Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciężkie pytanie z rana

gdyby się okazało, zę dziecko ma zespół Downa-usunęły byście?

Polecane posty

Gość mama MA
jak byłam młoda to myslałam że takie dziecko z jakimś uposledzeniem to najgorsza kara losu i byłam przekonana, że bym usuneła - teraz od jakiegos czasu przyjaxnimy sie z ludźmi którzy maja dziecko uposledzone i to bardzo głeboko - i zmieniłam zdanie - to jest swego rodzaju dar - tylko trzeba umiec go przyjąć i zrozumieć! Powiem tyle, choc pewnie wiekszosć tego nie zrozumie - kontakt z taka osobą niesamowicie zmienia horyzonty, rozwija zupełnie inne postrzeganie rzeczywistości.... nie jest łatwo na pewno - kupa kasy no i kłopotu - ale na dzień dzisiejszy wydaje mi sie, że podjełabym wyzwanie... bo widzę, że mozna z takim dzieckiem normalnie żyć i mieć jeszcze coś więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bym urodziła! to przecież moje dziecko!!! moje dziecko nie ma być najpiękniejsze, najinteligentniejsze ono ma być jedyne w swoim rodzaju, ma być kochane przeze mnie i ma mnie kochać. nie potrafiłabym dokonać selekcji typu "ty jesteś zdrowy, masz ładną buźkę możesz żyć - ty jesteś chory umrzyj". tak samo zdrowe dziecko może nagle zachorować i co mam je od razu uśmiercić??? tylko dlatego ze nie spełnia moich oczekiwań, tylko dlatego że np ma wadę serca, bialaczkę, szpiczaka? a co w przypadku wypadków? dziecko traci nogę, rękę, zostaje okaleczone, ma uraz rdzenia, do końca życia jest zdane na kogoś innego i co takie dziecko też miałabym oddać, porzucić, zabić? nie jeśli zdecydowałąm się na seks, jeśli zdecydowałam się na poczęcie dziecka to to jest moje dziecko, od pierwszych chwil kiedy to zapłodnione jajeczko zagnieździ się w macicy po ostatnie tchnienie. to jest moje dziecko i nikomu nie pozwolę go skrzywdzić! a tym bardziej sama na własne życzenie go nie skrzywdzę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężkie pytanie z rana
mała agatka głupio gadasz:O nie porównuj upośledzonego płodu to dziecka które już jest na świecie a nagle zachoruje, jesteś ograniczona jeśli nie widzisz różnicy. podejmę jednak trud i spróbuję Ci to wyjaśnić: jeśli mam już dziecko a ono zachoruje to jest to nieszczęście i swego rodzaju "pech" (dlaczego akurat na nas to trafiło?), ale skoro już się tak stało to nie mamy wyjścia-musimy walczyć. ale kiedy dowiadujemy się, zę płód jest upośledzony to jeszcze mamy szansę temu zapobiec. w 1 wszym przypadku takiej szansy nie mamy. taka jest różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innaanna
a czym dla Ciebie różni się płód od dziecka? tym, że jest po drugiej stronie brzucha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężkie pytanie z rana
jakto czy, nie osłabiaj mnie:O jeśli nie widzisz różnicy między powiedzmy 12 tygodniowym płodem (zygotą, embrionem czy jak tam chcesz) a niemowlakiem to nie mamy o czym dyskutować. jak można porównywać zlepek komórek do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatka ale choroba genetyczna a aputacja nogi w wypadku to nie to samo nie nijak to proównac wiadomo jak chcesz dziecko i ono ma byc chore genetycznie na dawna to widomo ze takim dzieckiem musisz sie zajmowac na zwasze i wiekszośc troche mysli egoistycznie wiadomo bo co będzie jak matki zabraknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapobiec ? zapobiec narodzinom z tym sie zgodze jak by nie patrzec to morderstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można urodzic i oddać, ale po co męczyć się w ciąży potem przechodzić przez poród i połóg żeby wydać na świat takie coś. Poprostu usunąć i już. Nie uważam aby kilka komórek połączonych razem tworzyło dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czym ?? poszukaj w goglach fotek to może znajdziesz róznice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mozesz porownywac starca 90 letniego z noworodkiem... skoncz pierdolic tumanie ... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie usunęłabym, ale też nie jestem pewna czy bym miała tyle cierpliwości dla takiego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innaanna
czy Ty już widziałaś 12-tygodniowy płód? ma ręce, nogi, głowę, wszystko co ty, tylko małe... widać to nawet na usg. Jaki zlepek komórek???? Kiedy jest zlepkiem komórek (z bijącym sercem) nawet często się nie wie o jego istnieniu, a już napewno nie wie się o ewentualnym Zespole Downa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jeśli mam już dziecko a ono zachoruje to jest to nieszczęście i swego rodzaju "pech" (dlaczego akurat na nas to trafiło?), ale skoro już się tak stało to nie mamy wyjścia-musimy walczyć. " - ja mówię że dziecko w brzuchu też jest dzieckiem, nie jest zlepkiem komórek, nie jest jakimś obcym" dla mnie to to samo! też muszę walczyć, też jest to "pech". więc dla mnie choroba dziecka narodzonego i nienarodzonego to to samo! więc jak sama powiadasz nie mamy o czym dyskutować. myszko - moje dziecko też oże zachorować, też może potrzebować mojej opieki na zawsze i mnie też kiedyś zabraknie. więc jak dla mnie to to samo. wyraziłam swoje zdanie. nie potępiam innych robiących takie rzeczy. ich wybór ich dola. ja wiem że nigdy bym tego nie zrobiła! zwłaszcza że osoba która chce tego dokonać (ta która pisała o aminiopunkcji) jest w 16 tygodniu, czyli aborcja najwcześniej ok 19-20 by była! jak dla mnie to już jest w pełni uksztaltowane dziecko! ma rączki,nóżki, ma serce! ma układ nerwowy! ono czuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatka ale miec swiadomośc urodze chore trwale dziecko a co bedzie gdy ?.... ( choć może zawsze byc ok ) to jest róznica ! ja nie gdybam bo i po co ale świadomie nie zdecydowałabym sie mieć chorego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropeczki
W wiekszosci wypadkow to strach przed wieksza odpowiedzialnoscia i tym co ludzie powiedza... taka jest prawda ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropeczki
wypadkow ignorantko ... problemy z czytaniem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropeczki
oj ciezko sie do bledu przyznac... zenujaca jestes :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem jest strach przed odpowiedzialnoscia ale i po co skazywac siebie rodzine i dziecko na mękki ? co ludzie mówia mnie nie interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tylko ze wzgledu na to ze po mojej smierci nie mialby sie kto moim dzieckiem zajac a nie chcialabym go skazac na wegetacje w zakladzie dla ludzi z ZD :( wszystkie idee sa piekne ale zycie nie jest takie kolorowe. w moim otoczeniu jest kilka osob z ZD w roznym wieku. najstarszy ma 31 lat i mieszka z rodzina - nie powiem jego rodzenstwo sie nim zajmuje (wymaga stalej obecnosci kogos przy sobie) ale co bedzie kiedy rodzenstwo zalozy wlasne rodziny? jego mama juz jest na to za slaba zeby opiekowac sie doroslym i silnym facetem ktory nie zawsze robi to co mama chce. wyglada na to ze jeden z braci pewnie sie poswieci i zrezygnuje z wlasnego zycia na rzecz opieki nad bratem. ale czy to jest dobre wyjscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropeczki
Kwestia podejscia, wiary, wychowania... Dla mnie osobiscie jest to mordestwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co wam powiem..tu nikt nikogo nie przekona...i nie to chyba na celu miała założycielka tego tematu.... Pytała tylko o opinie...... Ja wiem,że takie rzeczy zdażają sie naprawdę bardzo rzadko, jednak napiszę Wam co spotkało jedną dziewczynę ( znajoma znajomej) Dziecko zdiagnozowane jako ZD po amniopiunkcji......wahała się długo co zrobić, łży , płacz, wojna z rodziną......postanowiła urodzić....i dziecko było ZDROWE - pomylono chyba wyniki, więc....róznie to bywa w życiu - nic na 100% nie jest przesądzone.... a drugi przypadek po kilku Usg u 2 lekarzy !!!! stwierdzono,,że maluszek nie ma !!! jednej nóżki , pod koniec ciąży po kolejnym USG wyszło,że chyba ma ale mocno zdeformowaną....i znowu ZONK !! dzieciak OK . a niby takich mamy specjalistów......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×