Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kafeteryjaa

mam chetke cos zjesc

Polecane posty

Jeśli chodzi o tłuszcze... 1) Oliwa z oliwek - do warzyw, sałatek, omletów itp. 2) Makrela - uwielbiam:) 3) delma do porannej kanapki Muszę jeszcze się zaopatrzyć w orzechy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dziś ok:) śn - twaróg ze szczypiorkiem i ciemna bulka jabłko, 2 mandarynki II śn - dwa ciasteczka owsiane własnej roboty, kawa obiad - pulpet indyczy z kapustą kiszoną i ogórkiem kolacja - makrela z salatką grecką w planach jeszcze wiejski albo jajo:P Godzina fitnessu zaliczona; a jutro narty:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo prosze
czy moglybyscie wyjasnic mi o co chydzi z tymi weglami i tluszczami...bo ja bardzo bym chciala schudnac madrze ale kompletnie sie na tym nie znam.a juz jak obliczyc ile bialka na maja mase ciala....nie wiem. mam 25 lat 162 cm i 73 kg pomozcie prosze. z gory dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc...Specem nie jestem, ale ogólne chodzi o to, żeby właściwie komponować skład posiłków. W każdym powinny się znaleźć: węgle, białko i dobre tłuszcze. No i dużo warzyw; owoców trochę.Jeśli chodzi o dzienne zapotrzebowanie...tego to nie wiem...na pewno na necie da się wyliczyć. Ja np. nie mam nadwagi, ale chcę troszkę schudnąć...no i zniszczyć boczki i buleczki na udach...więc zastępuję węgle białkiem i tłuszczami - np. wieczorem, zamiast kanapki, jem makrelę albo twarożek. Trzeba jeść też dobre tluszcze, bo pomagają spalić nasz uparty tluszczyk... źródłem bialka są: mięso (na diecie - kurczak i indyk), jaja, sery (na diecie - chudy biały), ryby węgle - najlepiej złożone: brązowy ryż, pelnoziarnisty makaron, ciemne pieczywo "dobre" tłuszcze: tłuste ryby, oliwa z oliwek, awokado, orzechy, gorzka czekolada. Ograniczam węgle proste, czyli biale pieczywo i makaron, słodycze, slodkie serki i jogurty... Jak coś to dziewczyny mnie poprawią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amita- bardzo CI dziekuje za odp i mam nadzieje ze z Twoja kolezanka z watku juz jest ok. ja co prawda juz jako takiej porady nie potrzebuje bo po calym dniu zalatwiania skierownia, udalo mi sie dopchac do orto. ogolem mowiac mam w szynie. Jesli masz ochote mozesz spokojnie cos o sobie napisac- co jadasz?czy cwiczysz? metabolizm da sie naprawic, trzeba tylko troszke pracy i cierpliwosci w to wlozyc:) Doti- ja ostatnio czytalam zwykle vadamecum z biologii dla licealistow:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, wrzucam weekendowy jadłospis - razem z grzeszkami:P Wczoraj: od 11.00 do 16.00 narty:) 8.00 - owsianka z rodzynkami i żurawiną, kawa 13.00 - dwie podwójne kanapki: razowiec, plasterek sera żółtego, plasterek kotleta mielonego, sałata i ogórek 16.00 - jabłko 19.00 - ryba z grilla z cebulką i papryką, ziemniak w mundurku 21.00 - ok. 60-70 g popcornu, 0,5 l piwa, garść chipsów:P Dziś - 8.00 - jajecznica z 2 jajek ze sczypiorkiem, razowiec z szynką i ogórkiem kawa, kawałek ciasta drożdżowego 14.00 - będzie kurczak pieczony z ziemniakiem w mundurku, do tego buraczki i marchewka z groszkiem ok.16.00 - jabłko polane naturalną Activią ok.19.00 - kolacja - serek wiejski z czymś - może parę orzechów wrzucę? Aktywność: odpoczynek (muszę skończyć cholerną pracę na studia:/)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszko do CIebie pisac a Ty nic...niedopuszczalne sa tak dlugie przerwy miedzy posilkami ...jablko nie jest posilkiem tym bardziej....sorry ze to napisze- ale masakra. nie dalo sie lepiej rozplanowac tego wyjazdu?i jeszcze do tego spedzialas 5godzin na nartach. problem tkwi gdzies glebiej:( nie odbieraj tego jako atak bo ja chce CI pomoc ale bez Twojej wspolpracy na nic moje pisanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm,jadam 3.4 posilki dziennie,okropnie tradycyjnie.Sniadanko to dwa kromale żytniego chlebka z margaryną,wędliną lub żółtym serem.Do tego jakaś sałata,pomidor lub coś z przetworów/ogórek konserwowy,papryka konserwowa/mniej więcej o godz.8-9.Potem o 15.30 obiad,czyli ziemniaki,mięsko,surówka.O 18 kolacja,więc znowu ze dwa kromale.A potem dojadam znowu kanapeczkę,bo mnie ssie ;) A i piwko się trafi.Mam bardzo słabą silną wolę,ciągle wracam do tego sposobu jedzenia.Ruszam się zbyt mało to to sama wiem.Ogólnie-porażka na całej linii,bo np jogurtów nie lubię,w ogóle nie lubię słodkiego smaku.Nawet zachwalany Dukan nie dla mnie,bo nie lubię drobiu,a wieprzowina zakazana.W sumie owoce też dla mnie mogą nie istnieć.Dlatego najbliższa mi jest chyba soutch beach,ale włączając po dwóch tygodniach węglowodany,poległam...bo włączyłam od razu wszystko i dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda,że większość wątków to zapał do jakiejś konkretnej diety,a potem już tylko spowiedź ile się nagrzeszyło :( Zresztą,ileż można być na diecie?Kurcze,zanim nie byłam w ciąży,jadłam tak jak piszę i było ok.49 kilo.Fakt,prowadziłam bardziej aktywny tryb życia,ale i jadłam większe porcje.Od 13 lat ciągle problem,w górę i w dół.Jak się czlowiek nie odwróci,zawsze z tyłu dupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margaryna delma i makrela wedzona to nie sa dobre tluszcze :( raczej najgorsze z mozliwych. delma to utwardzony tluszcz typu trans - rakotworczy, a makrela nie posiada po uwedzeniu ani troche omega-3. za to cala mase toksycznych substancji, pochodzacych z dymu. ponoc zawartosc rakotworczych substancji w 200g wedzonej makreli przekracza zawartosc tychze w calej paczce papierosow :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę właśnie problem w tym, że ja lubię często jeść i strałam się wydłużać przerwy między posiłkami, bo wtedy chudłam. Teraz widzę, że to błąd, bo po tym mam jojo jak stąd do Władywostoku. Wczoraj trochę zmienił mi się plan; jabłko z activią to była przekąska przed obiadem. Na deser zjadłam 2 gałki lodów owocowych, potem kilka ciastek (chyba z nudów, bo siedzialam u teściów). Na kolację serek wiejski z warzywami. Dziś rano na wadze prawie kilo więcej, czyli 65,1...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, napisałam długiego posta z jadłospisem na dziś, ale go wcięło:/ No nic; musze popracować, potem jeszcze zajrzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, spowiadam się:P I śniadanie - jabłko polane Activią i posypane cynamonem, do tego pół serka w. II śn - kromka razowca z twarożkiem ze szczypiorkiem jabłko obiad - pierś pieczona i marchewka z groszkiem 2 gałki sorbetu owocowego 1 h na siłowni banan kawalek domowej zapiekanki (mięsko z kurczaka, pieczarki, cebula, ziemniak) kolacja - jajko i kawałek chudego twarogu. Na wyjeżdzie...Mogłam zjeść tuż przed pójściem na stok, ale mi się nie chciało, a potem musialam już czekać do 13.00:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amita, coś w tym jest...Ja przed ciążą jadlam wszystko, więcej w ogóle i więcej słodyczy, nie ćwiczyłam systematycznie...No i waga stała w miejscu. Mialam mało estetyczną fałdkę na brzuchu, ale nie spędzało mi to snu z powiek. A teraz...Jakbym jadła tak jak kiedyś, to bym już ponad 70 kilo ważyła:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agus gdzie masz wegle od rana? kromka razowca ma Ci dac sile?? gdzie sa w ogole wegle? ta godzina to aeroby czy silowe? nadal palisz tylko miesnie amita- zmniejsz przerwy miedzy posilkami i wrzuc jeszcze 2sn i pod. Ssie Cie bo nie jesz ile powinnas. Masz srednio 7godzin przerwy miedzy sn i obiadem a wlasnie wtedy powinnas dostarczyc odpowiednio jadla by nie dojadac wieczorami. ogranizm wlaczyl tryb oszczedzania bo wie ze od rana do obiadu czeka go przezycie na dwoch kromkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naked Truth, ile powinno być tych węgli? Wczoraj np. zjadłam na śniadanie bułkę ciemną, serek wiejski z jabłkiem i cynamonem, a na drugie owsiankę (z żurawiną i otrębami). Potem jabłko, potem jakiś obiadek (kawałek zapiekanki domowej - kurczak, ser żółty, ziemniaczek, pieczarki z papryką). W domu brokuł z jajkiem sadzonym (na oliwie), a przed snem plaster twarogu:) Dziś duużo...Sniadanie - tost z 2 ciemnych kromek i wiejski z jabłkiem, na drugie activia i jabłko, potem 2 ciasteczka (herbatniki), potem pulpet z kaszą i ogórkiem, potem fitness, po fitnesie ogórkowa i jajko na miękko, na kolację trochę wiejskiego z wtartą połówką jabłka i banana. W sumie - 1600-1700, ale wycisk był przedni na fitnesie. A te ćwiczenia to trochę aerobów (rozgrzewka), potem - wyciskanie (uda, pośladki, brzuch).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrzucę dzisiejszy jadłospis:) śniadanie (6.30)- budyń i 3 ciasteczka owsiane (własnej roboty, płatki, łyżeczka miodu, rodzynki, wiórki kokosowe, trochę mleka) II śn. - serek wiejski z wtartą połówką jabłka i banana (9.30) jabłko lunch - zupa ogórkowa i sałatka grecka (13.00) w domu: szpinak z jajkiem i plasrekiem sera żółtego (16.30) kolacja: twaróg chudy (19-20)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejciu tyle sie do Ciebie napisalam i nic nie wkleilo;/:( zapewno nie uda mi sie juz tego odtworzyc ale sprobuje zawrzec wszystkiego najwazniejsze mysli:P co dzisiaj tak malo? czyzbys nie cwiczyla?;] domyslam sie te tak-od razu to widac.;]boisz sie jedzenie tak jak ja kiedys. zapychasz sie jablkami-tak jak ja kiedys. palisz miesnie-tak jak ja kiedys;] Moze Cie nie obchodzic co ja kiedys robilam ale chce Ci przez to tylko napisac ze z tego sie wychodzi przy odrobinie cierpliwosci i wiedzy. Zdaje sie ze z Toba pisalam kiedys o okresie..napisze Cie przykladowy jadlospis z moich gorszych czasow ( pamietam ze zreszta zamiscilam go tutaj kiedys, jeszcze jako pomaranczka i ktos mi napisal ze super:|) sn. dwie mikre kanapeczki bez masla z wedlina i malym pomidorem 2sn. jablko obiad. zupka ser w ziolach:| a wlasciwie sam makaron pod. kisiel bez cukru z polowy opakowania kol. maly wiesniak z ogorkiem malym (w ciagu jednego dnia wywalilam z zycia cukier, sol, tluszcze wszelkie i wszsytko inne co 'moglo spowodowac przytycie') i to byl poczatek wprowadzania piecu posilkow i nie musze chyba dodawac ze cwiczylam jak daun:| rower, taniec, biegi..rower, taniec, biegi..i tak ciagle. Efektow mozna sie tylko domyslec... Agnieszko jesli nie zaczniesz jesc, Twoj wysilek tylko pogorszy sprawe. Sprobuj chociaz dac szanse meta na rozruszanie. Jadlo z przedwczoraj chyba najlepsze z tych wszystkich. Po aero trzeba zjesc od razu cos z wysokim IG by uzupelnic glikogen. Na kolacje to nie byl dobry pomysl, ale domyslam sie ze czulas sie slabo, bolala Cie glowa, czyli ze spadl Ci najzwyczajniej cukier. Po aero ogorkowa i jajko na miekko to tez niedobry pomysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Ci, Twoja rady są dla mnie bardzo cenne:) Moja mama strzela focha, kiedy wracam z pracy i robię swoje jedzenie...Ale staram się na spokojnie wszystko jej tłumaczyć. Dziś rzeczywiście dzień odpoczynku...Będę nadal modyfikować jadłospis - mam nadzieję, że będzie szło mi coraz lepiej:) Myślisz, że powinnam od razu zwiększyćporcje, żeby rozruszać meta? Czy robić to stopniowo? Pozdrawiam i dzięki raz jeszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i kolacje... jem na zmianę makrelę, twaróg i jajka; czasem mieszam z brokułami lub innymi warzywami... Czy powinnam jakoś to zmodyfikować? Aha, i najbardziej chce mi sioę jeść po przyjściu do domu - ok. 17-18. Zjadam swoją porcję i muszę odczekać pół godziny z niemiłym uczuciem niedosytu - potem jest ok>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie ze wziales sobie moje rady do serca;) i licze na poprawe;]:P kcal zwieksz od razu (dodatkowo trzeba zwiekszyc wydajnosc cw.) i nie przejmuj sie tym ze waga pojdzie w gore bo sytuacja powinna sie ustabilozowac gdy tylko organizm zrozumie o co kaman. przestanie magazynowac i bedzie spalal na biezaco, pozwalajac przy tym na odbudowe miesni;) Agus- jak zwiekszysz posilki od rana to nie bedziesz glodowala wieczorem;) nie na darmo mowi sie ze sniadanie to najwazniejszy posilek;) poza tym zjedzony na spokojnie z odpowiednia iloscia kcal napedza meta po nocy i nie powoduje uczucia glodu w ciagu dnia;) nie raz, nie dwa widzialam jak dziewczyny na redukcji jedza sniadania zawierajace wiecej niz 1000kcal:P ( owsianka plus mleczko plus orzeszki i mnostwo innych dodatkow w porcji wcale nie malej) i chudna (i wcale nie gloduja do konca dnia bo jedza kolejne cztery posilki). Ja oczywiscie nie mowie zebys tyle jadla bo metabolizm, metabolizmowi nierowny ale chce CI tylko powiedziec ze redukcja wcale nie musi byc rownoznaczna z wyrzeczeniami, ciaglym pilnowaniem i glodem;);) Jesli chodzi o kolacje to jedz sobie np. dwa jajka z warzywkiem a przed snem plaster twarogu;) zapewniam Cie ze od tego twarogu nie utyjesz a jest on wazny dla miesni;) Rowniez CIe pozdrawiam i jestesmy w kontakcie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki:) Trochę wtopiłam, bo zjadłam duży kawalek jabłecznika:/ Od rana byłam jakaś nienajedzona... Po pracy zjadłam łazanki (bez mięsa, bo nie cierpię mięsa w bigosie:P), potem jeszcze 2 ciasteczka owsiane, no a zamiast kolacji - ten jabłecznik...Mam problemy z żołądkiem - już się nauczyłam odróżniać ssanie głodowe od patologicznego, ale dziś nie miałąm sily z tym walczyć. Ale zakupy zrobiłam: jaja, makrela, warzywa, ryby mrożone, serek w, orzechy. Tak więc jutro musi być dobrze:) Proszę o kopa za jabłecznik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak czytałam o tym odrzuceniu wszystkiego, od czego bym mogla utyć...to jakbym widziala siebie. Tak zaczęłam się odchudzać - najpierw w listopadzie 2008, a potem w lipcu. Efekt był taki, że po jednym dniu z "zabronionymi" produktami waga szłą w górę, a organizm wszystko magazynował. Teraz wiem, że grunt to dobrze dobrana dieta i odpowiedni wysilek...Nie mogę doczekać się końca zimy - mam zamiar bioegać co drugi dzień ok. 6 km - tak jak w lecie - tylko że posiłki przy tym wzbogacę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a widzisz- przypomnialas mi cos o czym pisalam dzisiaj rano a czego mi nie wkleilo;] otoz 'dawalam Ci kopa' za to sniadanie..co to jest budyn i trzy ciastka? w ogole sie nie dziwie ze ze zjadlas ten jablecznik, ktory tez CI na zdrowie nie pojdzie jako zastepstwo kolacji:( zjedz chociaz gruby plaster twarogu przed snem. nie pamietam jakie masz jutro zajecia ale che widziec podobny do tego, jadlospis;): razowiec z wedlina/serkiem z maslem afkors z warzywami owsianke z orzeszkami kasze/ryz/makaron z miechem /ryba (tutaj sobie pocwiczysz..w pelni sil i po aero od razu bananek, 'styropian' z miodem;)) tutaj cyc/rybcia/jajo plus wegle ewentualnie i kolacja twarog/wiesnior z czyms i takto mniej wiecej powinno wygladac. nie bedzie zadnego ssania. bedziesz miala energie na wysilek. Twoja nowa mantra- jestem piekna i silna. nie straszne mi jedzenie bo bez niego nic nie zdzialam:) bierzemy sie Kochana w garsc;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za ten jadłospis:) Powiem Ci, że jak zobaczyłam na wadze kilo więcej, to się wściekłam...Zjadłam na razie 2 kromki razowca z masłem, Goudą i ogórkiem, ciasteczko owsiane i 2 kostki gorzkiej. Na drugie mam owsiankę. Nie wzięłam niestety obiadu do pracy; mam banana i kefir, no i pomarańczka. Może wyskoczę na chwile do galerii na jakąś sałatkę z kurczakiem i warzywami. Potem fitness, a na obiadokolację ryba z warzywami. Przed snem twaróg koniecznie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszko witaj;) Zajrzalam na topic Xeny i tam przedstawiasz zupelnie inny, w moim odczuciu, sposob myslenia:( Kilogram to srednio 7000 nadprogramowych kcal, wiec od jablecznika bankowo nie przytylas. Banana zostaw na czas po zajeciach; koniecznie kup salatke ale zjedz tez wegle do niej;]KONIECZNIE Kochana skoro tyjesz mimo ze jesz jak ptaszek i cwiczysz codziennie to nie ma sensu tego przedluzac!;] Powtarzalas dzis mantre?;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, próbuję zmienić sposób myślenia...Naprawdę jest to trudne...Chcę zacząć się odżywiać. Było ciężko, miałam początki bulimii... Do dziś mam problem z jedzeniem na imprezach - nie potrafię nie jeść, kiedy leży coś przede mną. Ale już wiem, że to dlatego, że na codzień mało jem...I imprezę traktuję jako okazję do najedzenia się, bo mi "wolno".Walczę z wyrzutami sumienia i poczuciem, że muszę mało jeść żeby schudnąć. Widzę, że to mnie wykańcza...Co z tego, że już dwa razy schudłam, skoro miałam zawroty głowy i wypadały mi włosy? A jak tylko zaczęłam jeść kiedy byłam głodna, tyłam z prędkością 3 kilo na miesiąc. Czasem mi naprawdę ciężko...zwłaszcza jak widzę 1 kilo więcej na wadze... Od razu analizuję, czy czasem nie przesadziłam z ilością jedzenia. Wiem, że muszę to pozmieniać, bo tak nie da się żyć...Jak byłam na 1200-1300, non stop, obsesyjnie myślałąm o jedzeniu. Teraz staram się bardziej myśleć o rozplanowaniu posiłków i składnikach odżywczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mantra bardzo mi pomogła... Dziś sobie mówię: skoro mam tyć, to lepiej (przyjemniej i zdrowiej)na 2000 niż na 1200:P Jutro narty...Kupię cyc i upiekę go:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×