jeszcze szybciej ze wściekłości i powiedziałam mu w wprost i co? zrobiłam to samo więc o co chodzi?! a on zaznaczył mi pozytywnie. Sam był złośliwy, dobrze wiedział jaka byłam sprytna i pewna siebie, uczepił się mnie i na światłach chciałam ruszyć na zielonym a on specjalnie udupił mnie bo pięć razy zahamował a ja musiałam jeszcze w dodatku odpalić auto bo mi gasło tak się wkurzyłam na maxa i wysiadłam na mieście i zadowolony sam wrócił do WORD'a tak się nie robi komuś w huja. Powinnam była złożyć skargę i nie życzę aby następnym razem egzaminował mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×