Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rzodkieweczka_z_ogródeczka

Zostawił mnie bez żadnych wyjasnien,ot po prostu...co robić?

Polecane posty

Gość gxbnxggf
prosze was... cos mu sie stalo.. phiii!!! ja sama jestem kobieta i tez kiedys w tak zalosny sposob to sobie tlumaczylam- ale prawda jbyla jedna FACET MNIE OLAL, PRZESTAL SIE ODZYWAC- OKAZAL SIE ZWYKLYM TCHORZEM BEZ JAJ!!! JA PISALAM O ON NAWET MI NIE ODP. DLA MNIE TO CIOTA KTORA NIE POTRAFI POSTAWIC SPRAWY JASNO I UPORZADKOWAC TEN CALY SYF FACECI TO TCHORZE I TYLE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna_asd
szczerze to nie odzywaj się, ja wiem, że to bardzo trudne, że Ci go brakuje, ale musisz pomysleć o tym , że jak teraz się tak zachowuje to co by bylo w trudniejszych sytuacjach, ja przeżyłam związek na odległość, nie dzieliła nas aż taka różnica, ale mimo wszystko nie poznasz go dokładnie, a chcesz tak zyć? Nie pisz , ja plakałam , to była jeszcze gorsza sytuacja i tak naprawdę im więcej było wyrzutów tym gorsze słowa od niego, a jak go olalałam to sam pisal, ale prawda jest taka , że jeżeli to facet za Toba nie biega to nie ma sensu w ogóle być w takim związku, ja to przezyłam i uwierz nie warto, później może być jeszcze gorzej. Umów się z koleżankami, idź z mamą na zakupy, pomału ochłoniesz, a z czasem to minie, nie on jeden nie ostatni. Teraz to brzmi dla Ciebie tragicznie, ale czas leczy rany, a uwierz później oni są gorsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elmo.
wiem jak się czujecie ale nie warto się przejmować , wszystkie zranione musicie znaleźć coś co was zajmie a w koncu samo przejdzie. Ja miałam chłopaka to był pierwszy którego wiedziałam ze naprawde kocham on mówił że mnie też,że chce zawsze ze mna byc.. i co po pewnym czasie zaczął pytać kiedy mu sie oddam tak wprost. przestał się odzywac nawet nie wiedzialam czy to koniec, pozniej spotkałam go na imprezie powiedział że miedzy nami było tylko całowanie chyba rozumiecie jak się poczułam;( heh pozniej powiedzial mojej siostrze ze prawdopodobnie zrobil dziecko pannie i wogole . to był dla mnie szok. po miesiacach placzu mi jakos przeszlo. nastepny byl zaraz po tamtym wszystko sie układało pieknie, ładnie po kilku miesiacach powiedział mi ze kocha inna ale ona go nie chce i on chce nadal ze mna byc .. oczywiscie po pewnym czasie sie rozstalismy.. teraz kolejny najpierw powiedział mi ze nic z tego. pozniej ze mnie kocha i chyba zwariowal ale mu zalezy i wogole . bylo super az pewnego wieczoru zaraz przed walentynkami napisał że chyba nic z tego nie bedzie i ze szkoda ale zebysmy przyjaciolmi.. hmm i jak tu wierzyc facetom i kochac ich bez lęku ze cos moze sie stac:( aktualnie lecze się po ostatnim ktorego widzialam na imprezie z inna to mnie dobilo.. 3majcie sie pozdrawiam;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie wierze w rozstania i powroty. Jak ludize sie kochaja to robia wszystko by byc razem, jak ktores odchodzi, to znaczy ze nie kocha. Cokolwiek prawdizwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy. Mnie tez tak facet zalatwil, potem okazalo sie ze po prostu sypial z jakas panienka z ktora potem sie zwiazal. Trudno, pobolalo, pobolalo i przestalo bolec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkalo mnie to samo
co autorke, a dokladnie wlasnie sie to dzieje... on od srody nie daje znaku zycia, bylismy razem kilka miesiecy, wprawdzie na odleglosc, bo on mieszka w uk, ale przyjezdzal, jeszcze 2 tygodnie temu byl u mnie na weekend, przyjechal do polski specjalnie tylko do mnie, ja mam juz kupiony bilet na marzec do niego... nigdy nie mielismy tak dlugich przerw w kontakcie, mowil za kocha, mial wobec mnie wielkie plany, zaczelam juz nawet szukac tam u niego pracy, mielismy zamieszkac razem tam jeszcze w tym roku, malo tego, gadal mi o slubie nawet, wszystko super, w srode na dobranoc wysylal mi jeszcze tysiace buziakow i nagle koniec... zero odzewu, napisalam smsa, napisalam na gg co sie dzieje, bez zadnych wyrzutow, bo w sumie nie mialam powodu do wiekszego niepokoju, nie poklocilismy sie ani nic takiego, nie powiedzial nic, zero, nie powiedzial zebym odwolala lot w marcu, nic... Dziwne jest tez to ze zniknal z netu, nie pojawia sie tam gdzie bywal, ale komputer ma wlaczony bo gg dziala (ale on zawsze tak mial, ze komputer mial caly czas wlaczony, nawet jak wychodzil do pracy), nie wiem co robic pisac cos jeszcze do niego? nie wiem na czym stoje, czuje sie jak zabawka wyrzucona w kąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
450 km? JA się dziwię, że dopiero po pół roku pierdolnęło. Czlowiek to kurewsko leniwe stworzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani;) odezwał się ale UWAGA nie padnijcie ze smiechu gdy wam napisze zaraz co było w smsie od niego... wiec rzeczywiscie chodziło o pieniadze tak jak mi sie wydawało, w końcu sptkania w zwiazku na odległość nie kosztuja 10 zł...wiadomo paliwo, bilety na pociag, zakupy by cos jesc , wypady do kina etc..;) no wiec napisał mi mniej wiecej tak: ze jak skoncze szkołe (mam przed soba jeszcze rok ;) ) a on wyjedzie na misje zarobic kase (jest zołnierzem) wtedy bedzie czas na bycie razem, bo na obecna chwile nie ma to wszystko sensu ,takie zycie od 1wszego do 1wszego ...ze mam to zrozumiec , ze przez takie cos nic nie zdziałamy...:D:D ja zrozumiałam to tak..przez rok czasu nie bedziemy sie widywali, nie odzywali do siebie a po roku jak gdyby nigdy nic spotkamy sie i znowu bedzie pieknie:D:D haha żałosne... no chyba , ze chodziło mu o cos innego, w sumie ciezko wywnioskowac... odezwac sie poki co nie moge bo mysli , ze jestem w pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze jezeli jest rzeczywisci tak jak to zrozumiałam to przeciez nawet idiota wie , ze z tego nic nie wyniknie... to logiczne , ze juz teraz jest nam obojgu ciezko a co dopiero gdy sie rozstaniemy a po roku do siebie wrocimy jak gdyby nigdy nic...paranoja jakas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakas zalosna wymowka, rozumiem, ze pieniadze sa wazne, ale spotykajac mozna wziac kanapki z domu i isc do parku na spacer. Nie trzeba chodzic do kina , restauracji. Jesli kogos naprawde kochasz to przezwyciezysz wszystkie przeciwnosci losu (a na pewno taki jak w waszym przypadku) Inna rzecz, nie wierze w rozstania i powroty , jesli ktos decyduje sie odejsc bez wyraznego powodu (np zdrady partnera) nie kocha. Kto chce opuszczac kochana osobe ? Oczywiscie to jest moja subiektywna opinia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie mu napisałam , ze mam przerwe w pracy i o tych swoich podejrzeniach , ze teraz sie rozstaniemy a po roku czasu do siebie wrócimy jak gdyby nigdy nic.... no i oczywiscie znak zapytania na końcu , czy rzeczywiscie dobrze zrozumialam jego smsa... jestem ciekawa co odpisze;) o ile w ogole odpisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli on napisze , ze własnie to mial na mysli , ze sie teraz rozstaniemy a potem wrocimy do siebie to pozostaje mi z ciezkim sercem zakończyc to wszystko... on chyba mysli , ze ja rok bede na niego czekała a potem on mi powie:SORRY KOCHANIE , JA JUZ SOBIE ULOZYŁEM ZYCIE...BEZ CIEBIE ;) haha przeciez takie cos nie przetrwa, ze osobno przez rok a potem znowu razem... nawet mowy nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprawdę tak trudno zrozumieć
Przecież facet wyraźnie daje ci do zrozumienia że nie kocha cię już i nie chce dalej ciągnąć tego związku. "Może za rok" to mydlenie oczu, może nie chciał napisać "to koniec" brutalnie i wprost. Trudno, zdarza się. Głowa do góry, widać nie byliście sobie pisani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie to facet chce miec alternatywe. Poczekaj malenka rok na mnie a ja w tym czasie zobacze czy chce z toba byc pobawie sie z innymi i ewentualnie do Ciebie wroce jesli pozaluje. bardzo wygodne wyjscie. Tak naprawde to jak facet zrywa to ja sie nauczylam w momencie kiedy mowi koniec nie odzywac sie nic nawet jak pisze pozniej co slychac itp to nie odpisuje chociaz korci jak cholera ale tak naprawde jesli cos ma pomoc to tylko olewka jesli ona nie podziala to znaczy ze nie ma szans... u mnie wynika z tego ze szans nie ma:) jakby kochal to by na kolanach z kwiatami przyszedl bo w koncu z jego winy to sie skonczylo !!! nie daj sie manipulowac znajdziesz lepszego bo na niego zaslugujesz !! a z nim bys miala przerabane ciagle tylko pretensje wypominanie i to by sie zrobil toksyczny zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RACJONALNE MYSLENIE:) Gratulacje:) Ja zrozumialam to tak jak i ty... ze rok bedziecie w takiej "separacji":D a jesli nie znajdzie innej to wroci:D bO MI SIE WYDAJE ZE ON SIE TAK JAKBY ZABEZPIECZYL... jesli nie znajdzie innej to do ciebie wroci bo mysli ze go przyjmiesz z otwartymi ramionami! Cos czuje ze za ten czas zdarzysz o nim zapomniec i znajdziesz innego:) Oj czeka go rozczarowanie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik 000
oj a jaka satysfakcja pozniej jak bedzie chcial wrocic:) bo bedzie to moge obiecac ze pozaluje ale dopiero wtedy gdy tobie bedzie to latac kolo nosa:) " czasem milosc wraca tylko po to zeby sprawdzic czy drzwi sa jeszcze zamkniete" a ty powiesz ZAMKNIETE :) faceci zawsze zaluja dziewczeta tylko czasem niestety sie o tym nie dowiadujemy niektorzy maja honor i dume zwlscza jak wiedza ze ktos juz sobie zycie ulozyl:) trzymamy za Ciebie kciuki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość florydawemgle
mnie tez zostawil pol roku temu, wyjasnienie bylo ze mnie kocha ale wie ze mnie rani i nie jestem z nim szczesliwa, nie dalo sie dotrzec do niego nijak tlumaczeniem ze bez niego bede bardziej nieszczesliwa itp., jakies 3 miesiace po zerwaniu mialam dola, napisalam smsa ze ten jego plan usczzesliwienia mnie zerwaniem byl do niczego i ze nadal nie zapomnialam i szczesliwa nie jestem itp... nie odpisal, potem byl sms z prosba by odpisal bo sie meczylam strasznie z tym, probowalam sie dodzwonic ale nie odbieral, zabolalo strasznie, mialam na uwadze to co powiedzial na koniec ze mnie kocha, choc wylewny nie byl nigdy i rzadko to mowil i stad poczucie ze to szczere bylo... a z drugiej strony nie wierze zbytnio w meczenstwo facetow i ze ktos odchodzi bo kocha..nadal tego nie rozumiem, byl mi bardzo bliski, jest duzo lepiej ale nadal pamietam,i zastanawiam sie czy zaluje czy on tez pamieta i czy duma mu nie pozwala sie odezwac... chcialabym zeby zalowal, bardzo, bo naprawde go kochalam a on to olal, a co do faceta autorki to wydaje mi sie ze albo chce zostawic sobie otwarta furtke albo to taki "humanitarny "sposob na zerwanie, ze niby jeszcze beda razem za rok, w mniemanu faceta zeby mniej bolalo , on ma nadzieje ze w ciagu roku ona zapomni i jakos gladko przejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejrzane.
Rzodkiewka, w pierwszej chwili jak przeczytałam o tym, ze chce jechac na misje, to pomyslałam, ze facet po prostu sie boi, że wróci stamtąd, a Ty nie będziesz na niego czekac, i to byłoby dla niego dosć bolesne, ale wrócilam do Twojego wpisu o tym jak ci odpisał ostatniego eska, wiec jak to sie ma jedno do drugiego...? on nie do konca jest chyba szczery, bo najpierw pisze ze jesteś śmieszna i nie da sie z Toba zyc, a teraz poczekajmy rok, jesli nam nie przejdzie to zaczniemy od nowa... To faktycznie jak furtka, TY bedziesz czekala pocieszala go na tym wyjezdzie, a on wróci i wcale nie jest powiedziane, ze bedzie chcial byc z Tobą, w koncu sam stwierdzil, ze nie da sie z Toba zyc, a za rok da sie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauczcie sie dziewczyny ze facet jak kocha to nie rzuca. Musiałby byc powód poważny. Jak sie kocha to nie ma przeszkód wlasciwie. Wiec skoro facet rzuca choc to przykre nie ma sensu go zmuszać i probowac odzyskac.. Stalo sie i tyle. Współczuję ze sa tacy tchórze ze bez pożegnania to robią bo to normalne ze mozna juz nie chcieć byc z kims ale skoro sie kochało i ta osoba kocha nadal to mozna by to bylo zrobic delikatniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich, pisałam w podobnym temacie, dlatego pozwolę przytoczyć sobie swoją wypowiedź, to jest swego rodzaju apel do płci przeciwnej... "Witam, osobiście jestem teraz w takiej sytuacji. To co przeżywam to emocjonalny koszmar. Słowa, które piszę kieruję do Panów, choć wiem że kobiety nie są bez winy, lecz to od reprezentanta Waszej płci otrzymuję taki ból. Nie róbcie tego drugiemu człowiekowi, to bezduszne, to skazywanie drugiej osoby na życie w zawieszeniu, na życie na czekanie... Wiem, że ludzie są różni, ale dla kobiety mojego pokroju, pozostawienie przez mężczyznę tak bez słowa, to wielka krzywda i upokorzenie. Nie mam lat nastu, ale pierwszy raz w życiu pokochałam człowieka, z jego wadami, zaletami, przy nim chciałam stawać się lepsza... Odszedł... a ja zostałam z tysiącem domysłów dlaczego? Nadal jestem w miejscu w którymi mnie zostawił... Najbardziej boli to, że wiedział iż jestem po przejściach, po bardzo toksycznym związku, że mam pocharatane serce i odzyskuję swoją osobowość, a to czego mi trzeba to... miłość... Nie uszanował tego :( Wiem, że nie można nikogo na siłę przy sobie zatrzymać, ale gdyby choć jednym zdaniem (może nie tak wulgarnym jak w temacie) zakończył naszą znajomość byłoby mi łatwiej pokonać cierpienie... Teraz nie potrafię znaleźć punktu zaczepienia, nie mogę się odnaleźć. Rzucam się w wir różnych zajęć, praca, dom, spotykam się ze znajomymi... ale myśli o nim i o tym co się stało i tak do mnie powracają w każdej wolnej chwili, a on sam powraca w snach... Nie pojmuję jak można ot tak, w jednej chwili zniknąć z życia drugiego człowieka, gdy przed momentem się go uwielbiało. Ja sama też kiedyś od kogoś odeszłam, ale powiedziałam dlaczego tak muszę uczynić, choć to bolało. Teraz ta osoba układa sobie nowe życie, bo wie, że z mojej strony to koniec. ... ja przez nie zamkniętą furtkę nie potrafię... :( " Dodam tylko, że przerobiłam już nawet myśli iż jemu coś się stało, ale z relacji znajomych wiem, że ma się całkiem dobrze. Wiem, że ktoś patrzący na to z boku powie że trzeba się otrząsnąć i zapewne będzie miał rację. Niestety to nie jest takie proste, bynajmniej dla mnie. Na to wszystko składa się wiele różnych kwestii związanych z Nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzodkeweczka_z_ogródeczka
Kochani ...sprawe mam jasną... wczoraj kole godziny 17 facet napisał mi , ze on nie daje sobie z tym wszystkim rady , ze nie chce zadnego zwiazku , ze ma dosc etc... wiec ja napisałam czy to juz koniec, a on napisał , ze na razie tak bo on nie daje rady... ja juz nic nie napisałam...dzis rano napisał mi smsa co u mnie i czy bede jechała do siostry(ona mieszka 30 minut drogi od jego miasta) ja na to , ze nie wiem i okaze sie w praniu co i jak...kurcze z jednej strony wydaje mi sie , ze on chciał się spotkać i porozmawiac z drugiej zas nie wiem czy jechac bo było by mi bardzo przykro gdyby miał mnie pod reką a w ogole nie chcia,ł by sie spotkac... teraz jest mi tak troszke łatwiej bo dzieli nas te 450 km, ale gdy bede miala swiadomosc , ze on jest zaledwie kilkanascie km ode mnie bede to wszystko jeszcze bardziej przezywała... co wiecej 7 marca mielismy isc na chrzciny do mojego siostrzeńca, nawet juz prezent mamy etc... jednak teraz jak sie rozstalismy to juz sama nie wiem co mam robic... siostra wysłała nam zaproszenie etc :( doradzcie cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym siostra nie wiem , ze sie rozstalismy ... jak jej powiem , ze jego nie bedzie a on przyjedzie?! ( bardzo sie lubią z moją siostra )... kurcze a moze to rozstanie jest przejsciowe , moze on musi sobie wszystko poukładac...:( wiem głupia jestem , ze sie pocieszam , ze ciagle mam nadzieje... ale byc moze on rzeczywiscie musi sie zastanowic nad tym wszystkim... badz co badz decyzje podjął... ale co z tego skoro ciagle pisze?! skoro nie potrafi przestac tego robic?! co wiecej nigdy mi nie powiedział , ze mnie nie kocha, ze mu juz nie zalezy, ze uczucie z jego strony wygasa... jestem w kropce:( rzecz jasna pierwsza sie nie odzywam... myslałam , ze on juz podjał ostateczna decyzje piszac mi wczoraj , ze z nami koniec ...ale on ciagle pisze... pyta jak sie czuje, co u mnie, co robie, czy bede u mojej siostry.. eh sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość florydawemgle
ja jestem sledze twoj topik i patzre jak sie sytuacja rozwija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak przypuszczałam juz sie nie odezwał od rana;) na jedno to dobrze bo i tak bym sie nie odezwała do niego, z drugiej zas strony nachodza mnie mysli, ze on teraz jest z inna kobieta:( ehh prosze napiszcie mi , czy ludzie ktorzy sie pierwszy raz rostaja wracaja do siebie i jest ok??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×