Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

2Grosze

Jestem p.eprzonym boderline i sobie przestaje radzić.

Polecane posty

mak- i co? wielu psychiatrow mylnie diagnozuje lekkie przypadki jako bpd ja jestem ksiazkowym przypadkiem,a chore jazdy tylko o tym swiadcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
napisal ze sobie nie radzi z nerwami, z dlugami itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez zawsze ze tak to okresle biore na litosc,wydaje mi sie ze on chce zebys przy nim byla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
zawsze gdy ma problemy to wtedy sie odzywa... jestem przy nim ale nie moge byc tylko wtedy gdy chce sie wyplakac, a co ze mna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem..naprawde nie wiem,nie umiem ci doradzic:(wiem ze zycie z taka osoba moze byc naprawde ciezkie,bo jestesmy egoistami.chyba pisalam Ci to juz wczesniej jesli masz sile walcz o Was jesli nie zapomnij o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
Zapomne. Bo on kogos ma. Chociaz sam mowi ze nie wie na jak dlugo bo ona to nie ja... Dla mnie to temat zamkniety. Nienawidze go za to...Dopiero co zerwalismy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi:( na Twoim miejscu tez zapomnialabym,nie ma nic gorszego niz druga kobieta:/ trzymaj sie i nie poddawaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
to jest ta sama co jak zerwalismy to byl z nia a potem wrocil do mnie. a teraz znowu z nia jest. zablokowal mnie na gg zeby do mnie nie pisac bo nie ufa sobie. jak mu wygarnelam wszystko, ze ja sie kurwa staram a on ma kogos i zeby wiecej sie nie odzywal to powiedzial ze jak sie targnie na zycie to cos tam...:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kolezanki i do grona BPD dolaczam. Jestem Borderline odkad pamietam. Juz jako dziecko bylam choc nie wiedzialam o tym nic a nic. Dzis, juz dorosla, wiem co mi dolega, jestem swiadoma tego. Jest mi bardzo ciezko. Oprocz mnie nikt z mojej rodziny o tym nie wie. Nikomu nie powiedzialam. Nie biore lekow, nie lecze sie, nie chodze na terapie. Uwazam, ze nic mi juz nie pomoze. Uwazam, ze wszystko wiem najlepiej, uwazam sie za "pania swiata". Mam dziecko. Nie chce go skrzywdzic. Mam cudownego faceta. tez nie chce go skrzywdzic. Zwiazki nie udawaly mi sie. Relacje z ludzmi takze. Uwazam, ze nikt mnie nie rozumie, ze nikt nie dorasta mi do piet. Jestem egoistka ale bardzo pozytywnie. Nie mysle tylko o sobie choc w moim swiecie to ja jestem najwazniejsza. Mam kompulsy. Walcze z jedzeniem. Walcze ze soba, walcze z calym swiatem. Popadam z jednej skrajnosci w druga. Dzis kocham, jutro nie nawidze. Dzis jestem szczesliwa, doznaje euforii, jutro jestem nieszczesliwa, mysle o samobojstwie. Prowadze podwojne zycie. A moze potrojne? Ktoz to wie? Moj mezczyzna wie o BPD. Wie o mnie. Chce walczyc o ten zwiazek. Potrafie wspaniale ukrywac siebie,prawdziwe uczucia, potrafie przywdziewac rozne, doskonale maski. Nikt nie pozna mnie naprawde. Dozuje to, co chce by kazdy o mnie wiedzial. Zyje w swoim wlasnym swiecie i ukladam swoje zycie wedlug wlasnego schematu. Jestem silna osobowoscia, jednoczesnie slaba i krucha. Jestem suka, potrafie niszczyc, ale jestem tez aniolem, potrafie budowac. Wszystko i nic. Zawsze i nigdy. Tak i nie. Bialy i czarny. Nie ma byc moze, nie ma albo albo. Hhhhhhhhhheeeeeeeeellllllllllllllllllllppppppppppppp!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To był kijowy weekend- miałam kompulsy, zaś te 1,5 kg wróciło, wiec samopoczucie spadło do zera, czuje sie okropnie napuchnieta, ogólnie źle sie czuje psychicznie, zaczynam odczuwać pustke, że nie ma juz kogoś do kogo mozna się przytulić. 3 tygodnie od rozstania.:( Moja przyjaciółka też zajeta, nawet nie ma czasu na rozmowe ze mną, no ale wiadomo małe dziecko, mąz i tak sama ma dużo swoich porblemów. Ehhhhh... Mam nadzieję, że jutro bedzie lepszy dzien a ten nie skonczy sie kompulsem. :O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, zaczernilam sobie nick- pisalam juz tutaj ale pod innym nickiem. Dla mnie weekend był czyms pieknym- jak zwykle z reszta kiedy wyjezdzam. Dzis czuje, ze znowu sie nawpieprzam. W pracy trzymam jeszcze fason ale cos czuje, ze nie obedzie sie bez czegos tlustego po pracy...a brzuchol juz mi urosł niesamowicie- moj kochany tez to zauwazyl. Tylko, ze dla niego jestem i tak ta osoba ktorą on kocha. No coz, mozliwe, ze mam problemy hormonalne i moze to dlatego tak wpieprzam., chociaz chyba nie.... odkad pamietam lubilam zjesc a glupie i zenujace dla mnie uwagi moich rodzicow, ze jem i ze jestem gruba spowodowaly chyba u mnie nerwice. Nie jest problemem dla mnie jesc w czyims towarzystwie ale wole sama. heh......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Maku, dobra decyzja chociaz boli. Pomysl moze co byloby gdyby w Waszym zwiazku pojawilo sie dziecko. Jaka mialoby osobowosc, na co byloby narazone i jakie byloby jego i Twoje zycie. Trzeba wybrac siebie, dbac o siebie bo tego nikt za nas samych nie zrobi. A on? On bedzie sie miotal, plakal, szantazowal, wypelnial Toba pustke w sobie...a i tak nie wypelni, jedynie Cie wyniszczy. Za partnerem z osobowoscia z pogrnicza nikt nie zdazy, my sami nie mozemy za soba nadazyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Happy Feet, widze w Tobie swoje odbicie - lustro :) Ja sie juz pogodzilam, mam taka osobowosc i tyle. Ciagle ucze sie z nia zyc... w symbiozie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
2 Grosze, i co z tego, ze te 1,5 kg wrocilo? Badz dla siebie wyrozumiala. Latwiej jest cos zmieniac jezeli sie wczesniej dana sytuacje zaakceptuje. Inaczej jest to ciagla walka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! Ja tez sie staram z tym pogodzic, ze taka juz jestem. Czasami mysle sobie, ze moze jakos sie zmienie? Ale czy dalabym rade? Tak sama z siebie? Bez terapii? W koncu to ja jestem pania swojego losu. Dlaczego wiec jedzenie ma kontrole nade mna, a nie ja nad nim?? Dzis tocze kolejna walke z kompulsami. Pije gorzka mietowke i odchudzajacy milkshake. Ciekawe jak dlugo. Po kazdym obzarstwie tez wydaje mi sie, ze moje cialo puchnie. Czy tak jest naprawde? czy cialo puchnie od tego? Czy tylko ja to tak widze? Jak mam z tym walczyc? powiedzcie mi, jak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Happy Feed, nie wiem czy terapia Ci cos da, na pewno wyrwie sporo kasy z kieszeni. Nie wiem czy w naszym kraju sa specjalisci do tego rodzaju "przypadlosci" a jezeli sie jakis i znajdzie to czy jego terapia okaze sie byc skuteczna. Doswiadczylam terapii wielu specjalistow, za ktore bardzo drogo placilam i guzik z tego. Jeden stosowal psychoanalize, 3 x w tygodniu po 45 min. Cena za sesje byla bardzo wysoka boc to spec przecie. Inna poprawiala moje samopoczucie na sesji a po wyjsciu jeszcze wiekszy dol. Kolejny stwierdzil, ze mi nie wierzy, ze sobie wymyslam i tak od jednego do drugiego. Pomogl mi pierwszy terapeuta, ktory byl uczciwy wobec mnie i siebie. Doprowadzil mnie do pewnego momentu i stwierdzil, ze dalej to juz jego wiedza i doswiadczenie nie siega. Ci wszyscy po nim byli zbyteczni. No ale dopiero teraz moge to stwierdzic. Jak z tym walczyc - pytasz. Pojecia nie mam. Ja sie raz poddaje a raz walcze. I tak sobie zasuwam sinusoida. Musze przyznac, ze zdazyc za mna trudno. Sama sie czasami gubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za mna tez trudno nadazyc. :) Mieszkam za granica i trzymam sie z daleka od Polski. W koncu to tam spotkalo mnie tyle zlego. Tutaj nie chce mi sie latac po lekarzach, terapeutach. Nie mam czasu. Jest dziecko i pracowac tez trzeba. Nie w glowie mi terapie. Choc myslalam nad hipnoza. Byc moze to jedyny sposob? Ale czy istnieje tak dobry specjalista, ktory siegnalby w glab mojego umyslu? Duszy? Potrafie zniszczyc czlowieka. mysle, ze lekarz po spotkaniu ze mna sam zlapalby doline. Ja sama na codzien jestem bardzo pogodna kobieta, ale to jedna z moich masek. A dzis plakalam. Nie wiem co czuje, nie wiem co robic, a jednoczesnie chcialabym tak wiele. Dziewczyny, a jak sobie radzicie z kompulsami? Bo ja rano zaczelam walke, ale po poludniu to kompuls wygral. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mak Czerwony
Chcialam odciac pepowine...chcialam po wczorajszej dosadnej rozmowie z nim to zakonczyc... ma kogos ... wczoraj doszlismy do porozumienia ze zero kontaktu, nawet mnie zablokowal na gg a dzis znowu napisal...ze nie chce zapomniec...i tym sposobem mnie nie rani bo nie rozumiem po co pisze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja od dzis zaczynam walke z obzarstwem,nabralam sily po tym jak moj facet wrocil:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KSM, jak nabralas sily? W jaki sposob? jak radzicie sobie z kompulsami?? Ja od jutra znowu bym chciala sprobowac. Nie mowie, ze sie uda. Nawet o tym nie mysle, ale chce sprobowac. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć laski, No i ja dziś spróbuje przezwyciezyc to pieronstwo wczoraj sie nawpieprzałam jak dzika:O :( Poszłam do wszystkich aptek w poszukiwaniu apptrimu i niestety w żadnej nie ma:( Jak bede jechała w sb na uczelnie to zahaczę o inne, moze tam bedzie, mam nadzieje, ze to bedzie dla mnie rozwiazanie. Jak narazie siedze grzecznie z mineralką- w pracy zawsze jest ok, dopiero przyjście do domu powoduje ze nagle mnie zbiera i nie ma odwrotu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamówiłam w aptece apprim jak bedzie na hurtowni to moze nawet dzis o 16 przywiozą. Mam nadzieję, to juz chyba ostatnia deska ratunku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synek ma anginę a ja pożarłam się z matką. No comment :-( 2Grosze- wyznacz sobie godziny i ilość/ rodzaj/ objętośc posiłków. Na mnie przeważnie działa. No chyba, że... nie działa. Trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! 2 grosze, co to jest ten Aptrim? Na co pomaga? Zaraz zreszta sprawdze w google, ale opisz jak to na Ciebie wplywa. Ja dzis sniadanko mam za soba. Milksheake bananowy odchudzajacy i garsc platkow kukurydzianych Nestle. Do tego gorzka mietowa herbata. Mam nadzieje, ze uda mi sie zachowac umiar przez caly dzien bo wczoraj tylko rano bylo dobrze, a poznym popoludniem to juz zarlam za wszystkich. Jak zaczne, to nie moge przestac. Czy tez tak macie? Moge nie jesc caly dzien, ale jak mi sie nie uda i zaczne jesc, to wtedy nie moge sie opanowac. Ja na razie z nikim sie nie kloce bo z rzadko z kim rozmawiam. Moj facet pewnie sie smuci bo od wczorajszej nocy nie odezwalam sie do niego jeszcze. Po prostu nie mam ochoty. Mysle, ze on sie kiedys w koncu zlamie i mnie rzuci. Czuje tak, jakbym na sile to wszystko musiala robic. Dzwonic, pisac smsy, zapewniac mu poczucie bezpieczenstwa. zapewniac, ze jestem. On sie przeze mnie wykonczy. A ja sobie tu spokojnie siedze i nie mam ochoty napisac do niego. Czy tez tak macie czasami? Ze wszystko jest wam obojetne? jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam taką obojętność. Staram się wtedy w miarę możliwości ogarnąć i mówię sobie, że inni nie są winni, że mam nawalone pod kopułą. I zbieram się ze wszystkich sił aby funkcjonować rodzinnie w miarę dobrze. Z żarciem mi sie posypało przez chorobę synka. Na szczęście już z nim lepiej. Gorączka w końcu spadła. A ja odzyskuję siły by doprowadzić się do narmalnego stanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu nawalilam. :( Zarcie wygralo. No i tak jak zwykle, zaczelo sie niewinnie, a skonczylo na wielkim obzarstwie. Teraz czuje sie strasznie napuchnieta z wielkim brzuszyskiem. :( Czy mam sobie znowu powtarzac: od jutra koniec z tym? Czy mimo tego, ze jutro moze sie zdarzyc ta sama sytuacja, to powinnam znowu sprobowac? HHHHHHHHHHHEEEEEEEEEEELLLLLLLLLLLPPPPPPPPPPP!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem Borderline.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osobowosc z pogranicza
Happy Feet No jestes Bordeline i co z tego? Jest nas od cholery, nie czyni nas to ani gorszymi, ani lepszymi. Za duzo mamy w sobie autokrytyki, perfekcjonizmu, pretensji do siebie ale i przekonania o byciu ponad wszystko. Z jednej strony czujemy sie lepsze od innych, z drugiej zas czujemy sie jak goowno. Zalezy gdzie leci sinusoida. Przenosimy to na innych, no i co z tego? Oni tez przenosza cos tam na nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Czerwonego M.
Maku, wiem co przezywasz, czytam u Ciebie swoją historię sprzed lat. Dałam z siebie wszystko, zostało mi nic, depresja, prochy, brak chęci do zycia. Byłam bombą energetyczną, zostałam wrakiem. Sama zdecydowałam ,ze odchodzę, chociaż bolało mnie to tak bardzo jak nic wczesniej. Minely lata, ułozyłam sobie zycie na stałe, jestem szczęsliwa wracam do siebie. Kocham kogos, kto jest przy mnie zawsze, kto przywrócił mnie do zycia. MAM kontakt ze znajomymi exa, podobno załuje, jest sam od naszego rozstania, nie wiem czy przeze mnie. Nie wierze w jego uczucia,nie potrafie, czasami wydaje mi sie,ze to krucha porcelana, kiedy indziej potwór bez krzty ciepła.Wiem tylko,ze gdy sie spotykamy patrzy na mnie z tym "czymś", co nadal mnie boli. Nigdy nie bedzie mi obojętny, to rysa na całe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×