Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna_samotna

Proszę Was o pomoc...

Polecane posty

witajcie dziewczyny ....ja również rozstałam się z facetem byliśmy 4 lata ze sobą i nagle koniec było mi ciężko straciłam chęć do życia ciągle czekałam na sms na telefon na to ze wróci i tak czekałam 3 miesiące i spotkalismy sie zeby porozmawiać i wiecie co powiedział ze faktycznie poczebował troche wolnego powietrza ale po 2 tygodniach liczył na to ze zaczne dążyc do tego ze bede walczyć o nas a tak dałam mu niby do zrozumienia ze mi jest dobrze samej i mu po tym czasie też jest juz dobrze samemu ...... tak więc dziewczyny nie unoście się dumą tylko jak najszybciej szczerze porozmawiac bo czas działa na waszą niekorzysc mam nadzieje ze wyciągniecie wnioski z mojego przykładu gdybym mogła cofnąc czas to schowałabym moja dume do kieszeni i po 2 tyg czy po 3 zdobyła się na rozmowe z nim i było by inaczej bo albo bysmy byli razem albo definitywnie rozstali a tak zyłam jak cien przez tyle miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ASENTKA -nie obwiniaj siebie, czemu on Ci coś zarzuca,czemu ty mialas sie odezwac,czemu on nie mogl schowac dumy do kieszeni? daj spokoj,kochana. ja to mam w ogole za przeproszeniem bardzo brzydko powiem przejebane ,bo mielismy do siebie darmowy numer {zreszta nadal mamy} i pisalismy na okrąglo,wiec jest bardzo ciezko,ciagle spogladam na tel patrze czy napisal,szalu dostac mozna. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zdanie usłyszałam wczoraj
odnośnie tego, jak bardzo rózni się postrzeganie świata przez kobiety i mężczyzn: Dla kobiety miłośc jest całym światem, a dla mężczyzny z kolei to świat jest miłością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche w tym ma racji jak sie kogoś kocha to ktos musi zrobic pierwszy krok nie ważne jest kto wazne zeby wyciągnąc reke sam powiedział mineły emocje mogliśmy razem naprawic błedy naprawić związek ale zadne z nas nie zrobiło tego kroku i żałuje ze wczesniej ni odwazyłam się na szczerą rozmowe bo tak naprawde co miałam do stracenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Witajcie:) asenatka - ja akurat ze swoim rozmawiałam..po miesiącu nie mieszkania ze sobą, no ale mieliśmy ze sobą ciągły kontakt.. ja pierwsza poprosiłam o rozmowę,ale rozmowa nic nie dała..Nadal nie był pewny czego chce. Niestety.. Wzięłam sprawe w swoje rece.. Ciekawe czy to coś da.. Ewcia...co do pisania smsów...U mnie też jest to katorgą...Też mamy do sibie darmowe numery..ciągle wisielismy na telefonie..Kiedy nudziło nam sie w pracy, to siup do telefonu i sobie gadaliśmy... i ciągle pisalismy do siebie... Teraz jest masakra... Ale już jest lepiej..łatwiej... Teraz mój telefon leży w drugim pokoju... Juz nie noszę go zawsze przy sobie.. Wracają cięższe chwile..ale wtedy pisze do innych ważnych mi osób i to pomaga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam nowe osoby na topiku! prosze Was, nie kloccie sie, piszcie o sobie wszystko co chcecie, ten temat jest dla nas wszystkich. Kazda dobra rada sie przyda... ja juz ide spac, nie wyspalam sie dzis w nocy, bo pozno wrocilam, budzilam sie w nocy, wstalam po 7, bo juz nie moglam wylezec. Wiec nawet 5 h nie spalam tej nocy. nic sie dzis nie wydarzylo pozytywnego, zle mi jest z ta cala sytuacja. Znow schudlam, ostatnio tyle co teraz wazylam z 6 lat temu. Nie mam w ogole apetytu, zjadlam dzis kromke z serem i obiad. Zmuszam sie do jedzenia. Chcialabym zasnac i obudzic sie jak bedzie lepiej albo zaczac zyc od nowa. Im dluzej mysle o nim, tym wiecej widze wad i tego w jaki niedojrzaly sposob sie czasem zachowywal, a ja wczesniej tego nie widzialam, bo bylam zaslepiona... oczywiscie swoje wady tez widze i nad nimi pracuje. i zastanwiam sie caly czas kiedy i czy w ogole sie odezwie... i jeszcze jedno - po wczorajszym spotkaniu widze, ze sa tez osoby, ktore bedac mlodsze od mojego, zupelnie inaczej patrza na swiat, a nie tylko narzekaja jak to jest zle i ze ciezko cos w zyciu osiagnac... nie chce sie teraz rozpisywac. Chodzi glownie o to, ze wiele mozna w zyciu osiagnac jesli sie czegos bardzo chce i ma sie plan na zycie. mam nadzieje, ze ten tydzien przyniesie jakies pozytywne zmiany, cos sie wyjasni, chcialabym wiedziec na czym stoje zarowno jesli chodzi o mojego, jak i o kolege... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asenatka, ja tey probowalam walczyc ale to na nic, on nawet spotkac sie nie chcial, jak mu dobrze beze mnie to niech zyje sam, a jesli kocha to wroci i zawalczy jesli nie to nie kocha, Asenatka a Wy nie probujecie bzc razem, tak mu jest dobrze samemu? ,rozmawialiscie o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmawialismy ale skoro juz mu jest lepiej samemu to niech bedzie ...z czasem mi przejdziei wierze ze czaka mnie znacznie lepsza miłosć bo nic nie dzieje sie bez powodu i sie cos konczy by inne sie zaczeło ...poprostu pielegnuje w sobie pozytywne myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asenatka, a moze sprobujcie sie narazie spotykac, wychodzic gdzies razem, tak jak kiedys na poczatku, pojsc na kawe, pogatac towarzysko, cos zaczac budowac, nie wiem, ja juz sama zglupialam, moze masz racje,ze trzeba walczyc, jestem w rozterce pomocy, Asenatka on powiedzial ze juz nic do Ciebie nie czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllllllllllllllllll
najlepiej by bylo jakby jakis mezczyzna sie w tej spr wypowiedzial, bo takiemu to latwiej zrozumiec tok myslenia samca. byc moze sie znudzil, cos sie w nim wypalilo i mozliwe, ze uczucia przygasly. wiekszosc facetow jak im cos nie pasuje to uciekaja gdzie pieprz rosnie. nie bawia sie w uzdrowicieli i reanimacje. zeby na nowo obudzic uczucie, nie mozesz za nim latac, bo to nie jest zachecajace, ale wrecz odpychajace. uwazam, ze jezeli to chwilowe poplatanie, to przebywajac w samotnosci, przemysli wasz zwizek, poczuje twoj brak i zaczenie doceniac twoja osobe. jezeli bylas/jestes dla nigo bliska, to zawalczy. natomiast jezeli to sie nie stanie to pozostanie pokochac ci swiat, a nie tylko jednego faceta na swojej drodze. Uslyszałam te slowa wczoraj...kto to powiedzial? to z jakies powiesci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miluski
Szukasz wypowiedzi mężczyzny, którzy uciekają od swych żon, to Ci autorko ostatniego kreskowego wpisu wyjaśnię. Przyczyn ucieczki jest kilka i tak: Wasze ja, zgrzędzenie, oziębłość, spadek libido, nie uzasadnione pretensje i wymagania, próżniactwo,zdrada, bajdurzenie i ciągle Wam mało, mało. To na tyle, powodów ucieczki od Was. Są tacy, co znoszą te Wasze dolegliwości, ale większość nie chce pogłębiać konfliktów, bo prawo w Polsce jest po Waszej stronie, a chcąc uniknąć konfliktu z prawem, to najlepiej się od Was oddalić. Niech każda z Was się w czuję w rolę mężczyzny i odpowie sobie na dwa zasadnicze pytania 1. czy w tych warunkach byście mogły spokojnie żyć z ww. wadami. 2. Czy ja nie mam swoich wad od, których mąż nie mógł się pogodzić i się oddalił . Ja wie, że zaraz się odezwą panie, które u mężczyzn znajdą więcej wad, niż wymieniłem i nie twierdz, ze ich nie mają, bo nie ma ideałów ale tych pomijam z marginesu. Chodzi mi o takich, którzy pracują po 10-12 godzin przychodzą do domu, gary puste muszą sami sobie coś ugotować, bo żona czasu nie miała, bo z koleżanką lub teściową prze plotkowała cały dzień, o ile nie pracuje, bo jeśli była w pracy, to jest jakieś usprawiedliwienie. Ale jeśli sam musi sobie gotować, prać swoją bieliznę i słuchać kłótni, bo to nie zrobił, toś nie kupił etc...To taki mąż z braku cierpliwości ma Was dość. Woli nie słuchać tego Waszego biadolenia i uciec nawet żyjąc w samotności. Taka jest prawda miłe panie. Wiem, że będą wypowiedzi krytyczne, co do których się ustosunkuję i napiszę dlaczego uciekłem od swojej żony. Może Wy nie macie tych wad, co miała moja żona, ale z tych wypowiedzi to się niektóre pokrywają w całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry :)oby byl dobry.... bylam dzis rano w kociele i tak nagle pieknie zaczelo slonko swiecic wprost na mnie... pomyslalam, ze to moze jakis znak? ze zbliza sie lepsze jutro? jak wyjezdzalam z domu to padal snieg, a teraz znow pochumurno... kiedys bym na takie cos nie zwrocila uwagi, teraz jest inaczej... miluski - kilka slow do Ciebie. Na pewno masz racje w tym co piszesz. Tylko ze nie wszystkie kobiety takie sa. Ja np nigdy w zyciu nie zgodzilabym sie nie pracowac, nawet jesli maz zarabialby tyle, ze moja praca na nic nie bylaby potrzebna. Poza tym jesli chodzi o prace domowe, tez wszystko musi byc zrobione przez kobiete. Tzn mowie o gotowaniu, praniu, prasowaniu. Facet powinien wg mnie w domu sprzatac, ale kobieta ma na pewno tez wiele obowiazkow. Tak zostalam wychowana, taki mam przyklad od rodzicow i uwazam to za rzecz normalna, ze kobieta pracuje w pracy i w domu. Ale tak, sa kobiety, ktore w ten sposob postepuja co Twoja zona, znam nawet jedna taka... ja bym tak nie umiala. A co do pozostalych wad, ktore wymieniles: "Wasze ja, zgrzędzenie, oziębłość, spadek libido, nie uzasadnione pretensje i wymagania, próżniactwo,zdrada, bajdurzenie i ciągle Wam mało, mało" - u siebie widze 2 te cechy - w jakimstam stopniu nieuzasadnione pretensje i wymagania. Do innych sie nie przyznaje. Dlatego uwazam, ze po tylu latach bycia razem, najpierw trzeba porozmawiac o zwiazku, powiedziec co jest nie tak, sprobowac cos naprawic, a nie z dnia na dzien kogos zostawic i uciec, bo uczucie sie wypalilo... tak wg mnie nie robi dorosły i odpowiedzialny mezczyzna. Trzeba umiec ze soba rozmawiac na kazdy temat... ja myslalam, ze u nas tak jest, ale najwyrazniej pomylilam sie. Zreszta nie pierwszy raz odnosnie naszego zwiazku... prosze, napisz nam o swojej historii, moze ona pomoze nam czegos sie nauczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny wydaje mi sie że powinnyscie zadac sobie jedno podstawowe zdanie czy wy chcecie tak naprawde żeby wasi faceci wrócili ? i zastanówcie sie czy będziecie umiały z nimi być potym jak was zostawili bo nigdy juz nie będzie tak jak kiedys wiem to z własnego doświadczenia zawsze bedzie towarzyszyc lęk ,że znowu odejdzie jak mu sie coś odwidzi albo będziecie bały się każdej kłótni żeby nie odszedł ...cały czas bedziecie uważac zeby nie zrobic czegos co mogłoby mu sie nie spodobać. Ja wiem że ich bardzo kochacie ale czy nie lepiej zacząc nowego związku moze nie juz ale za jakis czas poszukać sobie kogos kto w was zobaczy wszystkie wspaniale cochy co wasi byli ich niedocenili zasługujeciena kogoś lepszego kto was pokocha takie jakie jestescie i jestescie juzmądrzejsze o wlasne przeżycia wiec tych samych błedów już nie popełnicie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
wy tu wylewacie morze lez, zeby on wreszcie wrocil, a duzo kobiet ma zupelnie inny problem: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4408284 ewidentnie rosnie nowa generacja kobiet, ktore sa samodzielne i dokladnie wiedza, czego chca w tym zyciu. chapeau bas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skadi, poczytalam o tych singlach i powiem szczerze, ze nie za bardzo je rozumiem, gdyby od nich facet odszedl to dopiero by docenily, na razie tak pisza bo maja ich przy sobie, takie jest moje zdanie, bo tak naprawde jest tak czasami, ze facet nas irytuje i drazni, ale da sie to przebolec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
pewnie jest troche racji w tym co piszesz. mysle jednak, ze takie podejscie do partnera, wyklucza w duzym stopniu zaborczosc kobiety, potrzebe ciaglego kontrolowania go, itd. one maja jakby swoje wlasne zycie, rownolegle do swojego zwiazku i to jest dlugodystansowo, bardzo pozytywne. ale oczywiscie, kazdy jest inny, i kazdy ma swoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sie tam wpisalam na topiku o singlach i to jest moje zdanie. 7 lat mieszkalam z facetem i oprocz tego ze byl, nie mialam nic z tego.Przeciwnie!!Pranie, sprzatanie,gotowanie, praca, cigle rozliczanie sie z pieniedzmi, ciagle musialam doplacac i mu finansowo pomagac, rozliczac sie naokraglo z nim i co najgorsze dzwigac tyle zakupow. Teraz juz prawie 7 lat mieszkam sama i moge Wam powiedziec,ze jest cudownie i nie mam zamiaru za szybko zamieszkac z facetem.Nie moge sobie tego wyobrazic.Robie co mi sie podoba, spie tak dlugo ile mi sie chce i zakupwo nie dzwigam a co najwazniejsze z nikim sie nie rozliczam i kasy nie dziele.Nie musze sie obwawiac, ze ktos narobi mi dlugow a ja bede placic.Owszem brakuje mi partnera,ale to inna sprawa.Kazda kobieta powinna zasmakowac zycia singielki i przez dluzszy czas sama pomieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wspomne o tym, ze do tej pory ja wszystkich moich facetow opuscilam. Tylko, ze ja juz od 16 roku zycia pracuje, 18 lat mialam i mialam wlasne mieszkanie, pozniej w wieku 21 lat zamieszkalam z moim bylym chlopakiem na 7 lat i mialam juz troche powownania jak jest byc samemu.I jak mowilam od 7 lat sama mieszkam i zawsze bylam szczesliwa jak jakas nowa znajomosc szla do domu. Napozniej po sniadaniu:DNie ma nic gorzego niz planowanie zycia na facecie. My mamy tez wlasne zycie i to jest bardzo smutne,ze kobiety nie widza pieknoscia wlasnego zycia bez faceta!! Tak jak samotna napisala u gory, ze poczula w kosciele ze sloneczko to byl jakby znak.Tak, to byl znak, ze zycie jest piekne i ze zyje sie tylko dla siebie.Trzeba sie ciezsc z zycia TERAZ, w tej chwili bo nikt nie wie czy bedzie jutro. Nie zawsze jestem taka pozytywna, nieraz mam dola i czuje sie samotna, ale tak wlasciwie jestem szczesliwa ze jestem emocjonalnie i finansowo nie zalezna od faceta. Ten facet ktory sie po 5 miesiacach zglosil znowu sie nieodzywa. No coz...Ja o tym wogole nie mysle i zyje moim zyciem. Zadzwoni dobrze, nie zadzwoni tez dobrze. Nie zawsze tak myslalam ale nauczylam sie tego po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna samotna-sluchaj a moze Ty naprawde otwórz się na znajomosc z tym nowym facetem? Może on jest dobrym aniołkiem,którego Bóg postawił na Twojej drodze. Przepraszam,nie chcę Cie urazic,ani nic z tych rzeczy,ale chce mowic prawde a prawda jest taka,ze Twoj byly facet najwyrazniej ma Cię w dupie :( jeżeli naprawde dalej by mu zależalo,przestal by Cię krzywdzic,bardziej by na Ciebie reagowal,nie pozwolilby Ci żebyś tyle sama była. może czasami chce zbadac czy masz faceta-nie dziw się,napewno do konca nie jestes mu obojetna,tyle czasu razem,zazdrosc -rzecz normalna. Ale uwierz,że jezeli chcialby odpocząc a kochal by Cię mimo wszystko to ten "odpoczynek " trwałby chwile a nie się ciągnąl. Moze się z kims spotyka,moze rzeczywiscie chce byc samotny? Radze Ci wziąść się w garsc zacisnac zeby i isc przez zycie z głowa w gorze. Musisz miec honor,olej go! Skąd wiesz,ze jak wroci historia się nie powtorzy? Pokaz mu ,ze jestes niezalezna kobieta,MLODA i stac Cie na ulozenie sobie zycia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Witam wszystkich... stałych bywalców i tych nowych:) Najpierw wypowiem się w kwestii zastanowienia sie czy chciałabym tak naprawde by mój facet wrócił... Otóż zdecydowanie TAK. Wcale bym sie nie zastanawiała potem co mówić, co nie..by jak pisała Angenela znów nie odszedł...Po prostu bardzo dużo myslałam o naszym związku.. Wrecz dziwie się jak On tyle wytrzymał...zaczełam go rozumieć.. Starał sie jak mógł.. A mi było ciągle mało-ale jego.. Zaczeły sie wyrzuty, objawy zazdrości, kłótnie że mnie nie docenia, nie szanuje, nie dba o mnie... Ale w gruncie rzeczy... zawsze pomagał o ile o pomoc poprosiłam... dbał by niczego mi nie brakowało..dawał tyle ciepła... ile potrafił okazac... To ja nie rozumiałam facetów... Chciałam dotad wałkować jakis temat, aż zostanie wyjasnione..ale Oni tak nie robia... przyjmuja do wiadomosci i koniec tematu.. nie wałkują tego godzinami...a ja już myslałam ze mnie olewa, bo nie chce tego wyjaśnic... Bardzo wiele dały mi te książki... Zrozumiałam czego faceci nie lubią a co tak... W gruncie rzeczy...Oni są tak prości do obsługi:) ja również jakis czas byłam singielką.Ma to swoje dobre strony, ale szczerze..nie zamieniłabym tego na życie z moim Łukaszem... To zależy..jakiego faceta ma sie do wyboru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia - wiem, mam mnie w dupie... ale ja powoli zaczynam go tez tam miec :) jesli by chcial wrocic nie przeciagalby tego az tyle, a poza tym nie zakonczylby tak nagle odzywania sie do mnie. Po prostu chcial wiedziec, czy kogos mam i tyle. A ze od przyjaciolki sie nie dowiedzial i zobaczyl, ze ja srednio chetna jestem do rozmowy to zrezygnowal. A ten kolega...? Hmmm, on wie, co sie stalo, bo znal mojego kiedy dawno dawno temu. I chyba to byl moj blad ze mu opowiedzialam co sie stalo. No niewazne, w kazdym razie wiem, ze razem nie bedziemy. Ale moze bedzie mial ochote jeszcze kiedys gdzies ze mna wyjsc. Asiula-Ty kochasz Łukasza. Zrozumialas duzo, chcialabys zeby wrocil. Ja tak nie mam. Ja jestem na takim etapie, ze widze zle rzeczy, ktore w nim byly, a ktorych do tej pory nie zauwazalam. Oczywiscie wiem tez, jakie ja bledy popelnilam i wiecej takich bledow nie popelnie, ale on tez ma wady...Oczy mi sie na nie otworzyly. Jak sie jest tak szalenczo zakochanym to pewnych rzeczy sie nie widzi. A wiecie jaka ma najwieksza wade? Brak jakiejkolwiek odpowiedzialnosci...co wynika z faktu, ze nie jest dojrzaly. Niestety, taka prawda :( nie chce tutak opisywac konkretnych sytuacji, ale wierzcie mi, to jest jeszcze dziecko... bez planow na zycie. Asiula - ja 3mam mocno kciuki za Was. Bardzo Ci kibicuje i chcialabym, zebys byla szczesliwa. PS pewnie jak moj by sie odezwal, to bym inaczej popatrzyla na to wszystko... ale na 100% wiem to, ze nigdy juz by nie bylo miedzy nami calkiem dobrze, bo ja bym mu tego wszystkiego, co przeszlam przez niego i wlasciwie nadal przechodze, nie wybaczyla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naznaczona0l
smutna samotna, tak mi Ciebie szkoda, wiem co przezywasz. chcialabym bardzo, zeby Ci sie ulozylo w zyciu. ja tez sie rozstalam z facetem, nie odzywamy sie juz ponad 3 tygodnie i wczoraj niestety wyslalam do niego sms z pytaniem co slychac i do tej pory mi nie odpisal, masakra, strasznie boli serce :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naznaczona dlatego ja wlasnie nie pisze do swojego bylego chcoiaz dzis mijaja rowne 3 tyg jak odszedl, caly czas targaja mna emocje, nie bylabym w stanie napisac zdawkowego co slychac, tylko ze 3 smsy z wyrzutami, a poza tym boje sie, ze po prostu by mnie olal. Dziewczyny, Smutna poczytajcie moja wypowiedz na drugim topiku bo ja sledze obydwa, tam napisalam wlasnie o naszym przeznaczeniu i przeczuciach http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4385679&start=570 na samym dole wypowiedz podsumowujaca, moze Ty tez tak masz jak ja;-) buziaczki Happy dalo by rade zalatwic cos z ta wrozba;-) pytalam juz wczesniej ale nie odpowiedzialas, jakbys nie miala ochoty to poczekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miluski
Do smutna_samotna napisałem na Twoją pocztę mailową, bo są tam tematy osobiste i Żona mogłaby się kapnąć, że dot. jej, a też zagląda do kafeterii. Macie rację, że są mężczyźni, którzy na Was nie zasłużyli, bo mieli na tacy pod gębę podaną, ale chcieli odmiennego życia znajdując sobie nowe laski na wyżycie się, albo chcą abyście tolerowali pijaństwo. Takich nazywam marginesem. Ale tak jak ja jestem abstynentem nie znoszę zapachu alkoholu i dymu tytoniowego i pracuję po 12 godzin gdyż prowadzę własną firmę, która na rynku konkurencyjnym niewiele może zdziałać w czasach kryzysu, to jeszcze nie mam poszanowania od żony. To, co miałem robić? Tylko się oddalić i żyć samotnie bez ciągłych starć jak niektóre z Was singlami się stały, tak ja można określić jestem singlem jestem choć nie lubię tego określenia wolę nazwy samotny. Ta ucieczka na swoje jest lepsza, niż wzajemne kłótnie oskarżenia lub rękoczyny. Bo nerwy są w spokoju, a to jest ważny układ w organizmie człowieka. Życzę Wam powrotów swych mężów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miluski, witam serdecznie mezczyzne w naszym fajnym topiku!Zostan z nami bo potrzebujemy kontrowersyjnych zdan plci przeciwnej!No i musze sie z Toba zgodzic ze wszystkim co napisales!Ja sama potrafie po 12-15 godzin dziennie pracowac i szanowalabym a nawet wrecz zyczylabym sobie mezczyzne ktory potrafi to docenic lub sam wie jak to jest!Wiadomo praca to nie wszystko ale jestem takim typem pelnym enrgii i chcialabym kogos kto lubi duzo pracowac i z ktory bedzie mnie uzupelnial intelektualnie. No wtedy moze bede chciala nawet z takim mezczyzna zamieszkac.Akurat ten moj aktualny ktory po 5 miesiacach sie zglosil sam prowadzi wlasna firme, duzo jezdzi po swiecie i wiem jak to jest!On szanuje moje ambicje i chcialby mnie wspierac. Antchiocha, napisze Tobie na Twojego maila moj numer GG to Tobie powroze. Pytasz sie tal ladnie po raz 3 to juz odmowic nie moge.:D Dobranoc Motylki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna samotna---->Kobieto czytam ten topik ...i musze Ci powiedziec ,ze mam wielki szacunek do Ciebie,jestes wspaniala,dojzala ,inteligetna ,madra kobieta..chce Cie tylko powiedziec ,ze trzymam za Ciebie kciuki.Nosek do gory.Pamietaj co nas nie zabija to nas wzmocni.Jest tam gdzies ten jedyny.Jesli to nie on to i tak wczesniej czy pozniej sie napatoczy.Zacznij drukowac strony tego tematu.Kiedys je przeczytasz i bedziesz miala swietna zabawe. Pozdrawiam Cie goraco kochana:) Ogorek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naznaczona0l - dziekuje, ja tez wiem, co Ty czujesz. I wiem, zeby nie pisac (choc zlamalam raz ta zasade), bo on i tak nie odpowie i jest jeszcze gorzej. Czemu sie z nim rozstalas? antiochia26 - "kazde zlo obraca sie w zyciu na dobro, moze wlasnie dlatego, ze czeka nas lepsza przyszlosc", tez tak mysle, tylko ze nie jest to takie proste. Mozemy sobie wiele rzeczy wmawiac, ale tak naprawde zadna z nas po tym co sie wydarzylo nie wierzy do konca w lepsze jutro. Tak sie mowi zeby bylo lepiej, zeby nie cierpiec tak bardzo... :( no niestety... miluski - dziekuje za maila, przeczytam i odpisze wieczorem. Fajnie, ze sie odezwales u nas na topiku. Ogorek Kiszony - dziekuje za dobre slowa. Chcialabym, zeby bylo tak jak piszesz, ze poznam kogos wyjatkowego i bede szczesliwa. Poki co nie wydaje mi sie, ze mogloby tak byc. Czuje sie bardzo samotna :( nie umiem byc sama no i nie chce byc sama :( dzis mam znow inny nastroj. Wczoraj rano bylo w miare ok, dopiero pozniej sie zrobilo zle, a dzis od samego rana jest tragicznie :( mam tak zmienne nastroje, ze zaczyna mnie to przerazac. Nie wiem juz co robic :( Po co on pisal do mnie w zeszlym tygodniu??? Zeby sobie ze mnie jaja zrobic? Zeby zobaczyc, czy mu odpisze? Moze moglam nie odpisywac... Strasznie mi ciezko :( zawiodla mnie najwazniejsza dla mnie w zyciu osoba, ktorej oddalam ponad 7 lat mojego zycia i ktora kochalam ponad wszystko i - jak teraz z perspektywy czasu patrze - mimo wszystko. Brak mi slow :(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna, wydaje mi sie ze dla mnie nie bedzie lepszego jutra mimo wszystko, znowu podly nastroj mam, zalamka nic mnie nie cieszy, lzy podchodza do oczu, nie rozumiem jak on moze byc taki twardy i nie szukac kontaktu, nigdy taki nie byl, chyba naprawde mnie nie kochal ale ciezko mi to zrozumiec i pogodzic sie z tym, nie wierze, po prostu nie wierze, rzeczy jego spakowane wystawilam na balkon, zniknely mi z horyzontu wiec jak kiedys bedzie chcial zabrac to moze bedzie mi lzej oddac, glupie to, wiem, ale to jakby czesc jego nadal ze mna byla, i znowu lzy w oczach, chyba jestem na etapie rozczulania sie nad soba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko jego brat sie odezwal do mnie, kiedys bylismy przyjaciolmi a teraz przez ta sprawe z samochodem, bo on nam sie wlamal z kolega, jak chcecie poczytac to dam wam link bo policja opisala sprawe i temu bratu jego grozilo wiezienie http://pragapn.policja.waw.pl/portal/r6/449/11780/Wpadli_przy_wykupce.html to wszystko zaczelo sie przez ta sprawe, no i jego brat Krzysiek jak zobaczyl u mnie na gg opis ze stracilam wszystkie kontakty, zeby pisali znajomi bo nie mam ich numerow to do mnie napisal zebym pozdrowila tego Piotrka, oni po tym wlamaniu sie poklocili a my sie z Piotrkiem pogodzilismy, zastanawiam sie nad tym , bratu mojego bylego moze zal jest tego "mojego" i on za niego probuje sie jakos kontaktowac, moze on widzi, z tamten jest zalamany, zobaczymy co dalej z tego wyniknie, ciekawa jestem, bo mimo tej sprawy zawsze bylismy przyjaciolmi i chcialabym chociaz z nim miec kontakt,Happy kochana czekam na maila;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×