Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CO SIE STALO ZE JESZCZE NIE MA

LISTOPAD 2010

Polecane posty

Agus24: Aaa u mnie to by mozna ksiazke napisac. Zostawil nas jak maly mial niecale 2 miesiace... Wpadlam wkleic zdjecia z urodzin i dodac, ze Alex wybral pieniazka. Chociaz niedaleko juz bylo do kieliszka hihi :D http://pokazywarka.pl/zqomhx/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pestycyda nie martw sie, mój do dzisiejszego dnia miał tylko 2 zęby(dolne jedynki) i to od sierpnia. Dzis przebiły mu się 2 jedynki górne, już prawie widać górne dwójki i 1 trójkę. W ogóle cała góra strasznie napuchnięta i widać że tam niedługo wszytskie wyjdą. ja też słyszałam że lepiej jak dziecku wyjdą później ząbki. są lepiej zmineralizowane. Torcik super:-) Ja myślałam albo o torciku w kształcie auta albo korony, bo od samego początku na Wojtusia mówimy Król (od słów kołysanki:.... królu złoty....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za niespełna pół godziny ROCZEK :) tak przeglądałam wcześniejsze wpisy i 8-11 rodziły też geezona, aneczka1986 i susanaaa. ale się wykruszyło towarzystwo. a jutro roczek u mamyAni....gdzie ona jest....????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewelinaer: 100 lat dla Maluszka :) Malo cos nas tu zostalo. Co prawda wszystkich nie pamietam. Tylko jak w tabelke kukne. AnnS juz dawno tez nam sie podziala i Pikalinka tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewelina 100 lat 100 lat dla Eli:-) dziewczyny co maja wózek Jedo fyn 4: czy wózeczek prowadzi się bardzo leciutko? Kurcze bo ja czasem muszę użyć siły, kółka zcasem tak się skręcą że ciezko ruszyć no i czasem znosi mnie na lewo;/;/ Wcześniej chciałam kupić Tako ale w sklepie dużo lepiej prowadził się Jedo. ale koleżanka ma właśnie Tako no i jest różnica, jej prowadzi się bardzo lekko/ Tzn Tako i tak bym nie chciała ze względu na mała gondole i zły dostęp do kosza na zakupy ale zaczyna mnie to wkurzać(te koła). żałuję że kupowałam przez internet bo pewnie będę musiała ponosić koszty przesyłki jak dam do reklamacji. I tak przy drugim dziecku będę kupować nowy bo buda strasznie mi spłowiała od słońca i wygląda strasznie;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula> u nas Jedo chodzi bez problemów. Śliczne nasze dzieciaki :) Duże już bobasy, a jeszcze niedawno... U nas wyszły kolejne dwa ząbki (tzn. jeden już się przebił, drugi lada dzień). Ignaś jeszcze nic nie mówi. nawet mama przypadkiem mu się nie zdarza. Za to dada, tata. Udaje tygrysa, dziś małpował ziewającego tatę. Książeczki interesują go pod względem budowy, zawartość raczej nie. Zwala wszystko ze stołów, zbiera i zjada okruszki z podłogi, otwiera szuflady i rozporgramowuje pralkę. Szkodnik z niego, że hej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę myslę że jak wkładałam stelaż do auta to może coś zrobiłam, wcześniej jeździłam 3-drzwiowym i wkładałam na chama że tak powiem. Może scentrowałam koła;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
100 lat dla maluszków !!! Miracle10 - hihi Igor też jest małym pożeraczem wszystkich okruszków z podłogi, więc muszę odkurzać codziennie. Ogólnie ma bardzo duży apetyt i nic nie można przy nim zjeść spokojnie bo zaraz domaga się porcji dla siebie :) Od jakiegoś czasu też chce bardzo jeść samodzielnie i wyrywa mi łyżeczkę, więc teraz jemy na dwie łyżki. Ja mam swoją, a on swoją, którą brudzi wszystko dookoła, ale nawet uda mu się coś zjeść, choć wszystko brudne dookoła. Pozdrawiam wszystkie Mamusie i przesyłam buziaki dla maluszków :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miracle a jak tam z alergią u Ignasia? podajesz mu zwykłe mleko. Kurczę jak pomyślę ile przeszłaś na początku, mały cały czas marudził jakby mu coś było. A teraz wydajesz się wreszcie radosną mamą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamy, to znow ja :P Siedze dzis i sie zastanawiam (chyba szukam dziury w calym), czy Wy tez czujecie sie tak jak ja, kiedy gdzies wychodzicie. Chodzi o to, ze odkad maly sie urodzil, ja wyszlam z domu 3 razy (z tego 2 razy jak juz spal, wiec trzebabylo tylko po prostu byc). Jendak ostatnio (chyba w w niedziele) mama zabrala malego na festyn, a ja zostalam w domu, bo dopadl mnie jakis dol i mialam ochote wyc do ksiezyca. Byla z nim od okolo 15 do 20. Wszystko jest ok kiedy wychodzac te kilka razy z domu maly spi. Jednak kiedy wiem, ze jest to pora dosc wczesna, dopadaja mnie wyrzuty sumienia. Zaraz mysle, ze to ja powinnam przy nim byc i sie nim zajac, a nie gdzies chodzic. I tak jest zawsze. Raz na 2-3 miesiace mam ochote gdzies isc, ale nie wychodze, bo czuje, ze powinnam byc z dzieckiem. Juz nie wspomne o tym, ze zostawiajac go z mama, ktora sama ma 4 dzieci, martwie sie jakby byl z jakas obca osoba, ktora nie zna sie na dzieciach. Od przyjscia na swiat Alexa do dzis twierdze, ze najlepiej wszystko zrobie ja... Po wizycie jego taty to juz w ogole cos mnie napadlo, bo mam zal do niego ogromny o to, ze przez prawie rok WSZYSTKO robilam sama, a on mi mamrocze o powrotach. Jasne! Juz na gotowe moze. Krew mnie zalewa jak sobie pomysle, ze kiedy maly mial kolki, byl chory itd., on sobie lazil gdzie chcial i mial wszystko w d*pie. Bola mnie plecy, nogi od lazenia codziennie po kilka razy po schodach z malym i zakupami na rekach. Kiedy mam dosc nie moge po prostu wyjsc nawet na 5 minut, bo 24h na dobe jestem dla dziecka. Zdziczalam juz kompletnie od tego siedzenia w domu. Nerwy mam juz sporo nadszarpniete byle co mnie doprowadza do szalu. Chcialabym odpoczac troche psychicznie, ale nie moge, bo jak malego nie ma obok mnie to czuje sie jeszcze gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pestycyda chyba Cie rozumiem, mam podobnie. Mi też się wydaję że ja przy małym zrobię wszystko najlepiej. I choć narzekam że mąż mało przy nim robi, że tylko ja prawie karmię, przewijam itp to jak on karmię to obserwuję go z boku i denerwuję sie że np wszystkiego nie zje. Trudno mi to dokładnie wytłumaczyć. Wychodzę tylko na zakupy, 3 razy mi się zdarzyło wyjść z domu połazic po sklepach jak Wojtuś nie spał, ale to dlatego że z mężem się pożarłam i chciałam żeby on choć na chwilę zosta,ł z nim sam na sam. Oxzywiście wcale nie odpoczywałąm tylko myślałam czy wszystko ok, czy wszystko zje czy płaczę przy ubieraniu. na wakacjach byłam z bratem nad jeziorem. Opalałam się na ogródku jak mały spał, brat zaproponował że on z kolega zajmą się dzieciakami a my dziewczyny pójdziemy nad jezioro. Ja oczywiście nie chciałam, mówiłam że mi wystarczy opalanie w ogródku, nie mam potrzeby iść nad jezioro. Brat się zdenerwował i mną potrząsnął że nie mogę tak wszystko podporządkowywać pod dziecko, że muszę myśleć o sobie. Ale to jest takie trudne. Dużo by jeszcze o tym pisać. Za to w sobotę razem z innymi mamuśkami mamy wyskoczyć gdzieś na wino i niby chce iść żeby odsapnąć, ale zaczyna mi się nie chcieć;/;/;/ Dotąd r2 arzy wyszłam z koleżanką gdzieś na miasto (max 3 godz) i to miałam mega wyrzuty, czułąm się jak zła matka, wydawało mi się że to co robię jest złe, że moje miejsce jest przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sto lat dla nowych Roczniaczków! Ja w zasadzie też cały czas z dzieckiem. Ale ostatnio się postawiłam i raz w tygodniu wychodzę na basen wieczorem. Mój mąż wtedy kąpie i usypia dziecko sam. Oczywiście zwykle ubrana jest nie tak jak potrzeba. Np koszulka jet założona na śpiochy, ale poza tym dają radę. I nawet tą nieszczęsną kupkę parę razy przewinął. Ale jak się zdarzyło, że któregoś dnia padłam ze zmęczenia przed kąpielą małej to stwierdził, że przez dwa dni z rzędu kąpać sam nie będzie i mała poszła spać bez mycia. No a tak to wszędzie razem z małą bywam i najczęściej pod nią planuję swój czas. Czasami mam wyrzuty sumienia jak np. zakupy mi się przeciągną i wracam do domu koło 20-21, a mała powinna być już wtedy w łóżku i widać po niej, że jest zmęczona. Nie mam problemu żeby zostawić małą ale tylko z moją mamą lub mężem ale na 2-3 godziny. Z kimś innym nie wiem czy bym się zdecydowała. Myślałam ostatnio o tym, że jak byłam mała to często jeździłam na noc, weekend czy wakacje do dziadków i nie czułam się z tego powodu jakaś zaniedbywana, choć na dziś dzień dziecka do teściowej nie wywiozę. O nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najpierw serdecznie życzenia Maluszkom... a ja mam doła...giganta.... mam szykować na roczek i znikąd pomocy, do tego Ela cały czas chora. Wczoraj babcia nie dała mleka, bo zimne, a tata pozwolił usnąć wieczorem samej i zamiast dać kaszkę, to siedział przy komputerze z piwem. Obiadku mało zjadła, nie dość, że oskrzela to jeszcze zęby. a jaki ryk przy podawaniu leków - szok. A dzisiaj...nie posprzątane itd.... "kochana" babcia najpierw gotowała nogi kurczaka dla kotów, potem śniadanie,a jak m miał jechać na zakupy to przypomniało się, że chleb musi kupić. Brak słow, bo zrób tu coś z dzieckiem..a do tego wczoraj m powiedział, że jej nie będzie jutro na roczku, bo idzie na jakiś pochód!!!!!! To nie moja impreza tylko Eli. Do zwracania uwagi jest pierwsza, ale sama siebie nie widzi. Komunia św. w zależności od finansów albo w lokalu, albo w domu -tylko dla dziadków i chrzestnych. Jeszcze nic nie mam zrobione, oprócz wczorajszych wypieków, melisa słabo na mnie działa, więc chyba kielicha rąbnę i do roboty. Najlepsze było z ręcznikami w łazience dla gości. zaproponowałam żeby zamontować wieszaczek na mały ręczniczek, a ta że trzeba zachować najwyższe środki ostrożności a poza tym goście będą się czuli bardziej komfortowo z papierowym ręcznikiem. to do stojaka niech dokupi kosz,żeby w tym komforcie nie musieli do kuchni pędzić, żeby go wyrzucić, albo kibelek się nie zapchał. mam jej serdeczxnie dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, dziewczyny tez mam doła. Mam podobnie, jak Wy kochane, a dzis to juz normalnie wyc mi sie chce. Jedynie synek poprawia mi humor. Maz zapracowany na maxa. Nawet ze soba juz nie rozmawiamy. Pomaga przy kapieli, troche posiedzi z małym, jak przyjdzie z pracy, po czym jak o 19 karmie go i idzie spac, to juz nic go nie obchodze ja. Komputer i praca, praca, praca... Rozumiem, ze sie przeprowadzamy w styczniu, ze kredyt, ze.... ale przestalismy ze soba rozmawiac, a pomyslec ze kiedys bylismy taka super para. Jeszcze to mieszkanie z jego rodzicami mnie dobija totalnie. Jak juz schodze na sniadanie, to mi sie płakac chce. Do tego widze, ze zaczyna mu przeszkadzac, ze przestalam pracowac... Rany, a jak harowałam do 8 m-ca to tego nie widział. Dramat! Troche sie uzalam nad soba, ale nie mamy teraz dobrego czasu. Wkurzam sie na wszystko! Tez mnie denerwuje, jak ktos robi nie tak, jak ja... Wydaje mi sie, ze ja mam wszystko poukładane, wszystko ma swoja kolejnosc, etc, a ktos mi ja zaburza. Juz mam dosc godzenia sie tylko z mojej inicjatywy i mieszkania tutaj. :((((( Tez mi sie nie chce wychodzic nigdzie bez Kamilka, bo jakos wydaje mi sie tak, jak wam, ze go zaniedbuje. Wiec wszedzie ze soba go wożę, chodzę z nim, etc. Aaaa, szkoda gadac, jedynie dziekuje Bogu, ze wszyscy sa zdrowi. P.S. ide dzis na usg piersi bo jakis mam guzek pod pacha :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze jak tak czytam, to chyba troche mi lepiej, bo juz myslalam, ze tylko ja tak mam. A z facetow to zadnego pozytku. Przypomnialo mi sie jak mi ex kiedys powiedzial, ze do tej pory budzi sie w nocy, bo mysli, ze maly placze. Tymczasem przez te 2 miesiace, kiedy jeszcze byl z nami, wygladalo to tak, ze przez pierwsze 2 tyg wstawal w nocy ze mna. On go przewijal, a ja w tym czasie robilam mleko. Karmilam Alexa, a pozniej on go bral do odbicia. Pozniej juz tylko wstawal do odbicia. Po nastepnych dniach musialam juz go szturchac mocno i budzic, zeby ponosil troche malego, bo ja juz nie moge, a na koniec to juz nawet go nie budzilam tylko wszystko robilam sama. Do kapieli tez sie nie garnal. Ani razu nie zapytal, czy moze go wykapac, tyko patrzyl. Nawet mleka nie zrobil tylko ja z placzacym dzieckiem na reku robilam mu jesc, bo "on zapomnial". Ile razy go karmil, to zlicze na palcach jednej reki. Tak samo z kolkami. On sobie smacznie spal, a mi palce dretwialy od masowania malemu brzuszka. Przewijac go przewijal, ale wiecej do niego przy tym gadal niz go ubieral. No i rzecz jasna ja musialam przy tym zawsze byc, bo jak przychodzilo do przebierania (a byl przebierany 3-4 razy dziennie bo ulewal) to ja musialam biec, bo on nie umial dziecku rekawa sciagnac, czy zalozyc. Eh... Dramat. Moge tak wyliczac... Teraz tez go nie umie przewinac. Bawil sie z nim itd., ale juz po 5 minutach od wlaczenia nowej zabawki, mial dosc. Pytal, czy moze juz to wylaczyc. I taki z niego bedzie tatus... :/ Jak nasrane w pampersie, czy za glosno to zawsze mozna sie ulotnic. I tylko patrzyl na mnie jak na wariatkie, ze mialam dosyc marudzenia malego bez powodu. A ja sobie z tym siedze 24h na dobe i jeszcze zyje :P Wczoraj kupilam melise i bede popijac przed poludniem. Mam nadzieje, ze to cos da, bo zaczynam sie martwic, ze z tych nerwow kiedys komus krzywda sie stanie. I znowu wyszedl dlugi post. Gdzies trzeba sie wyzalic :) Uff.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pestycyda, no faktycznie masakra :( Brak słów! Ale silna z Ciebie babka! Normalnie dumna jestem z Ciebie, ze jestes taka zaradna! U mnie czasem jest tak, ze jesteśmy, a czuję sie jakbym byla samotna matka :( Mam wrazenie, ze u nas najlepiej by bylo, gdybym pracowała, zajmowała się dzieckiem, domem, ładnym wygladem i miała super humor...Aaaa, czasem brak mi słów! Gdzies te stereotypy w nas niestety siedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki Kochane!!! Myślę, że to co czujecie - to wszystko są normalne odczucia kochających troskliwych matek, ale!!!!!! Trzeba od czasu do czasu odpocząć troszkę od własnego dziecka i od monotonii życia (bo powiedzmy sobie szczerze: bywa monotonne! każdego dnia to samo!), trzeba zmienić otoczenie chociaż na kilka godzin w tygodniu! A po to, żeby troszkę zatęsknić za swoim dzieckiem i pomyśleć troszkę tylko o sobie :) np. na zakupach albo na winku z koleżankami. Żeby nie ześwirować! Ja wychodziłam swego czasu dość regularnie (zaczęłam jak mały miał ok. 3 miesiące) i spotykałam się z koleżanką - też mamuśką, no i pierwsze spotkania nasze to były przegadane praktycznie w całości o dzieciach! Ale ważne jest żeby wyjść do ludzi, odetchnąć troszkę! Więc nie miejcie wyrzutów sumienia, że czasem na chwilkę zostawiacie maleństwo z kimś innym! Nikt nie zrobi mu przecież krzywdy! Ja oczywiście też mam tak, że wydaje mi się że jak będę na miejscu to wszystkiego najlepiej dopilnuję, ale już nie raz przekonałam się, że mój mąż rewelacyjnie potrafi zająć się małym i nie muszę się o nic martwić. A nawet jeśli czasem w ferworze zabawy zapomni podać mu kaszkę o określonej porze - no to co?! Przecież mały to nie maszyna! Nie musi jeść na zawołanie i zawsze o tej samej porze!!! Tak sobie pomyślałam ostatnio, że czytamy te wszystkie poradniki, słuchamy bardziej doświadczonych mam i staramy się pewne rzeczy wprowadzać w życie - wszystko w dobrej wierze, dla dobra dzieci - bo tak piszą, bo tak jest w schemacie żywienia itepe... Spoko, tylko, że to za bardzo stresuje jak coś się jednak nie udaje i nie idzie zgodnie z planem, schematem, zaleceniem. Przecież mamy coś takiego jak instynkt macierzyński i myślę, że za rzadko go słuchamy. Za wszelką cenę chce się nam wmówić, że musimy być mamami idealnymi, a nie ma takich mam przecież! Każdy ma prawo do błędu, do złości i zniecierpliwienia! Lou_la - a w weekendy nie da się nadrobić zaległości w rozmowach i przytuleniach z mężem ? :) Jakieś wspólne gotowanie obiadku/śniadania/kolacji? Winko wieczorem? U nas też jest różnie, mąż też pracuje dużo, wraca najwcześniej o 18, zjada późny obiad, troszkę się resetuje 15minutową drzemką i jak wstaje to troszkę pobawi się z Krzysiem i kładziemy go spać. Często też jest tak zmęczony, że idzie spać prawie razem z Krzysiem :) Więc też jest różnie z tym czasem na rozmowę, no ale jakoś się staramy... Raz lepiej nam to wychodzi raz gorzej :) Często też niestety z rozmową wygrywa telewizor albo komputer... A Kamilek jaką ma szczękę boską!!!! Przystojniak! Mam nadzieję, że ten guzek to nic poważnego. Ania WWW - kurka wodna! Dwa przyjęcia i na dodatek sama robisz torty???!!!!! Jesteś bogini noramlnie!!!! Przyznaj się, że to Ty występujesz w reklamie Mastercooka - "dobrze mieć mistrza w kuchni" :D A Twoja Natalka jest przepiękna! Wiesz, że wygląda na więcej niż roczek? Śliczna! Ewelinaer - spóźnione troszkę stooooo lat dla Eli!! Jak wyszła impreza? Też jesteś Mastercook bejbe - sama wszystko zrobić!! Uuuuu... A teściowa jest naprawdę poniżej krytyki... Anula2500 - mój Jedo prowadzi się ok. A sprawdź może czy masz wystarczająco powietrza w oponach - może trochę uszło i przez to gorzej jedzie? A u nas buda nie wypłowiała w ogóle. A jaki masz kolor? I masz iść na to wino z koleżankami! Twój brat miał rację!!! Pestycyda - dobrze zrozumiałam, że Twój były chce do Was wrócić??! Jeśli uznasz, że warto dać mu szansę to myślę, że powinien się baaaaardzo postarać, żeby Ci wynagrodzić ten rok bez jego obecności i pomocy. Masz tam w ogóle jakieś koleżanki, z którymi możesz się spotkać poza domem? A u nas poza tym chorujemy na zmianę: najpierw ja, potem mąż, potem znowu ja, a teraz Krzyś się ode mnie zaraził. Na szczęście tylko katarek i małe pokasływanie. Ale się narąbałam z tym postem! Matko! Buziaki Kochane:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka4: No wlasnie chodzi i o to, ze ja nie mam do kogo i z kim wyjsc. Kolezanki z Polski tez sie nie odzywaja, wiec jak juz Maly spi, a ja mam czas pogadac to nie mam z kim :/ A jesli chodzi o ex faceta, to nie ma szans. Nie umiem mu wybaczyc. On twierdzi, ze kocha i nigdy nie przestal i nawet sie nie stara o to zeby przestac, ale ja w to nie wierze. Przyjezdza jak gdyby nigdy nic i opowiada jak to byl w delegacji we Wloszech i nachlany obudzil sie w camperze kolo dwoch Wloszek... Tylko mnie to juz nie obchodzi co on robi i z kim. Bylo mi go szkoda jak tu byl, ale sam sobie wybral taka droge. Poza tym jakbym dala mu szanse, to chyba bym mu zorganizowala taki maly maraton... Zeby zrobil to, co ja przez te 10 miesiecy. Czyli masowanie brzucha, przewijanie, kapanie, karmienie, mycie butelek, jezdzenie do lekarza, chodzenie z malym i wozkiem po schodach... I wiele, wiele innych rzeczy, ktore od grudnia robie sama. Kiedys nawet poszlam do psychologa, ktory gada po polsku, ale skonczylo sie na dwoch wizytach, bo jeszcze mi ktos obcy smie powiedziec, ze to ja najpierw mam sie zmienic. Ale przewidywalam, ze na tym sie skoncza wizyty, bo ja z tego typu lekarzami nie umiem rozmawiac. Kiedys musialam isc z moja siostra, to lekarka stwierdzila, ze to mi jest potrzebny psycholog, a nie jej. Dobre sobie. Ze mam psychike zszargana, to juz wiem od dawna, ale jak widac da sie z tym zyc hehe :) Tylko faktycznie charakter mam okropny :/ Ale to tez czyjas zasluga, niestety. Eh, masakra. Nie pozostaje mi chyba nic innego jak czekac do 18-stki siosty i z nia gdzies wychodzic, bo tak to nie ma duszy zadnej tu. Poltora roku tu siedze i nie znam nikogo. Mozna swira dostac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytam później, bo mam przerwę na usypianie małej. Anuszka 4 impreza jutro...właśnie zrobiłam ciasta i tort. teraz mięcho i sałatki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka4 - :) co do imprez to planowałam robić tylko małe imprezki - raczej samo ciasto, ewentualnie jakaś przekąska i sałatka, ale plany planami i dziś już wiem, że na tym się nie skończy. No trudno. Muszę dać radę. Co do tortów to są moją małą specjalnością i ich robienie, a zwłaszcza dekorowanie sprawia mi dużo przyjemności :). Krzysio jaki śliczny! Słodziak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka kolor wózka mam 120, tylko ze zamawiałam z białaą wstawką na budzie, przysłąli mi z niebieską, ale się przyzwyczaiłam. Kolor był super, ciemna czekolada i gondola i spacerówka oraz torba dalej są ciemno brązowe a buda masakrycznie spłowiała, ale to chyba się nie nadaję na reklamację. Kołą rzeczywiście musze napompowac, zupełnie zapomniałam, maz jutro to zrobi- mam nadzieję że to pomoże- dziękuję:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinaer - Ty mówisz, że tort nie wyszedł? Z wyglądu jest wspaniały! Ja się przymierzam do lukru plastycznego, ale jakoś się boję. Może tym razem zaryzykuję. Masę plastyczną robiłaś sama czy kupowałaś gotową? Ela śliczniutka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Widzę, że tu smutno... Doskonale Was rozumiem. Tez mam nieodparte wrażenie, ze wszystko zrobię lepiej od męża (co w większości chyba jest prawdą). Z jednej strony wkurza mnie, ze on tyle pracuje, z drugiej strony jak przychodzi weekend, to mam ochotę, żeby sie skończył, bo mój ład zamienia się w chaos. Od stycznia wracam do pracy i z Ignasiem będzie mój mąż właśnie. Jestem pewna, ze sobie poradzi, ale i tak mam obawy. tez potrafi dziwnie małego ubrać, zapomina o porach jego posiłków (przeciaga, bo "Ignaś nie płacze"), zamiast usypiać ostatnio zaczął go rozbawiać. Więc mu tłumaczę: chłopie, masz dziecko "ustawione", je, śpi o stałych godzinach. Stosuj się do tego, bo wszystko się rozreguluje i Ty będziesz cierpiał i mały. Anula> Ignac nadal ma zmiany na skórze, od kilku dni pogorszyło sie dziadostwo. Nadal jest na Bebilonie Pepti, choć wcale nie jestem pewna czy to alergia na mleko... No nic... czekam na razie, na lekarzy nie liczę, natłuszczam mu to ciałko i marzę, żeby to wreszcie samo z siebie minęło, bo nie mam pomysłu skąd to się bierze. I masz rację, że jestem szczęśliwą mamą. Bo JESTEM! Początki były kiepskie, ale powiem Ci, że w tej chwili wspominam je z rozrzewnieniem. Ewelina> tort pierwsza klasa :) I już chciałam tu się żalić, że mój synek w porównaniu z Waszymi wygląda "niedojrzale", ale widzę, że Ela też mocno bobasowata ;) Najpewniej wynika to z deficytu włosów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym byli u nas na weekend teściowie i nie powiem, wypoczęłam. Cały czas zajmowali sie małym. No i sanki mu kupili :D Teraz czekamy na przesłykę no i na śnieg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaWWW-dziękuję :) a masa kupiona. z tym lukrem to naprawdę jest zabawa, bo rozwałkować i położyć na tort nie jest prosto. w końcu rozwałkowałam na papierze do pieczenia, przyłożyłam i oderwałam. nie wyszło jak chciałam, bo nie miałam pojęcia ile tego kupić, no i okazało się za mało (myślałam, że starczy na cały tort). Miracle10 Ela rzeczywiście jeszcze bobas :) jak oglądam tutejsze fotki, to dzieciaczki takie doroślejsze... to pewnie te włosy, a raczej ich brak.. he...a z tyłu ma dłuższe, że aż się kręcą :) jutro idziemy na kontrolę, mam nadzieję, że oskrzela już ok, w końcu były toasty na zdrowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewelina cudny tort. ja mam teraz mały problem bo cukiernik, który miał robić tort na Wojtusia zwolnił się z pracy. Nie wiem czy będzie chciał zrobić go u siebie prywatnie w domu. jak nie to będziemy coś kombinować. Tylko bardzo mi szkoda bo potrafi wyczarować taki tort.... Wojtuś wczoraj nieźle nas nastraszył. przed 24 budzi mnie mąż żeby mu oddesać katar z noska bo strasznie furczy. Musiałam go niestety wybudzić, zaczęłam odssysać, mały zaczął tak strasznie kaszleć jakby aż się dusić. Mąz strasznie spanikował i kazał biec po teściową. Jak przyszłyśmy Wojtuś już troszkę się uspokoił. Chcieliśmy jechać na pogotowie ale wreszcie zasnął na rękach teściowej.Wzieliśmy go na noc do siebie do łóżka. W nocy jeszcze kilka razy tak "szczekająco" zakaszlał. dziś na 15,20 idę do lekarza. Myśle że am zapalenie krtani. Wystraszyłam się bo właśnie córka mojej koleżanki przy zapaleniu krtani zaczęła się dusić także dzwoniła po pogotowie i pojechali do szpitala. Kurcze człowiek nie wie co robić w takich sytuacjach. Kurcze jeszcze nie ma w pełni zimy a co chwile coś, tu katar tu kaszel, zapalenie oskrzeli. Co do będzie jak pójdzie do szpitala? Miałam nadzieję że moje mleczko choć troszkę wzmocni jego odporność ale widzę że w naszym wypadku chyba nie pomogło:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×