Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Witam, was... Mam podobny problem chociaz jego wynikiem była bardzo skomplikowana rzecz...Nie wiem czy warto wam tym wszystkim zawracać głowe..ale jeśli macie ochote mi pomódz napiszcie;) przeczytam historie "brunetki z kręconymi włosami" i "jego pani" podziwiam;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to tak jak u mnie jego pani. Widze, ze on by mogl dlugo milczec, bo sie chyba bal jak zareaguje, moze i chcial sie spotkac, ale wolal poczekac, zeby emocje opadly... tak mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dość skomplikowane wiec zaczne od początku...i co jakis czas bede dodawała dalszy ciąg. A więc byłam z chłopakiem 10 miesiecy. To było zauroczenie na początku potem juz normalny związek. Natomiast ten chłopak był beznadziejny chorobliwie zazdrosny wscibski nie miły czesto jak sie napil to nawet potrafił uderzyć. Ale moja mama go uwielbiała i nic nie docierało jak mowilam ze jest zły. Mowiła tylko ja sobie juz go K. wybrałam. Ja tylko sobie tak myslałam ale to chyba ja powinnam wybrac sobie chłopaka. Tak było aż 10 miesiecy. Aż 8.09.2009 roku kolezanka umowila mnie z kolegą swoim. Nie zerwałam jeszcze z K. bo bałam sie mamy a pozatym chciałam najpierw poznac osobe z która miałam sie spotkac. Nie widzielismy sie wczesniej wiec to była taka "randka w ciemno" Gdy do spotkania brakowało 10 minut przypomniałam sobie z eprzeciez sie nie rozpoznamy. Napisałam mu ze moze w takim razie wezme ze sobą naszą wspolna znajomą poprostu, zgodził sie. Zapaliłam jeszcze i postanowiłam wracac do domu. Oddalając sie od miejsca spotkania spojrzałam na chłopaka na pierwszy rzut oka wydał sie normalnym przechodniem spotkałam jeszcze raz i poczułam jak sciska mi serce...To był chłopak z moich snow(taki moj ideał ktory mi sie czesto snił). Zaczełam isc w jego ztrone nie zamierzając go zaczepiac poprostu szłam na tramwaj nagle staneliśmy na przeciw siebie, rozpoznalismy sie po głosie. To był właśnie chłopak z ktorym umowiła mnie koleżanka... Ciąg dalszy za chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zablokuj go na gadu
tyle wytrzymałas, kobieto ja tu kciuki za Ciebie trzymam nie zawiedź mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zablokuj go na gadu
heh w tytule NICKU mialo byc NIE PISZ NIE PISZ to do JegoPani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zablokuj go na gadu
oj serio, serio śledzę wątek, nawet gdy jestem w pracy,więc do jasnej cholery NIE PISZ KOBIETO!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zablokuj go na gadu
no i prawidłowe myślenie:P teraz mogę się spowrotem zamknąć i czytać dalej, ale nie martw się, ja tutaj czuwam i napisac Ci NIE pozwole :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli wierzycie że w tym milczeniu jest sens.. to będę konsekwentna... ale jeszcze nigdy u mnie w związku tak nie było.. boję się że to więcej zepsuje niż naprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie... ale mnie łeb napierdziela od ryku :D Boże jaka ja głupia jestem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszliśmy usiąść gdzieś i porozmawiać. Okazało sie ze to nie tylko chłopak idealny z wygladu...Bo rozmawiało nam sie cudownie..rozumielismy sie we wszystkim. Kiedy wrociłam do domu po spotkaniu z D. postanowiłam że musze zerwać z tym beznadziejnym K. z którym byłam dziesiec miesiecy. I to zrobiłam...ale sie zaczeło gdy mama sie dowiedziała powiedziała mi ze nie miałam prawa ze jesli do niego nie wroce poniose konsekwencje. O D. jeszcze nic nie wiedziała.Spotkałam sie z D. kolejnym raz nie mogliśmy sie rozstac cały czas nawijaliśmy...Potem zabrał mnie w romantyczne miejsce i patrzylismy sobie w oczy bez słow...Mówił mi takie słowa jakich nigdy sie nie spodziewałam od żadnego chłopaka. To było boskie.Od tego dnia byłam już jego dziewczyną W tym czasie osoba K. zaczoł mnie straszyc ze sobie cos zrobi itd. Z D. spotkałam sie jeszcze cztery razy. Potem zaczeła sie masakra. Nie miałam za bardzo z kim o tym pogadać jaki D. jest cudowny i jak sie zakochałam poczułam to odrazu od chwili kiedy wspomniałam te sny i go zobaczyłam. Wiec napisałam na kartcemoje przezycie, bardzo dobrze ją ukryłam. Jednak okazało sie ze moja mama nie tylko grzebie mi w szafkach komodach i wogole ale tez odsuwa łóżko biurko itd. Znalazła. Zaczeły sie pretensje groziła mi ze nie dostane od niej ani grosza juz na szkołe na bilety kompletnie na nic. Powiedziała ze nawet nie bedzie mnie karmić jezeli nie bede z K i nie wybije sobie z głowy D.I tak było nie dawała mi nawet grosza. I zaczeła bardzo pilnowac. Nie miałam mozliwosci wyjsc z domu aby spotkac sie z D. Kilka razy sie zdarzyło ze mi sie udało a dokładnie 3 razy. Ale potem było coraz gorzej, byłam wiezniem we własnym domu. Mineły już dwa miesiące jak jestem z D. Zapomniałam nadmienić ze oczywiscie musiałam wrocic do K. Nie spotykałam sie z D. przez miesiąc, potem sie spotkaliśmy, widząc jego smutek kiedy sie spotkalismy i tą bezradność( bo wszyscy probowali porozmawiac z moją mamą, wszyscy moi znajomi ja i nawet K. wykorzystalismy wszystkie sztuczki i nic.) . Po spotkaniu wrociłam załama jego smutkiem i wogole. Potem nie widzielismy sie trzy miesiące. Ale ciągle rozmawialismy przez telefon pisalismy i wogole cały czas obmyslalismy co zrobić żeby sie spotkać...Aż do pewnego dnia. Dodam jeszcze że oprócz mamy byłam jeszcze pilnowana przez K....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 7 miesiącach takiego związku na odległość z D. on napisał mi smsa... "Ty nie mogłaś sie spotykac teraz ja nie moge. Narazie stop. Musze poukładać sobie życie" pytałam ale nie powiedział dlaczego ułożyć życie, tylko powiedział ze poklocił sie z rodzicami...Zrobiłam ogromny błąd...Ten "stop" zaczoł sie od 1 marca a przez te 23 dni napisałam do niego baaaaardzo wiele smsów ustawiałam iopisy na gg itd. Nie odpisywał..tylko czasami... tylko raz sie pierwszy odezwał w dzień kobiet. Napisał mi :"Wszystkiego najlepszego kwiatuszku". Dopiero wczoraj przeczytałam wasz temat. Czy wszystko zrujnowałam? Czy jest jeszcze szansa? I nawet gdy do mnie wroci co zrobić z matką? pomóżcie prosze...mam dość nie przespanych nocy;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skomplikowana historia kwiatek... jak pisalas do niego to on wcale nie odpisywal? a teraz cisza? ile to trwa? Dziewczyny myslicie ze jak opadna emocje to mozna sie jeszcze polubic?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwni mnie tez bardzo zachowanie Twojej mamy... szok. Co jej sie ak w nim podoba? A to Twoj pierwszy facet? Moze ona chce zeby byl juz ostatnim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brunetka, hmmm czyzby wszystko bylo wazniejsze,, bo jest Ciebie taki 100% pewien? Nie wiem co oty mmyslec ,ale to źle wygląda!! Co mu na to powiedzialas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On poqwiedział że stop. A ja byłam głupia bo wypytywałam dlaczego i milion innych pytan odpisywał czasem ale bardzo rzadko... Ale to było naprawde bardzo dużo esów które mu napisałam i cały czas miałam opisy na gg takie...no bardzo o nim..Wczoraj przeczytałam wasz temat i odrazu skasowałam opis. Trwa to 23 dni... Pierwszy napisał raz w dzien kobiet. On ma dziwne opisy wogole nie rozumiem o co chodzi. Na naszej klasie miał zawsze uśmiechnietą minke na zdjeciach a teraz to sie zmieniło teraz ta mihna jest taka jak by chciał kogos zabić a czasem baaardzo smutna nieiwem jakie sa jego uczucia. Ale kiedy jeszcze sie tak spotykalismy ani razu nie powiedział mi złego słowa był romantyczny kochany kulturalny... Podczas naszego ostatniego spotkania po tej najdłuższej rozłące widział jak kreciły mu sie łzy w oczach i jak bardzo to powstrzymywał. mówił mi zawsze zamiast kocham cie" "ich liebe dich" kocham cie po niemiecku...a takto mowił ze bardzo dużo do mnie czuje...A jego spojrzenia tak głeboko w oczy... Tego jak mu zależało i jak na mnie patrzył tego już nie umiał ukryć... To mówiło sama za siebie...ahhh rozmarzyłam sie tak za tym tesknie i cierpie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie tak jest. Moja mama twierdzi ze jezeli byłam z K. 10 miesiecy to ma byc to ostatni moj chłopak, że kobieta powinna sie szanować... Ale ja jej powiedziałam ze to ja wybieram sobie chłopaka bardzo mozliwe ze to tez znaczy ze męża i że to ja bede miała z nim dzieci a nie ona... No to jest chyba troche chore że każe mi byc z takim brudasem debilem itd., ktory nie potrafii załatwic zadnej sprawy, prawie żadnego wykształcenia, nawet prawo jazdy mu sie niechce zrobic pije pali...;/ A teraz przedstawienie mojego ukochanego: jak już napisałam jest romantyczny kochany, a pozatym to chodzi do bardzo dobrej szkoły dobrze sie uczy...Nic nie jest dla niego trudną rzeczą do zrobienia jak mówi:"wszystko da sie zrobic trzeba tylko chcieć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z jednej strony rozumiem Twoja mame, moja tez taka byla. Ale powinna patrzec na Twoje szczescie i liczyc sie z Twoimi odczuciami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×