Czy kupic córce auto?

Zastanawiam się czy kupić córce auto takie jakie ona chce? ( duże, terenowe i dość drogie). Dopiero zdała prawko, studiuje 400 km od domu i wolałabym, żeby na początek wybrała coś mniejszego i tańszego. Sama nie wiem jak to rozwiązać.

na poczatek proponuję małe tanie auto np opel corsa

kup jej mniejsze na początek, a jak się nauczy jeździć, wtedy pomyśl o czymś potężniejszym, po co kusić los.

na początek to zrób jej test na poziom " pecha"......

Tak, tak :) małe autko jest fajniejsze - wszędzie zaparkuje i nie nie będzie to taki dramat, jak zdarzy jej się gdzieś lekko przerysować :D Chociaż prawda jest taka, że jeżeli nauczy się od razu jeździć dużym to poradzi sobie z każdym autem. A gdy zacznie od małego będzie miała może w przyszłości problem z przerzuceniem się na większe...

czy jestes taki bogaty ze stac cie na takie drogie auto ? ciekawe jakim sam jezdzisz?

Jak musisz, chcesz i cie stac to kup dziecku auto bezpieczne ! Nie dla szpanu, nie pod sasiadow i nie na kaprys corki.

Ona też uważa, że lepiej duże, bo bezpieczniejsze i się nie zapije, a małe to jeżdżące trumny. Troche się boje bo sama jeżdżę małym sportowym, a taką terenówką to pewnie bym miała problemy z cofaniem, parkowaniem itp. Znajomi mi radzą, żeby na początek tańsze i starsze kupić, ale ona klamota nie chce.

Proponuję kupić maszynkę co ma chociaż z pół megawata.Tekie produkują firmy jak porshe,ferrari,lamborghini itp.:P.

Nigdy nie kupiłabym swojemu dziekcu auta....gdyby (nie daj Boże ) zabiło się tym autem wyrzucałabym sobie do końca życia, że kupiłam mu śmierć...

musi być jakaś dziunia rozpieszczona? czemu ją wychowałaś na taką materialistkę?

ale baba dopiero po kursie w DUZYM aucie to jezdzaca KATASTROFA :O

Nie piszę tu o nowym aucie, tylko rok 2000 za ok. 25 tyś. Starszego nie ma co kupować, bo potem szybko się sypie.

mam dwóch synów i powiedziałem jasno wyraźnie, hulanogi, roweru, motoru, samochodu ode mnie nie dostaniecie, no ewentualnie model 1:20

dajcie spokój, co w tym dziwnego, że się kupuje dziecku, jak ma się za co. starsze niekoniecznie musi być klamotem.

ja mysle ze to prowokacja:D

temat prowo

prowo nie prowo - ale temat życiowy . Ja przeklinam dzień w którym kupiliśmy samochód synowi . I nie chodzi o to że cos sobie zrobil- albo komuś - ale o to ze ten samochód stal sie ważniejszy od wszystkiego - szkoly , rodziców .

Moim zdaniem większe auto potrzebne jest Twojej córce bardziej do szpanu. Auta terenowe inaczej prowadza się jak małe osobówki, są trudniejsze, zwłaszcza dla początkujących. Poza tym jesteś pewna jej umiejętności ? Moim zdaniem najlepsze na początkowe jazdy jest auto kompaktowe, nie za duże, nie za małe. Nauczy się parkować na lusterka, bedzie mieć większe wyczucie samochodu. Ja na początku jezdziłam kompaktem, potem duzym autem, teraz jeżdzę na zmianę corollką i avensisem combi. Zdecydowanie wolę, mniejsze autko, zwłaszcza do zakupów :)

Jedynaczka, a poza tym obraca się w środowisku, w którym gówniarze zwracają uwagę na to czym kto jeździ itp. Też jestem za mniejszym autem. Ktoś napisał, że nie kupiłby auta dziecku, bo jakby się zabiło itp. To kto ma kupić, jak ja nie kupie, to sama zanim skończy studia, zarobi na auto to już zapomni jak się jeździ. Nie straszcie mnie, proszę.

Ale jak chcesz oszczędzić to można kupić jej motorower.Widziałem nowego za około 800 a używany w dobrym stanie nawet poniżej 500 można kupić.

To nie prawda z tym parkowaniem, wszystko kwestia przyzwyczajenia. Jak zacznie parkowac duzym, to bedzie miala pozniej klopoty zaparkowac mniejszy. Czasami auto jest tak male, ze nie widac jego konca. Sama nigdy by mnie kupila dziecku auta na wlasnosc, zyczenie czy zadanie. U mnie dzieciaki maja auto do dyspozycji ale jest to nasze auto, z ktorego moga korzystac. To spora roznica. Dodatkowo pokrywaja wszystkie koszta zwiazane z eksploatacja. Podajac dziecku "delicje na zlotym talerzu" masz szanse zrobic z niego kaleke zyciowego. Do wszystkich, ktorzy sie oburzaja .... Nie wszedzie auto jest luxusem na jaki pracuje sie pol zycia, czesto jest koniecznoscia.

Pomyśl tez o utrzymaniu terenówki. Są dość żarłoczne jeśli chodzi o paliwo. Ubezpieczenie i inne wydatki tez są na wyższym poziomie, niż w normalnym małym aucie. Na to wszystko pójdzie z Twojej kieszeni, prawda ?

Mój temat to nie prowokacja, tylko dylemat do rozważenia i chciałam się dowiedzieć co Wy o tym sądzicie. Jeszcze nie kupiłam i jak się wkurzę to nie kupię wcale. Najpierw chciała sportowe, ale nie z górnej półki, potem już terenowe pajero i inne. Może jeszcze do kwietnia zmieni zapędy i wymyśli znów coś innego. Jak nie będzie miała samochodu, to po długim czasie nie będzie jeździła wcale, albo kiepsko. Umiejętności to ma takie, jak każdy po kursie.

U mnie nie możemy jeździć wszyscy jednym autem, bo każdy do pracy potrzebuje swoje, a poza tym ona jest daleko i przyjeżdża raz na 3 miesiące, to kiedy ma pojeździć nawet moim, żeby nabrać wprawy? Teraz większość dzieci wymaga od rodziców dużo więcej, niż kiedyś.

Niech pojeździ z Toba samochodem, zobaczysz na jakim poziomie jest jej styl jazdy. Wtedy zobaczysz czy bez obawy moglaby sie poruszać większym autem. Jej wybór auta jest tylko na pokaz, sama to potwierdziłaś.

a ja tak sobie myśle - jakie to moze być terenowe auto za 25 tys - przcież będzie wyjechane na maxa - ktoś kto kupuje takie auto - nie jeżdzi nim przecież z prędkością 60 km po prostych drogach . Za takie pieniadze mozena kupić fajny , w dobrym stanie sam os. a z dobrym silnikiem , klimą i paroma bajerami . A naprawy takiego " smoka " szybko podwoją jego wartośc - o innych kosztach nie wspomne .

Wybacz, ale ja też jestem jedynaczką i nie wymagałam, żeby rodzice kupili mi auto.

nie wspomne ,ze jak forsa idzie z kieszeni rodziców - bardzo łatwo sie rozplywa . A samochód u mlodego czlowieka - to studnia bez dna .

Z tego co piszesz - raz sportowe, pozniej terenowe - to wyglada na to, ze corka wychodzi z zalozenia, ze sie nalezy.....:-( Nie wiem jak bardzo potrzebny jest jej samochod, jak to funkcjonowalo do tej pory ? I co planujesz zrobic ze stalymi oplatami ? Chcesz wszystko finansowac ? Tutaj jest sporo topikow o innej tematyce, pisanych przez rozwydrzone smarkule, ktorym sie wydaje, ze im sie od zycia wszystko nalezy. Obs kiedys nie spotkala swojej corki w takim temacie. U mnie bylo pewnie troche inaczej. Nie mieszkam w PL w dodatku na takim za-dupiu gdzie autobus przejezdza raz dziennie a synowie musieli sie dostac jakos do szkol. Dlatego maja auto do dyspozycji. Auto jest bezpieczne.