Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

2Grosze

Jestem p.eprzonym boderline i sobie przestaje radzić.

Polecane posty

fajnie wiedziec ze kazda z Was ma jakies plany,bo jest wtedy o czym myslec i naprawde mozna sobie jakos radzic dopoki cos innego siedzi nam w glowie:) a co do mojego samookaleczania sie to zaczelo sie od drapania twarzy,pozniej drapania rak,gdy to nie wystarczalo zaczelam drapac ostrymi przedmiotami,a pozniej krotka droga do zyletek i nozy,na szczescie na nadgarstkach i przedramieniach blizny nie sa widoczne bo stosowalam bardzo dobra masc,no ale inaczej wyglada sprawa z nogami gdzie obecnie tne skore,przyjdzie lato i nie zaloze krotkich spodni czy spodniczki:/nie wiem czy ktoras z Was ma taki problem,bo mnie na przyklad przeraza to ze kiedys bede mama i bede musiala wytlumaczyc dziecku dlaczego mam takie blizny,szkoda ze takie opamietanie nie przychodzi w chwili gdy zaczynam nacinac skore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Taka jak Wy, to byly ataki psychiczne, wyniszczalam jej wiare w siebie, nie docenialam...dbalam o nia, miala wszystko czego potrzebowala od strony materialnej ale nie dbalam o jej uczucia, emocje...opamietalam sie po dramatycznym rozwodzie, ktory wyniszczyl nas obie. Wtedy zaczelam chodzic na terapie, duzo czytac, zaczelam z trudem i bolem dokopywac sie do prawdy, do tego co mi zrobili moi rodzice, szczegolnie moja matka. Corka miala 12 lat. Zaczelam ja uczyc bronic sie przed moimi atakami. Wiedzialam, ze ja sie tak szybko nie zmienie, nie uda mi sie ot, tak ad hoc pozbyc sie fatalnego spadku. Ze to praca na dlugie lata. Mialam swiadomosc, ze moge tez jej skopac zycie, ktore i tak nie bylo latwe, poniewaz moj byly byl jeszcze lepszym birdeline ode mnie. Ja wtedy ataki kierowalam na siebie a on mi dowalal na calego. Po rozwodzie, moje ataki zaczelam kierowac na zewnatrz a kto byl najblizszy, bezbronny i zalezny ode m nie? Moja corka. Pierwszy raz zbuntowala sie i wygarnela mi z placzem to co mysli w wieku 14 lat. Bylo to zaledwie pare zdan ale poczulam ulge. Wiedzialam, ze od tego zdarzenia, wszystko pojdzie w gore i ona sie juz nie podda. Z biegiem czasu ja pozbywalam sie wrednego bagazu a ona dorastala i stawala sie silniejsza. Nasze relacje byly coraz zdrowsze. Teraz jest to dorosla, wyksztalcona, samodzielna dziewczyna. Nie wisimy na sobie ale zawsze mozemy na siebie liczyc. Mieszka w innym miescie, nie tak znow daleko ode mnie. Mozna mnie pytac o wszystko, nie ma tematow tabu, daleka jestem od obrazania sie czy urazy. To tez przerabialam w pocie czola :) Pozostalo tez we mnie, juz na zawsze, zrozumienie dzieci, mlodziezy - doroslych dzieci z rodzin dysfunkyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc:) U mnie wszystko ok i uwaga (tadam:D) zrzuciłam 1,5 kg, co prawda pewnie wody ale widząc odpowiednią cyferke na wadze od razu podnosi się samozadowolenie, wczoraj znów bez kompulsu:) i byłam na aerobiku. Także to był dobry dzień, mam nadzieje ze i kolejny taki bedzie;). Ja zauwazam, że zaczynam sie hamować, jesli chodzi o zmienne humory, a najlepszym sposobem jest dla mnie odcięcie sie, takze jak jestem w pracy jest w miare ok, wracam do domu i czesto narasta we mnie głupia złośc i tu juz popyskuje coś mamie, tu mi się coś nie podoba, bo zupa nie taka, bo mój kubek stoi tam gdzie nie powinien. Dlatego niweluje to jak mogę, dziś pójde na spacerek z psem żeby odreagować i sie poruszać. Ruch naprawde działa cuda i świetnie odpręża albo mega zmeczenie tez na mnie wpływa pozytywnie, bo mysle tylko o tym, żeby sie wykąpać i iść spać, a nie wyżyć się na kims emocjonalnie. Ksf---> Nieciekawa ta sytuacja z cięciem sie:(, nie wiem może kiedy próbujesz się ciąć to coś zrób, przejdz się, wszystko żeby odwrócić "uwagę" od tego co chcesz zrobić. Ja tak mam jak czuje ze zaraz np rzuce sie na lodówke, wtedy ide z psem. Wiem, wiem, łatwo się mówi. Nie wiem co Ci doradzić, ja kiedyś się cięłam, ale to były epizody i naszczęscie nie mam blizn. Ścisckam Cię mocno🌼 Nie pozostaje mi nic jak tylko życzyć Wam miłego dnia, bez żadnych akcji typu kompulsy, cięcie się itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Trzeba pracowac nad zmiana myslenia o sobie, polubic siebie, zaakceptowac siebie taka jaka sie jest w danej chwili. Ze wszystkimi "niedoskonalosciami", kompulsjami. Powoli ale sukcesywnie zmieniac myslenie na swoj temat, stac sie swoja przyjaciolka. Samo powstrzymywanie sie przed kompulsjami to za malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys terapeuta namowil mnie na to zebym (gdy mam ochote sie ciac) czerwonym mazakiem rysowala sobie kreski w miejscach ktore najczesciej okaleczam,ale nie pomoglo,musze czuc bol,czuje sie wtedy jakbym byla na haju,z reszta to udowodnione ze gdy nacina sie skore uwalniaja sie endorfiny.to chore wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KSF- a jakbyś tak spróbowała wtedy się zgnębić fizycznie, zmęczyć- 100 przysiadów, 100 pajacyków???????????????????? 2 Grosze- gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wiem jak to jest i jak od razu człowiek się dobrze czuje!!!!!! Taka jak Wy- ja staram się przemyśleć każdy dzień z moim synkiem i swoje zachowanie, wręcz zaplanować. Wiem jak moja mama przyczyniła się do moich chorych jazd. Nie chcę skrzywdzić swojego dziecka. U mnie tak dobrze, że aż mi głupio tu pisać. Chce mi się jeść a nie żreć. Nie mysleo nażeraniu się. Zero myśli, chęci itd. Już mi się nie chce kombinowac z czekaniem i łykam rano na raz 4 Apptrimy. Chyba nie zejdę od tego. A jak tak to przynajmniej szczęśliwa :-D Chociaż zła rzecz: Byłam dzisiaj u siebie w pracy i aż mnie ciarki przechodzą jeśli będę zmuszona tam wrócic od września :-( Od przyszłego tygodnia szukam i obym znalazła coś innego. Pozdrawiam Was 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze u mnie problemem jest to ze ja potrzebuje czegos co rozladuje moja agresje bardzo szybko,pomysl jest dobry,probowalam kiedys nawet worka treningowego.psychiatra wytlumaczyl mi dlaczego to u mnie nie dziala,osobowosc z pogranicza dzieli sie na dwa typy jak pewnie wiekszosc wie,ja jestem typem borderline,wiec kieruje agresje na siebie,typ impulsywny obwinia innych i to ich kaze swoim zachowaniem.nie potrafie rozladowac napiecia nawet meczac sie(chodzi o ten worek) bo wydaje mi sie ze to glownie on obrywa a nie ja,ja musze poczuc bol na sobie a nie ladowac go w cos innego.filonkowamama podpowiedzialas mi super pomysl ale on ma ta wade ze nie rozladuje mnie szybko, z reszta ja juz chyba przestalam walczyc o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no zaraz zaraz? Jakie przestałam walczyc o siebie? Do roboty! Ja sobie mówię, że dostałam czas na tym padole łeż i nie zamierzam go marnować. A to, że mam, za przeproszeniem n....ane w garze?! O nie to mi życia nie rozpie...y! Walczyć o siebie i o każdy dzien ale już!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona wlasnie zapisala sie na silownie i biega na biezni;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oni też wiedzą
witaj w klubie offerma :):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KSF- tak trzymać!!! Nie będzie jakies porabane ?BPD rozwalać nam życia. Niech się goni. Ja dzisiaj za dużo zeżarłam, ale żadna tragedia a to dlatego, że wczoraj chciałam być tak super hiper i za mało a dzisiaj aż mi słabo było. Więc wiem, że trzymam się wypróbowanego ostatnio schematu: rano 7-8 apptrim, ok 9 śniadanie, 14 obiad (jak wroce do pracy pewnie bedzie inaczej), 18- 19 kolacja. Od soboty, teraz do piątku jestem u mamy z synkiem. Tatę wyeksmitowaliśmy do domu żeby posprzątał :-D I muszę powiedzieć, że całkiem dobrze nam się ze sobą żyje. Nie wkurzają mnie żadne jej uwagi. A zawsze coś tam wynajdywalam- słusznie czy niesłusznie- co mnie jakoś urażało, smuciło, denerwowało. Życie jest fajne. Mamy 2 ręce, 2 nogi, głowę na karku i ja zamierzam być szczęśliwa. Nie będę siedzieć w kącie i rozpaczać jak to ja sobie ze soba nie radzę. Trochę chaotycznie, ale to mój protest song!!! Pozdrawiam walczących :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filonkowamama-tak trzymaj:D ja tez mam chyba jakis lepszy okres,chociaz nie powiem ze dzis mialam mala zawieche z myslami o bylych mojego faceta,ale wystarczylo ze mnie czule pocalowal i powiedzial ze mnie kocha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeehhhh...........
jak tam 2Grosze???? jak tam objadanie sie?? Ja staram sie nie jesc duzo ale w ciagu dnia jem malo a na obiad wczoraj wsunelam troche salatki i dwa duze udka z kurczaka- o zgrozo!!!!!!! Ciagnie mnie caly czas zeby kupic sobie kilka bulek (nie moge ich jesc), maslo i nutelle albo jakas kielbache i albo to i to i wpierdolic wszystko.......masakra, czy to uczucie bedzie mi towarzyszyc do konca zycia????? mam dosyc!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc właśnie to uczucie chęci ciągłego wp...alania minęło mi odkąd biorę moje magiczne tableteczki he he :-p Wczoraj zjadłam więcej po prostu z głodu bo przedwczoraj próbowałam ograniczyć jedzenie na max w sumie nie wiem po co. No i zawsze po takiej wpadce następnego dnia było to samo bo miałam w brzuchu takie okropne uczucie i moralniaka. A dzisiaj żadne takie. Jest dobrze. Jeśli tylko uda mi się od września zmienić pracę będę najszczęśliwszą osobą na świecie. No i zmienił sie też mój stosunek do siebie. Ważę 47 kg a do tej pory wdziałam w lustrze grubasa. Teraz widzę szczupłą osobę i nie mam juz jazd, że ludzie odwracają się z obrzydzeniem na widok takiego sadła. Poczułam dzisiaj złośc kiedy moja mama się czepiała, że nie składam piżamy w kancik :-p powiedzmy, że do pedanterii mi daleko. Ale nie siedzi to we mnie cały dzień jak kiedyś. Szybko przeszła mi ta złość. Takie mam po prostu wnioski i obserwacje, że to błąd w konstrukcji mojej głupiej głowy te kłopoty z jedzeniem, złością, niską samooceną. A odpowiednia substancja/ ziółko za 30 zł to naprawia. No to proszę bardzo, mogę sobie ziółko ćpać. Z uśmiechniętymi pozdrowieniami 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że pytanie było do 2Grosze, ale tak odpowiadam. Może komuś pomoże. PS 2Grosze gdzie się podziewasz??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehhhhh........
FilonkowaMama===> super ze Ci sie uklada :):) 47 kg to niska waga, chcialabym tyle wazyc..... A co Ty bierzesz jesli moge sie zapytac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehhhhhhh...
FilonkowaMama===> nie bylo pytania, wystarczylo przeczytac post :):) pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Filonkowa, To z lekka okrutne: wspomnieć o cud tabletkach, i to ziołowych i nie podać nazwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc laski, Fajnie, że się interesujecie co u mnie🌼. Otóż: od zeszłej soboty ograniczam się, nie miałam kompulsu choć jak ktoś wyżej czasem mam ochote leciec do sklepu nakupić słodyczy i nawpierd.... aż do bólu brzucha, ale wtedy jem np jabłko, biorę psa na smycz i ide na spacer, choć cholernie mi się nie chce. Jak narazie nie miałam jakichś konkretnych wahań nastrojów, radze sobie (odpukać) i jakoś leci. Powoli zaczynam zmieniać myślenie o sobie (albo chociaz mi sie tak wydaje ) próbuje polubic siebie i wychodzi to z róznym skutkiem:O W każdym bądź razie walcze z sobą i się nie poddaje. Miłego dnia moje drogie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ służę uprzejmie: Apptrim Tylko przeczytaj najpierw artykuł na bpd.szybkanauka.net- chyba taki adres. Bo tak w ogóle to sprzedawane jest jako tabletki na odchudzanie, ale chodzi o to, że zawierają wyciąg z roślinki wpływającej na wychwyt serotoniny czy jakoś tak i o to chodzi. O odchudzanie mi nie chodziło bo nie mam z tym kłopotu tylko z bałaganem w głowie :-p Chociaą jak mialam ciągi żarcia to zawsze ze 3 kg mi przybywały. Ale później jakoś schodziło. Bardzo mi zależy żeby mi taki spokój szeroko pojęty :-D został ze względu na mojego synka. Muszę być super mamą i dobrze go wychować na szczęśliwego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehhhhh........
FilonkowaMama===> dziekuje uprzejmie za wyczerpujacy opis:):) to ja sie okazałam gapą, bo na wczesniejszych topikach podalas nazwe tych tabletek :):) 2Grosze==> kurcze wiesz kiedys czulam co jakis czas taki przyplyw energii, taka lekkosc w brzuchu i chec naprawy wszystkiego- teraz ciezko mi sie zmusic do czegokolwiek- do cwiczenia....kupilam steper ostatnio to pocwiczylam kilka razy ale ciezko mi..... Trzymam kciuki za Was babeczki :):) bedzie ok:) Kurcze fajnie ze jest ten topik- w koncu mam miejsce dla siebie, bo wszedzie o bulimii albo anoreksji a ja ani z tym ani z tym nie mam problemu. Dzis sie wnerwilam na mojego kochanego, bo oznajmil mi, ze nie jedzie ze mna na weekend, bo mama jego jest chora. Wiem, ze ona jest biedna ale ja tak dlugo czekalam na ten wyjazd-mamy dla siebie tak malo czasu a wszystko praktycznie kreci sie wokol jego mamy- powtarzam ona faktycznie jest sama i jest biedna i chora. Staram sie nie byc egoistka ale ciezko, bo ja tez chce swojego szczescia a co t za zwiazek kiedy ludzie sa razem ale osobno?? sorry dziewczynki-musialam sie wygadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehhhh-zastanawialam sie wiele razy czy taka chec posiadania drugiej osoby tylko dla siebie jest egoizmem,tez wiele razy tak mialam,ze denerwowalam sie o np spotkanie z ojcem albo tym podobne sprawy i nadal tak mam,tez sobie tlumacze na spokojnie ze nie moge taka byc ze to jest chory egoizm,no ale sama juz nie wiem,pewnie gdyby wszystko szlo po naszej mysli nie bylybysmy chore:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
Moj ukochany ma bpd...... w chwili obecnej nie jestesmy razem... odszedl drugi raz mimo, ze oddalam mu wszystko. nie wiem czy wroci. kocham go z calych sil i nie potrafie sobie z tym poradzic:( dlatego pisze do Was......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
i nie wiem czy powinnam dac mu czas czy calkowicie zapomniec... a moze napisac mu mile slowo? Kochne/ni borderzy co na was dziala:(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Maku, prawdopodobnie wroci tylko wie wiem po co Ci to? Zryjesz sobie psychike. Jezeli on ma niska swiadomosc siebie to nie wroze nic dobrego. Owszem, na nude narzekac nie bedziecie ale koszty sa niewspolmierne. Poza tym, oddalas mu wszystko jak piszesz. Co na nas dziala? Wszystko i nic. Jestesmy nieprzewidywalni zas partnerzy uzalezniaja sie od nas jezeli nie zdaza na czas uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
Tak, to juz jest w pewnym stopniu uzaleznienie. Wykonczyl mnie... zapisalam sie do psychologa bo nie daje rady. Ale co jest najgorsze? Wlasnie ta milosc... chce byc z nim, chce mu pomoc i byc w trudnych momentach. Wiem, ze podswiadomie tego potrzebuje chociaz teraz ma faze, ze mnie nie znosi albo jestem mu obojetna...sama nie wiem. Nie odzywa sie. Ale tez wiem, ze mozna zyc z taka osobą. Jesli podejmie leczenie, jesli mu pomoge to byc moze wszystko jakos sie ulozy...Z tym, ze nie jestem pewna czy wroci drugi raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Maku, "Ale tez wiem, ze mozna zyc z taka osobą. Jesli podejmie leczenie, jesli mu pomoge to byc moze wszystko jakos sie ulozy" Ano mozna ale to jest jazda bez trzymanki. Najpierw pomoz sobie. Wszystko jakos sie ulozy? O nie, nie ulozy sie. Samo sie nie ulozy a poza tym, jak sie moze cokolwiek ulozyc przy takiej hustawce nastrojow? Przy tak czestych zmianach decyzji? Chcesz zyc za niego? Ciagle mu wszystko oddawac? Poswiecac sie? A gdzie w tym wszystkim jestes Ty? Nie chce Cie zniechecac, zrobisz co zrobisz bo to Twoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
Czyli osoby z bpd z góry skazane sa na samotnosc? Wiem, ze za duzo oddalam, wiem ze za duzo poswiecilam. On tego nigdy nie docenil i nie doceni... Zabijał mnie tylko słowami wytykając wady... Wczesniej planowalismy slub, dziecko itd... wszystko o kant dupy potluc :-o Pojde do psychologa bo jestem wrakiem. Moze dzieki temu stane na nogi. Nigdy nie sądzilam, ze bede musiala zrezygnowac z milosci i poddac sie bez walki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Czy skazane na samotnosc? One czuja sie wewnetrznie samotne i na wszystkie mozliwe sposoby chca zapelnic pustke w sobie. To rozpaczliwa, nostalgiczna tesknota za soba. Zastanow sie Maku, dlaczego chcesz opiekowac sie nim? Dlaczego nie chcesz zaopiekowac sie soba? Dlaczego to on jest wazniejszy od Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nigdy nie da Ci takiej milosci jak border ale nigdy tez nie bedziesz cierpiec tak jak przy nim.jesli czujesz sie wystarczajaco silna walcz o niego:)on teraz pewnie teskni za toba,przynajmniej ja tak mam jak kloce sie z moim chlopakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×