Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ofiara flirtu

Ofiara losu? flirtu?

Polecane posty

Gość ofiara flirtu
ihaaaaaaaaaaaa, "wpadles w cos takieco sie nazywa Pulapka przyjaciela" Możesz to rozwinąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdgsdgsd
wpisz sobie na googlu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
sdgsdgsd, dzięki. ihaaaaaaaaaaaa, tak masz rację z pułapką. Ale dlaczego winisz ją za moją "głupotę" mówiąc, że mnie wykorzystała? Odpowiedz mi na pytanie zadane w tytule topiku. Czy jestem ofiarą losu ("los tak chciał" abo też "nie dość, że głupi to jeszcze pierdoła")? Czy też równie "głupi pierdoła" nie dostrzega różnicy między flirtem a poważnym zainteresowaniem? Jak mnie postrzegasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re____rekumkum bec
a ja myslę, że Ty powinieneś coś zrobić, bo twoje zachowanie wskazuje na to, ze Ty flirtujesz, nie myślisz o niej powaznie. Sorrry ale zachowujesz się jak ciota, jesteś ofiara samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś naiwny.Ale to nie jest zła cecha, tylko dużo się za nią płaci :-) W mojej ocenie postępowałeś przez ten rok okej, tylko że błąd tkwi w początku, to znaczy w tym, że ona jest uwikłana w inny związek. Mówi się, że trzeba szukać wolnych osób, ale wiele osób tkwi w związkach bez przyszłości i myślę, że miłość może mieć zawsze szansę. Niestety okazało się, że ona tkwi bardzo mocno. Rok to dużo czasu. Gdy poznała Ciebie mogła się zakochać, zrozumieć jaki jesteś, jaki sens ma związek z tamtym gościem i zmienić swe życie. Uwierz, że na to na pewno nie trzeba roku!!! Góra trzy miesiące bym dała, a w sercu to się przecież od razu wie. Ostrzegam Cię, chroń swoje uczucia, jeśli dalej będziesz się łudził to Cię wykończy i będzie jeszcze trudniej. Być może jesteś dla niej ważny, ale ona nie radzi sobie sama ze sobą i nikt jej w tym pomóc nie może. Jeśli tkwi w takim romansie tyle czasu jest wyczerpana, i jej emocje są chore. Nie jest zdolna do budowania czegoś trwałego, nie jest zdolna do odpowiedzialnych decyzji. Przed nią jeszcze długa droga, a Ty nie możesz jej pomagać, ona musi sama to przejść. Wygląda to tak jakby się Tobą zabawiła, jak to się mówi. Zawsze to tak wygląda niestety.Mogłeś być bardzo ważny, ale co z tego, trudno, nic tu nie zdziałasz, źle trafiłeś po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam, że mądra dziewczyna widzi jak facetowi zależy i nie trzeba wcale walczyć jak lew. W kazdym razie nie w tej sytuacji. Odsuwając się od niej moim zdaniem słusznie postąpiłeś, z szacunkiem dla jej osobistych spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipihihpi cium
Za cienki jesteś na taka sztukę. Widać z tamtym jej lepiej, nie dla psa kiełbasa, niestety. Odpuść sobie ją bo nic nie zdziałasz a możesz cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ofiara"??:D haha dobre!rozśmieszacie mnie dziś panowie:) co z Ciebie za facet co nie potrafi postawić sprawy jasno??!:O albo on albo ty!a jak nie może się zdecydować,a tobie nie odpowiada bycie DODATKIEM to powiedz jej "pa" i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
dosyć wszystkiego, dzięki. Twoja ocena tej sutuacji pokrywa się dokładnie z moją. Pod każdym Twoim zdaniem podpisuję się bez żadnego ale. Kiedy czytałem to co napisałaś czułem się jakbym czytał swoje myśli. "Mogłeś być bardzo ważny, ale co z tego, trudno, nic tu nie zdziałasz, źle trafiłeś po prostu." Mam tego świadomość, ale nie umiem zabić tej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
pyskacz jadowity, "jak nie może się zdecydować,a tobie nie odpowiada bycie DODATKIEM to powiedz jej "pa" i tyle!". Nic prostszego. Wiele razy już to robiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
"nic tu nie zdziałasz" - opisując dosyć dokładnie moją sutuację miałem nadzieję, że ktoś wskaże mi popełniane błędy i podpowie w jaki sposób można spróbować je naprawić. Ale praktycznie nikt nie zaprzecza temu, że ten błąd popełniłem już na starcie, i że jest on nienaprawialny. Zakochałem się w niewłaściwej kobiecie. I to nie LOS TAK CHCIAŁ, ale moja naiwna wiara w to, że miłość może góry przenosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
jesteś cipa nie facet, "to była zabawa z twojej strony, tylko się zakochałeś, a chciałeś się sprawdzić czy możesz odbić pannę innemu". Nie była to zabawa, ale coś jest w tym co piszesz. Pozwalając sobie na zakochanie, zlekceważyłem konkurenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
"zlekceważyłem konkurenta" - nawet przez myśl mi wówczas nie przeszło, że młoda, mądra, dziewczyna może naprawdę kochać takiego starego, bufoniastego pryka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
ofiara flirtu "czy to jest w naturze kobiet, że nie widzą konieczności zakończenia jednego związku dopóki nie uzyskają gwarancji, że potencjalny nowy będzie lepszy". Tak to jest w naturze kobiet. A tym ze sie odsunales potwierdziles prawdziwosc tej teorii. Jesli chciales ja miec to ona musialaby byc Ciebie pewna. A Ty tak naprawde nie zaproponowales jej nic innego niz tamten facet. W chwili kiedy zaczely sie problemy - zniknales. To tak jakbys powiedzial - jest fajnie , jak jest fajnie, ale jak beda klopoty to licz dziewczyno tylko na siebie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mała m
Myślę, że bawił Cię ten flirt. Gdyby Ci na niej zależało nie odsunął byś się od niej. Gdy nastąpił spokój po burzy powinieneś wkroczyć w akcję a nie uciekać. Kuć żelazo póki gorące. Też uważam, że dziewczyna pomyślała, że się nią zabawiłeś, bo nagle zniknąłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mała m
Uważam też, że kobieta czasem potrzebuje odpoczynku po związku zanim wejdzie w następny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
z innej planety, - chociaż jesteś nietutejsza to jeżeli zabierasz głos, myślę, że znasz nasz język. Powinnaś więc była zrozumieć, że burza była między dziewczyną i jej facetem. To oni mieli problem, który powinni byli rozwiązać sami. Moje odsunięcie już wyjaśniałem. Ale powtórzę: "Ta moja, jak to nazywacie "ucieczka" (tych kilka dni) to było nie wpieprzanie się w ich rozliczenia. Nie zwierzała mi się przecież nigdy wcześniej ze swoich relacji z tamtym gościem. Czyż miałem ją trzymać za rękę i przytulać kiedy (tak mi się wydawało) rozliczała się z nim?", "Ty mi każesz walczyć za kobietę; z jej aktualnym facetem aby stał się jej byłym". Piszesz: "Jesli chciales ja miec to ona musialaby byc Ciebie pewna". Ja chciałem być pewny, że skończyła z tamtym facetem. TYLKO TYLE. Nie chciałem żadnych jej "gwarancji" czy nawet obietnic, że kiedy już się od niego uwolni to bardziej zainteresuje się mną. NIKT NIGDY NIKOMU NIE MOŻE DAĆ GWARANCJI, ŻE W NOWYM ZWIĄZKU BĘDZIE MU LEPIEJ. Dla mnie jest to porażająco oczywiste. Ale ja jestem facetem. Ty twierdzisz w imieniu kobiet, że one będą trwać w aktualnych związkach dopóki takiej gwarancji nie uzyskają. Czyli, Ty mnie zdobywaj jak będę miała wolną chwilę, a ja w międzyczasie będę sobie dalej trwała (bez względu na to co się pod tym kryje) w swoim związku. "A Ty tak naprawde nie zaproponowales jej nic innego niz tamten facet" - wręcz przeciwnie. Wspólne bycie a nie okazjonalne bywanie. Powrót do świata rówieśników. I partnerstwo, zamiast ciągłego czekania na to kiedy jej PAN znajdzie wolną chwilę w tym natłoku swoich obowiązków (także rodzinnych!). "W chwili kiedy zaczely sie problemy - zniknales." - nie zniknąłem a ustawiłem się z boku. Jej problemem było pożegnanie się z tamtym gościem. Czy ktokolwiek byłby w stanie jej w tym pomóc? Czy od kogokolwiek oczekiwała takiej pomocy? Zapewniam Cię, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
jedna mała m, "Gdy nastąpił spokój po burzy powinieneś wkroczyć w akcję a nie uciekać." - czyż nie rozumiesz, że ten spokój po burzy oznaczał ich pogodzenie się. "Pierwszy wpis zakończyłem zdaniem "Dużo musi się zdarzyć, aby wszystko zostało po staremu....." - uciekłem (pierwszy raz!) nie dlatego, że ona miała kłopoty, ale dlatego, że przestała je mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
z innej planety i jedna mała m - dziewczyny, może ustalicie jakąś wspólną wersję co do tego co jest bliższe naturze kobiecej. jedna mała m napisała "że kobieta czasem potrzebuje odpoczynku po związku zanim wejdzie w następny związek". Ja to odczytuję jako zaprzeczenie wypowiedzi z innej planety. Czy dobrze Cię zrozumiałem jedna mała m, że kobieta zanim wejdzie w następny związek powinna być jednak "po poprzednim"; bez względu na to czy bezpośrednio "po" czy dodatkowo jeszcze po odpoczynku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz kojarzona
ja kobieta mówię jestem z tych co "nie puszczą jednej gałęzi, póki nie mam pewności, że druga utrzyma mnie mocno" co w związku z tym? mam mężczyznę, który odsuwa się ode mnie abym mogła załatwić swoje bolesne sprawy?! wczesniej natomiast adorował mnie.... nie kupuję kolejnego takiego faceta, przecież dlatego właśnie kończę z pierwszym, wiem już że w żadnym z takich typów nie znajdę oparcia! pobawiliśmy się i tyle, pozostaje mieć nadzieję, że przynajmniej obu stronom w trakcie zabawy równie miło było, ale do poważnego związku nie nadajesz się... Drugi. Nie poproszę Cię też o przytulenie i rozmowę, gdy jest mi źle i walczę i wyję, jeśli tego nie wiesz, że tego potrzebuję, to po raz kolejny powiem, nie kupuję Cię Drugi drugi raz, jestem zmęczona uczeniem chłopców jak być moim mężczyzną. a teraz potrzebuję spokoju po stoczonej walce z Pierwszym ps. nie odnoś tego do siebie osobiście, nie jestem w żaden sposób uwikąłna w Twoją sytuację, opisałam swoją przez analogię, nic do Ciebie Ofiaro? nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
raz kojarzona, "nie odnoś tego do siebie osobiście" - jak mam się nie odnosić jeżeli dalej piszesz "opisałam swoją przez analogię". Ja tu nie widzę analogii. "nie puszczą jednej gałęzi, póki nie mam pewności, że druga utrzyma mnie mocno" - tak piszesz o sobie. A w mojej historii jest inaczej: "skoro gałąź na której siedzę trzyma mnie mocno, to po co wyciągam rękę do innej?" A jeżeli nie czuję się bezpiecznie to schodzę z tej gałęzi i szukam innej (to mój pogląd).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
Tytułem uzupełnienia. Najlepiej siedząc na jednej gałęzi mieć w zasięgu drugą; tak na wszelki wypadek. Ja nie chcę być niczyim kołem ratunkowym. Nie jestem gałęzią i też coś czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę ż tu gdzie
popełniłeś błąd to sytuacja w której zacząłeś się spotykać z kobietą zdając sobie sprawę z tego że jest ona związana z innym mężczyzną i co gorsza tolerowałeś tę sytuację. Czyli już z góry przystałeś na pozycję faceta rezerwowego (nie jest to normalne wg mnie, raczej głęboka patologia) w ten sposób dałeś jej przyzwolenie na tkwienie w trójkącie. Ty myślałeś że wypracowujesz sobie u niej miłość u niej (nie wiem skad to przekonanie, gdzie tu gwarancja na osiągnięcie tego celu że będziesz ją miał na wyłączność ?) ty sobie owszem wypracowywałeś ale pozycje żelaznego frajera i to już na samym początku. Nikt normalny nie pakuje się w taki układ. Żaden zdrowo myślący, honorowy mężczyzna nie przystałby na taki układ, bo ma swoją dumę i choćby nawet się podkochiwał w takiej to widząc że daje dupe innemu z góry by go odrzuciło. Ona za ten rok starań nie przyzwyczaiła się do faktu że kiedyś staniecie się parą tylko przez rok czasu przyzwyczajała się do faktu że może mieć obu naraz bez żadnych konsekwencji i że ma swój osobisty męski haremik. Jej z tym wygodnie że ma dwóch a jak któryś się świadomie od początku zgadza na rolę rogacza to tym lepiej dla niej. Niby dlaczego po roku czasu ktoś taki jak ty nagle wymaga od niej miłości i wierności skoro już na samym początku pozwoliłeś sprowadzić do tak upokarzającej roli rezerwowego. Jak ktoś sam siebie nie szanuje to niech się potem nie dziwi że druga strona też go nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, dziewczyny, przeciez koleś nie uciekł, tylko zachował dystans. Ofiara losu-powiem tak: Gdybym była na miejcu tej Twojej dziewczyny i Ty stał bys się ważniejszy, zależało by mi na tym byś to czuł. Byś czuł ile znaczysz nawet jesli tkwię jeszcze w innym związku, który zamierzam zamknąć. I gdybym przezywała jakieś piekło z facetem z którym jeszcze jestem, chciałabym załatwić swoje stare sprawy sama, zebyś Ty się nie matwił, żeby nie ranić Ciebie. Nawet gdybym marzyła byś mnie wspierał, bym mogła się Tobie zwierzyć, było by mi wstyd, bo chciałabym mieć wszystko za sobą i być wolna dla Ciebie. Nie pozwoliłabym sobie na przedwczesne obietnice.Tak sie to czuje jak się kocha i szanuje drugą osobę. Tak to widzę ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
I jak tu sie dziwic, ze jestes prawikiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mala m
To może wtrącę prywatę. Tak mi będzie najlepiej pisać. Dwa tygodnie temu wyprowadził się ode mnie ex. Jest to definitywne zakończenie tego związku. Przez ten czas starałam się na spokojnie przeanalizować swoje błędy, odnaleźć siebie samą, zastanowić się nad tym czego oczekuję od życia. Myślę, że nie byłoby dobrze, gdybym weszła od razu w nowy związek. Dzięki tym dwóm tygodniom odzyskałam spokój i z dnia na dzień jest mi coraz lepiej. Co będzie dalej czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mala m
Myślę, że każde rozstanie pociąga za sobą jakieś następstwa. Jestem w innej sytuacji jak opisana przez Ciebie dziewczyna i ponoszę inne konsekwencje - np na szybko musiałam znaleźć pracę, od piątku będę musiała przyzwyczajać się do weekendów bez dziecka itp. Być może ona też musi jeszcze coś zmienić w swoim życiu, żeby mogła wejść w związek z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
z innej planety, rozczarowujesz mnie. Myślałem, że można z Tobą dyskutować. Jeżeli poczułaś się lepiej po tym co napisałaś to cieszę się, że dzięki mnie masz tą swoją chwilę radości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
jedna mala m, "Być może ona też musi jeszcze coś zmienić w swoim życiu, żeby mogła wejść w związek z Tobą". Skąd to być może? Dlaczego nie na pewno? Jej rozstanie z tamtym gościem nie wymaga takich "porzedsięwzięć logistycznych" jakie ma przed sobą wiele innych kobiet. Ich związek jest nieformalny, nie mają wspólnych dzieci, mieszkania, auta itp. Ona jest niezależna finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
dosyć wszystkiego, - jeszcze raz głęboki ukłon. Nabieram coraz większego przekonania, że to Ty jesteś z innej planety (ale chyba z tej samej co ja). Jako jedyna na tym forum czytasz wszystko to co piszę tak jakbyś znała język, którym się posługuję. Dla całej reszty jest to język, mniej lub bardziej, ale jednak obcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×