Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blaise

Moja narzeczona znalazła sobie kolegę p. PROBLEMA

Polecane posty

Gość witam w klubie
podszyf to twoja stara, prasuję trawnik żelazkiem joł joł posssderki dla ffszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stultissimus Wiem o co Ci chodzi. Nie każdy jest gotowy na taki związek i nie każdy szuka tego samego więc po co okłamywać innych,a przy okazji i siebie-kiedy za każdym razem wmawiasz sobie,że będzie inaczej:O Poza tym nikt nie powiedział,że z tej przyjaźni damsko-męskiej nie może narodzić się coś więcej i nie będzie z tego nic poważnego. Co do podcinania skrzydeł,chyba faktycznie tak jest,że nie każda/y potrafi docenić to,że masz swoje pasje ,że nie siedzisz cały dzień na kanapie przed tv,że nie latasz tylko na tipsy...no ale cóż...jestem zdania,że to mi ma być wygodnie nie raniąc przy tym innych. Po długim związku rzeczywiście się odechciewa poszukiwań i chce się żyć dla siebie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypnij sie suczko
eśli ktoś ci zarzuca apatie i ignorancje,odpowiedz: "może...nie wiem...gówno mnie to obchodzi!..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yangire
blaise - daj znać czy te róże i kino poskutkują... ale mam niodparte uczucie, że jednak na nic twoje umizgi. Zrozumiałe jest to, że chcesz ją odzyskać, ale przez takie postępowanie właśnie ją tracisz! Doceni ciebie tylko wtedy, kiedy będziesz twardzielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie lubię ciepłych kluch
więc ręczę Ci, że te róże będą miały odwrotny efekt niż zamierzasz. Jak osiołek nie wie co wybrać owies czy siano to nic go nie spamięta jak solidny kop w zad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh... niech wybierze zabiedzonego studencika historii... ona niepracująca, może za 5 lat jak skończy historię to razem zatrudnią się w jakiejś szkole ;) źle jej nie będzie, w końcu dach nad głową u rodziców ma, koryto też. penisa zapchajdziurę też w postaci studencika. daj jej chłopie siana i niech krowa pasie się bez Ciebie. Ty sobie z pewnością w życiu lepiej poradzisz ;) głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanu.099
Heh... wg mnie tekst, iż trzeba "od siebie odpocząć" żeby się dowiedzieć "czy się kocha czy nie" jest tępy i pusty :o jeżeli się kocha to się kocha i koniec kropka! swoją drogą będziecie mieli dzieci, będą poważniejsze obowiązki i co? księżniczka też będzie chciała wszystko rzucić i "odpocząć" matko boska co za pustackie zachowanie :o Ja też miałam takiego przyjaciela, do rozmowy i do popisania. Mój ex (już) też się wkurzał.. aż w końcu ze mną zerwał.. nie przez niego ... po prostu cały czas robił mi scenki zazdrości a potem wyszło że to on przyprawił mi rogi :o ... zgadnij z kim jestem od 4 lat :) z owym przyjacielem od smsów i telefonu . Tak więc miej się na baczności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blaise
wykształcenie średnie i własna firma. Na studia póki co nie ma czasu. Studiowałem rok ale skomplikowała się sytuacja w rodzinie i musiałem zaprzestać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIna81___
i co zamierzesz zrobic blaise? idzie weekend/ jak rozwiążesz sprawe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blaise
Porozmawiam z nią jak przyjedzie. Póki co zadzwoniłem do niego i się przedstawiłem. Okazało się że jej koleżanka uświadomiła go w co się wpieprza. Napisał mi sms-a że to tylko koleżanka. Zaraz potem zadzwoniła moja z pretensjami czemu do niego pisałem i czemu mu groziłem( napisałem że jeśli dalej się będzie wpieprzał to pogadam z nim w 4 oczy) Póki co nie wiem co myśleć. We łbie pustka. Mam ochotę ją zostawić ale z drugiej strony nadal ją kocham i chcę z nią być. Może po weekendzie będzie sprawa rozwiązana?? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blaise
no wiadomo że nic innego by nie napisał. Tak bardzo to szczere było że szkoda gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec jesli tylko kolezanka
to tym barezdiej nie powinno sprawic mu klopotu odpiszczenie jej sobie, smieszy mnie to bo jak mi sie ex puszczala to tez z tylko kolegą i tylko za reke chodzili i sie tylko bzykali ale to podobno moja zazdrosc wszystko zniszczyła, jaja jak berety, te laski sa naprawde beznadziejne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec jesli tylko kolezanka
to co tera powinieneś zrobić to nie odzywać się do twojej, żeby nie wiem co, będzie cie kobieta próbowała wpędzić w poczucie winy, ale pamiętaj to nie twoja wina tylko kurwa JEJ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blaise
ja też podobno jestem chorobliwie zazdrosny. Tylko że zawsze mi przechodziło kiedy tylko danego delikwenta poznałem. Ale tutaj sytuacja była inna. Ale winny jestem ja. A najlepsze że dostałem ochrzan za to że do niego zadzwoniłem i teraz koledzy boją się z moją rozmawiać. dosłownie jaja jak berety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
partnerzy zarowno on jak i ona, nie zwracaja sie na zewnatrz zwiazku w poszukiwaniu tego co im brakuje, jeszeli dostaja to w zwiazku. jej zachowanie nie jest ok., ale jesli chcesz stworzyc z nia zdrowy silny zwiazek, musisz zapytac sie jej czego jej brakuje. jesli kobieta nie czuje wiezi emocjonalnej z partnerem, a tego kontaktu bardzo potrzebuje, znajdzie to u kogos innego. w twoim zwaiazku czegos brakowalo, ze doszlo do takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma jednej odpowiedzi...
To co myślę, że powinieneś zrobić, jeśli chcesz ją odzyskać, to powiedzieć jej, że powinna się z nim spotykać np w poniedziałek na godzinę. Najgorsze co możesz zrobić, to zabronić czegoś. Bo to jak z dzieckiem (i każdym tak naprawdę człowiekiem) - jak coś jest zabronione, to bardziej pociągające. A jak coś jest na mus, to wtedy zaczyna irytować i przestaje być interesujące... Manipulacja? - a i owszem, ale skuteczna, i osiągasz zamierzony cel. Jeśli zawiedzie - to masz przynajmniej odpowiedź na czym stoisz. Z drugiej strony.. z własnego doświadczenia - kobieta lubi być uwodzona. Jeśli tego jej zabraknie w związku, będzie szukać gdzie indziej. Albo.. może brakuje jej rozmów na tematy, których nie może z Tobą poruszyć, bo nie masz ochoty o tym rozmawiać, albo Cię to nie interesuje... Jeśli zatem chcesz ją utrzymać, to zrób coś inaczej, czego ona się nie spodziewa, albo nie zna. Zacznij z nią flirtować jak wtedy, kiedy byliście młodzi.. Czasem ją 'olej', żeby i ona mogła Cię pozdobywać... Proste, jeśli poznasz zasady działania.. I na pewno wtedy zbudujesz przyszłość z nią taką jaką chcesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz to to stowarzyszenie wzajemnej adoracji ty z gościem gadasz a całe bydło w okół od razu wie?? Gość to dupek to już wiemy. A to stanowi problem w zasadzie powinieneś z nim pogadać w cztery oczy tylko pamiętaj nie daj się sprowokować i nie rzucaj "groźbami karalnymi". druga sprawa to wykształcenie. Twoja dziewczyna studiuje a ty masz firmę ona obraca się wśród studenciaków i prawdopodobnie wszyscy koledzy i koleżanki uważają że związek z "niewykształconym" jest ujmą na honoże. Kolejna sprawa że żyjecie w różnych światach Ty jesteś dorosły ona jest dzieciuchem (studenci to uczniacy którzy myślą głównie o imprezach a prowadzenie firmy wymusza szybkie dojrzewanie i odpowiedzialność) Problem więc w tym że ty odskoczyłeś od niej o ładne kilka lat w sumie mógł byś szukać kobiety w wieku 28-30 lat bo podejrzewam że żyjesz z mentalność 30-40 latka a nie studenciaka na garnuszku mamy. Jej z kolei się wydaje że jest lepsza od ciebie (a na pewno jej kolega student) bo studiuje (wiem że to jest argumentacja skrajnie głupia ale powszechna w społeczeństwie w którym najbardziej liczy się tytuł ) W zasadzie chyba powinieneś sobie dać spokój zająć się rozwijaniem firmy zbudowaniem jakiegoś kapitału zabezpieczeniem sobie dupochronu na później. I na spokojnie za 3-5 lat będziesz miał taki status że będziesz mógł sobie pozwolić na "niańczenie kobiety". Daj sobie czas bo szkoda twoich nerwów i zdrowia to jest coś czego nie odzyskasz. Jak będziesz brną w ten związek i ci się nie uda rozharatasz sobie psychikę i trudno ci będzie zbudować potem normalny związek. Jak jesteś normalnym mądrym i robotnym facetem to znajdzie się dla ciebie i fajna kobieta. Która nie będzie miała nasrane w głowie i nie będzie wiecznie chciała gonić króliczka. Jak już ja znajdziesz to najlepiej daj jej prace w własnej firmie :D i nie żartuje znam bardzo dużo przypadków małżeństw które cały czas są razem i są szczęśliwi ze sobą. A na szybko to zadzwoń do jakiegoś kumpla albo lepiej kumpeli i powiedz że wpadniesz z litrem wódki albo lepiej dwoma (oczywiście jeśli nie ma u ciebie przeciwwskazań) i zapomnij oderwij się (nie pochwalam takiego picia ale w tej sytuacji uważam za stosowne). Jeśli możesz to wyjedź na 2-3 dni gdziekolwiek całkiem sam żebyś mógł trzeźwo pomyśleć i zastanowić się co chcesz zrobić. Teraz podejrzewam masz taki młyn w głowie że nie jesteś w stanie trzeźwo myśleć. I pamiętaj że jak twoja luba cię przytuli i powie parę ciepłych słówek poczujesz się świetnie ale poniedziałek nadejdzie i ona pojedzie na uczelnie.... i znowu będziesz miał młyn w głowie a firma się sama nie poprowadzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh******
mysliciel999 Takich bzdur jak Ty napisales dawno nie czytalam hehehehehe. Nie bede sie ustosunkowywac bo nie ma sensu bo dziecinne jest wydzwanienie do kolegi dziewczyny jesli on sie jej nie narzuca a ona sama nie robi z tym porzadku. A te wywody jaka jest ronica miedzy autorem a jego dziewczyna bo ona studiuje a on ma firme hehehehe smiech na sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak pozbyłam się koleżanek
mój chłopak też się pogubił i miał koleżankę, koleżankę taką wstrętną muchę, która za nic sobie robiła, że ja jestem jego dziewczyną. Mnie to strasznie denerwowało, bo wiecznie pisała, że jest jego najlepszą przyjaciółką i żeby o tym pamiętał. On mi tłumaczył, że to tylko koleżanka. Zerwałam z nim i po 2 miesiącach pękł i wrócił. Teraz koleżankę olewa i daje sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak pozbyłam się koleżanek
a leżenie w łóżku z partnerem i pisanie esków z przyjacielem uważam za szczyt chamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo ciekawych a zarazem obraźliwych zdań piszecie. Znacie jedną stronę medalu i wyrażacie swoją opinię, trudno. Zawsze byłam z Autorem szczera i wierna (w każdym tego słowa znaczeniu). P. Problem to kolega, w tego słowa znaczeniu i ma świadomość, że Autor istnieje w moim życiu. Widocznie według większości was, kiedy pojawia się kolega to odrazu jest zdrada. Ponadto znam granice i wiem co wolno a co nie. Problem w związku zaczął się dużo wcześniej przed p. Problemem, tylko że dopiero teraz Autor obudził się i zaczął słuchać co do niego mówię. Szkoda, że dopiero teraz. A moje postępowanie jest tego konsekwencją. Rozumiem, że dużo pracuje, ale do cholery po pracy mógłby chociaż parę zdań ze mną zamienić a nie siadać do kompa i wkurwiać się na mnie bo odezwę się. Ponadto nie jestem z nim dla kasy, bo takiej nie ma! Autor święty nie jest i trochę za uszami ma. Uważa miedzy innymi, że jestem jego własnością i może decydować o wszystkim, co związane ze mną. Nigdy nie powiedziałam, że go znienawidzę (autora) jeśli się ujawni. Tylko skoro jedno obiecuje, to niech nie robi drugiego. Miałam powiedzieć o Autorze koledze, to zrobiłam to. Niestety Autor zachował się jak smarkacz i napisał pogróżki. Takim zachowaniem nie polepsza sprawy. I nie jestem żadną pierwszą lepszą panienką!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
madeline_86 Niestety Autor zachował się jak smarkacz i napisał pogróżki Swieta racja ... juz nawet nie o pogrozki chodzi a o sam fakt pisania do kolegi ..... Jesli jestes osoba za ktora sie podajesz to uwazam iz napisalas bardzo wywazony przemyslany tekst. I jesli prawda jest ze facet zaniedbuje Cie po pracy a ty to sygnalizowalas to bez komentarza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do madeline
to znalazlas swietny sposob zeby zwrocic na siebie uwage, szczegolnie tymi rozmowami spod koldry kiedy obok ciebie spi autor :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okorgin
uważam że bardzo dobrze że zadzwonił do tego kolesia poza tym cała ta sytuacja zakrawa na jakiś absurd postaw twarde ultimatum :albo on albo ja skoro tak się lubią to niech zaprosi go do domu a nie czai się jak wilk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okorgin
kobieto ty uważasz że zapowiedź rozmowy w cztery oczy to pogróżki? a może jednak ta przyjaźń to coś więcej że boisz się takiej konfrontacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka23.............
Tak, tak Madeline_86, on taki zły, ale ciekawe, że chcesz sobie zrobić przerwę akurat gdy pojawił się inny mężczyzna. Czy aby na pewno masz czyste sumienie? Jakkolwiek by ci źle nie był, byłaś w związku, a w związku nie wydzwania się cały nocami do "kolegów", nie pisze się z nimi po nocach, w łóżku i pod kołdrą. To było żenujące i o ile twój autor robił coś źle, to ty pojechał po całości. A dlaczego ludzie narzeczony nie miał prawa napisać do tego chłopaka? I jakim prawem on nie wiedział, że jesteś zaręczona? Jak można ukrywać taki stan rzeczy. Byłaś z nim na tyle blisko, żeby wypisywać do niego po nocach (zachowujesz się gorzej niż pierwsza lepsza) a nie miałaś odwagi mu wspomnieć, że zobowiązałaś się wobec innego, ba mieszkasz z innym? To już jest zdrada, a twoje zapewnienia guzik zmienią. Jestem prawie pewna, że gdyby nowy nie zjawił się w twoim życiu dalej tkwiłabyś w tym co jest, tak jak jest. Bo jak komuś jest naprawdę źle to to zmienia, a nie miesza w to osób trzecich (ty doprowadziłaś to tego jak czuje się twój partner i do siebie miej pretensje). Druga strona medalu mnie nie interesuje, bo fakty są niezmiennie, a twoje tłumaczenia ich nie zmienią. Powinno cię w pierwszej kolejności interesować jak się czuje teraz twój zdradzony partner, którego własna kobieta się wypiera, a nie obcy człowiek! A jeżeli czujesz wstyd przed kolegą to nie zawracaj głowy autorowi, w końcu cię zaniedbywał itd. czyż to nie logiczne? A coś takiego jak przerwa w związku nie istnieje, bo ze związku się nie wychodzi i nie wchodzi do niego jak do pokoju. W najlepszych wypadku jesteście siebie warci, a jeżeli tak chcesz rozwiązywać sprawy w swoim przyszłym życiu to głęboko współczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh****** to możne napisz coś mądrego i nie naiwnego mądralo. madeline_86 jeśli jesteś dziewczyną autora to powiedz czy uważasz że bliska i zażyła znajomość z kolegą to dobra metoda naprawiania związku? A jeżeli twój chłopak zadzwonił do problema i problem nie zrozumiał że twój chłopak miał prawo go zjechać i nie potrafił się z nim dogadać to znaczy że albo nie jest ta wasza znajomość krystaliczna albo on jest ćwokiem a nie facetem. Gdyby nie był to by chciał z nim się spotkać i sprawę wyjaśnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×