Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dama we mgle

DRUGA ZONA OJCA-MACOCHA.

Polecane posty

nie rozbiłam niczyjego małzenstwa.jestem ta druga zoną.Czasem nie jest łatwo.Kto ma ochote pogadać.Zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem żoną, to odpadam z konkurencji tworzymy sobie zgrany konkubinat od lat kilku, wychowujemy nastoletniego synia M. i dwa moje koty no, ale juz nei zaśmiecam, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julia997733
też nie rozbiłam małżeństwa, a żoną mam być niedługo...chętnie z Wami tutaj pogadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
działa ,oczywiscie. Konkubinat prawie jak małzenstwo:) My nie wychowujemy razem synów meza.Mam córkę która z nami i mieszka i dojezdzajacych synów męza.wiec i macocha ze mnie taka na pól gwizdka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojego M. (pierwsza litera imienia, nie mylić z mężem ;) ) córka mieszka z mamą, syn z nami poznalismy się w trakcie rozwodu M., ja bymłam już jakiś czas po swoim nie mamy potrzeby zawierania małżeństwa, nie jest nam to do niczego potrzebne kochamy się, mamy wspólne mieszkanie, żyjemy sobie dość spokojnie (to "dość" to przez mój wybuchowy charakterek ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko obawiam sie ,ze zaraz zbiegną sie te prawdziwe matki i będzie jadka.Dodam ,ze moja córka ma macochę,kobietę która przyczyniła sie do rozbicia mojego małzenstwa.Z oczywistych powodów nie pałam do niej sympatią,ale obiektywnie rzecz biorąc musze przyznac ,ze jest swietną kumpelą mojej córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzieci nie mam, więc i podobnych rozterek też nie synia M. lubię, ale nie kocham - jesteśmy kumplami, mówi mi po imieniu, w tym momencie ma 18 lat, więc w zasadzie niby-dorosły jest, ale dla mnie to dzieciak jeszcze taki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIESZ ja jestem tradycjonalistką i nieco uwierało mnie słowo:konkubina.Myslę,ze głównie z tego powodu zdecydowalismy sie na małzenstwo.Kocham mojego R jak diabli,jestem pewna ze on kocha mnie wiec po prawdzie papierek zmienił tylko moje nazwisko na dwuczłonowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
synowie mojego meza maja 20 i 15 lat,starszy jest ode mnie młodszy tylko 14 lat.Oczywiscie ze mówimy sobie po imieniu innej opcji nie ma przeciez.Corka bardzo kocha swojego ojca wiec i mój R nie próbuje go jej zastapić.Moja córka jest bardzo skryta wiec i przełamywanie lodów bedzie trwało z 10 lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rozbiłam
Ja wielu ludzi by powieziało, że rozbiłam małzeństwo. Poznaliśmy się jak między nimi było źle, zresztą źle było od samego początku a mój konkubent ożenił się bo jak stwierdził, po pierwsze liczył, że jak będą małzeństwem to jakoś się odmieni a po drugie głupio mu było ją zostawić jak tyle lat spędzili razem. Ale nie wyszło. Było dalej źle a raczej gorzej i coraz gorzej, wtedy się poznaliśmy. Jesteśmy ze sobą parę lat. Nie będę wam tu zaśmiecać bo zaraz się zbiegną byłe żony zostawione przez mężów i będą jechać po mnie, nie znając całej historii i tylko wam się topik zasyfi. Nie mogłam się oprzeć i wejść tutaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie za to bycie żoną uwierało do tego stopnia, ze jakoś nie mam ochoty nosić tego miana po raz kolejny fakt, że konkubina i konkubinat to sie tylko z pijackimi awanturami, zaniedbanymi dziećmi i nożem w plecach kojarzą, ale co mi tam nauczyłam się z tego żartowac, czasem mówię do M. , żeby mi tak śliwę jakąś zrobił, to bylibyśmy przykładnym konkubinatem, a tak to co? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno bede sie zlatywać Ewa działa na nie jak płachta na byka:P Bez stresu zatem.mój związek nauczył mnie pokory,staram sie nie oceniac na Dzien dobry ,bo zycie pisze rózne scenariusze nieprawdaż? Właśnie Konkubina mnie strasznie uwierała.Brr.Fajnie ze potrafisz tak do tego podejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie może dlatego mi to nie przeszkadza, bo w ogóle mało wzruszam sie opinią innych co do mojego życia żyję, jak uważam za stosowne i nikomu nic do tego, moje życie - moja sprawa nikomu krzywdy tym nie robię a jak komus to nie pasuje, no to ma problem, cóz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lecę zrobić forszmak na jutrzejszy obiad (zostało z ostatniej parapetówy dużo wędliny ;) ), ale wróce tu jeszcze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podziwiam.Aczkolwiek ja do momentu rozowdu to taka dupa grochowa byłam.Wszystko załatwiał ex ja sie niczym nie przejmowałam.Gdy odszedł to musiałam się wziać z zyciem za bary i okazało sie ze potrafię a jakze.Jednak do tej pory pozostał we mnie zascianek..ech kazdy ma wady no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a M. sie wkurzył, młody wybył jeszcze przed naszym powrotem z pracy i nawet nie wysłał sms-a, gdzie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
synowie mojego meza nie powiem fajni,szczególnie starszy luzak.ale za nic maja kase która dostają od ojca masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas niespecjalnie sie przelewa, więc młody w sumie dostaje kasę celowo, a nie tak sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój maz pracuje za granica i kasą rekompensuje im brak siebie na codzien.W piatek bylismy w szkole młodszego same ucieczki nagany i złe stopnie.R zapytał go dlaczego ,bo w domu to aniołek odpowiedział bo wszyscy tak robią.Mysle ze gdyby nie było duzej kasy to wagary skonczyłyby sie raz na zawsze.No bo gdzie isc w zimie w czasie lekcji bez grosza,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie chciałam mieć dzieci i to się nie zmieniło a takie wychowywanie przez kasę... no to nie jest dobry pomysł raczej - zresztą - widac na załaczonym obrazku szkoda, bo dziecko może się zmarnować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tłumacze mu i tłumacze.Zaraz ktos mi zarzuci ze jestem pazerna na kasę,ale co za duzo to nie zdrowo..Niestety.Moj maz chciałby ze mna dziecko,dwa razy straciłam ciaze i juz mi przeszło.Poza tym oboje jestesmy w takim wieku ze raczej mozemy sie wnuków spodziewać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój M. na szczęście juz sie zrealizował jako ojciec i więcej dzieci nie musi mieć, chociaż małe dzieci uwielbia i ma do nich wspaniałe podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Dzis urlopik,a jakze:) Ja pracuje nad moim R ,zeby moze sobie odpuscił to zamierzenie,mam nadzieje ze sie uda.Bardzo przezylam to co sie stało i po prostu boje sie .Poza tym ,on pracuje za granicą wiec cały trud wychowania spadnie na mnie.Nie wiem czy dam radę,pamietam ,jak córka chorowała to był koszmar.Nieprzespane noce przy jej łozeczku.Teraz przy łozeczku musiałabym siedziec sama.:(Mam nadzieje,ze go przekonam:) A jak Ty sie dogadujesz z synem twojego M?Nie słyszysz tekstów pt: nie rozkazuj mi nie jestes moja matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×