Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kryzysowa mężatka-

Kryzys małżeński

Polecane posty

.02.2010] 11:30 [zgłoś do usunięcia] Kryzysowa mężatka- Nie kłamie. Nie mam pojęcia gdzie on bywa. A on wiecznie unika rozmowy na ten temat. żartujesz czy jesteś tak głupia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25*****
przyjmujac optymistycznie ze nie ma kochanki tylko jest "wolontariuszem" czy cokolwiek innego czasochlonnego, to i tak nie jest wesolo. kino czy basen nie pomogą juz na tym etapie.. nie wiemy czy gdera mężowi.. moze nas dziwic jedynie ze nie wie co sie dzieje z jej mezem przez tyle godzin w ciau dnia.. szcegolnie jesli ten unika odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslalamze cos
wiecie, na sile nikogo nie zmusi sie do wyjasnien.Poza tym facet nie jest malym chlopcem i za reke do domu sie go nie przyciagnie.Zreszta na sile to nic nie da rady zrobic.Nadal twierdze, ze facet ma w wielkim powazaniu zone( nie wiem czy sa dzieci?) i mu zwisa kalafiorem dobro i przyszlosc zwiazku.Kobiety nie badzmy desperatkami.Jesli mu kompletnie nie zalezy, to co ta kobieta ma zrobic.Nawet jak posle za nim Rutkowskiego ,to co to zmienia.Ano nic.Czas przygotowac sie do zycia w pojedynke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryzysowa mężatka-
Sa dzieci. Dwójka. Byc moze rzeczywiście powinnam odejść zanim on zrobi to pierwszy. Byc moze boję sie ze jak mnie zabraknie to co sie stanie z dziećmi. Niewiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25*****
tak jak napisalam wczesniej.. ustalic powinna, bo moze on ma jakis problem, ktory go "wyłączył" z zycia rodzinnego i dlatego powinna wiedziec co sie dzieje. dodatkowo, zeby nie robic z siebie durnej slepej zoneczki podczas kiedy on ma inną. jakby nie bylo, przyszedl czas na zmiany i przygotowanie sie do zycia solo, jak napisala myslalamze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25*****
chcesz odejsc i zostawic dzieci ojcu ktorego ciagle nie ma w domu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryzysowa mężatka-
Nie! W żadnym wypadku! Ale obawiam sie tego ze jak przegram z choroba to co wtedy z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25*****
w takiej sytuacji nie mozesz dopuszczac do siebie szans przegranej z chorobą.. znam historię kobiety, ktora kiedy dowiedziala sie ze ma zlosliwego raka piersi zostala porzucona przez meza. zostala sama, chora z 5letnia coreczką. ze swiadomoscia ze kiedy jej zabraknie to dziecko bedzie skazane na nieodpowiedzialnego ojca. i wiesz, co? pokonala chorobe- ku zaskoczeniu lekarzy i wszystkich dookola. nie mogla byc slaba. dzis opiekuje sie wnukami:) ty tez nie mozesz byc slaba. koniec malzenstwa to nie koniec swiata. skup sie na zorganizowaniu sobie zycia, bez niczyjej pomocy. jestes matką! a to chyba najbardziej zaszczytne miano na swiecie. wez sie w garsc i nie pozwol zeby ktos decydowal o Twoim zyciu, niewazne czy to glupi mąż czy choroba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kempatchizaraki
hmmm co rozumiesz pod pojęciem "związek który wiania nudą" - przecież to WY razem go tworzycie.. to jaki będzie to tylko i wyłącznie wasza zasługa... nie ma co narzekać na męża - myślę ze może powinnaś zacząć pierwszy krok - jeżeli ci zależy- wymyśl coś - może to być coś czego dawno nie robiliście razem a co sprawiało wam wielką frajdę :) ... jeżeli maż nie pracuje w weekendy zawieś raz dzieci do kogoś kto może się nimi zaopiekować i po prostu spędźcie razem te dwa dni... może się wszystko wyjaśni.. bądź spontaniczna i wesoła.. może się uda .. a el w to trzeba wierzyć bo nie ma nic gorszego jak robienie czegoś w co się nie wierzy.. spróbuj od tego się nie umiera :) życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslalamze cos
nawet jesli przegrasz z choroba to jest ojciec .On jest zobowiazany do opieki rowniez, nawet w formie alimentacji.Dlaczego to ty masz odchodzic z domu.Zacznij zyc swoim zyciem tez.Tak jakby go nie bylo w domu.Jesli mu sie nie podoba -droga wolna.Zawsze mozesz zalozyc sprawe o alimenty na dzieci i na siebie.Jestes chora, piszesz , ze nie mozesz pracowac , dostaniesz na siebie tez.Moze warto nawet zrobic to teraz, by kolo piora mu zrobic.By nie mylal, ze jestes slepa, glucha i nic nie widzisz.Nie plaszcz sie przed idiota, bo zaden mezczyzna nie jest wart tego ,jak tak postepuje.Nie wiem co za choroba, sama jestem bardzo chora osoba.Z moim schorzeniem ludzie nie pracuja, nie podrozuja i 4 razy czesciej w tej grupie sa samobojstwa niz w depresji.Wiec wiem co pisze.Tylko hart ducha, niepoddawanie sie i walka do utraty tchu ma sens.Ale nie walka o cos czego nie ma .Wyglada, ze twojego malzenstwa tez juz nie ma.Wazna jest walka z choroba i byt dla Ciebie i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25*****
myslalamze cos jestes bardzo mądrą kobietą. autorko słuchaj, co ona ma do powiedzenia- bo to co napisala to cala prawda. olej meza, nie licz na niego, nie troszcz sie o niego. zajmij sie soba i dziecmi. on juz dawno sam sie wykluczyl z waszej rodziny. pokaz dzieciom jak moze byc fajnie i bezstresowo. je zabierz na basen:) i do kina. nie ratuj małżenstwa, bo meza juz od dawna nie masz. ten to tylko wspollokator.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryzysowa mężatka-
Chyba macie rację. Zycie jest zbyt krótkie by zadreczac sie takimi problemami. Moze gdy zobaczy ze zaczęłam zyc po swojemu otrząsnie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25*****
istnieje taka mozliwosc. moze "przytloczyla" go twoja choroba i marazm domowy z nia zwiazany, wiec jesli przerwiesz tą wegetacje to on sie obudzi, ale nie zmienia to faktu ze zachowuje sie okropnie. nie jest wsparciem dla ciebie kiedy go potrzebujesz. jest dodatkowym problemem. zastanow sie czy chcesz byc wielbladem ktory nosi wszystko na garbie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryzysowa mężatka-
Nikt nie chce byc obciążony tyloma problemami. Chciałabym wierzyć ze to wszystko przez moja chorobę. Odkąd sie o niej dowiedziałam wogóle nie rozmawiamy na ten temat. Nawet nie pyta sie czy sa postępy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no sorki czegoś nie rozumiem
Matka dwójki dzieci siedzi z nimi w domu i nie zadaje pytań mężowi gdzie on się szlaja ? W każdej normalneij rodzinie to oczywiste że jak jeden raz mąż wraca późno to się pyta gdzie był...gdy powtarz sie to kolejnego i kolejnego dnia to nie udaje się że nic się nie stało.... mam wrażenie że jesteś bardzo niepewna siebie, uzalezniona od męża, boisz się mu zwrócić uwagę bo ty i dzieci jesteście na jego utrzymaniu...więc ze strachu i braku własnego zdania pozwalałaś by robił co chciał nawet nie zadajać pytań....i dopiero teraz zaczynasz zastanawiać się czy przypadkiem twoje milczenie zamiast ratować wasze małżeńśtwo i jego stabliność raczej nie było poczatkiem końca.... boisz się że mimo to że mu na wszystko pozwalasz on odejdzie od Was jesteś tchórzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no sorki czegoś nie rozumiem
jesteś tchórzem i okazujesz swoją słabość ....a potem jesteś zdziwiona że on Cię nie szanuje.... nie zasłąniaj się chorobą, bo choroba to tylko pretekst który ma tłumaczyć Twoje uzależnienie od męża i indolencj gdybyś była faktycznie chora, napisałabyś jaka ot choroba, nie ma chorób wstydliwych więc nie chrzań głupot i nie tłumacz zachowania Twojego i męża jakąś wyimaginowaną, tajemniczą chorobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25*****
no wlasnie. ewidentnie sie boi, woli nie pytac i przeczekac. to nie jest normalne. zmus go do rozmowy, powedz mu ze jest ci potrzebny, ze nie ucieknie od tego, albo po prostu olej go. jestes slabiutka psychicznie, to widac. musisz sie przelamac, wziac zycie we wlasne rece i nie liczyc na nikogo. zastanow sie do czego on w ogole jest ci potrzebny? bo z opisu sytuacji nie widze niczego poza dokladaniem Ci problemow. to twoj maz jest tchorzem, nie ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ot i koniec prowokacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryzysowa mężatka-
To nie prowokacja. Nie wstydzę sie swojej choroby ale uważam ze to nie jest temat do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam fajne małżeństwo
każdego dnia jest coraz lepiej. Kiedys usłyszałam jedno fajne zdanie tyczące się małżeństwa, nie wiem czy dobrze powtórzę ale sens ma: "jak sie bierze ślub to tak jakby się stawiało garnek z gorącą zupą na zimnym piecu i co niektórzy się dziwią ze zupa stygnie a co niektórzy wiedza że żeby zupa była gorąca to trzeba napalić w piecu". Tak samo jest w małżeństwie i trzeba o nie dbac żeby było gorące. I to nie jak pewnie niektórzy myslą ze jak mąż się zmieni to wszystko będzie dobrze. Nie będzie, wymuszenie zmiany na kimś kto tego nie chce, raczej powinno sie zachęcić żeby sam tego chciał. Problemy z brakiem seksu też miałam, było dużo bezsensownych rozmów. wiem że się starał ale nic to nie dawało. Potem było tak że dostawałam to co niby chciałam czyli seks przynajmniej 2 razy w tygodniu i miałam kompletnie dość seksu i głupio mi było powiedzieć że mam dosyc bo przecież chciałam tego. Dopiero jak zaczełam mu dawać poczucie zrozumienia, trochę przystopowaliśmy z tym seksem, dałam mu odpocząć on dał mi, pocieszałam że nie musimy, przyznałam się że źle myślałam, przytulałam. Przez jakieś 3 miesiące mieliśmy seks może raz albo 2 razy w miesiącu, po prostu staraliśmy się inaczej pracować nad naszymi wzajemnymi relacjami i sfera seksualna jakoś się sama poprawiła. Pewnie jeszcze duzo problemów przed małżonkami i trzeba jakos im stawiac czoło a nie odrazu myśleć o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam fajne małżeństwo
Dodam jeszcze że nasz problem ze sferą seksualna był wspaniałym przykładem że nie powinno się nikogo na siłę zmieniać. Ja chciałam więcej seksu starałam się wpłynąć na męża żeby było więcej tego seksu i w końcu dostałam to czego chciałam i nie było mi z tym dobrze, a jednocześnie bałam się cokolwiek powiedzieć, bo przecież sama tego chciałam, otwarcie o tym mówiłam. Później męczyłam się w tym seksie, dopiero jak zaczęliśmy otwarcie rozmawiać zmieniać każdy siebie a nie druga osobę to wreszcie zaczęło się układać tak jak powinno i to nie tylko w sferze seksualnej ale i w życiu. To tyle jeśli chodzi o próby zmieniania kogoś na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tionee
wszystko wskazuje na to że ma kochankę. tu juz nic sie nie da zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×