Prawdziwa miłość

Czy prawdziwa miłość naprawde istnieje? Bo zaczynam już niestety powoli w to wątpić... ;( i wpadam w lekkie zalamanie.

nie przejmuj sie ja też przestaje wierzyć w miłość..

Ja nie chce, aby to wyglądalo, ze jestem jakąs desperatka itp., ale jestem sama juz 15 miesięcy, to moim zdaniem dlugo. Wczesniej tkwilam rok w toksycznym związku, gdzie chlopak mnie nie szanowal i wyniszczal, az wreszcie zostawil. Przeszlam to cale zalamanie, wyplakalam swoje, a teraz chce nareszcie zaznac tej prawdziwej milosci. Chce sie czuc przy kims bezpicznie i chce wiedziec, ze chlopak, ktorego kocham, nie skrzywdzi mnie... A poki co, spotykam samych takich, co albo od razu proponują seks, albo chca sie zabawic, albo starszych o jakies 15 lat... i dlatego juz powoli trace wiare. Jak patrze na zycie inny dookola, moich kolezanek chociazby, to chce wierzyc, ze ta milosc naprawde istnieje, a jak patrze na swoje zycie, to porazka na calej linii.

ja też już nie wierzę w miłość....nie istnieje....

tez jestem w takim związku gdzie zamiast mówić M jak Miłość to jest M jak męczarnia!!! napewno kogoś poznasz.. miłość sama przyjdzie niby...

Czemu tak często kobiety chcące byś kochane,szanowane i pragnące oparcia w facecie trafiają na takich jak autorka,a faceci posiadający swoje zasady,wartości są sami.Życzę Ci byś była szczęśliwa i byś była dla tego jedynego najważniejszą istota na świecie,by szukał Cię wzrokiem kiedy tylko Cię niema,by był przy Tobie i był dla Ciebie.

smutasna, bardzo mi przykro, ale wiem, jak sie czujesz... nie myslalas o skonczeniu tego, choc wiem, jakie to cięzkie. Gdyby on mnie nie zostawil, to sama tez nie dalabym rady, ta milosc do niego dawala mi ciągle nadzieje, ze on sie zmieni, a z drugiej strony to ciągle wmawianie winy, wyzwiska na kazdym kroku, klotnie... tego się nie da dlugo znosic, wykacza psychicznie dzien po dniu.

Tak ale duzo trzeba przejsc zeby ja znalezc i czuc

różyczka... tak jak mówisz to ja tak prawie mam ;-( nie potrafię go zostawić ale czekam aż on sam odejdzie.. bedzie mi smutno bo go kocham i żal będzie mi spędzonych chwil ale postaram się poświęcić;-(

sirius, bardzo ci dziekuje za takie mile i cieple slowa, kimkolwiek jestes ;)

sirius.. czy tacy faceci wogóle istnieja??? jak tak to gdzie....!!??

smutaśna, a dlugo juz z nim jestes?

13 miesięcy..

ale dopiero teraz chyba przejrzała, na oczy że to nie ma przeszłości..

przyszłośći sorki... ale myśle akurat o chwilach jakie z nim spędziłam

to już sporo, ja bylam 11 miesięcy i wiem, jak trudno po takim czasie zostawic, jezeli czlowiek kocha prawdziwie. tylko teraz jest bledne kolo, poniewaz wiem, ze z tamtym czlowiekiem na pewno nie bylabym szczesliwa nigdy, ale obecnie rowniez nie jestem szczesliwa...

a czemu z tym obecnym nie jesteś szczęśliwa??

zastanawia mnie jedno... dlaczego niektorzy potrafią mieć 10 dziewczyn czy chlopakow i umieją zostawic kogos z dnia na dzien i wszystko splywa po nich jak po kaczce, sa z kims, za kilka tygodni mają już nowego partnera, jakby w ogole nie mieli uczuc. A ci, ktorzy chcą kochac prawdziwie, ulozyc sobie zycie z kims wartosciowym, byc szczesliwym przy boku ukochanej osoby, są sami!

tez mnie to zastanawia... moze już tak jest skonstruowane życie..

smutasna, albo ja zle napisalam, ale zle zrozumialas. chodzilo mi o to, ze z tamtym chlopakiem, z ktorym bylam prawie rok wiem, ze nie bylabym szczesliwa, a obecnie jestem juz sama az 15 miesięcy i rowniez nie jestem szczesliwa, bo czuje sie samotna... ile mozna czekac na milosc, czasami to jest az nie do wytrzymania, kiedy ide chociazby na impreze ze znajomymi, z kolezankami, 5 z nich idzie z chlopakami, bawią się z nimi, a ja czuje sie, jak 5 kolo u wozu. I niby tanczy w koleczku i niby wszystko jest w porządku, ale ja czuje ogromny zal. Nie wiem, w czym jestem gorsza, czy cos zle w zyciu zrobilam, ze nie zasluguje na szczescie, tak jak one.

moze zle zrozumiałam bo jestem rozkojarzona... może mamy jakiegoś pechaa..

smutasna A moze ktos zapali tutaj jakąs iskierke nadziei i wypowie się w sposob pozytywny?

watpie.. ja nie mam już na nadziei.. mnie moj teraz tez wkurza mam ochote poowiedziec mu wynos sie z mojego zycia ale nie mam odwagi

prawdziwa miłość? a co rozumesz pod tym pojęciem jakaś tam miłość istnieje a skoro istnieje to jest prawdziwa niekoniecznie szczęsliwa i odwzajemniona:O ale co tam:P

prawdziwa miłość jest tylko wtedy gdy jest odwzajemniona!!

Prawdziwa, to znaczy taka, nie mylona z zauroczeniem i fascynacją, milosc z obu stron, polegająca na zaufaniu, bliskosci, poczuciu bezpieczenstwa, zrozumieniu... Taka, gdzie dwie osoby sie staraja i swiata poza soba nie widzą i gdzie dają wiele z siebie.

czyli ze strony mojego chłopaka nie jest to prawdziwa miłość.

miłośc ??? a czy ktoś jeszcze wierzy w bajki ?? hehe

smutasna, ze strony tego chlopaka, co bylam z nim prawie rok, tez nie byla... i jeszcze na koniec potrafil zostawic mnie smsem i stwierdzil, ze sie odkochał ;/ brak slow.