Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ToTylkoLaura

Oszukali mnie teściowie i mąz. Pomozcie, tak mi smutno dziś....

Polecane posty

Gość Mężatka 29
Podnosze Lauro, odezwij sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Chmurka-
kulasamotula - Twoja tesciowa gada tak,zeby Ci sprawic przykrosc. Rob swoje i sie nie przejmuj. Powiedz jej,ze szkoda, ale niestety nie mozesz byc takim idealem jak ona. Ogranicz z nia kontakty do minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko Laura
Niestety , ale nie układa mi się z męzem zbyt dobrze... :( Nie kłócimy się co prawda, ale jest jakoś inaczej, gorzej.... On nie chce rozmawiać na poważne tematy, dotyczące naszego wspólnego życia... Mam wrazenie, jakby wszytsko miał gdzieś. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siostra tez tak miała
Moja siostra tez tak miała z rodzicami męża,a oni dlaeko mieszkali bo w \anglii i to też nie pomogło,teraz jest w trakcie rozowdu,takiego faceta już nie zmienisz,jeśli nie macie dzieci to uciekaj,jeszcze spodkasz normalnego faceta,mamisynkowie to jest prawdziwa tragedia dla kobiety,ty nie masz szans zresztą sama to widzisz on jest za nimi i to sie nie zmieni,pamiętaj...szkoda czasu...ułożysz sobie życie...mąż cie okłamuje nie łuź sie że sie zmieni i że teściowa sie zmieni....bo najwyżej to Ciebie wymienią na inny model co nie będzie mieszał im chyba że teściowa lubi takie gierki i będzie z tobą grała w nie całe swoje życie,a ty chcesz grac w gre teściowej całe życie...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co Lauro..... kobitka wyżej ma rację. Niestety... Widzisz przynajmniej jakim czlowiekiem jest twoj mąż- gówniarz, który nie wie co to zdrowy zwiazek. Powiem Ci tak: Jakis czas temu przechodzil kolo mojej pracy taki jeden pijaczek i wstapil zeby zapytac sie czy nie mamy dla niego pracy. Cos tam gadamy (wlasciwie to byl monolog z jego strony), no i mowi, ze on tak przechodzi ta ulica codziennie, bo odwiedza mamusię. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że dodał, cytuję: " pani wybaczy ze to powiem ale żon można mieć wiele a mamusie tylko jedną" Jesli facet zyje w podswiadomosci z takim przekonaniem to nic go nie zmieni. Jesli chcesz z nim byc to przeprowadz sie do tesciow ale pamietaj- zatracisz siebie, bo za 20 lat bedziesz kobieta-wrakiem z kilkorgiem dzieci i mezem, ktory Cie nie szanuje- nie mowiac o jego rodzicach. Moim zdaniem Twoje życie jest najwazniejsze. Mysl o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zasmuciałaś mnie LAuro - wydałoby się, że powinno być lepiej. Jedyne co go może usprawiedliwiać, to to, co już pisałam, że dorasta, odcina pępowinę. Poczekaj trochę, a potem decyduj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna_laguna1987
też mi bardzo przykro słyszeć, że nie układa się Laurze... mimo to trzymam kciuki! Ale pamietaj - jesteś fantastyczna kobietką, całe życie przed Tobą, a wokoło naprawdę sporo fajnych facetów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siostra tez tak miała
Jeszcze coś dodam ,moja siostra wiedziała że to mamisynek ale myślała że go zmieni że wyjadą to oderwie pepowinę,kiedyś powiedziała że albo go zmieni albo rozwiedzie się,próbowała 4 lata....mimo że byli daleko codzienne telefony do mamy jak poszła do pracy wiedziała że gada z nią bo jak wracała to rzucał takimi stwierdzeniami ale to nie były jego słowa tylko jego matki którą na tyle znała,kłótnie bo ma być tak a nie inaczej,bo tak mama kazała...wstydził się tego przed nią ale więzi nie zerwał po dziś dzień ,teściowa od początku była na nie temu małżeństwu bo synowa była niezależna i nie dała sobie w kasze dmuchać i była zabawa w podchody...jak siostra powiedziała że już nie wytzymuje że chce rozwodu,żeby min potrząsnąć i oprzytomnieieć to ten wyszedł i za 10 min wrócił i powidział że chce rozwodu i ma wziąć winę na siebie bo on nie ma sobie nic do zarzucenia chce rowodu kościelnego bo chce sobie założyć nowa rodzinę i oczywiście wraca do MAMY... Myślę że poszedł za tobą żeby ci pokazać jak wielką krzywdę mu wytządziłaś i zebyś się złamała pod poczuciem winy,więzi jego z rodzicami nie rozerwiesz niestety,jak zostaniesz to niech ci się nie marzy że ty będziesz wychowywała swoje dzieci ,mama zrobi to lepiej ,bo już wychowała cudownego syna,nie bedziesz miała nic do gadania ,no bo gdzie pójdziesz z dziećmi?kto ci pomoże a ewentualna batali o dzieci zniszczy Cię bo zawrą pakt z diabłem żeby je Ci odebrać wierz mi.....druga synowa tej pani ma dziecko i dobrze wie że nie wolno jej próbować odchodzić bo może sobie iść tylko córeczkę ma zostawić im....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna_laguna1987
moja siostra tez tak miała - a rozwód siostry będzie orzekany z jego winą???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siostra tez tak miała
Nie, rozwodzą się w anglii i tam nie ma orzekania o winie tak zrozumiałam,rozwodzą się i tyle ale to nie znaczy że zrobi to bez problemu bo on jej nie ma zamiaru przejść z tym do porządku dziennego i sprawy nie ułatwi ,ma cierpieć że ośmieliła się od niego odejść a on nic nie zrobił złego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna_laguna1987
co za gnój - maminsynek i drań w jednym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko Laura
Ehh mnie też jest smutno z powodu tej sytuacji. Nie wiem, co mam dalej robić... Nie złamię się na pewno, bo z teściami mieszkać nie będę. Tego jestem pewna, jak niczego innego... Nie tak się umawialiśmy, nie po to brałam ślub. Ale zdaje się, że wyszłam za innego człowieka , niż moj mąż jest na prawdę :( Nie wiem, co o tym sądzić... Jestem coraz bardziej zrezygnowana/ Dlaczego moj mąz się tak zachowuje ? Jako żona nie mam sobie nic do zarzucenia... Przed całą tą sytuacją byliśmy taką kochająca sie parą... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Echh...to przykre ale wiesz co?? wiem, że to marne pocieszenie ale dobrze ze widzisz pewne rzeczy teraz. Pomysl ze masz 40 lat i dzieci. W calej tej sytuacji jest plus wlasnie tego. Wydaje mi sie, ze jedynym rozwiazaniem jest rozmowa ale skoro on nie chce....to nie wiem. Zachowuje sie jak rozwydrzone dziecko. Aż nie moge uwierzyc ze sa tacy faceci....masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonka taka  jedna
Lauro, on nie do konca rozumie niestety o co jest w ogóle problem z tego wynika... Jego rodzice na pewno troche tez namieszali mu w głowie, bo oni odebrali to jakbys ich "zaatakowała", tak jakbys im wprost powiedziała, ze sa okropni, ze ich nie akceptujesz i dlatgeo nie chcesz z nimi mieszkac, cos w tym rodzaju... I teraz facet czuje sie miedzy młotem a kowadłem, tak jakby miał wybierac rodzice czy zona, a faceci tego nie znosza! Nie rozumieja, ze nie musza wybierac tylko zaczac zyc z zona, tworzac nowa rodzine:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko Laura
Dziewczyny, muszę się wyżalić.... Cały wieczór dziś przepłakałam. Probowałam porozmawiać z mężem, bo omijanie tego tematu ciągle nic nie da. Powiem Wam, że ja już sama nie wiem, co mam robić... Poczułam się dzisiaj bardzo dziwnie, aż nie wiem jak to opisać słowami. Taka bezradna... i jak jakaś obca mojemu męzowi osoba. Ale jak to możliwe ? Czuję się oszukana, zraniona ...:( Jak On mógł przekonywać mnie, że rozpoczniemy samodzielne życie na swoim, że będzie cudownie, że niedługo się wprowadzimy do naszego mieszkania ? Zapytałam Go dlaczego mi tak cały czas mówił... na co odparł, że "nagle Go olsniło, że w jego rodzinnym domu będzie nam lepiej " . Powiedziałam, że szkoda, że nie podzielił się ze mną tymi przemysleniami... że zrobił ze mnie idiotkę. Starałam się bardzo, żeby ta rozmowa była spokojna i rzeczowa... żeby coś wniosła, rozwiązała... ale tak się chyba nie stało. W większości był to mój monolog... Nie wierzę w to, co się dzieje. Tak bardzo Go kocham i tak bardzo się boję. Nie poznaję Go i nie wiem, co mam robić. Czy to koniec naszego związku ? Mam tysiąc myśli w głowie i nie wiem, jak je opisać. Nie rozumiem tego wszystkiego i czuję się taka bezradna, smutna, rozgoryczona i zraniona.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam b. udany związek
uuuppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisis
Mysle ze on probuje cie zaszantazowac swoja obojetnoscia abys jednak wrocila do tesciow. On traktuje cie jak mala rozkapryszona dziewczynke ktora tupnela nozka ze cos jej sie nie podoba i on teraz musi "cierpiec". Nie daj sie!!! To on zawinil a jak narazie zachowuje sie tak jakbys to ty mu zrobila wielka krzywde :o Powinnas postawic mu ultimatum ze albo sie zacznie starac zeby bylo normalnie i przestanie strzelac fochy, albo to koniec. Mysle ze to bedzie dla niego kubel zimnej wody bo odnosze wrazenie ze on w dalszym ciagu nie traktuje cie serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lauro Posluchaj co ci powiem! Niezrob tego bledu co ja zrobilem i niemoglem sie podniesc baaardzo dlugo. Cierpisz skarbie juz ,przykro mi ale pomysl o sobie skoro twoj maz niemysli otobie,i chcecie do Tesciow zatargac abys sie meczyla,zeby ci powietrza brakowalo,zebys czula sie zle,z czasem wysluchiwala zlosliwosci od tesciow i czula sie ta obca,twoj maz niemysli otobie i niewidzi ze pokazujesz i krzyczysz to nie tak mezu, chce byc szczesliwa,chce sie cieszyc zyciem,jestem mloda,chce stoba i tylko stoba je przezyc, mezu kocham cie,jego to nieinteresuje,niewidzi,nieliczy sie z twojom wola,z twojom wizja wspolnej rodziny w ktorej bedziecie wy i zapewne wasze dzieci, itp niebede sie wiecej rozpisywal uwierz mi! nieznam cie lecz chce ci pomóz przedstawiajac sytuacje jasno i mysle ze podzielisz moje slowa,jestes mloda niemacie dzieci i uwiez mi ze wartosc twoja jest wysoka bo wiesz czego chcesz i jest wielu wspanialych facetow,czulych ktorzy beda szanowac cie a przedewszystkim kochac dlatego ze kochajaca osoba pragnie szczescia swojej drugiej polowki, i chce jej sprawiac radosc usmiech na twarzy a nie lzy,bol,cierpienie! jak masz gorszy dzien jedz do rodzicow,idz do kina,do kolezanki itp. Rozerwij sie! Wiesz co masz zrobic! Sily i odwagi zycze nie marnuj zycia i lat! Pozdrawiam goraco AAmarkoAA🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podzielam zdanie przedmowcy. Nie macie dzieci Lauro,wiec naprawde nie bedzie trudno sie rozstac. Wg mnie maz zachowal sie niepowaznie robiac plany ZA WAS,BEZ TWOJEJ ZGODY.Jeszcze gdyby NAPRAWDE zalowal,ale z tego co piszesz on nie czuje skruchy... Czy on zasluguje na Twoja milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bazylina
przykro mi to pisać autorko, ale twój mąż niczego nie przemyślał. Wydaje mi się, że wprowadził się do ciebie, wlasnie po to, żeby cię przekonać do powrotu do rodziców. Trzymaj się ciepło i nie daj się! Popieram twoje kroki w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobry jest ten klient
ktorego masz za meza Lauro... Olsnilo go!! heheh to niech go teraz olsni, ze jednak bedzie Wam lepiej z dala od tesciow tzn jego Rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonka taka jedna
Lauro, faktycznie masz sytuacje nieciakawa.. Hmm... zawsze mozesz wrócic z nim, tylko czy bedziesz szczesliwa, czy bedziesz potrafiła zyc dalej tak jakby nic się nie stało? On naprawde zachował sie jak małolat ( ile on ma lat?, nie pamietam czy podawalas).. Jesli on nie uznał za stosowne powiedziec Ci o jego planach, wzgledem zamieszkania z tesciami, to niech teraz go nie dziwi, ze Ty masz inne plany, na dodatek takie plany, ktore razem ustalaliscie! To jest taki typ faceta, ktory naprawde nie widzi problemu, tak mi sie wydaje lub chce postapic tak jak rodzice mu doradzili, bo nie wierze, ze sam nagle zmienil zdanie, bo uznal, ze tak bedzie dla Was lepiej. Rodzice na pewno chcieli dobrze ( tak przypuszczam), bo mielibyscie pieniadze z tamtego wynajmowanego mieszkania i pewnie pod tym kontem tylko patrza, ze po co mieszkac osobno..I pewnie nie rozumieja tak jak synus o co cały problem i w sumie wychodzisz w ich i oczach meza za głowny powód konfliktu.. Moze powinnas z nimi porozmawiac...moze jednak dotrze do nich dlaczego tak sie stało... Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkijuuusyyy
obejrzyjcie razem ten film http://www.filmweb.pl/f336437/Wojna+domowa,2008 jest na temat i pokazuje co sie dzieje w malzenstwie jak synowi bardziej na matce zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co tam slychac Laura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwiedź się dziewczyno. Nieprzerwana pępowina to najgorsza wada u człowieka. Zawsze z parą są jego/jej rodzice, zawsze w przenośni, a często i dosłownie. Szkoda słów i czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna przyszła synowa
Ehh... ja jestem załamana, zerwąłam z narzeczonym i wszystko po kolei zaczęło się walić. Kilka dni temu straciłam pracę... Jestem załamana tym faktem :( Jestem w takim stanie emocjonalnym, że szkoda gadać... Na dodatek mój już eks-narzeczony odezwął się do mnie, twierdzi, że mnie kocha, że powinniśmy dać sobie szansę, że się zmieni... A ja jestem w kropce i nie wiem, co mam zrobić. Pod skórą czuję, że maminsynek się nie zmieni, zreszta pewnie większość kobiet tutaj to potwierdzi. Łączyło nas wiele, ale czy warto do tego wracać? Czy taki ktoś mogłby się zmienić ? Proszę, doradźcie coś... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niveacream25
a to dziwne ... zaskoczyłas mnie., od początku sledzę twoj wpis i nie było cie dość długo myslalam ze wszystko sie układa ze zaczynacie nowe życie i nie masz czasu odpisac na nasze posty...a tu lipa. jak czytam od początku to aż gotuje sie we mnie krew. ja bym nie popuścila tego. bo co tzn ze facet tak cie wystawił do wiatru nawet jeśli cie kocha to ok fajnie cudnownie ale jesli jest dojrzały to powinien od razu uprzedzic jakie jest jego założenie po ślubie no bez przesady! zaciągac przed ołtarz a pozniej powiedziec mieszkamy u mnie. z rodzicami.no szlak mnie trafia sama jestem na etapie jeszcze przed ślubem i pwoiem szczerze ze nie tak dawno zapytalam mojego narzeczonego gdzie bedziemy mieszkac powiedzial ze sie cos wynajmie, ja mu na to ze ok bo niech nie liczy ze pojde mieszkac do niego niech mysli o tym przed ślubem nie dam sie oszukać i to dzięki tobie oczy sie otworzyły... miłość miłością a życie życiem małżeństwo to kompromis ponoć tak mówią ale u was to jakaś walka trwa kto pierwszy da za wygraną.... wiem że sie starasz wierze ci a boli cie bardziej to ze twoj mąż nagle z czulego faceta zamienia się w kamien bez uczuć ale wiem że on tęskni moze za mamą napewno. nie dorósł do roli bycia mężem ojcem.. nie decyduj sie teraz jeszcze na dziecko bo zostaniesz sama z tym wszystkim.póki co walcz o małżenstwo do cholery jasnej a nie poddajesz sie tak bez walki !!! jeszcze nic złego sie nie dzieje chyba zdrada nie wchodzi w grę bo młode małżenstwo itd.. ale walcz o niego przeciez w środku napewno jest z niego coś z tego mężczyzny co przed ślubem i nadal mozecie byc piękną parą, jego napewno przerasta fakt ze mamusi nie widzi a juz napewno matka też mu głowę truje ze dał sie omotać i wysłuchuje on niej kazań. radze ci nie mowić o was a zapytać wprost " kochanie powiedz mi dlaczego jesteś wobec mnie tak obojętny ? co zrobiłam zle?" i niech powie daj mu sie wygadac pamiętaj że lepiej formułować pytania niż zdanie już z gotową odpowiedzią np. kochanie co zorbilam zle ? pewnie sie gniewasz na mnie ..." i usłyszysz tylo " TAK" i po co ci to dalej monolog. zapytaj przygotuj pytania i daj mu jasno sie wypowiedziec. to przerażające kiedy się słyszy ze młode małzenstwa rozpadają się nagle bo dogadac sie nie mozna ja tego nie potrafię zrozumiec;/ przeciez przed ślubem też sie rozmawia z facetem ja mojego uprzedzilam ze jak będziemy mieć dziecko to napewno będę gruba i bede miala obwisle cycki a do tego napenwo będę "rozciągnięta" na dole... a wiecie co mi odpowiedzial ? " ale dlaczego? przeciez niektore kobiety po porodzie wyglądają calkiem normalnie jak nie będzieszz jadła po nocach i zadbasz o siebie to napewno sie nie zapasiesz, a modelką w ciązy sie nie jest wiadomo" i to usłyszlaam od mojego przyszłego męża............. no comment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna przysżła synowa
Mowisz o mnie ?? Prezprowadzilam z moim poważną rozmowę i On nie umial do konca sie zdecydowac, wiec postanowilam odejsc... choc ciężko, nie powiem. Pisałam o tym w ktoryms poście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna przysżła synowa
Nivea, chyba cos pomylilas, ja nie jestem autorką tego topiku, ale wypowiadalam sie tutaj na temat swoich proiblemow tylko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam nieciekawie
Maminsynkowie to najgorsze co się może przytafić kobiecie :( prawda jest taka, że ciężko ich zmienić, wyrwać od mamusi... Bo oni nigdy nie widzą nic złego w ym , co się dzieje, widzą tylko, że my przesadzamy. Mnie przyszli teściowie zatruwają życie od przeszło 4 lat. A na początku teściowa wydawala sie byc taką spoko babką... ale cóż, wyszło szydło z worka. Czasami przechodzi sama siebie. Chciala nam zaręczyny przekladac, nawet pierścionek chciala wymienić a moj dostal ostrą zjebke, ze za drogi kupil :) żąłuję , ze wtedy sie nie zawinelam i nie ucieklam, bo z czasem choc mam bardziej dośc, jest trudniej odejsc... chyba wierzylam ( wierze?) ze jednak bedzie ok. Bywaja dni, kiedy teściowa ma dobry humor, dzień dobroci dla mnie :D ale rzadko.... Jestem z jej młodszym wychuchanym synkiem, wiec na mnie oko , jak to ona mowi... Jak gdzieś wyjeżdżamy, po okolo godzinie jest telefon od mamusi do mojego z pytaniem gdzie jesteśmy, co robimy, o ktorej wrocimy, a dlaczego to, a dlaczego tamto. jak wracamy to jest wielki foch, nikt nie wie o co... tak jakbysmy nie mogli nigdzie wychodzic. Na wakacje jechaliśmy do Zakopanego, to nam tydzien ponad truła, że mamy nie jechać i że ja nie zadbam dobrze o jej synka na wyjeździe, wypytywala, czy ja w ogole gotowac umiem itp. no szlag czlowieka moze trafic. Po powrocie jak opowiadalismy jej że było fajnie itd to stwierdzila "phi ! przeciez sie nie przyznacie, że było fatalnie " Momentami nie wiem, o co jej tak na prawdę chodzi... komentarzy na temat mojego wygladu zaprzestala, bo potrafilam odpyskować, a miala jakies ale nawet do moich paznokci :) Ale nadal wtrynia się we wszystko, a przynajmniej probuje. Tyle,że zauwazylam, że mojego też juz zaczyna to wpieniać... A to juz duzy krok naprzod. Niby planujemy ślub, ale nie wiem, czy do Niego dojdzie... Dodam, że maja jeszcze starszego syna (40 lat) ktory do dzis mieszka z nimi i jest taki kochaniusi, mamusia mu podaje gorący obiadek bo synuś taki zmęczony, a on sobie sam nawet łózka nie ściele. Kiedys jak u nich bylam sama(narzeczony jeszcze w pracy), to teściowa zapytala czy bym Mu (bratu narzeczonego) w pokoju nie odkurzyla bo siedze i nic nie robie !!! Wrrrr.... Jestesmy nadal razem, ale jeśli mamy wziąc ślub to obowiązkowo czeka nas wyprowadzka baaaardzo daleko od tego babsztyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×