Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

2Grosze

Jestem p.eprzonym boderline i sobie przestaje radzić.

Polecane posty

Gość asiulkek_82
hej dziewczyny skąd jesteście moja kuzynka zmaga sie z tą chorobą znacie moze jakiegos dobrgo specjalistę od tej choroby na terenie naszego kraju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja tez dopisze jeszcze, ze tez mam synka. Kocham go bezgranicznie i bezwarunkowo. Ile lat ma Twoj synek? jak sobie radzisz z wychowywaniem go? Nie masz czasami takich chwil, zeby rzucic wszystko? Czujesz czasami taka obojetnosc, ze nie masz ochoty wychowywac dziecka? Ze nie takie zycie chcialas miec? Bo ja tak wlasnie odczuwam, a potem przychodza wyrzuty sumienia, ze jak ja moglam pomyslec o tym i tak dalej. Dzis znowu zaczelam walke z kompulsami. Czuje, ze wygram. Zobaczymy. Musze cos ze soba w koncu zrobic, bo mam dosc chodzenia w za malych juz i bardzo obcislych ubraniach (przez to, ze przytylam), mam dosc tez workowatych swetrow zeby to zakryc. Wiecie co? Ja tez tak mam, ze czuje sentyment do moich ex. Mimo, ze mam cudownego mezczyzne, ktory walczy o nasz zwiazek, stara sie pielegnowac "nasz kwiat" i "podlewac" go, to gdyby ktorys z moich eks chcialby sie spotkac, to z ja z checia bym na takie spotkanie przystala. Dziwny ten sentyment. Kazdy moj zwiazek pozostawia cos za soba. Nigdy nie zapominam o mezczyznach, z ktorymi bylam. Wrecz przeciwnie, zycze sobie, zeby nadal mnie kochali. Kazdego niszcze psychicznie, a mimo to pragne by mnie nadal kochali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiulek, nie ma dobrego specjalisty. Nie wiem. Ja juz nie wierze w leczenie. Wiem natomiast, ze pacjent z borderline moze wykonczyc nawet samego doktora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiulkek_82
kurcze u mojej kuzynki stwierdzili to bardzo poxno najpierw leczyli ja na schizofremię zamykali w szpitalach i tak przez dobre 4 lata od szpitala do szpitala ogłupiali tabsami dopiero Ciocia się uparła jeździła z nia po lkekarzach i któryś potwiedzil że ma tą chorobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest ogromna roznica miedzy Schizofrenia a BPD. Ogromna roznica!! W gronie moich bliskich znajomych jest osoba, u ktorej stwierdzono schizofrenie. Jej zachowanie jest tragiczne. BPD to zupelnie cos innego. Teraz wychodzi jak bardzo lekarze sie nie znaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiulek_82
njagorższe w tym wszystkim jest to że ona ma dopiero 25 lat z tego sporą część spedzoną w szpitalach przez niewiedzę lekarzy a specjalistów brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Lekarz jezeli nie potrafi gdzies konkretnie zaklasyfikowac to wrzuca w Bordeline. To taki kosz na to z czym sobie nie radza. O terapeutach juz pisalam. Obserwuje ludzi i wielu mozna by zaklasyfikowac do BPD. Ja juz nie robie z tego dramatu. Ciesze sie, ze nie mam osobowosci psychopaty. Jestem zdrowa na ciele i umysle, a ze mam hustawki? I co z tego? Mam i tyle. To sa moje hustawki i...chyba je polubie :) Inni? Niech sie bronia przede mna. Ja tez musze sie umiec bronic przed innymi, przed ich negatywnym na mnie oddaialywaniem. Kazdy bierze odpowiedzialnosc za siebie. Kazdego niedoszlego partnera wyraznie informuje o mojej osobowosci. Wiekszosc ucieka :))))) Od kiedy pogodzilam sie z faktem, ze jestem taka a nie inna to czesc uciazliwych objawow zniknela a pozostale latwiej mi znosic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
happy feet a jak Ty sobie radzisz bez leków? moja kuzynka jakieś bierze ale teraz juz sama nie wiem jakie bo tyle razy jej zmieniali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radze sobie. Nie potrzebuje lekow. Uwazam, ze nie sa mi potrzebne. Bo co one moga zmienic? Mnie? Nie. Moga tylko zaszkodzic. Nie widze swiata w czarnych kolorach. Nie potrzebuje tabletek, zeby rozjasnily mi umysl, bo moj umysl jest jasny i bez nich. Nie potrzebuje antydepresantow, bo potrafie sie cieszyc z drobnych rzeczy. A hustawki? Radze sobie z nimi. Zreszta czy BPD trzeba leczyc tabletkami?? Moze Twoja kuzynka ma depresje? Dlatego moze bierze tabletki? A moze bierze jakies psychotropy? Ja nie chce byc nie przytomna tylko dlatego, ze sie nawpierdalam jakiegos swinstwa. Mam dziecko na wychowaniu, prace, ktora cenie, musze trzezwo myslec. Nie jest ze mna tak zle, nie chce sie truc chemia. A z BPD radze sobie. Wsparcie mojego mezczyzny jest bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Happy Feet ja mam skończone 31 lat 😭. Tak, czasem czuję taką obojętność, czy zdenerwowanie, czy nie wiem jak yo nazwać. Jednak zdaję sobie sprawę, że to ten bałagan w moim głupim łbie, a nie prawdziwe uczucia. ?Nie takie życie chciałam mieć- tez tak nieraz myśle- ale wtedy pukam się w głowe? Tak wariatko? No to jakie? Uświadamiam sobie, że mam cudownego mężczyznę, fantastyczne dzieciątko ( moja Myszka 20 kwietnia kończy roczek). Moje BPD kończyło się do tej pory- jak na mój rozum- zbyt częstą zmianą pracy. Ale w końcu uświadomiłam sobie, że to ja mam problem. Teraz jestem na urlopie wychowawczym i wracam do pracy od września. Owszem, szukam teraz pracy. Chcę zmienić, chociaz zupełnie tak nie planowałam, ale tym razem naprawdę mam powód. Tzn. moja szefowa jest chora psychicznie- tak naprawdę i zmieniła fajną firmę w obóz pracy. Ale to osobna historia. Jesli uda mi się znaleźc pracę- nie zmienię jej. Tak jak ktoś wcześniej napisał- ważna jest samoświadomość. Uzmysłowienie sobie skąd się biorą nasze uczucia, reakcje. To mi bardzo pomaga jak mi BPD daje w kość. "Napinam" się jak gumka od majtek :-p żeby opanować to paskudztwo bo doceniam to co dał mi los i za nic nie chce tego zniszczyć. Ja miałam kryzys kompulsowy, wszystko mi się zawaliło przez chorobę synka. Na szczęscie już jest dobrze. No i ja też staję na nogi. Muszę mieć ustalony plan dnia wtedy się dobrze trzymam. Happy Feet- ja nawet czuję się winna, że Opatrznośc tyle mi daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie czuje sie winna. Wrecz przeciwnie. Chce wiecej i wiecej. Winna czuje sie tylko w stosunku do mojego dziecka, jesli mam akurat zly dzien. Albo w stosunku do mojego partnera, jesli zle go potraktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak wyszlas z kompulsow? Piszesz, ze przez chorobe synka. Ale napisz wiecej, co sie wtedy z Toba dzialo i jak przezwyciezylas to swinstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie ostatnio udało mi się zapanować nad kompulsami, trochę silna wola, zrozumienie skad to sie bierze i pomogłam sobie takimi tabletkami Apptrim. Przeczytałam o nich na stronie bpd.szybkanauka.net. Faktycznie trochę pomagają. A wszystkie moje starania wzięły w łeb w niedzielę i tak było do wczoraj. Mam teraz brzuchol jak w 4 miesiącu a na wage boję sięjść. Minus taki- że jednak wróciło. Plus taki- znie z powodu błahostki, naprawdę nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić ze strachu o synka. Jakbym paliła to bym pewnie wypalała ze 4 paczki z nerwów albo coś podobnego. Ale dzisiaj już dobrze. Może dzięki temu doświadczeniu- przemyślę- i poradzę sobie z tym przy kolejnym dużym stresie. Bo wiadomo tego się w życiu nie uniknie. Jeszcze bardzo lubię to uczucie 'zwycięstwa' rano- kiedy wiem, że poprzedni dzień był dobry a ja rano mam zgrabny, szczupły brzuszek a nie taki bęc jak teraz. Ledwo się w spodnie wcisnęłam. A w ogóle to jak to dziala, że są te cholerne kompulsy? Co to? Czemu to tak jest???????????? Czy masz jakieś swoje sposoby by nad tym zapanować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale napisałam- najpierw, że zrozumienie skąd się biora a później pytanie o to samo. Chodzi mi o to, że wiem, że to BPD a nie np. głód. Ale pytanie jest dlaczego to paskudztwo towarzyszy BPD?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje, ze napisalas o sobie i Twoim sposobie. Przykro mi, ze Twoj synek zachorowal. Mam nadzieje, ze szybko wroci do zdrowia. Ja dopiero w ubieglym roku zdalam sobie sprawe z tego, ze mam kompulsy. Nie wiem skad te ciagle, uporczywe mysli o jedzeniu. Byc moze stres, natlok zajec, presja z kazdej strony aby byc przykladna matka, do tego pracownica, do tego czlowiekiem, siostra, corka i tak dalej. Nie wiem skad to. Moze z nerwow. Tlumie w sobie stres, emocje, nie maja potem ujscia, wiec stad te kompulsy. Dodam jeszcze, ze nie tylko kompulsy. Choruje tez na dosc powazna i przewlekla, nieuleczalna chorobe, ale to nie istotne, bo mowa o kompulsach. Ta choroba przyszla wraz z nimi. A wlasciwie to wraz z kompulsami sie ujawnila. Mysle, ze to wszystko siedzialo we mnie juz od dawna i wyszlo bo nie dalam temu zadnego innego ujscia. Kompuls nie przychodzi. On jest zawsze. Musze sobie z nim radzic. Moj najlepszy sposob? Dieta i to scisla. Kiedy sobie ustale i zaplanuje diete i sie jej trzymam, wygrywam. Juz raz tak mialam. Zaczelam diete scisla, trzymalam sie jej. Czulam glod ale czulam, ze to dobrze, czulam sie dumna, ze dalam rade od rana do na przyklad wieczora. Przespalam to potem, na rano obudzilam sie znowu glodna, ale zmobilizowana zeby trzymac diete, bo przeciez jeden dzien mi sie udalo. Ale... Kiedy przychodzi kompuls i wygrywa, kiedy tylko zjem jedna rzecz, ktorej nie powinnam, wtedy juz po zawodach i obzeram sie do granic mozliwosci, Potem znowu brzuch jak w piatym miesiacu ciazy, czuje sie mdlo, slabo, sennie, jestem zla na siebie, wsciakla na swiat i zycie i wsciekla na pokusy. Dzis zaczelam scisla diete. Rano, poludnie, popoludnie, wytrwalam. Teraz moje dziecko je obiad, a ja popijam wode. Czuje glod, ale czuje sie swietnie. Wiem co mi wolno i wiem, ze musze w koncu sie wziac za siebie. Juz prawie bym sie poddala. Bylismy w sklepie. Kupilam slodycze. Czulam tak wielka chec, pokuse, aby sie nazrec jak swinia, ale pokonalam ten kompuls. Jedna bitwa wygrana. Czy wygram wojne? Nie chce jesc. Juz nie chce. Wiem, ze dzis nie tkne nic oprocz tego, co mam wyznaczone w diecie. Bede probowala do skutku. Bo wiem, ze wystarczy, ze zjem jedno male ciasteczko lub jednego placka ziemniaczanego, ktore zrobilam dziecku na obiad. Oboje bardzo lubimy. Wystarczy maly kes, a wiem, ze zaraz zaczelabym zrec jak krowa, a potem wieczorem znowu bylby smutek, wscisklosc i postanowienie poprawy i tak bez konca. To moje male sposoby na walke z kompulsami. Moje male sposoby na walke ze swiatem, z sama soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytała o sobie. Ja też do pewnego czasu nie wiedzialam, że to są kompulsy i BPD. Ja też wygrywam kiedy stosuję dietę. To co? Zaliczmy razem dzisiejszy dzień do udanych ????? Tylko wiesz co? Jeśli możesz napisz mi proszę jaką dietę stosujesz? Jeśli chcesz oczywiście.... Bo ja się łamię zawsze po jakimś np. miesiącu kiedy zastanawiam się co jest dopuszczalne a co nie. Tzn jak mam już zawsze się odżywiać, co moge tak właściwie jeść? I zaczynam sobie mówić, że normalni ludzie jedzą wszystko po trochu, ale masz rację, jeden kęs "zakazanego" wywołuje lawinę. U mnie sprawdza sie jedzenie 2X dziennie- mój stary, sprawdzony sposób. Późne śniadanie i obiad po powrocie z pracy jak pracowałam. Jeśli owoce to jako śniadanie np. z jogurtem i płatkami. Nie mogę jeść żadnych przekąsek, nawet owoców między tymi dwoma posiłkami bo wtedy się zaczyna. I tak nie potrafię wyznaczyć " zakresu produktów' dozwolonych i zabronionych. Przepraszam, że tak chaotycznie piszę, ale mała Mysz mi łazi między nogami. A w jakim wieku, jesli mogę spytać, jest Twoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filonkowa, z checia napisze Ci o mojej diecie. Juz ja kiedys przechodzilam i wygralam. Trwa tylko 10 dni i jest to dieta 10-dniowa. Trwa 10 dni, ale ostatnio przez te 10 dni zrzucilam 7kg i bylam bardzo zadowolona. Niestety, po diecie znowu nastapil przelom, obzarstwo i wrocilam do rozmiaru 44. :( Przy tej dietce mozesz jesc tylko i wylacznie to, co jest w spisie i mozesz to jesc w dowolnej ilosci. 1 dzien: 1 gorzka kawa, 1 gorzka herbata, kefir w dowolnych ilosciach, duzo wody mineralnej nie gazowanej 2 dzien: to samo co w pierwszym 3 dzien: do picia tylko woda mineralna, do jedzenia tylko twarog poltlusty w dowolnych ilosciach 4 dzien: to samo co w trzecim 5 dzien: woda mineralna + jajka gotowane bez zadnych przypraw ani soli 6 dzien: to samo co w piatym 7 dzien: gotowana piers z kurczaka bez zadnych przypraw + woda 8 dzien: to samo co w siodmym 9 dzien: warzywa surowe lub gotowane bez przypraw + woda 10 dzien: to samo co w dziewiatym. No i cala dieta. Po wyjsciu z diety zauwazasz po ubraniach i wadze ze schudlas, czujesz sie lepiej ogolnie. Ale potem trzeba sie ograniczac, wracac stopniowo do normalnego jedzenia, zdrowego, a nie obzarstwa tak jak ja kiedys. Najlepiej liczyc potem kalorie. Ja wlasnie dzis zaczelam ta diete. Jestem zdeterminowana ale zobaczymy czy sie uda. mam nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko skonczy "za chwile" 8 lat. A Twoje? Masz racje, ja tez zauwazylam, ze u mnie przekaski pomiedzy posilkami powoduja lawine i koszmar sie zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój maluch kończy 20 kwietnia roczek. Za nic na świecie nie chcę go skrzywdzić nawet tym, że będzie widział matkę, która się miota i nie wytrzymuje sama ze sobą. Teraz go usypiałam i przemyślałam kilka rzeczy. Ponieważ napady na jedzenie to nie sprawa głodu tylko BPD już teraz świadomie podejdę do "diety" jak do leczenia głowy, życia... itd. A dbałość o wygląd to w sumie skutek uboczny. Jak jem nieduzo, zgodnie ze swoimi zasadami wtedy dobrze się czuję sama ze sobą i nie warczę na innych. Ta moja "dieta" nie ma więc wiele wspólnego z odchudzaniem. W zeszłym tygodniu ważyłam 47 kg a teraz za nic na świecie nie wejde na wagę :-( Wiadomo, ktos powie, to mało czym się przejmujesz? Ale naprawdę nie o wagę mi chodzi tylko o życie kręcące się wokół napadów na jezdenie. Nienawidzę ich i siebie kiedy się zdarzą. Droga Happy Feet, trzymajmy się w postanowieniu!!! Jutro napiszę o moich ustaleniach jak jeszcze dziś w nocy przegadam je sama ze sobą :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filonkowa, trzymam cie za slowo. Musi sie udac. 47 kg?????????!!!!!!!!!! :o Marzenie... Kiedy ja tyle mialam...? Nie wazylam sie chyba od roku. :o Przypuszczam, ze bedzie gdzies z 70kg. :o :( Ile mierzysz Filonkowa? Bo ja jakies 168 do 170cm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
do Czerwonego M. "to rysa na cale zycie" - tak i to jest najgorsze... po jakim czasie sie podnioslas...? ja staram sie zyc od nowa, ale tak naprawde to tylko namiastka zycia. Nie wiem czemu borderzy maja taką moc przyciagania...moc uzalezniania od siebie innych... I nie wiem kto teraz bardziej cierpi, ja czy on? Nie chce zeby sie wiecej odzywal... Mimo, ze juz spotyka sie z kims szuka wsparcia u mnie. Rozumiem, ze potrzebuje pomocy ale ode mnie jej nie dostanie bo fakt ze tak szybko kogos znalazl nie mozna tlumaczyc chorobą. Gdyby byl sam to pewnie bym ulegla i starala sie zrobic wszystko w swojej mocy. No wlasnie... gdyby... Chce zaczac zyc, od nowa. Od poczatku, bez niego. Byc moze kiedys zrozumiem, ze rozsądek musial wziac gore nad miloscią...i tak bedzie lepiej dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
border jest -in i -out. jeżeli poszukał kogoś na zewnątrz - to jest -out..bardziej narcystyczny , szukający pomocy i uczuć u kogoś nowego , gdzie to nie wyjdzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
dokladnie... on jest strasznym narcyzem... ale co nie wyjdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agresja , złość ...i inne złe nastroje w -out są skierowane na zewnątrz , a w -in do siebie . W -in następuje częste , nawet bezzasadne samoobwinianie się , branie wszystkiego "na siebie" i występuje tzw. skrupulatne sumienie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najczęściej jest to i -in i -out. Osoby z mniejszą empatią są skierowane raczej -out, osoby delikatniejsze , bardziej wrażliwe -in . Tu raczej też wchodzą sprawy dziedziczne w decydują , chociaż border powstaje w wyniku niezaspakajania i potrzeb i uczuć we wczesnym dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maku---- jeśli z niego taki trudny przypadek to lepiej dla Ciebie, że tak się stało. Jest Ci teraz bardzo trudno, ale banalnie powiem- to na szczęście minie. A już teraz będziesz wiedziała jakich symptomów unikać żebyś znów nie cierpiała. Happy Feet---- ja kurdupel jestem :classic_cool: 155- 157 cm więc ta waga 47 kg jest dobra. Nie mogę spać i straszę o takiej godzinie :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny czytam każdą waszą wypowiedź na temat tej chorby i mam wrażenie jakbym widziała postępowanie mojej kuzynki tylko z tą różnicą że Wy jesteście silniejsze i potraficie normanie funkcjonować i żyć ona dopiero wchodzi w to "normalne" życie mam nadzieje ze jej sie uda choć cały czas jest na jakiś lekach ale nie wiem czy odpowiednio dopasowanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×