Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ofiara flirtu

Ofiara losu? flirtu?

Polecane posty

Gość ofiara flirtu
kawa w necie, "mamy obsesję i nie boimy się do tego przyznać". Mam uczucia i nie boję się do tego przyznać. Chociaż zapewniam Cię, że jestem facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
kobieta której brak odwagi, "Jest z Tobą" - według mojej wiedzy nie jest to prawdą; skąd to Twoje stwierdzenie? "nie stawiasz warunków, więc ona nie podejmuje decyzji" - no niezupełnie tak; przecież jej warunek jest też moim - "najpierw muszę być sama". "Niestety chyba jesteś dla niej wyjściem awaryjnym..." - też to tak (dla mnie niestety) odbieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta której brak odwagi
Na to wygląda że ona czeka, aż tamten facet podejmie ostateczną decyzję ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
kobieta której brak odwagi, dzięki. Zaprzeczasz podobnym do kawy w necie, że "Taka "dyskusja" sprawia, ze kręcisz się w kółko".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mała m
jedna mala m, "Być może ona też musi jeszcze coś zmienić w swoim życiu, żeby mogła wejść w związek z Tobą". Skąd to być może? Dlaczego nie na pewno? Gdybym pisała o sobie, to napisałabym na pewno, ale nie znam dokładnie jej sytuacji dlatego piszę "być może". "Nawet gdybym marzyła byś mnie wspierał, bym mogła się Tobie zwierzyć, było by mi wstyd, bo chciałabym mieć wszystko za sobą i być wolna dla Ciebie. Nie pozwoliłabym sobie na przedwczesne obietnice.Tak sie to czuje jak się kocha i szanuje drugą osobę." Nie chciałabym obciążać ukochanego swoimi problemami. Zgadzam się z powyższą wypowiedzią w 100 %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
08:16 [zgłoś do usunięcia] ofiara flirtu "z innej planety, rozczarowujesz mnie. Myślałem, że można z Tobą dyskutować. Jeżeli poczułaś się lepiej po tym co napisałaś to cieszę się, że dzięki mnie masz tą swoją chwilę radości." ?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tej samej planety
16:16 [zgłoś do usunięcia] z innej planety I jak tu sie dziwic, ze jestes prawikiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
z innej planety, chciałbym Cię przeprosić. Popełniłem błąd; mam nadzieję, że nie jest z tych niewybaczalnych. Kilka słów wyjaśnienia. Kiedy wchodzę na topik szybko przebiegam wzrokiem po wypowiedziach, które ukazały się po moim ostatnim wpisie. Te, które są obelgami natychmiast po przeczytaniu usuwam z mojej pamięci. Następnie wracam do wypowiedzi, które są głosami w dyskusji. Tak też się stało 12.03. Wpis prawiczka bez wiary przestał dla mnie istnieć natychmiast po przeczytaniu. Po tej wstępnej selekcji wróciłem do uważnego przeczytania pozostałych wypowiedzi. Zacząłem od [myślę ż tu gdzie]. Czytając kolejne trafiłem na Twoją. Chyba tylko stanem "pomroczności jasnej" można wytłumaczyć, że za jej adresata uznałem siebie, stąd moja dziwna (??????????) wypowiedź pod Twoim adresem. Jeszcze raz przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
Chciałbym przedstawić wnioski do jakich doszedłem po tej cennej dla mnie dyskusji. Otóż uważam, że nie była ona, jak uważają niektórzy, kręceniem się w kółko. Gdybym jeszcze raz zakładał ten topik napewno w tytule nie umieściłbym słowa flirt. Dzięki waszym wypowiedziom, zdałem sobie sprawę z najbardziej prawdopodobnej przyczyny dwuznacznej postawy "mojej wybranki". Chyba najbardziej przemówiły do mnie słowa [kobiety której brak odwagi], które uzmysłowiły mi coś, co mniej lub bardziej świadomie, od siebie odsuwałem. Moja mądra koleżanka traci wiarę, że jej facet wykona jakiś zdecydowany ruch, ale ciągle jeszcze ma nadzieję (ta przecież umiera ostatnia), że tak się kiedyś jeszcze stanie. A lata lecą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna777
Przejrzałam tylko topik, więc mogę powtórzyć czyjeś słowa, ale mimo to napiszę moje spostrzeżenia "Ofiaro". Jedynym błędem jaki widzę z Twojej strony, to miłość do tej dziewczyny. A miłości się nie kalkuluje i nie przewidzi, dlatego możesz się czuć rozgrzeszony. Jeżeli chodzi o Nią. Kobieta (o takich przymiotach jak opisałeś), która jest ze starym prykiem i do tego tak długo, musi mieć z tego jakieś profity. Jest niezależna finansowo, więc pieniądze wykluczamy, zatem pozostaje miłość. Nie nam wnikać jaka to miłość (zazwyczaj jak młode dziewczyny wiążą się ze starymi facetami, to albo dla kasy, albo szukają w nich ojca, którego nie miały lub który emocjonalnie ich olewał - innych wyjść nie ma). W tej sytuacji można śmiało napisać, że oboje jesteście ofiarami swoich miłości i emocji. Ba! Wyobraź sobie, że wszyscy tymi ofiarami jesteśmy, każdy w swoich kontekście życia (ten stary pryk też). Ona nie zakochała się w Tobie. Kobieta zakochana zrobi wszystko by być ze swoją miłością (no chyba że ma zapędy masochistyczne). Co nie oznacza, że nie zasiałeś w jej głowie ziarenka niepewności. Takie ziarenko zasiewa każdy facet próbujący zdobyć "zajętą" kobietę, która poddaje analizie swój związek i obecnego faceta, czy aby na pewno jest jej godzien? Czy może z innym byłoby mi lepiej? Ona po tej nerwowej analizie wybrała obecnego, zapewne dlatego o czym pisałam wyżej. Na koniec napiszę tak. Nie słuchaj osób, które radzą Ci pójść w jedną, jedynie słuszną ich zdaniem stronę. Równie dobrze może być tak, że już nigdy się z Tobą owa kobieta nie umówi, jak i że za kilka dni rzuci Ci się na szyję i powie że kocha. Nikt z nas nie wie co siedzi w jej głowie, o czym myśli, co przeżywa, co łączy ją ze starym prykiem, czy to miłość czy inne niewiadome dla Ciebie i nam zależności itd. itp. A Tobie życzę, żebyś teraz zadbał o siebie. Zobacz, jakim jesteś szczęściarzem, że mogłeś przeżywać takie uczucia i chwile, które innym nigdy nie będą dane. Poza tym po sposobie, jakim piszesz widać żeś wrażliwą i inteligentną ofiarą jest. Szczęściara ta, która serducho Twe rozgrzeje - z wzajemnością. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
vesna777, dzięki. Ciepło odbieram coraz więcej wypowiedzi "na temat". Bo już lekko irytowały mnie hasła typu "jak było dobrze, to była sielanka; jak zaczęły się pojawiać kłopoty, to zwiałeś", czy też "jak mogłeś zainteresować się dziewczyną, która daje dupy innemu", że nie wspomnę o tak kuriozalnych jak na przykład "NIE JESTEŚ FACETEM, bo faceci tak nie czują; w dodatku jeszcze dosyć poprawnie składasz zdania, co tylko potwierdza moją tezę!" Mając świadomość, że używasz pewnych skrótów, nie byłbym sobą, gdybym jednak nie odniósł się do pewnych fragmentów Twojej wypowiedzi. "możesz się czuć rozgrzeszony" - nie wyznaję swoich grzechów, nie oczekuję więc rozgrzeszenia. "(zazwyczaj jak młode dziewczyny wiążą się ze starymi facetami, to albo dla kasy, albo szukają w nich ojca, którego nie miały lub który emocjonalnie ich olewał - innych wyjść nie ma)" - nie zauważasz niekonsekwencji w swojej wypowiedzi? Zaczynasz od "zazwyczaj" (co jest synonimem najczęściej) a kończysz "innych wyjść nie ma"; a więc zazwyczaj czy wyłącznie? Piszesz "Kobieta ...... która jest ze starym prykiem ..... musi mieć z tego jakieś profity. Jest niezależna finansowo, więc pieniądze wykluczamy, zatem pozostaje miłość". Ze względu na jeden z profitów-miłość zgrzyta mi w tym zdaniu Twoje odniesienie tylko do starych pryków. Jeżeli uznamy miłość za profit to przecież możemy stwierdzić, że "KAŻDA KOBIETA, KTÓRA JEST Z JAKIMŚ FACETEM MUSI MIEĆ Z TEGO PROFITY". Ale wracając do głownego przesłania Twojej wypowiedzi, to przyznaję Ci rację. Twoją radę "Nie słuchaj osób, które radzą Ci pójść w jedną, jedynie słuszną ich zdaniem stronę" już stosuję. Może nie dosłownie, bo słucham, ale niekoniecznie tak postępuję. "A Tobie życzę, żebyś teraz zadbał o siebie." - dziękuję; staram się ale nie za bardzo mi to wychodzi. Pięknie kończysz: "Szczęściara ta, która serducho Twe rozgrzeje - z wzajemnością". Słowo "szczęściara" przywołało pewne moje wspomnienie. W ramach szukania swojej nowej drogi życiowej poznaję nowe dziewczyny, spotykam się z nimi. Te znajomości nie trwają długo, zwykle kończą się kiedy uświadamiam sobie, że jest to tylko próba zabijania klina klinem. Niedawno po dosyć krótkiej znajomości zostałem zaproszony przez dziewczynę do knajpki ze względu "na szczególną okazję", która była tajemnicą. Zamówiła po lampce wina, które było (jak mi powiedziała) jej ulubionym i kiedy napawałem się bukietem, z jej ust padły słowa "kocham Cię". Byłem tak zaskoczony, że wydukałem z siebie tylko "to niemożliwe". Opacznie zrozumiała moje słowa i zapytała "masz kogoś?". Brnąłem dalej odpowiadając "tak". I padło następne pytanie "jak ma na imię?". Natychmiast wymieniłem imię znanej wam bohaterki mojej historii. Dziewczyna odpowiedziała z nutką rozczarowania (zazdrości?): "SZCZĘŚCIARA".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
vesna777, jeżeli masz ochotę i znajdziesz trochę czasu chętnie podyskutuję z Tobą na temat spraw poruszonych przez Ciebie, które mają przecież związek z moją historią. "Kobieta .... która jest ze starym prykiem i do tego tak długo, musi mieć z tego jakieś profity. Jest niezależna finansowo, więc pieniądze wykluczamy". Oprócz tych przeliczalnych na pieniądze profitów są też te nieprzeliczalne (nawet jeżeli są tylko potencjalnymi). Np "bycie dziewczynką pana na stanowisku" (on tego nie ukrywa) skutkuje tym, że niektórzy jego przyjaciele (jak łatwo się domyślić również na stanowiskach) stają się jej przyjaciółmi. Fajnie jest mieć "ważnych" przyjaciół, nawet jeżeli tego nie wykorzystujemy. A ta atencja ludzi, którzy wiedzą czyja ona jest i w związku z tym "co może"......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
vesna777, "Nie nam wnikać jaka to miłość (zazwyczaj jak młode dziewczyny wiążą się ze starymi facetami, to albo dla kasy, albo szukają w nich ojca, którego nie miały lub który emocjonalnie ich olewał". Chciałbym rozróżnić dwie sprawy. Pierwsza to ta, dlaczego bardzo młoda dziewczyna daje się uwieść, czy też może uwodzi dużo starszego faceta? Druga to, dlaczego młoda, niegłupia, niezależna finansowo dziewczyna trwa w związku z dużo starszym, żonatym facetem, który nie daje jej "wyłączności" na siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy temat BBKK
Zazwyczaj osoby myślą stereotypowo, młoda + starszy = obustronny lub jednostronny interes. Nie koniecznie tak musi być. Stawiasz pytanie: Chciałbym rozróżnić dwie sprawy. Pierwsza to ta, dlaczego bardzo młoda dziewczyna daje się uwieść -----------------------------moze znalazł do niej klucz?!! czy też może uwodzi dużo starszego faceta?Druga to, dlaczego młoda, niegłupia, niezależna finansowo dziewczyna trwa w związku z dużo starszym, żonatym facetem, który nie daje jej "wyłączności" na siebie? ja Ci odpowiem tak: MOŻE JEST NAD WIEK DOJRZAŁA I W STARSZYM WIDZI partnera z którym może po prostu byc, czuje się dobrze z nim, bo on ja rozumie, w środowisku rówieśników czuje się obco. Cos musi jej dawać taki związek i kontakt ze starszym skoro w nim tkwi. Wiek nie ma znaczenia, gdy pojawiają inne aspekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
ciekawy temat BBKK, "MOŻE JEST NAD WIEK DOJRZAŁA I W STARSZYM WIDZI partnera z którym może po prostu byc, czuje się dobrze z nim, bo on ja rozumie, w środowisku rówieśników czuje się obco." Odnośnie Twojej wypowiedzi, chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Niepodważalnym faktem jest to, że jest zdecydowanie bardziej dojrzała od swoich rówieśników. Chociażby z powodu bogatych przeżyć. Długo trwający, nie akceptowany nie tylko przez jej rodzinę związek, wywołał u niej reakcję przeciwną do oczekiwań wszelkich "moralizatorów". Tak, udowodnię wszystkim, że to ma sens, ma przyszłość, że to jest prawdziwa miłość. Ten gość odizolował ją nie tylko od rówieśników, ale i w jakimś sensie od rodziny. Jest zdana tylko na niego, tylko on ją rozumie. Czasem odnoszę wrażenie, że być może ona nie tylko przed "światem" ale i przed samą sobą nie chce się przyznać do tego, że poniosła porażkę. Ten facet, który z racji swojego doświadczenia wiedział co mówić młodej dziewczynie, jak ją adorować, czym zaimponować, rozkochał ją w sobie. A teraz, kiedy rozum zaczął się u niej przebijać przez zaślepienie serca dochodzi do wniosku, że bezpieczniej jest trwać w tym dalekim od doskonałego związku niż ryzykować jakieś kolejne rozczarowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
I co chcesz w tej sytuacji robic dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna777
Jasne, możemy podyskutować. Generalnie nie lubię pisać, zdecydowanie wolę rozmawiać. Zapewne wynika to z jakiejś mojej ułomności, że piszę mało sensownymi skrótami myślowymi, ale ok. Mam nadzieję, że Twój analityczny mózg mi to wybaczy:). Teraz lecę po kawkę i zrobię parę rzeczy dla siebie, a później tu wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
Według mnie powinnieneś poprosić ja o szczerą rozmowe i powiedzieć jej że chciałbyś żebyście sie spotykali, jako para. Że chciałbyś żeby zerwała z tamtym mężczyzną, że rozumiesz że dla niej to poważna decyzja i że pewnie trudno jest jej ja podjąć natychmiast. Powiedz że chciałbyś żeby Cie lepiej poznała, że chciałbyś żebyście spotykali sie jako para, powiedz że przez najbliższy miesiąć chciałbyś z nią chodzić na randki i po tym miesiącu chciałbyś żeby zadecydowała czy chce byc z Tobą czy chce kontynuować tamten związek. No i przez miesiąc zabieraj ja na randki np. z dwa razy w tygodniu może trzy. Raz spacer, raz jakis obiad, kino. Na pewno cos wymyślisz. Ona bedzie miała jasnośc, że musi coś zadecydować przez ten czas, ale bedzie miała też ten luz, że ma na to jeszcze troche czasu i okazje żeby Cie lepiej poznać. No i spotykajcie sie a potem niech Ci powie czy zrywa z tamtym kolesiem i jest z Tobą, czy zostaje z nim, ale tym samym wasze randki sie kończą :) No i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
Bo Ty przeciez tez nie możesz zyć w niepewności bóg wie ile czasu. Lepiej dla Ciebie, jak własnie dasz jej czas do namysłu, jak uświadomisz że za jakiś czas bedzie musiala juz ostatecznie zadecydować. Pozna Cie przez ten czas nieco lepiej, co może ułatwi jej decyzje, może tez w tym czasie bedzie więcej spięć z tamtym facetem, bo bedzie chciała żeby on też sie jakos w końcu określił, a sadze że tego nie zrobi, bo ona jest dla niego tylko kochanką, jakby chciał zostawic zone już dawno by to zrobił. Po prostu szczerze z nią pogadaj, niech za miesiąc powie Ci ostatecznie co zadecydowała. Jeśli wybierze jego, bedzie Ci przykrro, ale przynajmniej dasz sobie szanse żeby poznac kogos innego i nie bedziesz sie łudził, bo taka sytuacja naprawde może trwac dłuuuugggoooooo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesna777
No to lecimy: ***"(zazwyczaj jak młode dziewczyny wiążą się ze starymi facetami, to albo dla kasy, albo szukają w nich ojca, którego nie miały lub który emocjonalnie ich olewał - innych wyjść nie ma)" - nie zauważasz niekonsekwencji w swojej wypowiedzi? Zaczynasz od "zazwyczaj" (co jest synonimem najczęściej) a kończysz "innych wyjść nie ma"; a więc zazwyczaj czy wyłącznie? Z racji tego, że nie chce mi się szczegółowo tłumaczyć, co autor(ka) miał na myśli, a napisane przeze mnie zdanie faktycznie brzmi niekonsekwentnie, to umówmy się tak, że słowo „zazwyczaj zostawiamy (bo przecież są wyjątki od reguły), „innych wyjść nie ma wywalamy. ***Chciałbym rozróżnić dwie sprawy. Pierwsza to ta, dlaczego bardzo młoda dziewczyna daje się uwieść, czy też może uwodzi dużo starszego faceta? Druga to, dlaczego młoda, niegłupia, niezależna finansowo dziewczyna trwa w związku z dużo starszym, żonatym facetem, który nie daje jej "wyłączności" na siebie? ***Piszesz "Kobieta ...... która jest ze starym prykiem ..... musi mieć z tego jakieś profity. Jest niezależna finansowo, więc pieniądze wykluczamy, zatem pozostaje miłość". Ze względu na jeden z profitów-miłość zgrzyta mi w tym zdaniu Twoje odniesienie tylko do starych pryków. Jeżeli uznamy miłość za profit to przecież możemy stwierdzić, że "KAŻDA KOBIETA, KTÓRA JEST Z JAKIMŚ FACETEM MUSI MIEĆ Z TEGO PROFITY". Blisko jesteś, bo te zdanie powinno brzmieć: „KAŻDY CZŁOWIEK, KTÓRY ŁĄCZY SIĘ Z INNYM CZŁOWIEKIEM, BY STWORZYĆ ZWIĄZEK, MUSI MIEĆ Z TEGO PROFITY Miłość to profit. Osoba którą kochamy to profit. Ogólnie rzecz biorąc kochamy osoby, które są w stanie najlepiej i najpełniej spełniać nasze potrzeby. Tak tak, to strasznie egoistyczne i dla niektórych altruistów nie do przyjęcia, ale tak jest. Wiążąc się z kimś, mniej lub bardziej świadomie szukamy odpowiedzi „co ten człowiek może mi dać?. I czy chcemy czy nie chcemy, musimy się tutaj odwołać do pierwotnych instynktów, o których ludzie najlepiej chcieli by zapomnieć, bo przecież my tacy rozumni i wolną wolę mamy. A jednak. Kobiety te odwieczne materialistki-poszukują mężczyzn, którzy zapewnią godny byt jej i potomstwu, mężczyzny silnego, zdrowego, zaradnego, który ją obroni, wesprze itd. Idąc dalej za biologią, statystyką i psychologią, młoda kobieta wybiera młodego mężczyznę, niż starego pryka, bo on jest sprawniejszy fizycznie i psychicznie, a i w perspektywie młodego wieku wiele może osiągnąć by byt jej zapewnić dobry. Inaczej. Zazwyczaj młoda kobieta, która miała w miarę zdrowe relacje rodzinne, nie wybiera za partnera życiowego „swojego ojca . Ba. Te młode dziewczyny wręcz odrzuca na samą myśl, że mogłyby się związać z kimś tak starszym od nich, bo to przywołuje obraz ojca, a z reguły nasi ojcowie nie kojarzą nam się z namiętnymi pocałunkami czy seksem. Zatem jakie profity a może inaczej jakie potrzeby musi mieć ta młoda, mądra i ładna dziewczyna, że wiąże się ze starym prykiem? Co on jej takiego oferuje i daje w zamian, że ona postępuje wbrew naturze, biologii i ogólnie zwanemu zdrowemu rozsądkowi? Nie mnie ani Tobie na te pytanie odpowiadać. * Oprócz tych przeliczalnych na pieniądze profitów są też te nieprzeliczalne (nawet jeżeli są tylko potencjalnymi). Np "bycie dziewczynką pana na stanowisku" (on tego nie ukrywa) skutkuje tym, że niektórzy jego przyjaciele (jak łatwo się domyślić również na stanowiskach) stają się jej przyjaciółmi. Fajnie jest mieć "ważnych" przyjaciół, nawet jeżeli tego nie wykorzystujemy. A ta atencja ludzi, którzy wiedzą czyja ona jest i w związku z tym "co może"...... Pewnie mnie niektóre kobiety zlinczują, ale i tak napiszę. Kobiety naprawdę są próżne;). Chcą być zauważone i błyszczeć. I wcale niekoniecznie za swoją zasługą. Czyż nie fajniej iść obok mężczyzny, który przewodzi stadu, aniżeli w środku czy na końcu, gdzie nikt tej pięknej kobiety nie zauważy? Kobiety kochają facetów, którzy coś znaczą. To napawa je dumą, łechce ego (że to mój facet a nie koleżanki). Moim zdaniem każdą kobietę to kręci, serio, mnie też:). Kwestia tylko nasilenia tej potrzeby. Jedną zadowoli mąż sołtys, inną z kolei mąż prezydent, jeżeli wiesz co mam na myśli. Obiecałam i napisałam. Chociaż teraz naszła mnie refleksja, że właściwie po co? Po co się w tym babrać i domniemywać co takiego kieruje jej postępowaniem i wyborami? Czy Twoja wiedza na ten temat zmieni jej wybór? No chyba że Tobie to pomaga. Jeżeli tak, to warto o tym pisać. "SZCZĘŚCIARA" - a teraz pomyśl co musi być takiego w Tobie, że już nie pierwsza kobieta Ciebie o tym informuje? (i tutaj ładnie uśmiechasz się do monitora:)) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam kiedyś właściwie identyczną historię, ale tamta była zakończona happy endem. Ofiaro losu ? flirtu ? Możemy sobie podać rękę, bo ja też jestem ofiarą flirtu. Wiem jak Ci ciężko, bo mam podobne odczucia do Twoich. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się skąd u Ciebie taka pewność, że oni jeszcze się ze sobą spotykają, dzwonią do siebie ? Być może wyobraźnia Ci buzuje niepotrzebnie. Odsunąłeś się i dziewczyna może sądzić, że już jej nie chcesz i boi się kolejnego rozczarowania. Co według Ciebie ona powinna zrobić po tym jak się od niej odsunąłeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
z innej planety, "I co chcesz w tej sytuacji robic dalej?" - "W ramach szukania swojej nowej drogi życiowej poznaję nowe dziewczyny, spotykam się z nimi" - szukam (rozpaczliwie?) nowej miłości, która pomoże mi zapomnieć o tamtej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
Sylwia_A., "powinnieneś poprosić ja o szczerą rozmowe i powiedzieć jej że chciałbyś żebyście sie spotykali, jako para. Że chciałbyś żeby zerwała z tamtym mężczyzną, że rozumiesz że dla niej to poważna decyzja i że pewnie trudno jest jej ja podjąć natychmiast." - to wszystko (w trochę jednak innej formie) zostało już powiedziane. "powiedz że przez najbliższy miesiąć chciałbyś z nią chodzić na randki i po tym miesiącu chciałbyś żeby zadecydowała czy chce byc z Tobą czy chce kontynuować tamten związek - tego (w żadnej formie) nie zrobię nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
Sylwia_A., "Bo Ty przeciez tez nie możesz zyć w niepewności bóg wie ile czasu. Lepiej dla Ciebie, jak własnie dasz jej czas do namysłu, jak uświadomisz że za jakiś czas bedzie musiala juz ostatecznie zadecydować." - nic dodać, nic ująć. "może tez w tym czasie bedzie więcej spięć z tamtym facetem" - gdybym tego oczekiwał to sam bym zaczął sobą gardzić. "Jeśli wybierze jego, bedzie Ci przykrro, ale przynajmniej dasz sobie szanse żeby poznac kogos innego" - to czy dam sobie szansę zależy tylko i wyłącznie ode mnie. "taka sytuacja naprawde może trwac dłuuuugggoooooo" - ona i tak (w oczach wielu obserwatorów) trwa zdecydowanie za dłuuuugggoooooo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara flirtu
jedna mała m, "Możemy sobie podać rękę, bo ja też jestem ofiarą flirtu." "Gdybym jeszcze raz zakładał ten topik napewno w tytule nie umieściłbym słowa flirt" - wydaje mi się, że z "flirtem" chyba już się rozliczyłem. Umacniam się w przekonaniu, że to co jest między nami nie mieści się jednak w kategoriach flirtu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara_losu
To nowy ja, była [ofiara flirtu].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara_losu
jedna mała m, "Odsunąłeś się i dziewczyna może sądzić, że już jej nie chcesz" - ma pełne prawo tak sądzić; tym bardziej, że sam ją o tym poinformowałem. "Co według Ciebie ona powinna zrobić po tym jak się od niej odsunąłeś ?" - ciągle i niezmiennie to samo - rozstać się z tamtym facetem. Przecież sama mi powiedziała, że musi to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ten jej mezczyzna
to jest wasz wspolny szef???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara_losu
a ten jej mezczyzna, "to jest wasz wspolny szef???" - nie, chociaż jest osobą znaną w ciągle jej a kiedyś także mojej firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×