Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poirytowana

PARANOJA CIĄŻY! INTERNET ŹRÓDŁEM WIEDZY?!

Polecane posty

Gość poirytowana

Kiedy byłam w pierwszej ciąży, przestrzegałam jedynie zakazu nie jedzenia surowego mięsa i serów pleśniowych oraz nie piłam alkoholu. Całą resztę dostępnych na naszym rynku produktów jadłam normalnie. Teraz znów jestem w ciaży, dla przypomnienia wpisałam w wyszukiwarke czego nie można jeść kobietom w ciąży.Idąc tym tropem, przesiedziałam ponad 2 godziny studiując różne artykuły, fora, porady lekarskie itp. Jest tego w internecie naprawde ogromna ilosć. Problem w tym, że informacje są po prostu sprzeczne! Znalazłam bardzo wiele artykułów, które zaprzeczają sobie wzajemnie, np odnośnie zielonej herbaty, wątróbki, mięty, serów pleśniowych, owoców morza itp. Studiując zwłaszcza fora, doznałam szoku, jak wiele rzeczy wymieniają dziewczyny których to podobna nie wolno jeść. Można naprawde dostać paranoi. Zastanawia mnie po prostu, na ile to wszytko pokrywa sie z prawdą, i gdzie jest prawda. Dziś wszystko jest szkodliwe. Musiałoby się mieć własny ogród, żeby mieć pewność że jesz zdrowe warzywa, choć i wtedy nie wiadomo...a to nasiona nafaszerowane chemią, a to gleba nie taka... Nie wiem szczerze mówiąc jak sie do tego wszystkiego odnieść. Nie chce zaszkodzić mojemu dziecku, i jeśli trzeba się powstrzymać o jedzenia pewnych produktów, to nie jest to dla mnie problem, tylko chciałabym mieć pewność że naprawde jest to szkodliwe lub nie. Bo póki co mam wrażenie robiąc sobie "zwykłą" herbatę że być może zaszkodze nią dziecku!!! Dziś mam wizyte u lekarza i zamierzam zapytać go o moje wątpliwości, bo to naprawde jest przerażające. Chyba krótsza byłaby lista rzeczy które można jeść w ciąży niż na odwrót. Jakie Wy macie zdanie na temat natłoku informacji w sieci na ten temat? Na jednej stronie poradą lekarza na mdłości jest wypicie mięty, więc popijając mięte czytam na innej już stronie ze mięta prowadzi do poronień i jest zakazana w ciąży.... Tak samo owoce morza, uwielbiam je i przed ciążą jadłam mix owoców morza 2 razy w tygodniu. Czytam że nie wolno, nikt nie pisze dlaczego. Dobrze wysmażonych też nie wolno? Na innej stronie czytam że krewetki są bardzo zdrowe i polecane kobietom w ciąży (nie surowe oczywiście). Ta sama sytuacja np z kiełkami. Takie zdrowe, np kiełki lucerny polecane ze względu na zawartość kwasu foliowego kobietom w ciąży. Inne źródło mówi ze kiełki w pierwszym trymestrze ciąży są szkodliwe.... Do tej pory uważałam internet za naprawde dobre źródło wiedzy w wielu dziedzinach. Tu sie rozczarowałam. Jakie wy macie przemyślenia na ten temat? Zapraszam do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się, bo wpadniesz w nerwicę ;) Faktycznie najlepiej zapytać lekarza, tylko też lekarz lekarzowi nierówny. Moja koleżanka jest przekonana, że urodziła dziecko w 36 tc dlatego, że jadła dużo pomarańczy. Lekarz jej tak powiedział...... Ja jem codziennie po 2-3 pomarańcze i jakoś 36 tc mi minął, jestem w 38 ;) Miętę też piłam i zwykłą herbatę, bo na mdłości mi nic innego nie pomagało. Co do owoców morza to nie lubię, więc Ci nie powiem. Na pewno złotym środkiem jest nie obżerać się czymś tam nie wiadomo ile. Czyli np te owoce morza raz w tygodniu na pewno nie zaszkodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej jeść wszystko z umiarem. Ja tak robiłam i mam teraz śliczną zdrową córcię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedz to na co masz ochotę! nie przejmuj się tym co niektórzy piszą, bo faktycznie za chwilę ciężarna bedzie tylko przez maskę oddychała, albo jeszcze lepiej zamknie się w sterylnym pomieszczeniu z tłoczonym tlenem :P jeśli chcesz zjeść wątróbkę to zjedz, przecież nie zjesz jej kilogram! skoro chcesz jeść sery pleśniowe to jedz, w Polsce większość, o ile nie wszystkie, sery są pasteryzowane a więc bezpieczne, masz ochotę na herbatę miętową nie bój się nie zaszkodzi (ja do 4 miesiąca tylko miętową, bardzo mocną i bardzo słodką piłam) unikaj tego co naprawdę szkodzi - surowego mięsa, surowych ryb, alkoholu, duzej dawki kofeiny (1 filiżanka kawy naprawdę nie zaszkodzi). z tymi pomarańczami dobre :) ja jadłam nałogowo od 7 miesiąca, nawet kilogram, półtora dziennie, urodziłam w 41 tygodniu :) ogólnie jadlam wszystko na co miałam ochotę, co nie wywoływalo mdłości, albo co było łatwe do "zwrócenia", więc do 4 miesiaca ciąży żyłam głównie na bananach,galaretce i herbacie miętowej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jest,bo ludzie robia robic z igly widly:)czytajac wszystkie te informacje mozna na glowe dostac.trzeba zachowac zdrowy rozsadek najlepiej i nie dac sobie wmowic takich glupot,poniewaz na koncu samemu sie w nie uwierzy.ja moge napisac,ze przez cala ciaze wystrzegalam sie alkoholu i papierosow.nie palilam i nie pilam cala ciaze,nawet tych piw bezalkoholowych.zdarzylo mi sie za to wypic zielona herbate,miete nawet czesto,jakis ser plesniowy raz moze dwa zjadlam i mam sie dobrze i dziecko poki co tez.gdzies przeczytalam cos o soli,ze niby nie mozna uzywac...to mnie juz calkowicie zalamalo,bo nikt przeciez nie soli niewiadomo ile:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wolno w ciązy jeść surowego mięsa i ryb, picia surowego mleka i jedzenia serów z takowego. To ze wzgledu na mozliwość zarażenia się grożnymi chorobami odzwierzęcymi. Alkohol - wiadomo. Z pozostalymi rzeczami - bez przesady! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×