Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Jeśli tak powiedział to to znaczy dokładnie to co powiedział. Co do seksu to sorki, ale nie będę tego komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
ja wyrzutow nie mam ... chcialam tylko z kims pogadac.. ale coz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalkaa Niestety, ale dałaś się wykorzystać. Facet nie potrzebuje uczucia do tego, aby uprawiać seks z kobietą. Mi kiedyś chłopak też powiedział, że potrzebuje czasu i że nic mi nie obiecuje. Ja głupia oczywiście dałam mu ten czas (cokolwiek to oznacza...) i czekałam aż się zdecyduje. Ostatecznie on miał mnie głęboko w d... i w tym czasie kiedy ja na niego czekałam on już spotykał się z inną. Pisze to nie po to, żeby Cię zdołować, ale po to żebyś pozbyła się złudzeń. Mówi tak bo nie ma odwagi powiedzieć Ci, że to koniec. On czeka na to, aż Ty będziesz miała dosyć tego czekania i sama dasz sobie z nim spokój. A teraz pomyśl tak racjonalnie. Ile masz zamiar tak czekać na Niego? Tydzień, miesiąc, a może i cały rok, albo i nawet 5 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozchwiana...
Witajcie, chciałabym się z Wami podzielić mpja historią, która ma wspólny mianownik z Waszymi- a mianowicie zostawił mnie.. jakies dwa tygodnie temu. Podczas kłótni ( kolejnej już), wykrzyczał bardzo przykre słowa i powiedzial że to koniec. Ja mu przytaknełam bo po tym co mi powiedzial nie chciałam już z nim być. Później spotkalismy sie a on nawet nie przeprosił. Wręcz przeciwnie- byl zły na mnie.. Rozstalismy się w nieciekawej atmosferze, co mnie bardzo boli.. usłysazałam że sie ze mna męczył. Byliśmy prawie rok:( Pozniej napisal - NAPISAL ze zyczy mi powodzenia i przeprasza za to co zle. Od tamtej pory cisza:( a ja bije sie z myslami czy napisac do niego czy nie. jak on mogl mnie tak potraktowac?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
taa dalam sie wykorzystac a dzis mi pisze ze mu ciezko i teskni?? dziwne?? :X

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalka, ale o co Ci chodzi? Żadna z nas nie twierdzi, ze ma rację i licencje na mądrość. Sama piszesz, że chyba dałaś się wykorzystać, prosisz nas o opinie, a kiedy Ci je przedstawiamy to kpisz? Masz rację, pisze że tęskni to na pewno tak jest, na pewno przyjdzie przeprosi Cię i nigdy więcej nic takiego się nie zdarzy, będziecie żyć długo i szczęśliwie. To chciałaś od nas "usłyszeć" To masz. Na prawdę tego Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się. Żadna z nas nie zna recepty na szczęście. Bo pewnie gdybyśmy ją znały to nie byłoby nas tutaj. Możemy sobie doradzać, ale wiadomo, że na końcu zrobimy i tak to co same uważamy lub po prostu to co czujemy, że powinniśmy zrobić. I tak naprawdę nikt nie ma prawa tego kwestionować. To nasze życie, nasze wybory - dobre lub złe. Także Natalka zrobisz co zechcesz. Moim zdaniem, życie samo pokaże czy nasze decyzje są słuszne. Majutek A jak w ogóle sytuacja u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez zmian. Poza życzeniami i jego komentarzem do zdjęcia na moim profilu cisza. Ale wiesz co.. w piątek byłam z dwoma kolegami na imprezie. Jadąc tam rozmawialiśmy o pierdołach i ja powiedziałam do jednego z nich żeby się nie martwił, bo "już niedługo marzec i..." coś tam coś tam. On mówi "już mamy połowę marca". Niby żyję normalnie, funkcjonuję, spotykam się ze znajomymi itp. ale wtedy zdałam sobie sprawę, że dla mnie czas zatrzymał się 18 lutego.. . Myślę o tym prawie cały czas. Mam już dość tego. Chcę już zacząć żyć swoim życiem. Męczy mnie to. Już chyba nie łudzę się, że wróci. Jak by chciał to nawiązał by kontakt. Tzn. nadzieję jeszcze mam, podobno ona umiera ostatnia, ale prawda jest taka, że już chyba nie chcę żeby wracał. Chcę po prostu zamknąć ten rozdział i mieć to już za sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozchwiana A co chciałabyś mu napisać? Jeśli ma Ci to w jakiś sposób pomóc poczuć się lepiej to ja uważam, że napisz. Należałoby się tylko zastanowić co konkretnie chcesz mu napisać i czy jeśli on by Ci odpisał czy to nie byłoby jeszcze bardziej krzywdzące dla Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
m_psk to pytanie było do mnie? Jeśli tak, to ja nie chcę nic mu pisać. Chcę już zapomnieć i mieć to za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam. nie zauważyłam, ze to do rozchwianej :) Rozchwiana moim zdaniem już minęło trochę czasu - dwa tygodnie. Jeśli chcesz, jeśli tak czujesz to zawalcz. Ale nie smsami. Pojedź, bez zapowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majutek, drożdżyk - czym się interesujecie? Macie jakieś pasje? Coś, co Was relaksuje i pomaga zapomnieć o wszystkim co złe? Co do zachowania natalki i sytuacji w jakiej się znalazła - jest modelowym, jasnym i wyraźnym przykładem na to czego nie powinno się robić w takich sytuacjach. Trzymajcie się dziewczyny. Mi dzisiaj jakoś ciężej, już ostatnio nawet dobrze się czułam i jakoś lekko mi te dni leciały, a dzisiaj znowu, właściwie bez powodu, wszystko do mnie wróciło. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
nie kpie ... musze tylko z kims pogadac i slucham waszych rad nie odzywam sie a to bardzo trudne... jesli mielismy ze soba byc to bedziemy czas pokaze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
poprostu chce sprobowac zrzumiec jego tok rozumowania i nie wiem jak to w koncu jest.... raz nie chce raz teskni ;/ zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
zrozumiec*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo on Cie nie chce. Nie tęskni. Powiedział wyraźnie że to koniec. Ty się przed nim potem rozpłaszczyłaś, wymusiłaś na nim żeby przyjechał, myślałaś że seks pomoże, ale prawda jest taka ze nie pomoże. Może i Cię wykorzystał, ale na Twoje własne życzenie, jestem nawet w stanie zaryzykować stwierdzenie, że właściwie to on został wykorzystany, bo sugerując że sobie coś zrobisz zmusiłaś go żeby do Ciebie przyjechał. Nie sądzę, żeby po tym co wczoraj między Wami zaszło chłopak miał do Ciebie jeszcze szacunek. Bo też Ty sama swoim postępowaniem zwolniłaś go z obowiązku posiadania takowego. Popełniasz błąd za błędem, życzę Ci jak najlepiej, ale jestem na 99,9% pewna, że facet do Ciebie nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja np bardzo lubię gotować, sprawia mi to ogromną przyjemność, szczególnie kiedy smakuje innym. Lubię też oglądać filmy, interesują się troszkę psychologią. Jak jest ciepło to uwielbiam spacery i jazdę na rowerze - bardzo mnie to odpręża. Poza tym lubię uczyć się języków. I bardzo bardzo dużo słucham muzyki, przynosi mi ona ukojenie. Szczególnie od czasu kiedy jestem sama. Nauczyłam się już sama spędzać wieczory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie niedziele zawsze są najgorsze. Siedze w domu i rozmyślam nad tym wszystkim i sama siebie wpędzam w smutek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie o to chodzi drożdżyk żeby się nauczyć spędzać czas sama ze sobą, tak żeby było nam dobrze :) Ja na przykład w ostatnim czasie zrobiłam tyle różnych rzeczy, że aż się dziwię, bo jak byłam z nim to nawet połowy tego nie robiłam. Uwielbiam podróże, a że jestem patriotką kocham poznawać nasz wspaniały kraj. Zapisałam się do oddziału terenowego PTTK w moim mieście, muszę jeszcze tylko wyrobić legitymację. Tam maja wycieczki autokarowe, które kosztują 10 złotych! A można nie dość że fajnie spędzić czas, zwiedzić Polskę, to jeszcze poznać ludzi z podobną pasją. poza tym zaczęłam szukać pracy, wysyłać CV - póki co do tych firm, w których naprawdę chciałabym pracować - jak się nie uda będę szukać już wszędzie, do skutku. Zaczęłam powoli planować wakacje - jestem obecnie na IV roku studiów, to ostatnie moje prawdziwe wakacje i zamierzam je w pełni wykorzystać. Jako ze kocham góry to zapewne połowę polskich obszarów nieco bardziej wyżynnych przedreptam - btw. może któraś z Was miałaby ochotę się dołączyć?;-) Zapisałam się na akcję pomocy górom, odnowiłam kontakt z włoskimi przyjaciółmi - i kto wie, może uda mi się w tym roku wygrzać na ciepłych plażach Italii. I takie mam plany. Dużo robić, dużo pisać, wysyłać wiadomości na n-k do starych znajomych, dowiedzieć się co u nich słychać - przyjemne z pożytecznym i czas szybciej płynie. I odrywa się człowiek od tych parszywych myśli. Napiszcie dziewczyny skąd jesteście. Antoichia, Minima - co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
chyba mnie skreslacie co>>?? weim jestem jeszcze mloda popelniam duzo bledow.. ale tak bardzo bym chciala zeby wrocil... :( wszedzie gdzie tylko nie wyjde widze Jego... to nie jest tak ze siedze placze i czekam na niego... wychodze ze znajomymi ale czuje taka pustke nic mnie nie cieszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt Cię natalko nie skreśla bo nikt nie ma do tego prawa. Każda z nas tutaj ma swoją historię i przeżywa ją na swój sposób. Jedne z nas są pare dni po... inne parę miesięcy. Każda opisuje swoje doświadczenia, zmiany jakie z czasem zachodzą w naszym myśleniu i zachowaniu. I to jest właśnie w tym wszystkim cenne. A co z tym zrobisz to już Twoja sprawa. Ja też codziennie się uczę, codziennie odczuwam, że staję się inną osobą, że dojrzewam.. głównie emocjonalnie. Dlatego uważam, że takie doświadczenia są na tyle cenne, na ile potrafimy wyciągnąć z nich jakąś lekcję i doświadczenie na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
i przed chwila odezwal sie "nie zapomnij o mnie nigdy" po co on mi to robi?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby podnieść swoje męskie ego, wiedząc że rozpływasz się w uczuciach, czytając to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
teraz jak ochlonelam lzej mi ze juz wiecej nie pisze.. normalnie nienawidze go ale serce mowi co innego...owszem robilam zle ranilam go ale on robi z siebie meczennika a tak trudno sie poskladac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Oj dziewczynki, u mnie cały czas ciężko. Sama już nie mogę uwierzyć że mogłam aż tak bardzo się zakochać i to w tak krótkim czasie. Nadziei już nie mam, z resztą myśląc logicznie nie mogę i nie powinnam z nim być. Wiem to, tylko to wszystko nadal okropnie boli, teraz jakby znowu mocniej. Płaczę codzień i to po kilka razy. On w piątek, zaraz po tym jak mu napisałam, że nie będę go prosić o powrót do mnie, pojechał do swojej byłej. Nie wiem co jej naopowiadał, ale prawdopodobnie przekonał ją by dała mu szansę. A naopowiadał napewno, bo ona zasugerowała w swoim opisie na facebooku że za nimi stoję ja i że jestem winna wszystkiemu. Szkoda słów. To ona stała za nami, to ona nie chciała jego a mimo to w końcu wpłynęła na niego, by ze mną zerwał "bo jestem Polką". To ja powinnam powiedzieć te słowa o niej, ale nie mogę, bo nie warto. Jest dziecko, zaraz będzie drugie i jeśli ona zdecyduje się być z nim, ja muszę się usunąć. Przeraża mnie myśl, jak mam dalej żyć, jak patrzeć na nich razem, na dziecko, które się urodzi... nie wyobrażam sobie przyszłości, naprawdę nie wiem czy dam radę. Ja nadal go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaa
DOBRANOC DZIEWCZYNKI TRZYMAJCIE SIE .. NAPEWNO WSZYSTKO SIE ULOZY :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusik, caly czas sledze watek ale co mam mowic? bylo mi lepiej, juz myslalam ze sie pozbieralam, ale chyba tylko probuje siebie sama oklamywac, sa momenty faktycznie ze nie czekam na zaden znak od niego, jednak dzisiaj mam takiego strasznego dola, przyszlo zalamanie, teraz probuje sobie wmowic, ze on ma kogos, ze dlatego odszedl, probuje wmowic, ze to skonczone na zawsze, ze nie ma juz zadnej szansy, od rostania uplynely juz 3 tyg, od niego brak wiadomosci,ja milcze i kurcze dzisiaj znow mi sie snil, porazka totalna.moze jutro bedzie lepiej, ja lubie czytac i spacerowac, probuje to robic ale z miernym skutkiem,znowu sie zalamalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. "Mój" się do mnie odezwał. Najpierw taka gadka o niczym, jak z pracą. Po chwili napisałam mu, że nie mam do niego żalu, że jest jedną z najbliższych mi osób, i że gdyby potrzebował mojej pomocy to może na mnie liczyć, ale że chcę żeby nasz kontakt ograniczył się właśnie do takich awaryjnych sytuacji. Powiedział, że rozumie i że chce, żebyśmy kiedyś porozmawiali na żywo, za pół roku rok, czy kiedy będę chciała, że to ode mnie zależy. Ja mu napisałam, że tego nie chce może kiedyś, ale nie mogę nic obiecać. Pogadaliśmy chwilę, powiedział że jestem najbardziej wartościową osobą jaką zna, że mimo tego jak wyszło nie chce żebyśmy urywali kontakt, ale że decyzja należy do mnie. Powiedział, że jak jego mama dowiedziała się że zerwał, to bardzo płakała, że traktowała mnie jak rodzinę.. ja mu powiedziałam, że też go tak traktowałam, ale to nie ma już teraz znaczenia. Że wybrał życie beze mnie, więc niech ułatwi mi ułożenie sobie życia bez niego. Jeszcze chwilkę tak pogadaliśmy. Na koniec nie wytrzymałam, powiedziałam, że mam prośbę żeby napisał mi w prost, że nie wróci, żebym przestała o tym myśleć i żyła dalej bez niego. Napisał "Nie wrócę, nigdy". Jeszcze raz dodał, że mogę zawsze na niego liczyć, choć zdaje sobie sprawę, że jest ostatnią osoba do której zwróciła bym się o pomoc, życzył mi powodzenia, ja mu i się pożegnaliśmy. Zdaję sobie sprawę, że może niepotrzebnie prosiłam go, żeby tak napisał. Ale nie żałuję tego. Postawiłam sprawę jasno, nadzieja odeszła. Nie będę się już łudzić, teraz będzie tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majutek Naprawdę zachowałaś się bardzo odważnie, podziwiam Cię - masz w sobie siłę, której mnie chyba brakuje. Ja wczoraj miałam straszny kryzys. Siedziałam w pokoju, słuchałam muzyki i nagle zaczęłam płakać. Zaczęłam sobie uświadamiać, że ja już nie wierzę w miłość. Że wszystko to co widzi się w filmach, wszystko to co widzi się na ulicach to jest jakaś ułuda. Że ludzie mówią sobie, że się kochają a później na wzajem na siebie psioczą czy to na piwie z kumplami czy to wśród koleżanek. Po co mi to? Odcinam się od tego, to właśnie sobie wczoraj postanowiłam. Ja już nie wierzę. Nie chcę na razie myśleć jak będzie wyglądało moje życie w pojedynkę. Może stanę się zimna, nie wiem na razie naprawdę już o tym nie myślę. Ale wczoraj wszystko do mnie dotarło. Dotarło do mnie, że żyłam w jakimś złudzeniu. Jak mała dziewczynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja odwrotnie. Wierzę w miłość. Wierzę, że pokocham kogoś, kto pokocha mnie i będę szczęśliwa. Wszystko w swoim czasie. Powiedziałam mu, że wiem że będzie szczęśliwy, ale mi teraz bardziej zależy na moim szczęściu, dlatego chcę urwać kontakt. On mówił, że wszystko rozumie, że On nie chce urywać, bo jestem mu bardzo bliska i nie chce żebyśmy stali się sobie obcy, ale że jeśli tak będzie mi łatwiej, to niech tak będzie, bo bardziej liczy się to czego ja chcę niż to, czego On.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×