Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marsjanin2010

Poczułam się potraktowana jak dziwka

Polecane posty

Gość Marsjanin2010
moskala, "red alert jest wtedy gdy idziesz na piwo a zaczynają się podteksty, rozmowa w innym tonie, flirt, napięcie w powietrzu.albo się wtedy ewakuujesz albo brniesz w to dalej.albo udajesz że nic nie widzisz, zbijasz aluzje i podteksty i dążysz do powrotu starych relacji". Jeżeli przyjąć dopuszczalne przez ciebie postępowanie "udajesz że nic nie widzisz, zbijasz aluzje i podteksty i dążysz do powrotu starych relacji" to jest to co już w innym fragmencie nazwałaś praktycznie zdradą. Bo to zbijanie aluzji i podtekstów to jest taka zabawa (flirt?) a to dążenie do powrotu do starych relacji to początek drogi do....być może zdrady? Bo przedłużając to już jesteś nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
Przecież to podczas tego dążenia do powrotu starych relacji zaczniesz znacznie lepiej poznawać kolegę. Może zobaczysz coś czego nie dostrzegałaś przedtem. Jest całkiem niegłupi, dosyć inteligentny, taki wrażliwy, ciepły, czuły itp. I tak będziesz zdradzać swojego partnera (świadomie czy nie?) bo jak sama pisałaś "Psychicznie mogła go zdradzać już w tym momencie kiedy zaczęła ciebie odbierać inaczej". I nawet nie zauważysz czy już jest dla ciebie ważniejszy niż twój partner czy jeszcze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
mówiąc zbijanie aluzji i powrót starych relacji chodziło mi o niedostrzeganie aluzji o podłożu erotycznym i powrót do bycia tylko kumplami. Zadajesz bardzo dużo pytań ale tak naprawdę przecież każdy z nas sam ustala granice. Jeśli ty się czujesz fair i nie masz wyrzutów czyli dla ciebie zdradą to nie jest. Ale jeśli masz wątpliwości to przecież nikt ci nie odpowie bo każdy widzi dany problem inaczej. Coś co dla ciebie jest flirtem dla partnerki może być zdradą. W związku należy wytyczyć granice. A powiedz ty mi, tyle pytań, układasz piękne i wzniosłe zdania, ale co zamierzasz ZROBIĆ. ja takich dylematów jak ty nie mam ponieważ staram się postępować zgodnie z moim sumieniem. Nie dopuściłabym do takiej sytuacji jaka się przydarzyła tobie i twojej wybrance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
moskala, "niedostrzeganie aluzji o podłożu erotycznym" - przecież nie mówimy tu o jakimś maczo, który wstawia farmazony naiwnej panience. Mówimy o pewnej więzi jaka się wytworzyła między ludźmi. Jedna z tych osób świadomie do tego dążyła, druga zaczęła dostrzegać, że tamta przestaje jej być obojętna. Kiedy ta druga zauważyła, że uczucia tej pierwszej mogą być prawdziwe postanowiła zastanowić się poważnie nad swoimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
moskala, piszesz kategorycznie "Nie dopuściłabym do takiej sytuacji jaka się przydarzyła tobie i twojej wybrance." Ja, na podstawie konkretnych zdarzeń (także tych podanych przez ciebie) próbuję znaleźć odpowiedź na pytanie, które zadałaś także ty: "czy chciałbyś się związać z kimś kto już raz kogoś zdradził?". Czy ona zdradziła tamtego faceta (czyt. jest dziwką)? Czy może pomimo, że uważała tak jak ty "Nie dopuściłabym do takiej sytuacji", TO się stało. TO, czyli zakochała się w kimś pomimo, że była z kim innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marsjaninie halo to Ziemia Poszliście ze sobą do łózka. To była zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejny dzień dzielenia włosa na czworo. A radziłam ci w piątek, żebyś z przygotowanymi pytankami zgłosił się do swojej oblubienicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
stało się mówisz ale nie stało się samo do tego trzeba 2 osób to raz. dwa - chyba macie wolną wolę? jeżeli według ciebie sex z inna osoba będąc w związku to nie zdrada to nie wiem co jest według ciebie zdradą. to o co pytasz to mogą być jedynie okoliczności łagodzące co do których każdy ma inne zdanie. fakt że się zakochała także nie zmienia prawdy że była to zdrada. nie wiem co chcesz dalej roztrząsać. wszyscy ci radzą byś porozmawiał z wybranką. nikt ci tu nie powie co się działo w jej głowie i sercu (pewnie ona też ci nie odpowie na to tak jakbyś sobie tego życzył)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
iftar, "Poszliście ze sobą do łózka. To była zdrada". Ona twierdzi, że już dawno z nim nie była. Ale to nie znaczy, że on nie próbował tego zmienić. A ona, w imię tego co ich kiedyś łączyło, nie odmówiła mu tego ostatniego (pożegnalnego?) spotkania. Zanim poszła do łóżka ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
moskala, dziwi mnie twoje przeinaczanie podawanych przeze mnie faktów. Oto przykład "według ciebie sex z inna osoba będąc w związku to nie zdrada". Przecież jednoznacznie wypowiadałem się w tej sprawie. Nasza dyskusja przeszła na coś co nazwałaś zdradą psychiczną. Skąd znów ten powrót do seksu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
Jeśli wierzysz jej słowom to wynika że rozstali się przed waszym rendez vous ale ty masz wątpliwości bo wcześniej pisałeś że trzymali sie za rączki w kawiarni przy winku czy nie tak? Czyli zamiast zagłębiać się w niuanse zdrady lepiej zapytaj sam siebie czy jej ufasz czy skończyła tamten związek co chcesz dalej robić i w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
moskala, po raz kolejny wypowiadasz ważną kwestię "zapytaj sam siebie czy jej ufasz". I tu powrót do początku. Zakładając, że skończyła tamten związek to może miała prawo poczuć się potraktowana przeze mnie jak dziwka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj coś kręcisz Byli, nie byli, spotkanie... Zdecyduj się na coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
iftar, "Byli, nie byli, spotkanie... ". Czy ty jesteś jedną z tych co uważa, że to co było wczoraj należy wypalić z korzeniami? Czy ludzie powinni się rozstawać dopiero wtedy kiedy już się znienawidzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
Bo faktycznie tak przedstawiłeś tą całą historię że ja to się już kompletnie pogubiłam co było kiedy i czyli byli nie byli razem. Zamotałeś ! I najlepiej to z tymi wszystkimi wątpliwościami skieruj się do dziewczyny i pogadaj z nią i tyle. To ty sam musisz wiedzieć czy ufasz jej słowom czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
moskala, "tak przedstawiłeś tą całą historię że ja to się już kompletnie pogubiłam". Trochę mnie to zaskakuje. Bo przecież śledzisz tą historię od początku i jesteś najbardziej aktywna. Dziękuję za rady (nie tylko twoje) typu " najlepiej to z tymi wszystkimi wątpliwościami skieruj się do dziewczyny i pogadaj z nią". Takiej rady już dawno udzieliłem sam sobie i powiem więcej stosuję się do niej. Ale przewidziałaś, że "pewnie ona też ci nie odpowie na to tak jakbyś sobie tego życzył". Stąd moja obecność na tym forum. Zadając pytanie "Czy wszystkie Wenusjanki tak mają" chciałem usłyszeć jakieś wypowiedzi będące kalką tego co słyszałem od niej. Na przykład: Czy dziewczyna może poczuć się potraktowana jak dziwka dlatego, że facet, który zapewniał ją, że kocha, w momencie kiedy też go pokochała i daje mu siebie, rąbie jej w oczy, że nie jest pewien czy tego chce? Czy spotkanie w kawiarni z "byłym facetem" NIC NIE ZNACZY jeżeli piją wino i jego dłoń spoczywa na jej dłoni? Spróbujcie Wenusjanki odpowiedzieć mi czy dla którejś z was też to nic nie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
moskala, "tak przedstawiłeś tą całą historię że ja to się już kompletnie pogubiłam". Trochę mnie to zaskakuje. Bo przecież śledzisz tą historię od początku i jesteś najbardziej aktywna. Dziękuję za rady (nie tylko twoje) typu " najlepiej to z tymi wszystkimi wątpliwościami skieruj się do dziewczyny i pogadaj z nią". Takiej rady już dawno udzieliłem sam sobie i powiem więcej stosuję się do niej. Ale przewidziałaś, że "pewnie ona też ci nie odpowie na to tak jakbyś sobie tego życzył". Stąd moja obecność na tym forum. Zadając pytanie "Czy wszystkie Wenusjanki tak mają" chciałem usłyszeć jakieś wypowiedzi będące kalką tego co słyszałem od niej. Na przykład: Czy dziewczyna może poczuć się potraktowana jak dziwka dlatego, że facet, który zapewniał ją, że kocha, w momencie kiedy też go pokochała i daje mu siebie, rąbie jej w oczy, że nie jest pewien czy tego chce? Czy spotkanie w kawiarni z "byłym facetem" NIC NIE ZNACZY jeżeli piją wino i jego dłoń spoczywa na jej dłoni? Spróbujcie Wenusjanki odpowiedzieć mi czy dla którejś z was też to nic nie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
Czy mam prawo żądać od "mojej już dziewczyny" (zapewniającej mnie, że kocha), aby nigdy już z tamtym facetem się nie spotykała, czy oswoić się z myślą, że to jest normalne (przecież pozostają przyjaciółmi - tak pięknie się rozstali)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
No ja po prostu mówię że nigdy po rozstaniu z facetem nie zdarzyło mi się na ostatnim spotkaniu trzymać go za ręce i jak gdyby nigdy nic popijać wino. Z reguły odbywało się to zupełnie inaczej. Nie dasz rady wymagać od dziewczyny by trzymała się od niego z daleka bo można prosić i mówić a jakby chciała to i tak się spotka nie mówiąc ci tylko o tym, a zabranianie jest najgorsze bo wtedy człowiek z czystej przekory chce zrobić to na co mu się nie pozwala. Ja bym się poczuła potraktowana jak dziiiiwka gdybym spotykała się z facetem oddawała mu siebie obdarzyła uczuciem a on by mi wypalił po jakimś tam czasie spotykania ze nic do mnie nie czuje że nie chciał by tak wyszło ale sorry chociaż ewentualnie niezobowiązujący układ mu pasuje - dostałby wtedy jak nic w pysk . takiej sytuacji jak twoja nie miałam bo u mnie jak uczucie się wypala i zdaję sobie sprawę że nic się z tym nie da zrobić - o odchodzę. poza tym nie potrafię kłamać także i umiałabym nikogo zdradzić, wszystko bym pewnie miała wypisane na twarzy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
Czy w związku dwojga ludzi jedno z nich może mieć przyjaciela, którego to drugie nie jest w stanie zaakceptować? (na żadnych warunkach!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
moskala, "nigdy po rozstaniu z facetem nie zdarzyło mi się na ostatnim spotkaniu trzymać go za ręce i jak gdyby nigdy nic popijać wino". Mam do ciebie prośbę. Może mi opowiesz ile trwał twój najdłuższy związek, dlaczego i jak się rozstaliście. Liczyłem, że znajdzie się więcej osób, które mają coś do powiedzenia i chcą się swoimi opiniami podzielić. Ty jesteś najwytrwalsza. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fein
na naszym pożegnalnym spotkaniu z facetem (ja postanowiłam odejść) spacerowaliśmy kilka godzin objęci po parku... rozmawialiśmy, żegnaliśmy się i składaliśmy sobie życzenia na przyszłość. Odprowadził mnie później do domu, pogłaskał po włosach.... To było piękne pożegnanie i mam duży sentyment dla tego człowieka. Wiem, że ułożył sobie życie, niedawno się ożenił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
fein, chcę wierzyć, że to nie jest jakiś podszyw. Wracasz mi nadzieję, że nie tylko moja Wenusjanka tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
fein, tak właśnie chciałbym widzieć pożegnanie mojej Wenusjanki ze swoim facetem. Zmienię tylko ostatnie zdanie. "Chcę ułożyć sobie życie na nowo, chcę wziąć ślub."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marsjanin ja będąc w związku tez kogoś poznałam.mój wcześniejszy związek wypalił się i nie byłam w stanie go uratować.wspólnie doszliśmy do tego ,że czas się rozstać. facet którego poznałam był dla mnie przyjacielem-nie patrzyłam na niego w kategorii przyszłego związku. po jakimś czasie dopiero,nawet nie wiem kiedy to się stało zaczął być kimś ważniejszym...obecnie nie jestem ani z jednym ani z drugim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
niebanalna, dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
można rozstać się w zgodzie nikt nikogo nie kocha nikt do nikogo nic już nie czuje, a i szarpać się nie ma po co:O może to smutne ale tak jest ja cenie mojego byłego jako przyjaciela ,co nie znaczy,że związek z nim muszę ciągnąć tylko dla tej przyjaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fein
Marsjanin, dodam jeszcze, że potem utrzymywaliśmy kontakt mailowy, który się ze zrozumiałych względów rozluźnił, gdy mój były poznał swoja obecną żonę. Różne są rozstania, nie ma jednego scenariusza. Czasem jest to gwałtowne ucięcie kontaktów, czasem łagodne przejście. Nie wiem, jak to będzie u Ciebie, ale mogę Ci poradzić, żebyś po prostu spytał wprost tą dziewczynę, czy jest wolna i czy chce być z Tobą. Uwierz wreszcie, że nikt na forum Ci na te pytania nie odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
niebanalna, "można rozstać się w zgodzie nikt nikogo nie kocha nikt do nikogo nic już nie czuje" Czy równie łatwo jest kiedy nie kocha już tylko jedno, a drugie coś jeszcze czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsjanin2010
fein, "mogę Ci poradzić, żebyś po prostu spytał wprost tą dziewczynę, czy jest wolna i czy chce być z Tobą". Na te pytania już znam odpowiedź. Oświadczyłem się i zostałem przyjęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×