Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CO SIE STALO ZE JESZCZE NIE MA

LISTOPAD 2010

Polecane posty

Gość aguś24
Cześć Dziewczyny już ciśnienie mi od rana skacze na wieści że Szpitala bo dzwoniłam w sprawie wyników dzisiaj rano , wyników z genetyki jeszcze nie ma dopiero tak za 1-2tyg ale za to jest wynik cukrzycy :( niestety okazało się ze jest bardzo wysoka , chce mi się płakać że jestem jedyną osobą która ma tyle chorób na raz, ,jestem w szoku że nikomu do głowy nie przyszło że cukrzyca mi mogła zostać po porodzie tyle czekałam żeby jakiś lekarz się tym zainteresował , brak słów ....uciekam pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Aguś to rzeczywiście masz nie wesoło. Miałaś chyba nieodpowiedniego lekarza ginekologa, bo wiadomo jest że jeszcze 3 miesiące po porodzie trzeba badać cukier przy cukrzycy ciążowej;/;/ tak ostatnio troszkę się nudziłam w pracy i zaczęłam czytac nasze forum od listopada, jak zaczęły sie porody. Jezu ja jak już coś pisałam to prawie zawsze jęczałam hehe. jednak mój synuś nie był az takim aniołkiem jak mi się teraz wydaję. Choć wydaję mi się że największym problemem był brak w domu meęz i ciągle byłam sfrustrowana tym praniem, gotowaniem, sprzątaniem, ściąganiem mleka i teściowa. teraz tez troszkę ponarzekam:-) byłam 10 dni na urlopie to Wojtek 8/10 dni bardzo ładnie jadł obiady. jadł zupę i po tym od razu mięsko z ziemniakami albo same, wg upodobań. Oczywiście nie chciał nowości ale starałam się robić to co lubi i było ok. teraz wróciłam do pracy i znów przy T nie chce jeść. Wczoraj podobno na widok talerza z zupą wpadł wręcz w histerie. Płakał jakby go ze skóry obdzierali. Wiem że wszyscy siedzą nad nim i proszą go by coś zjadł, a on tym bardziej się blokuje. I nie pomagają prośby by go zostawili w spokoju. robiłam morfologię jest ok. Wczoraj teściowa wymyśliła żebym zmieniła p[racę na popołudnia co mi się zupełnie nie opłaca pod każdym względem. 5 dni w tygodniu od 13-21, nie dość że 2x tyle na benzynę bym wydała, tak na prawdę cały dzień stracony, mało bym widziała Wojtka. Ogólnie bezsensu, tez bym go wtedy z biegu i na siłe o 12 karmiła na zawołanie a on lubi zjeść np o 13.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, chyba najgorsze co można robić z dzieckiem, które nie chce jeść to zmuszać do jedzenia. jeśli nawet zje obiad co drugi dzień to coś mu się stanie? Przecież wyniki ma dobre. Nie wiem. Pamiętam jak szwagierka namawiała swoją córkę by coś zjadła i stała nad nią z tortem i prosiła. No zjedz chociaż torciku. Dla mnie to niewyobrażalne żeby dziecko zachęcać do tortu. Ta mała miała po prostu swoje ulubione potrawy. Ok, była bardzo chudziutka, jak jej mama, ale potrafiła zjeść dwa talerze rosołu i prosić o dokładkę, albo kilka naleśników z truskawkami, które sama zrobiła. Albo zajadała się kurczakiem albo wędzonym łososiem i śledziami na święta. A też cała rodzina nad nią stała i trzęsła się, że nie chce jeść. Ja rozumiem, że możesz się denerwować i Twoja rodzina Ci w tym nie pomaga. Ale bez przesady. Masz zmienić swoją pracę żeby dziecko zjadło obiad? Szczerze, nie rozumiem. Jakby to naprawdę była sprawa życia i śmierci. Skoro kwestia obiadu ma dla Twojej teściowej taką wagę, to nie dziwię się, że Twój synek się denerwuje. Natalka w domu też bardzo rożnie je. Czasem tylko pogrzebie w talerzu. Czasem prosi o dokładkę. Nie zje obiadu to zje bułkę albo wypije sok. Też będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania WWW ja właśnie uwazam tak samo jak Ty1 Nie zje obiadu, trudno, nie róbmy dramatu. A takie zmuszanie daje odwrotny efekt od zamierzonego;/;/;/ Zła jestem jak nie wiem. I jeszcze ten tekst o zmianie pracy;/;/;/ A mój Wojtek chyba znów chory, rano był niewyraźny teraz ma 38,1. Boże żeby obyło się bez antybiotyku bo 2 tyg temu skończył brać. Niech już przyjdzie wiosna. jak wracam z nim z dworu to jest cały spocony, a zakładam mu tylko cienką bluzeczkę i kurtkę. Głowa tez mokra, ale na cieńszą czapkę za wcześnie jak jest minusowa temperatura. To co lepiej siedzieć w domu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moze i ja sie wypowiem w sprawie jedzenia :) Alex tez rozne ma smaki i rozne dni na jedzenie. Bywa czasem, ze wypije mleko z kaszka o 8 rano, a obiad zje dopiero o 16-17. Probuje mu rzecz jasna dac wczesniej, ale nie chce i tez nie namawiam. Czasem zje troche chleba ze mna albo wyciagnie jogurt z lodowki, to wtedy mu daje. Owszem sa dni, kiedy drazni mnie, ze zamiast normalnego posilku podjada jakies inne rzeczy (serki, rogaliki itp.), ale to wtedy kiedy juz kilka dni z rzedu nie chce zjesc obiadu. I wkurza mnie, ze jak jestem w Polsce, to moja babcia chodzi za nim z lyzka/widelcem i wrecz blaga zeby zjadl. Raz mu na sile buzie otworzyla i wepchnela makaron z sosem, bo stwierdzila, ze jak juz zje jednego kesa, to pozniej normalnie wszystko zjada (taka wlasnie metoda go karmila kiedy mnie nie bylo w domu). Kiedys (jak Alex mial 5 miesiecy i nie do konca rozumial co oznacza pelny zoladeki tylko jadl dopoki mial lyzke przed nosem) tak go nakarmila zupa kalafiorowa, ze nastepny posilek byl w stanie zjesc dopiero po 8h (a wtedy jadl co 3h). Do dzisiaj nie potrafie jej wytlumaczyc, zeby nie karmila go na sile tylko poczekala az sam przyjdzie. Bo przeciez jak zglodnieje, to zawola na swoj sposob. Ale palnelam wywod o jedzeniu :P Dziewczyny jak u Was wyglada sprawa z nocnikiem/toaleta? Bo moj maly nawet nie chce spojrzec na nocnik :( Przez to, ze jeszcze biega z pampersem zakladam mu body, z ktorych powoli wyrasta, a na 104cm NIGDZIE nie moge znalezc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
pestycyda Body na 104 spokojnie dostaniesz na allegro bo ja chce zamówić na 98, my też używamy body b mały robi w pieluchę z tym że jak go posadzę na kibelek to zrobi bez problemu , ale wołać nie chce , a co do jedzenia to my to samo mamy problemy z rana to nic nie chce dopiero później tak o 10-11, obiadek jada bez problemu potem kolacja znowu problem więc zmuszam go żeby choć kilka łyżek zjadł mleka z płatkami, a przed samym snem wypija na duże kubki wody bo bez tego nie zaśnie , ostatnio zasypia o 21 z misiem i budzi się o 5-7rano i na siłę próbuje się do nas do łóżka wślizgnąć , pozdrawiam miłego weekendu :) http://allegro.pl/body-104-dlugi-rekaw-smieszne-napisy-i3016864267.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, U nas z jedzeniem też niewesoło. Krzyś naprawdę mało je, i tu nie przesadzam. Najchętniej jadłby suchą bułkę, jogurty i rodzynki. Na obiad najchętniej zupa, ale też ostatnio coś wydziwia i w ogole usiedzieć nie może przy obiedzie. Nie wiem czy to taki wiek czy co... Nie chodzę za nim z obiadem, jak mówi że nie to nie. Gdzieś kiedyś słyszałam, że jak w domu jest pełna lodówka to na pewno dziecko z głodu nie padnie więc nie panikuję. Dodatkowo ostatnio znowu ma katar więc może też przez to apetyt jeszcze mniejszy niż zazwyczaj. Krzyś w ogóle nie je obiadów typu ziemniaki+mięso+surówka. Dlatego staram się żeby jak najczęściej była dla niego zupa. Anula - u Twojego Wojtka to niejedzenie obiadów to na pewno reakcja na teściową... Co do mycia włosów to u nas też był dramat i histeria. Też myjemy Krzysiowi łepetynkę raczej raz w tygodniu (pewnie latem będzie częściej). U Krzysia był problem z wodą lecącą do oczu, za nic nie słuchał nas kiedy prosiliśmy żeby patrzył do góry. No masakra!! Zawsze był ryk jak byśmy mu głowę urywali i nasze nerwy w końcu. Aż znalazłam taki oto wynalazek: http://allegro.pl/abakusbaby-kubek-do-mycia-splukiwania-glowy-i3031806603.html Dwa mycia z magicznym kubkiem mamy za sobą i pierwszy raz trochę popłakiwał a dziś było mycie zupełnie bez płaczu!!! Kupiliśmy mu też okularki takie do pływania ale narazie nie chce ich w ogóle założyć :) Co do ciemieniuchy to Krzyś też miał takie ciemnobrązowe łuski na samym czubku głowy. Szorowanie szamponem nic nie dawało, ale któregoś razu wydrapałam mu to tak na sucho grzebieniem, potem umyliśmy głowę i jest ok. Pestycyda - Krzyś też jeszcze w pieluchach chodzi. Myślę że jest gotowy na nocnik (codziennie sadzamy go i zawsze zrobi siusiu, ale nie woła), ale czekam aż zrobi się troszkę cieplej i wtedy będzie ostry trening. Niedawno też pożegnał się ze smoczkiem więc nie chciałam robić mu tak od razu kolejnej "traumy" :) U nas tematy przedszkolne też na czasie. Krzyś najprawdopodobniej pójdzie do przedszkola niepublicznego, które mamy po sąsiedzku w bloku. Jest to oczywiście droższa sprawa niż państwowe, ale jak dla nas jednak wygodniej. Poza tym nie mamy gwarancji że się dostanie do państwowego, więc tak czy tak zaklepujemy mu miejsce właśnie w niepublicznym. A Marynia prawdopodobnie od października pójdzie do żłobka. A ja wracam do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:-) Anuszka dzięki za linka do allegro, chyba się skuszę, choć u nas nie jest największym problemem spłukiwanie głowy tylko same mycie, jak tylko zmocze włosy i dam szamponu i delikatnie masuję to jest wielki ryk i mówi że go boli, a póxniej przy spłukiwaniu to i tak jest ryk;/;/;/ Wojtek przez 3 dni miał goraczkę do 39, nie mam pojęcia co to było, mocz ok, zrobiłam też CRP-ok. Niby mówił że go ząbek boli, ale nie widać żeby piatki szły;/;/ wczoraj wieczorem miał troszkę siusiaka czerwonego. Czasem chce go już obrzeznac żeby mieć pewność że tam nic się nie zbiera :-) ale nie zrobie mu tego hehe dzięki za wszystkie ciepłe słowa na temat jedzenia:-) Ja go nie naciskam, a teściowej nie zmienie (chyba że razem z męzem ale na razie się nie zapowiada hehe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, U mnie znowu kilka kroków w tył. Miałam kilka dni temu operację. Miałam pękniętą torbiel 10 cm. Usunęli mi jajnik i jajowód. Mam miesiąc zwolnienia i zakaz dźwigania. Kurna, cały czas pod górkę. Nie mam już siły do walki. Nie mam jak opiekować się dzieckiem. Jeszcze w połowie marca kończy mi się umowa w pracy. Samotna matka bez domu, bez pieniędzy, bez pracy i bez zdrowia, na dodatek po przejściach. A ja narzekałam, że mi ciężko...To teraz mam. Jeszcze musiałam odwołać dziś bilans dwulatka, a następny termin dopiero na czerwiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaWWW - kurcze, tak mi przykro i smutno... Po operacji w końcu poczujesz się lepiej. Fizycznie. Mam nadzieję że psychicznie też dasz radę. No nie jest łatwo. I nie jest łatwo realizować się w tym kraju jako matka. Ogólnie nie dziwię Ci się że jesteś zdołowana. Mam nadzieję że Natalia jest dla Ciebie i zawsze będzie wystarczającą mobilizacją, żeby się starać o fajne życie dla Was. Kurcze, jajnik?!!! Zawsze pozostaje jeszcze drugi gdybyś chciała w przyszłości mieć jeszcze dziecko ale zawsze też to 50% szans mniej... Ewelinaer - co u Ciebie? Się nie odzywasz kobieto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaWWW jejku nawet nie wiem co powiedzieć, tak bardzo mi przykro:-( Musisz się trzymać dzielnie, może pracodawca okaże się być aniołem i przedłuży Ci umowę. bardzo mocno ściskam Cie wirtualnie:-) Szkoda, że dzieli nas tyle kilometrów :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaWWW mi też przykro :( Limit nieszczęść na ten rok masz już wyczerpany. Można Ci jakoś pomóc na odległość? Anula2500 jak tam Wojtuś? U nas chyba pieluchy idą w zapomnienie - w przeciwieństwie do smoczka. Już 3 noc z rzędu pierwsze siku rano jest w łazience. Pielucha po nocy sucha, a nawet po 3 -godz. podróży. Jedną noc przespała nawet bez pieluchy. Muszę poszukać podkładów i będzie spała bez pieluchy. Te co zostały, będą na spacery. Byłyśmy prawie 3 tyg. na wsi i oczywiście o spacerach można było pomarzyć, bo się rozchorowała i znów antybiotyk :( Co do jedzena, to podczas choroby, to nic by nie jadła. Zdrowa też ma swoje fanaberie - najchętniej chleb z dżemem. Obiady - jeśli jest zupa to daję z posiekanym mięsem i z głowy, bo drugiego już nie zję. Jak mam tylko drugie, to zaczynam od podania mięsa, potem ziemniak (musi być z sosem) i surówka (najlepiej ze słoika).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelina wojtek ok, gorączka 3 dni była chyba przez zęby, bo wydaję mi się że coś przy piątkach się dzieje. zrobiłam mocz i CRP i wszystko ok. Szkoda, ze mój Wojtek nie zje zupy z miesem, to tez bym miała z głowy z martwieniem się o drugie danie:-) Ale mam nadzieję że z tego wyrośnie. Zaczyna być na tyle kumaty że idziemy na kompromis. Chciał żeby wyciągną mu rower, to ja mówię jak zjesz drugie danie. on że nie, to ja że nie ma rowerku. A on nagle że mięska nie chce ale zje znów zupę:-) Proszę bardzo mówisz i masz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To u nas jest tak z myju-myju. Ela chce myju-myju, proszę bardzo, ale najpierw sprzątamy zabawki, zje kolację, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Dziewczyny. Wiecie co jest najgorsze - to że cały czas tak się starałam żeby było dobrze, a jak już zaczynałam wychodzić w miarę na prostą to wszystko się rozwaliło. Trochę za słaba jestem psychicznie by to wszystko dźwigać. Mam nadzieję, że się szybko pozbieram. To w końcu nie koniec świata, ale na razie mam strasznego doła. Jestem trochę wycieńczona tym wszystkim. Znowu mam anemię:( Dostałam też jedną dobrą wiadomość. Sąd zasądził dla Natalki zabezpieczenie alimentacyjne bez pierwszej sprawy. Podobno rzadko to się zdarza, więc to super wiadomość. Pytanie tylko czy ojciec dziecka będzie płacił czy też czekają mnie kolejne nerwy przez oddanie sprawy do komornika. Dziś ruszają zapisy do przedszkoli. Nasz wniosek już w systemie. Teraz muszę tylko doczłapać się do przedszkola:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze co do naszych maluchów, to zadziwiające jest dla mnie jak dużo można już im wytłumaczyć. Zaczynam coraz więcej wyjaśniać Natalce, rozmawiać z nią. Poza tym ona zaczyna już mieć własny świat. Jak wraca z przedszkola taka zaaferowana wbiega do domu by mnie przytulić i pokazać co tam ona dziś przyniosła albo powiedzieć coś. No i śpiewa. Cale popołudnie śpiewa. W autobusie śpiewa. Na ulicy śpiewa. Zaczynamy mówić wierszyki typu "Poszła Ola do przedszkola". Natka na razie powtarza pojedyncze słowa, albo kończy wers.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:-) Ja też nie mogę się nadziwić, ze nasz dzieci są już takie kumate:-) Kurcze jeszcze nie dawno naszymi problemami były kolki, pierwsze zupki, ząbki, wygląd kupki itp a teraz czekamy na zapisy do przedszkola:-) U nas niestety jet tylko punkt przedszkolny na 5 godzin bez jedzenia ale od września 2014 ma być super przedszkole, które właśnie budują z podstawówką. Także ten rok musimy się przemęczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkie sprzątacie przed Świętami? u nas jest awantura za każdym razem, jak próbuję nie dać smoczka (właśnie babcia częstuje Elę ciastkami :/) Za to pieluchy prawie wcale nie używamy. nie zakładam na noc, ale 2 razy przebudziła się zmoczona. znalazłam na to sposób - jak się przebudzę w nocy, to sadzam ją na nocnik. anula2500 przecież to Ty podtrzymywałaś to forum "przy życiu'. co tam u was? jak wojtuś? Shift mi ledwo działa, po ekscesach eli z klawiaturą :( anuszka4 jak sobie radzisz ze swoimi pociechami? pestycyda co u ciebie? jak się czujesz? AniaWWW jakieś weselsze wieści od Ciebie? Aguś24, Martysia1, Miracle2010, balabuszka odezwijcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinka ja na forum zaglądam codziennie a tu taka cisz:-( przecież nie będę pisała sama do siebie:-( Ale jutro napiszę więcej.papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny ja niestety mam mega doła, bo wczoraj wróciliśmy z pogrzebu. Zmarł mój ukochany wujek, wzór męża, ojca, sąsiada. po prostu wzór człowieka. Miał tylko 56lat. jest to dla nas wielkim szokiem. Owszem miał problemy ze zdrowiem, ogromne żylaki na nogach, neistety nieoperacyjne. Ale teraz był po zabiegu przepukliny, odpoczywał sobie w domu i na prawdę nikt by nie pomyślał że coś się stanie. jakoś nie mogę tego ogarnąć:-( A co u Wojtusia? Wojtuś mój kochany to mały łobuz, który zaczął mieć neizłą fantazję. namiętnie ogląda filmy na you tube o traktorach i teraz cały dzień bawi się, że traktor zakopał się w polu w błoocie i takie tam. Wczoraj mnie rozbroił bo oczywiście traktor "znów zakopał się w błocie" a on udał ze wybiera numer i mówi," Sam traktor się zakopał, przyjedź. Oczywiście chodzi o strażaka Sama:-) drugi ulubiony tekst to jestem bob budowniczy i dam radę:-) ostatnimi czasy uwielbia tez pomagać w kuchni, panieruję kotlety, wcześniej macza w jajku także niezły z niego już pomocnik. W nocy śpi z pieluchą ale zazwyczaj jest sucha, ale raczej na wiosnę dopiero z niej zrezygnujemy, bo u nas chłodno jest nad ranem i boję się że się po prostu przeziębi. dziewczyny piszcie, bo dziewczyny z listopada 2009 dalej się udzielają na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 - przykro mi. To straszne, że życie jest takie kruche i często tak niesprawiedliwe. W tamtym roku zmarł na raka mój wujek, którego też wspominam właśnie jako bardzo dobrego człowieka, który nie zasłużył na takie cierpienie. Moja szefowa jednak okazała się aniołem. Przedłużyła mi umowę i wysłała dalej na zwolnienie. Do pracy wracam dopiero po świętach jak wszystko dobrze pójdzie. Czekam tylko na wynik histopatologii. My z Natalką znowu chore, ale nie dajemy się. Wprawdzie mi już pomagają tylko antybiotyki, ale postanowiłam zadbać o odporność. Łykam tran i witaminy, jem kiełki, piję miód, a dla Natalki kupiłam tran w żelowych rybkach, bo mimo, że inne syropki pięknie pije, to tranu w płynie nie udało mi się przeforsować. Ohyda! Niestety decyzja sądu to za mało dla mojego męża, więc sprawę przyznanych alimentów będę musiała oddać do komornika. Każde spotkanie z tym człowiekiem coraz bardziej mnie utwierdza w tym, że nie mam czego żałować. Mimo wszystko żal. Myślałam, że byliśmy sobie przeznaczeni...a on okazuje się takim dupkiem strasznym. Nic to. Zwyczajnie się pomyliłam. Trzeba dalej żyć. W końcu mam dla kogo. Chciałabym mieć tylko więcej zdrowia, bo na to najbardziej ostatnio narzekam:( Moja Natala najczęściej bawi się w gotowanie, w chodzenie na zakupy, układanie puzzli i guzików. Czyta książeczki i bajki oczywiście też ogląda pasjami. Nr 1 to jednak śpiewanie:). Zresztą nieważne co robi, ważne żeby była jak najbliżej mamy. Wczoraj siedziałam chyba z godzinę i plotłam jej na głowie drobne warkoczyki. Sama mi kazała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 przykro mi... liczyłam na lepsze wieści od Ciebie. Ja wczoraj babeczki piekłam i oczywiście bez pomocy się nie obyło. Najlepsza zabawa była z mąką. A jakby cały czas sypała mi po łyżce cukru, to do wieczora bym siedziała z tym ciastem. AniaWWW u Ciebie też nie ciekawie, dobrze że chocaiaż szefowa się wykazała i po ludzku do Ciebie podeszła. Zazdroszczę warkoczyków :) Co do witamin, to ostatnio słyszałam, że nie powinno się ich podawać podczas infekcji, bo to jest również pożywka dla wirusów, bakterii, czy co tam siedzi. Ja też próbuję Eli podawać tran w płynie. Na razie mamy za sobą pierwszą łyżeczkę i wybuch histerii, ale zobaczymy. Dużo zdrówka życzę. Czy jeszcze podajecie rano dzieciom mleko, czy zaczynacie dzień od śniadania przy stole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:-) Ewelina Wojtek od około 3tyg nie piję już mleka z butli na kolacje czy śniadanie. Jeszcze 2 miesiące temu wypijał 300ml rano i wieczorem, aż tu nagle zaczął coraz mniej i mniej. Wreszcie robiłam mu 180ml a wypijał może z 80ml. Ale oczywiście pobudka rano była : "mama wstawaj! mama grzej wodę na mleko" Było już to bardzo meczące i powiedziałam że mleczko się skończyło. Przyjął to bez problemu. na kolacje je kszę i czasem jeszcze jakąś kanapkę. Na śniadanie je albo kanapkę z dżemem albo też kaszę, albo parówkę. Muszę też wreszcie doprosić się męża żeby schował krzesełko do karmienia, bo mamy mało miejsca w pokoju, a Wojtek po prostu czasem się ze sobą cacka i koniecznie chce w foteliku a przy stole tez potrafi ładnie jeść. AniaWWW gratuluję i zazdroszczę szefowej, na prawdę prawdziwy anioł. Moja pewnie do dzisiaj sobie pluję w gębę, ze w umowie miałam wpisane wszystkie 3 butiki. Bo akurat jak urodziłam zamykała butik w którym ja pracowałam, ale musiała trzymać dla mnie posadkę w innym. później jeszcze wróciłam na skrócony etat więc mi się udało. A teraz chyba już jej złość na mnie minęła (pewnie do następnej ciąży). Co do tranu to akurat jestem zdziwiona że mój syn który boi się nowych smaków i próbuje niechętnie tran akurat piję. Tylko pamiętajcie, ze trzeba od razu dac czymś ciepłym do popicia. ja popiłam zwykłą wodą i do dziś pamiętam jak mnie cofało i te okropne uczucie w buzi. Do dziś nie spróbowałam drugi raz. Anuszka tak się maiałm już dawno spytać czy przy drugiej ciąży też udzielałaś sie na jakimś forum? pozdrawiam dziewczyny i piszcie proszę dużo i często:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja bez Was żyć nie mogę, więc zaglądam tu i będę zaglądać chyba już zawsze. Niestety nie zawsze jest czas, żeby coś napisać... Z dwójką maluchów radzę sobie hmmm jakoś :) Chyba nie najgorzej, chociaż raz lepiej raz gorzej. Teraz dobija mnie już ta przedłużająca się zima i mam serdecznie dość wszystkiego i czuję przeciążenie na łączach nerwowych :) Na dodatek Krzyś jest znowu chory - już drugi tydzień go trzyma, miał zapalenie gardła i przeziębienie, lekki kaszelek, lekarka nie dała antybiotyku i w sumie się cieszę, ale teraz to już się martwię, że tak długo to trwa. Jutro mąż pójdzie z nim znowu na kontrolę czy wszystko ok. Ja też byłam trochę przeziębiona, Marysia na szczęście się trzyma :) Kurde, weź tu się skup i coś napisz! Już trzy razy się odrywałam od pisania, bo Marysia niby śpi, ale nyży i muszę jej dawać cyca, żeby spała dalej. Jak tylko wstaję od niej to od razu marudzi. Tak więc see you, bo znowu marudzi więc chyba napiszę coś później... Ściskam Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Podczytuję na bieżąco, ale nie mogę się zmobilizować do napisania. Widzę, że u niektórych w Was nie jest najlepiej :( U mnie też właściwie, bo jak tak czytam, co Wasze pociechy już potrafią, to mam wrażenie, że mój Alex m ogromne braki. Nadal nie mówi. Doszły pojedyncze wyrazy: gieki (dzięki), keko (mleko), uci (uszy)... Nawet bawić się nie umie. Nie ma ulubionych czynności. Lepsze od zabawek są dla niego pokrywki od garnków, odkurzacz, świeczniki, mydelniczka itp. Nie daje umyć sobie zębów, ubrać się i czegokolwiek wytłumaczyć. Wiem, że mnie rozumie, ale ma to gdzieś. Udaje, że nie słyszy. Wyciąga wszystko z szafek, szuflad. Jak zabieraj to wrzask i krzyk "daj to". Sama już nie mam siły wszystkiego ogarnąć... Za mało mam dla niego czasu. O nocniku nie ma mowy. Ogólnie jak jest koło niego więcej osób, to zaczyna być niegrzeczny. Piszczy, skacze... No robi co chce i nie skutkuje kompletnie nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pestycyda nie denerwuj się ,że Alex mało mówi. mojej koleżanki synek zaczął mówić jak miał ponad 2,5. ostatnio nawet mówiła że oglądała filmiki jak Antek gadał jak jaskiniowiec. za to jej córka w wieku naszych dzeci juz zaczęła mówić. każde dziecko jest inne. Z nocnikiem będzie rzeczywiscie cięzko, przez ten bunt dwulatka, ale myślę że jak się wreszcie ociepli to i Alex bedzie miał więcej możliwości do wyładowania swojej energii. Wojtek wczoraj też był jęczący, na wszystko reagował płaczem: że nie chce rosołu, tylko pomidorowa, że chce płatki a nie obiad, że chce cukierka, chce bajkę za chwilę już nie chcę. jak wyłączyłam to w ryk. I oczywiście wielki ryk przy myciu głowy, ale to moja wina bo dalej nie kupiłam choć tego daszku kąpielowego;/;/;/ przepraszam za błędy ale jestem w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula2500 mnie może nie martwi sam fakt, że mało mówi, ale odnoszę wrażenie, że on przez to mniej rozumie. Albo tak sprytnie to wykorzystuje. Brzydko mówiąc pali głupa, że nie rozumie. Dzisiaj też... Ładną mamy pogodę na dworze, więc przyniosłam jego rower z piwnicy. Odczepiłam zbędne elementy żeby wyjść i nauczyć go jeździć. Fajnie mu się jeździło dopóki nie wyszliśmy z domu. Na dworze nagle zapomniał co się z nogami robi. W efekcie niosłam rower pod pachą. Na dodatek przed wyjściem chciał uciec żebym go nie ubrała, zahaczył nogą o zabawkę, przewrócił się i przegryzł sobie wargę. Zakrwawiony i spuchnięty cały... Na placu mu się nudzi, bo ani jednego dziecka nigdy nie ma jak z nim wychodzę. Jak plac pełny to on śpi :( Czasem to już mi się nie chcę, bo nic mi nie wychodzi. Leń do samodzielnego jedzenia, a nocnik to jakby go w tyłek parzył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja dzisiaj od samego rana na smutno. Mam żal do M, że to On sam decyduje czy i kiedy będzie drugie dziecko. Jego plan (o ile się nic nie zmieniło) to lipiec.wspomniał o tym na przełomie roku i to wszystko. Mam dość tego jego "Damy radę". Skoro z pracą ciężko, to dobrze byłoby wykorzystać ten czas, zamiast latać do przedszkola jako 40-latka. Nic....wieczorem zapalę świecę, otworzę butelkę wina i taką będę miała rocznicę. Wiem, że przy waszych problemach to pikuś, ale precież nie pożalę się mamie Ela chrypi i chyba znów się rozchoruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Kobietki.Widze ze nastroje tu smutne,u nas tez roznie bywa.Mam juz dosc tej wstretnej pogody,chce juz wiosne :-( zreszta pewnie nie tylko ja. AniaWWW przykro mi z powodu Twojej operacji,dobrze ze chociaz Twoja szefowa okazala sie dobrym czlowiekiem,trzymaj sie i badz dzielna bo masz dla kogo. ewelinaer ja jeszczedaje Adasiowi rano i wieczorem kasze manne z butelki do picia bo sie dopomina.Ciesze sie ze jeszcze pije mleko,bo czasami ma takie dni ze bardzo malo je a wtedy chociaz wiem ze ta kasze wypije. ewlinaer Ty chcesz drugie dziecko,czy Tylko Twoj maz?Przepraszam ale nie bardzo zrozumialam Twoj ostatni post. Adas ostatnio budzi mi sie w nocy i placze chyba kolejne zeby mu ida,a do tego budzi sie na siku,czasami wstaje z mokrym pampersem,a czasami wola w nocy.Troche nie wyspana chodze ostatnio przez te pobudki,a do tego ta pogoda mnie doluje...ahhh tez ponarzekalam troche... Pozdrawiam Was dziewczyny wszystkie bez wyjatku,piszcie czesciej,obiecuje ze tez sie postaram :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, mimo wszystkich tych kłopotów czuję się ostatnio szczęśliwsza. Może to chwilowe, może nie. W sumie wszystko jakoś się układa. Czekam tylko na wyniki histopatologii i tu trochę się obawiam, bo wyniki z krwi miałam delikatnie mówiąc nienajlepsze. Ale to dopiero za kilka dni. Moja Natka domaga się mleka rano i wieczorem. Zwykle jej robię, ale często nie pije tego mleka. Mleko oczywiście w butli ze smoczkiem. Rozmawiałam kilka dni temu z Natalką, że butelkę do mleka wymienimy na nowy kubek i teraz z tego kubka będzie piła mleko, a butelkę oddamy. No i dziś kupilyśmy ten kubek i sama się domagała, żeby od razu do tego kubka zrobić jej mleko:) Szczerze mówiąc to myślę, że nie będzie chciała pić mleka bez butli czyli pewnie lada dzień się z nim pożegnamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×