Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Artigiana

Dwulatek w samolocie

Polecane posty

Cześć. Mam pytanie do tych mam, które leciały samolotem z mniej więcej dwuletnim dzieckiem. Panujemy lot w sierpniu. Córka bedzie miała niemal dwa latka wtedy. Jak to było w Waszym przypadku? Jak zachowywały się dzieci podczas lotu. Z góry dziękiuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka leciała, jak miała rok i 8 m-cy. Lot nie był długi, ok. 1.45. W jedną stronę zasnęła przed startem i obudziła się dopiero na poziomie. Piła sobie mleko, rozglądała się dookoła, małż jej opowiadał, jak samolot lata i co robi pilot :) Córka wreszcie mogła zobaczyć, czym się tata zajmuje ;) Z powrotem zasnęła przed lądowaniem. Też nie było problemu. Wcześniej kupiliśmy jej książeczkę pokazującą wnętrze samolotu. Przed powrotnym lotem, to ona mnie pocieszała: "mama, nie bój się" ;) Dla dziecka to przygoda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piła mleko? To dla dziecka mozna wnieśc jakieś picie czy kupiłaś w samolocie? Ja wczoraj pytałam w biurze podróży z którym lecimy i usłyszałam że nic nie wolno wnieść na pokład

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latam
ja latam z synkiem odkad skonczyl 3 mce . wode czy herbatke mozesz wniesc dla dziecka na poklad, ale..przynamjniej na polskich lotniskach w czasie odprawy kazali nam probowac tej wody i tej z termosu i tej co juz byla w butelce nalana i herbatke. ale mozna miec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmmmmmma80
latam ma racje można wnieść mi akurat nie kazali próbować pierwszy raz leciałam z synkiem jak miał 6 tyg potem jak miał 6 miesięcy teraz lecimy a mały będzie miał prawie 10 miesięcy zobaczymy jak będzie 1 lot to byla masakra mały płakał na obu lotniskach ale w samolocie było spoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla dziecka mozna wniesc mleko, soki, herbatki itd. nie robia z tym problemu, tylko lepiej przy odprawie wyjac z podrecznego i im pokazac, ze masz. z dwulatkiem fajnie sie podrozuje, bo takie dziecko mozna juz czyms zajac, pokazac swiatelka za oknem, miasteczka, rzeki, chmurki, dziecko moze pospacerowac po pokladzie, poogladac ksiazeczki itp. polecam miec cos specjalnego na ta podroz, np. nowa zabawke, ktora pokazesz dopiero w samolocie, ulubione slodycze ktore rzadko dostaje w domu itd. wtedy podroz zleci przyjemniej i szybciej. przy starcie i ladowaniu najlepiej podac cos do picia, bo jak dziecko przelyka to nie zatykaja sie uszka, a zatykanie uszu moze byc dla dzieci bolesne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtedy jeszcze nie robili takich kretynizmów z próbowaniem. Dorosłym nie wolno było wnosić płynów dla siebie na pokład, ale mlekiem niespecjalnie się podniecali. I nie przejmuj się tą informacją z biura, tak jak pisały dziewczyny-można dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny. My prawdopodobnie bedziemy lecieć w nocy więc po cichu liczę na to że zostanie takim śpiochem jak jest teraz i po prostu lot prześpi na rekach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to bez problemu. szum silnikow i delikatne kolysanie bardzo skutecznie usypia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
można sobie dać radę z maluchem na pokładzie są rodzice i rodzice leciałam z takimi ostatnio dwoje dzieci 2 i 3 latka płakały cały lot maskra [a siedzieli tuż za mną] a rodzice mieli to w d u p i e zajmowali się widokami za oknem i rozmową z sobą bardziej z przodu też siedzieli rodzice z dziećmi ale jak tylko maluchy zaczynały płakać rozrabiać to raz jeden rodzic raz drugi chodzili po,pokładzie to do ubikacji coś tam pokazywali zagadywali i dzieci nie marudziły. to zależy jak rodzic do tego podchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my lecielismy z 1,5 rocznym dzieckiem. dlugi lot 9 godzin, myslalam ze bedzie ciezko ale bylo niezle. w jedna strone mielismy lot w nocy i maly przespal wieksza czesc lotu. dostalismy na zyczenie to "lozeczko" ktore montuje sie na scianie i maly w nim spal (chociaz wystawaly mu nogi z niego). w drodze powrotnej lot byl w dzien ale i tak troche przespal sie u nas na rekach. mysle ze teraz byloby latwiej bo juz sie dluzej potrafi skupic na jednej zabawce. ale tez chyba od dziecka zalezy. moj kuzyn lecial z dwulatkiem, lot nocny a dal im tak popalic ze szok. cala droge rozrabial, darl sie, zaczepial ludzi, nie dal nikomu spac, jak zobaczyl ze ktos spi na innych fotelach to sie do tych ludzi darl glosno a kuku :O co do napojow to ja mialam dla malego sok, nie musialam probowac. w drodze powrotnej mialam kanapke dla malego ktora mialam wyrzucic przed lotem gdyby maly nie zjadl i zapomnialam o niej, przeleciala cala droge ze mna kanapka i nikt nawet nie zapytal o nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TRAPITUFKA
LECIAŁAM SAMA (BEZ MĘŻA) ŁĄCZNIE PONAD 14 H Z NIESPEŁNA DWULATKIEM.PIERWSZY LOT 2H PRZESPAŁ CAŁKOWICIE, PEWNIE Z UWAGI NA WCZESNĄ PORĘ :) PÓŹNIEJ JUŻ NIE BYŁO AŻ TAK KOLOROWO, JEŚLI CHODZI O JEGO I MÓJ ODPOCZYNEK. KOLEJNY LOT PONAD 11 H I DZIECKO UZNAŁO ŻE CAŁKOWICIE WYSTARCZĄ MU OSTATNIE 2H DRZEMKI ;) BYŁAM ZAŁAMANA, BO SAMA ZASYPIAŁAM TRZYMAJĄC JEGO SKACZĄCEGO MI PO KOLANACH. TERAZ CZEKA NAS POWRÓT, CHOĆ TERAZ WIEM, COMNIE CZEKA. NA PEWNO NIE BĘDĘ DZWIGAĆ TYLU ZABAWEK,CO W TĄ STRONĘ! WYSTARCZĄ 2 KSIĄŻECZKI - SPRAWDZAŁY SIĘ ŻEBY ZAJĄĆ DZIECKO PRZY STARCIE I LĄDOWANIU - BO NIESTETY NIE CHCIAŁ SIEDZIEĆ W PASACH ANI MI SPOKOJNIE NA KOLANACH :( WEZMĘ TAKŻE NOWE KOLOROWANKI, NAKLEJKI I OCZYWIŚCIE DVD + ZAPAS BAJEK, MAM TEŻ JEDNĄ NOWĄ MICKEY MOUSE CLUB HOUSE :) ODWAGI - MY KOBITKI NIE DAMY RADY ??? ZAWSZE DAJEMY! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latałam a dziećmi na różnym etapie ich życia i lot z dwulatkiem wspominam najgorzej - specjalnie wybraliśmy późne godziny, żeby dac mu pić i żeby zasnął, ale gdzie tam - wszystko było ciekawsze, ciągle się wiercił, książeczki na nie, wyrywał się do chodzenia po samolocie, trzeba mu było nogi trzymac, żeby nie kopał w fotel obok, usnął dopiero 20 min. przed lądowaniem, więc druga porażka jak się obudził... mam nadzieję, że u CIebie będzie lepiej, na wszelki wypadek weź ipada, albo coś z bajkami - ostatnio jak leciałam z dwójką (1,5r i prawie 4 lata) to na godzinę ich to zajęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko, jakie bzdury
U mnie jednak najgorzej wspominam lot z dzieckiem 11 miesiecznym. Jeszcze wtedy nie chodzila sama ale chciala byc prowadzana.Ciezko jej bylo wysiedziec. Dodatkowo opoznienie zrobilo swoje. Z dwulatka bylo juz calkiem ok, bo latwiej bylo ja zajac, tylko tyle, ze mialam stres z potrzebami fizjologicznymi, ciagle siedzialam z nia w lazience, bo juz nie nosila pieluszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×