Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moorella

mąż niezdecydowany na dziecko

Polecane posty

Gość moorella

Mój mąż jest bardzo niezdecydowany. Ustaliliśmy jakiś czas temu, że zaczniemy się starać o dziecko jak on skończy studia. Jednak od grudnia zaczeliśmy sie kochac bez zabezpieczenia i mówił ze chce juz teraz. Więcej na ten temat nie rozmawialiśmy. Niestety teraz leci 3 cykl starań i nic. Postanowiłam w tym miesiacu robić testy owulacyjne. Pokazałam mężowi test pozytywny żeby wiedział kiedy zacząć "pracować" na dzieckiem - na co on odpowiedział że te testy są chyba po to żeby wiedzieć kiedy się nie kochać i ,że już mi powiedział że zaczniemy się starać jak skończy studia. Nie rozumiem juz tego raz mówi, że chce mieć już dziecko i ,że się staramy a teraz takie szopki. Chciałam być z nim zupełnie szczera pokazalam mu test a on jakby się wystraszył. Strasznie mi przykro bo strasznie chcę mieć dziecko, jesteśmu małżeństwem od 2 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli on wykazuje niezdecydowanie w kwestii posiadania dziecka, to absolutnie nie powinnas na niego naciskac, moze on wcale nie chce, a mowil tak wtedy zeby odwlec w czasie. W zyciu nie dalabym sie namowic na dziecko chocby nie wiadomo jak bardzo chcial tego moj partner/maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moorella
Tyle, że przez ostatnie 3 m-ce naprawde się staraliśmy o dziecko, niestety nic z tego nie wyszło. Nawet wczoraj się kochaliśmy bez zabezpieczenia a dzisiaj tak to skomentował. Skołował mnie ta odpowiedziom, jednak nie kontynuowałam tematu. Jak zaczynaliśmy się starać w grudniu był szczęśliwy a póżniej smutny, że się nie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, moze przestraszyl sie i dopuscil do siebie mysl ze nie sprawdza sie jako "reproduktor", dziwnie brzmi, ale cos w tym jest, nie pokazuj mu zadnych testow sama wiesz kiedy jest czas i wtedy zabieraj sie za niego, niech na chwile zapomni o tym przymuszeniu do splodzenia dziecka i sie rozluzni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mania z wołchocka
a może on chce się z tobą dla przyjemności kochaś, a nie tylko po to żeby dzidziusia zrobiś. im mniej się o tym myśli tym szybciej przychodzi. moim zdaniem to wcale nie jest niezdecydowanie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moorella
Myślę, że sie troche przestraszył tych testów. Mąż był święcie przekonany ,że raz bach i juz będzie dziecko, więc może rzeczywiście ma poczucie, że się nie sprawdza. Chciałam mu pokazać te testy żeby wiedział kiedy powinniśmy się kochać i żeby był "zwart i gotowy", bo niestety na codzień często zasypia zmęczony na kanapie i nie mam sumienia już go eksploatować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wszystko jasne, juz sie nie zamartwiaj i nie poruszaj tematu dzidzusia, pojawi sie w swoim czasie, a seks dla przyjemnosci, widocznie nie wiedzial chlop ze to nie tak hop siup bobasa zrobic:) A jak ci zasnie na kanapie to go obudz czyms przyjemnym;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moorella
Dzięki dziewczyny za pocieszenie. Może rzeczywiście facetów nie powinno się zagłębiać w nasz cykl. Oni chyba lubią udawać taką nieświadomke że nagle pojawiło się dziecko :) Wezmę się za męża rano i dam znać czy nie uciekał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 lata po ślubie mnówisz.......... Więc Ci powiem, że mój zdecydowanie zdecydował się na dziecko (wyszła parka;)) 4 lata po ślubie. I rozumiem Twoje rozgoryczenie, sama przez to przechodziłam. Ja Ty poczułam po 2,5 roku małżeństwa silną presję na Dzidzię, rozmawiałam, On dla świętego spokoju przytakiwał, ale w międzyczasie się poduczył kiedy "moczyć" by nie "zmoczyć" Było mi badzo pzykro..........myśli, że jedtem do d......., że On nie chce mieć ze mną dzieci, że coś pewnie ze mną nie teges itd. Potem miałam wypadek...........potargana twarz, masakryczne siniaki pod oczyma przez ponad 3 m-ce............ja u Rodziców, bo Jego wiecznie nie było a ze mną było kiepsko, następnie tekst ze śmiechem - wyglądasz jak młodsza siostra Frankensteina..........w momencie gdy ja nie śmiałam wytchnąć nosa poza taras w moim rodzinnycm domu usytuowany z dala od ludzkiego wzroku.........podczas gdy jak musiałam wyjść na policję zeznawać w sprawie to miałam naciągnięty golf na dolną część twarzy, a górną przykrywałam okularami słonecznymi i czapką z daszkiem naciągniętym po sam czubek nosa.......... Załamałam się, czego skutkiem był pozew o rozwód. Się rozwiodłam, wówczas coś do mojego Ukochanego dotarło. Pół roku zabiegał ponownie intensywnie o moje względy. W końcu uległam. Pierwszej nocy po powrocie usłyszałam..........chcę mieć dziecko właśnie z tobą.............poryczałam się...............nie wiem sama z jakiego powodu : zaskoczenie/radość/poczucie, że moje zeszpecenie nic nie znaczy/instynkt macierzyński? chyba wszytko na raz. Po pięciu latach od tego dnia doczekaliśmy się potomstwa.........znaczy ciąży. Powiem Ci jedno: faceci myślą inaczej niż my Kobiety...........oni nie mają czegoś takiego jak instynkt ojcowski, oni najpierw musza mieć stabilizację przede wszystkim finansową by zdecydować się na Dziecko, ponadto niestety dorastają później niż my, i później też pragną totalnej stabilizacji,. Dodatkowo każdy facet pragnie zapewnić bezpieczeństwo Kobiecie i Dzieciom................póki tego pewien nie jest nie zdecyduje się na założenie rodziny pełną gębą. Naturalnie mówię o facetach odpowiedzialnych:) Taka Ich psychika i tego nie przeskoczysz. Nie odbieraj negatywnie Jego "niechęci" do poczęcia Dziecka. On po prostu jeszcze nie czuje się w 100% na siłach by podołać temu wyzwaniu. I jestem przekonana, że odmawia w trosce o Ciebie i o Dziecię, najzwyczajniej w świecie chce Wam zapewnić maximum bezpieczeństwa i wygody. Niepodołanie roli utrzymania Rodziny (głównie finansowego) dla faceta to porażka. Wiem co mówię ponieważ mam taką sytuację w rodzinie. Facet nie zarabia wiele, Babeczka oszałamiająca kariera zawodowa wysokie zarobki. Facet widać, że aż się garbi z poczucia klęski, babeczka wcale nie uważa tego za dysonans, Jego dzieci również kochają tak ojca rodziny jak i mamę...............tacy już Faceci są, trzeba zaakceptować powyższe i cierpliwie poczekać, jak to mówią: co nagle to po diable, a co się odwlecze to nie uciecze...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moorella
Niestety, mąż uciekł rano dospać do drugiego pokoju. Czuje się strasznie rozczarowana i okłamana. Mam dosyć tego, że tak mnie zwodzi, niestety przez chęć bycia z nim całkowicie szczerym nauczyłam go kiedy można a kiedy nie :( Mam wątpliwości co do tego czy on kiedykolwiek będzie chciał dziecka tak jak ja, zawsze chciałam żebyśmy oboje pragneli dziecka i oboje przeżywali te chwile. Przykro mi, bo pewnie znowu dostane okres i będę beczeć do poduszki żeby nie słyszał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njtyhjry
Uważam że on zgodził się na próby starań tylko dlatego abyś przestała mu sapać nad głowa o dziecko. Mężczyźni nie lubią takich zachowań i albo uciekająod tego tematu albo dla własnego spokoju godzą się na wszystko. I on tak zrobił, chciał mieć święty spokój. A teraz po 3 miesiącach uświadomił sobie że to błąd, że on nie chce mieć dziecka bo nie jest gotowy. Daj mu spokój, przynajmniej aż on skończy te studia. Bo jak zjadziesz teraz w ciążę to później będziesz z kolei mamrać mu ze nie pomaga ci przy dziecku, że woli studia, prace czy co tam jeszcze a ty wielce skrzywdzona bo musisz sie dzieciakiem zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nóż się w kielni otwiera
do teraz przyszła - już obecna mamo Twój mąż to niestety zwykły cham i prostak a Ty robisz z niego biednego robaczka, którego zła niedobra zona, czyli Ty, nie rozumiała. To, że nie był gotowy na dziecko to jedno. Do wszystkiego trzeba dojrzeć i dorosnąć. Ale to, że olał Cię kiedy go potrzebowałaś... musiałaś mieszkać po ciężkim wypadku u rodziców bo On miał ważniejsze sprawy niż własna, chora żona potrzebująca pomocy widać jak bardzo Cię kocha i szanuje... i jak niewiele dla niego znaczysz. :O A już wyśmiewanie się z obrażeń to już w ogóle buractwo pełną gębą. Takiego męża bym w życiu nie chciała. Nawet gdyby mi za to płacili. Dla porównania Ci powiem, że jak ja miałam laparoskopię pęcherzyka żółciowego... co nie jest żadną skomplikowaną operacją a raczej zabiegiem po którym dochodzi się do formy w kilka dni... mój mąż wziął urlop na 2 tygodnie... na moje pytanie PO CO? odpowiadał, że może trzeba będzie mi poprawić poduszkę pod plecami. :) I siedział plackiem ze mną w domu... sprzątał, prał, prasował, gotował mi obiady i podawał do łóżka... a mnie nawet palcem nie pozwolił ruszyć choć dostawałam szału z nic-nie-robienia. Gratuluję mężusia. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaspana z rana
może trochę to odbiega od tematu ale zgadzam się z postem wcześniejszym,w życiu bym bym nie chciała takiego męża jakiego masz tez przyszła-juz obecna...,taki facet napawał by mnie tylko odrazą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moorella
Ciężko zrozumieć facetów. Zrobiłam nam poranną kawke i położyłam się koło męża i zaczeliśmy się kochać. Z jego inicjatywy i bez żadnych nacisków. Nie rozumiem tego. Swoje robi więc po co tak gada?! Podobno to kobiety cieżko zrozumieć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moorella
Do też przyszła - już obecna mama Twój mąż się zreflektował. Czy teraz jest bardziej opiekuńczy? Zajmowałby się Tobą w razie choroby? Jestem ciekawa jakim jest tatusiem i czy nie ucieka od obowiązków? Staraliście się o dziecko 5 lat więć myślę, że przywykł do myśli ze zostanie tatusiem i zdążył się przygotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moorella
Mój mąż marzy o synie. Ja ze zwykłego cwaniactwa wole córke, żeby starać się jeszcze o syna ;) Jestem jedynaczką i nie chcę skazywać na to swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe my zapewne za 4-5 lat bedzie sie starac o synka :) bo jak widac z stopce mamy dwie ksiezniczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laksksksk
ale mnie śmieszą topiki typu, robimy dziecko, od razu przypomina mi się scena u mojego dziadzia jak brał krowę na łańcuch i szedł z nią do byka, bo chciało jej się bzykać i tylko w tym czasie mogla zaciążyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena Ja mam parkę. I właściwie więcej już dzieci nie planuję i nie chcę. Ale jeśli kiedykolwiek zmieniłabym zdanie lub dziecko, by się samo zdarzyło to chyba wolałabym drugą dziewczynkę. Ale to chyba tylko dlatego, że syn to furia w najczystszej postaci. Dziecko tornado. Od niemowlaka. Nieźle dał nam w kość od pierwszego dnia w domu. A i teraz jak już jest kawał chłopa wszędzie go pełno a w głowie ma milion pomysłów na minutę a każdy kolejny głupszy od poprzedniego. A córcia to taki grzeczny ślimaczek. Od 30 minut siedzi mi przy nodze i bawi sie sznurówką. Nie wiem co jest takiego ciekawego w sznurówce co może zająć pół godziny. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×