Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Czesc Kobietki Bucikow jeszcze nie kpilam:D ale kupie..co mi tam Weridiana... ja tez placze z byle powodu..a nerwy tez mam ciagle o byle co sie denerwuje, a jak sie denerwuje to na wymioty mi sie zbiera, nie wiem dlaczego, innym z nerwow poca sie rece, jest im gorąco a mnie zbiera na wymioty... okropne uczucie. Ja sie boje dentysty a tez bym musiala do niego zawitac.. strach jest wiekszy ,niz bol zabka jaki mam Wszystkiego Najlepszego z Okazji Naszego Święta Kobietki... komu jak komu ale ten dzień się Nam szczególnie należy. Tule wszystkie bardzo mocno :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Mam nadzieję, że mojego zrobi na raz. Potem chcę jechać i nie wiem ile czasu można czekać pomiędzy wizytami. To on mi to lekarstwo dał, żeby go uśmiercić?! :O Jaaa :O Mówił, że go wyleczy, żeby kanałowego nie było! Ale mnie zrobił w balona! Wera, stres Cię zżera. Nie pozwól mu na to! Relaksuj się, uspokajaj, regeneruj. Nie przejmuj się tym na co nie masz wpływu. Mieszkasz na wsi, tam można się wyciszyć. Albo przytul się do swojego, dobry dotyk działa cuda :) Wszystkiego Najlepszego w Naszym Dniu. Oby spokój ducha nawiedził nasze umysły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Dent dał mi nadzieję, że może może zrobi go normalnie :) I się trzymam tej nadziei ale nie wiem czy nie chce mnie wyrolować :P Widział jak się trzęsłam na fotelu :P :P Co do tego co napisałaś... myślę, że każdy ma taki cień przodków na sobie. Trzeba być sobą i dążyć do równowagi psychicznej. Ale żeby to osiągnąć i podtrzymywać potrzebne jest źródło siły. Kiedy w naszych domach dzieje się źle, kiedy nie mamy pomysłu skąd czerpać życiodajną siłę, wtedy dochodzi do takich zaburzeń. Przerabiam to, możemy sobie piątkę przybić. I uważam, że każdy ma takie fazy, jedni częściej, drudzy rzadziej... a omija to chyba tylko socjopatów :P A to dla Ciebie i dla każdego kto stracił siłę. Nie znam bardziej pocieszającego tekstu. http://www.desiderata.pl/ No i muzyka... zamiast tabletek. http://www.youtube.com/watch?v=UyC7-vTO0mk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Chce mi się płakać :O Lubię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Chłopak Cię nie rozumie. Łatwo powiedzieć "nie przejmuj się". Ale to jest głupie. Lepiej powiedzieć "uśmiechnij się". Albo "głowa do góry", "wszystko będzie dobrze" itd. Coś pozytywnego. Wydaje Ci się, że jesteś beznadziejna, bo Twoja dusza choruje. Musisz się podjąć jej leczenia. Mam to samo, ale lekarzy omijam szerokim łukiem. Próbuję na własną rękę przekonywać się, że TYLKO SPOKÓJ MNIE URATUJE. Za wiele analizujesz, próbujesz przewidywać, nie ufasz, boisz się... prawda? Jesteś w martwym punkcie. Zachowam się jak Twój chłopak i powiem Ci banał, ale MUSISZ wziąć swoje życie w swoje ręce. Nie oddawaj go byle złemu humorowi! Jesteś MŁODA, ładna, zgrabna!!!! fajna, otwarta, wygadana... Możesz wszystko! Możesz przerwać ten nieszczęśliwy ciąg i udowodnić sobie, że chcieć znaczy móc. Zrób to dla babci i dla mamy. Może zobaczą, że one też mogą? Patrzysz na siebie przez krzywe zwierciadło-mam podobnie. Będę Cię wspierać. Wiem jakie to trudne, ale mamy mnóstwo czasu by coś z tym zrobić. Damy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Skąd ja to znam :) Wszystko przez stres a raczej jego nadmiar. Musisz się wypogodzić, wyluzować i żyć chwilą :) Co ma być to będzie. Twoje rozmyślania nie zmienią biegu rzeczy. Natomiast możesz coś zadziałać... musisz bo się męczysz. Szukasz dziury w całym. Chcesz żeby wszystko było dobrze ale wiesz, że na wiele spraw nie masz wpływu i to Cię irytuje. Życie nigdy nie jest idealne. Jest pełne złych rzeczy. Jesteś rozdarta na kawałki. Musisz się pozbierać. Odnaleźć w tym bajzlu :) Polecam Ci abyś wyrzucała wszystko! Kiedyś będziesz miała dosyć tego wszystkiego. Czytaj co piszesz... to bardzo wiele mówi o stanie Twojego ducha. Pewnego dnia stwierdzisz, że miałaś po prostu gorszy okres w życiu. Z tą urodą... nie musisz być miss świata! Wiele pięknych dziewczyn jest płytkich i próżnych, nie mają zbyt wiele do powiedzenia, są wredne albo fałszywe, tak bardzo skupione na swoim wyglądzie... Jak fabryka klonów. A nie o wygląd (nienaganny-chyba o to Ci chodzi, taki nieskazitelny) w życiu chodzi... uroda przemija, charakter zostaje i cały dobytek mentalny :) Każdy ma w sobie TO COŚ co sprawia, że jesteśmy niepowtarzalni. Dla jednego brzydula dla drugiego kotka ślicznotka. Wiem, że frazesuję sobie ale to wszystko prawda! P.S. Pozazdrościć chłopaka. Dziewczyno Ty go nie doceniasz! Kiedy ja przechodziłam taki okres w życiu mój chłopak nie był w stanie mi pomóc. Wymagałam tego od niego. On nie spełniał moich oczekiwań. Odsuwał się, robił mi na złość, ranił. Ja rozpaczałam. I to była maszyna samonapędzająca się. To nie miało końca. Aż w końcu doszłam do wniosku... a co mi tam... moje życie-moja sprawa-mój interes by umieć się cieszyć tym co mam. Mam niby niewiele ale sobie mówię: mam wszystko w zasięgu ręki i kiedyś wezmę sięgnę po to czego mi potrzeba :) Na wszystko przyjdzie czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Acha... i ta nasza klasa czy facebook czy co tam jeszcze... Hehe :) Przecież to wirtualnie życie!!! Pokazówki, ludzie się chwalą. Chcą by inni im zazdrościli i chwalili. Szukają poklasku... jak myślisz po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Czy normalne? A co jest normalne? Dla jednego to, dla drugiego tamto. Kiedy oceniasz coś na spokojnie, bez emocji, trzeźwym umysłem-to wtedy można coś nazwać normalnym. Emocje niestety nie doradzą Ci co jest normalne a co nie. Kiedy się emocjonowałam to CAŁY ŚWIAT wydał mi się nienormalny i wszyscy ludzie ze mną na czele. Zastanawiałam się "i jak tu żyć?". No i to był gwóźdź do trumny. Każdy człowiek ma odchyły. Nie da się nad tym zapanować. Trzeba zaakceptować, nauczyć się w tym bajzlu poruszać tak abyśmy byli szczęśliwi. Zaakceptować siebie takim jakim się jest-inni nie będziemy. Czy jesteśmy gorsi od kogoś? Pewnie tak. Czy lepsi od kogoś? No tak... Każdy człowiek jest pomiędzy ludźmi, którzy będą się od niego różnić na tyle, by móc sobie wkręcać śruby a to pochlebcze a to dołujące znowu. Głupie to, oczywiście, że tak. Nie powinniśmy się porównywać. Kwestia odniesienia prawda? Do niczego to nie prowadzi bo nie urodził się jeszcze taki który byłby NAJLEPSZY ze wszystkich pod każdym względem dla każdego FOREVER. Trzeba się skupić na SOBIE, na SWOIM życiu. Nie na cudzym. Cudze to tylko dodatki-raz przykre, raz fantastyczne. Przychodzą, odchodzą jak pływy na morzu. Boisz się żyć, ponieważ świat stawia nam warunki i wymagania. Głupi biznes naprawdę CHORY skupia uwagę ludzi na tym co nie istotne. Domyślam się dlaczego.... bo to biznes, pieniądze. Dotyka naszej próżności. Człowiek poczuje się gorszy od przerobionej dziuni z kilo tapety na sobie, w studiu z dodatkami, z wyuczoną pozą i miną, poprawioną graficznymi sztuczkami... Jedna fota wybrana spośród setki wykonanych. Wiek? Piszą, że 25. Prawda? 13. Normalne widzą to, czują się gorsze, też chcą być takie i co robią? Napełniają kabzy ludziom oferującym im cuda niewidy aby osiągnąć to co niby widzą na zdjęciach czy na filmach. Sztab specjalistów, którzy się znają na rzeczy!!! Wiedzą jak zakryć mankamenty, jak wyeksponować to co chcą pokazać. Niemal jak Houdini. To wszystko to SZTUCZKI! Najpiękniejsze kobiety świata, złapane na ulicy, takie normalne, niepodobne do siebie. Jakby czegoś im brakowało. Trzeba zachować trzeźwość umysłu, nie dać się nabrać na to, że istnieją nadludzie. Nie! Nie istnieją, nigdy nie istnieli. Człowiek zawsze oznacza problemy :) Choć smutne to, że zamiast cieszyć się z różnorodności ludzie pragną stworzyć takich właśnie ludzi idealnych-operacje plastyczne, skomplikowana genetyka... Sprowadzają nas do ciał, które przecież mają też duszę, a raczej dusza posiada ciało. Jak kierowca samochód. Próżność aż się rzygać chce. Rozwój duchowy teraz znaczy tyle co "koń by się uśmiał". Wszyscy sobie tylko gdekają, że "ja, ja, duch najważniejszy, wartości ponad wartościami". Heh :) Czcze gadanie. Kto teraz powie, że normalna dziewczyna jest lepsza od wymuskanej codziennymi wielogodzinnymi torturami lalki, która spieniężyła fortunę ojca we własne body, look i szyk? Hah! Chciałabym aby takich ludzi było więcej, a jest ich zaledwie garstka. Tych prawdziwych, którzy nie próbują sobie takim gadaniem dodać "duchowości" tylko rzeczywiście tak myślą i dają ku temu dowody oraz mają powody :P Nawet Ci idealiści dają się nabierać :) Widzisz... ja muszę żyć wśród tego "frajerstwa". Muszę się z nimi pogodzić. Nie mogę z całym światem wojować, bo będę bardzo samotna i nieszczęśliwa. Przez to skupianie się na CUDZYCH badziewiach nie mogę skupić się na tym co istotne DLA MNIE. Aczkolwiek marzę o tym, że pewnego dnia spotykam takich ludzi którzy myślą jak ja, do których nie będę musiała się dostosowywać tylko razem z nimi poznawać świat i zgłębiać tajniki życia. I czerpać pospolitą radość z bycia pospolitym człowiekiem :) Niby niewiele a jednak tak wiele, że pozostaje to w głębszym sensie w sferze fantazji. Dam Ci przykład: mój facet i ja siedzimy przy stoliku. On się ogląda za dziuniami, które nazywa PLASTIKOWYMI PUSTAKAMI ale oczy to aż mu się świecą. Ja to widzę, myślę sobie BARAN. Kłamie? Hipokryta po co to robi? Przecież mu się podobają. Potem robi mi aluzje, że powinnam się wycackać. Na początku mam doła, chce mi się ryczeć. Przegryzam to. Ok. Wycackam się. Wycackuję się dla niego. Ale czy on patrzy tak samo? Nie no co ty. Nawet nie zauważył :D Daremność nad daremnościami. Bo to ja, ta sama od lat... nigdy nie będę już dla niego przypadkową nieznajomą ;) I on dobrze wie, że jutro się nie wycackam bo to nie mój styl życia. I co? Powinnam się wkurwić i załamać. Ok, przychodzą mi takie myśli do głowy, ale zapala mi się lampka "no heloł! ty próżny pustaku! masz chłopa jak miliony na tej ziemi. to nie jest ten o którym śnisz". Bo marzę o takim, który nie jest zapalonym wzrokowcem-siuśmajtkowcem. Ale czy ja takiego znajdę? No chyba we śnie. Więc muszę mu odpuścić to co sprawia, że jest jaki jest, a jest taki sam jak miliony na tej ziemi. Bo nie urodził się jeszcze taki, który byłby idealny ;) Muszę mu wybaczyć bo jestem taka sama-NIEIDEALNA. Przewrotność... ale taka prawda... NIE SKUPIAJMY SIĘ NA TYM CO W ISTOCIE JEST NIEISTOTNE :) Błahostka mogła urosnąć do rozmiaru tragedii... ale ma się ten mózg, żeby używać co nie ;) Nie daj sobie jeździć po własnej próżności. Próżność nie jest ideologią. Jest tworem sadystów i masochistów :O Dla ich potrzeb własnych ;) Po co się wkręcać w te chore gierki? Nie chcę to nie! Nie idę, nie patrzę, walcie się, dajcie mi spokój. I tak oto ja uzyskuję Pokój dla Ducha! Godzę się (to wymaga czasu i chęci) ze wszystkim co mnie otacza. Nie bez powodu jestem tu i teraz. Nie bez powodu przeżywam i rozmyślam. Taka jestem :) Czy ktoś mnie kupi, czy wyklnie... pff... doesn't matter. Nikogo nie zmuszam. Tylko przez wypadki losowe wyszło na to, że się izoluję. Tu zapala mi się lampka, że to nie jest normalne i muszę wrócić i się trochę pokazać ludziom ;) Werko widzisz też sobie dzisiaj poużywałam :) Ale chcę Ci powiedzieć, że sama najlepiej wiesz co jest dla Ciebie normalne i dobre :) Wsłuchaj się w siebie. Licz do 10. Bo takie dołowanie się bez końca jest normalne dla tych którzy uważają się za pesymistów. Ja nie jestem pesymistką, dlatego jak wpadam w takie stany uważam to za nienormalne. Pesymiści z tego smucenia się potrafią zrobić smaczną potrawę ;) Ja potrafię zrobić tragedię roku :O Wszystko zależy od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Więcej wiary Werka! Masz cudownego chłopaka! Wspiera Cię, troszczy się o Ciebie. Doceń. Mogłaś trafić na łajdaka, który by Tobą pomiatał. Nie zastanawiałabyś się wtedy czy to ten czy nie? Też byś się zastanawiała, ale kochałabyś łobuza. Jesteśmy jeszcze młode, mamy milion opcji, kupę przemyśleń i chcemy mieć możliwość wyboru jak najlepszej opcji ;) Chłopaków jest pełno, zwłaszcza wtedy gdy jesteśmy zajęte ;) Kolejna przewrotność. Niektórzy są pewni swoich uczuć, tak bardzo pewni, że los często uciera im nosa w postaci rozczarowania. Taka pewność to swoista naiwność. Ale ta naiwność służy dobru :) Służy naszemu szczęściu... może chciejmy być naiwne. Co tam, najwyżej się rozczarujemy prawda ;) Again and again. Życie to kupa śmiechu tak w rzeczy samej :D KUPA JEBANEGO GÓWNA zmieszanego z fiołkami. Pomyśl o wojnie, pomyśl o głodujących w Afryce... od razu widać czym są nasze zmartwienia-kupą dekadenckich urojeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Dzięki :) Pisanie sprawia mi przyjemność a jeśli komuś tym gęganiem pomogę to podwójna satysfakcja :) Nie jestem tylko pewna czy Ty-skoro masz wątpliwości-jesteś rzeczywiście szczęśliwa z tym chłopakiem. Gdybyś była to te błahostki przestałyby się liczyć. Może rzeczywiście to nie ten? Nie chcę Ci mieszać w głowie. Ale tak to odbieram. Szkoda by było, gdybyś popełniła te same błędy co ja i zignorowała swoje wewnętrzne głosy. Wsłuchaj się w siebie i nie bój się żyć! Twoja podświadomość na pewno coś Ci podpowiada. Sorki, bo pewnie trochę zamieszałam. Widziałam Wero Twoje zdjęcie. Twoje włoski są normalne! Mi się podobały. Uważam, że przesadzasz i chcesz sobie na siłę umniejszyć. Ząbki można naprawić. Poza tym miałam kumpelę co się nie uśmiechała bo jej zęby było widać. Uważała, że są tragiczne. A w gruncie rzeczy były tylko trochę krzywe. Ale nie tragiczne! Były takie same jak większość ludzi ma. Tylko inni się nie przejmują bo to i tak nie rzuca się w oczy. Nikt nikomu do pyska nie zagląda. Pamiętaj-pewność siebie dodaje 100% uroku! Kumpela miała kompleks na kompleksie a była śliczną dziewczyną! Podziwiałam jej urodę. Nie rozumiałam kompletnie czemu się aż tak przejmuje. Zrobiła się zgorzkniała... kuźwa przez zęby. Piękna dziewczyna! Nie rób tego co ona. Możesz wrzucić fotkę to Cię szybko z kompleksów wyleczę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wera.. a ja Ci musze powiedziec ze w gruncie rzeczy zazdroszczę Ci, bo masz to co najwazniejsze - kogos kto Cie kocha i na kim Tobie zalezy... :) zęby - hmmm wiesz.. na pewno nie sa takie straszne ;) ja tez mialam kiedys krzywe zeby - dwojki tak strasznie wsuniete do tylu, nie cierpialam ich, a jak sie usmiechalam to zaslanialam usta rekoma ;) Teraz mam ladne - bo wyprostowalam, 4 lata meczylam sie z aparatem, a wiesz co jest najsmieszniejsze - ze jak zdjelam aparat to prawie nikt nie zauwazyl roznicy ;) a gdy teraz czasami mowie ze kiedys mialam krzywe zeby to wiekszosc ludzi dziwi sie i mowia: Tak.???? Nie pamietam... :D z tego co piszesz zauwazam ze masz naprawde mnostwo kompleksow... pewnie wiekszosc niepotrzebnie - moja przyjaciolka jest strasznie zakompleksiona choc nie ma ku temu powodów, wiec pewnie z Toba jest tak samo.. :) ja w zasadzie powinnam byc szczesliwa.. wyzbylam sie kompleksow (udalo mi sie po latach ;) ) mam prace, studia tez jakos mijaja, i ogolnie nie mam problemow ale nie czuje sie jakosc szczegolnie szczesliwa, chyba gdzies tam w glebi serca czegos brak :) dlatego ciesz sie bo masz kogos kto kocha Cie taka jaka jestes :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Po okresie dorastania wiele dziewczyn ma problem z zaakceptowaniem własnego ciała. Z wiekiem jest prościej. Ale przytoczyłabym słowa Grażyny Wolszczak, żeby pójść na skróty i zrobić to tu i teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Widzisz? Jest dobrze a nawet lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weridianka moje nie sa sztuczne cycki masz racje ;p na to po pierwsze bym sie nie zgodziła a pod drugie to mnie nie stać ;] poza tym chce Ci powiedzieć że to chyba normalne czasem te Twoje wątpliwosci tak jest i tyle. często ludzie nawet przed samym ślubem maja watpliwości bo chyba z tego zabiegania zapominaja dlaczego na prawde biorą ślub :) po drugie przypomnij sobvie jak było wtedy jak jego nie było. czułaś sie okropnie jak każda z nas. teraz on jest. i tego chciałas. nie ma sensu szukać dziury w całym. jeśli o kochasz to po prostu wyluzuj. mniej myślenia zajmij sie soba... no i nie mysl tyle o tych kompleksach... chocaz pewnie i tak przesadzasz z tym tak samo jak z tymi wątpliwościami :). my tu wiele bsmy day zeby trafić na takiego faceta a Ty akcje jakies robisz ;p uspokój sie!:D włacz disco polo i jazda :D:D w oge to widzisz no też Cie kocham za to Twoej disco polo xD Tak uwielbiam czytać Twoje poematy ;p chociaz Ci juz to mówiłam :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Jedną apokalipsę właśnie przerabiam. Tak... koniec świata to indywidualna sprawa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie - sprawa indywidualna, zadzam sie - mi sie wydaje ze ja juz swoj koniec swiata juz przezylam (jakis czas temu ;) ) a teraz to jest odrodzenie, wiec zaden koniec swiata nie jest mi straszny... czasami wydaje mi sie, ze moze nawet byloby fajnie gdyby cos sie skonczylo, przynajmniej nie musialabym przezywac mojego marnego, nudnego zywota... ehhh bredze chyba... wczoraj sie wazylam.... znowu schudlam... waze juz 54 kg - jak na mnie to po prostu masakra - juz nie pamietam kiedy tyle wazylam, chyba w podstawowce ;) ogolnie to zawsze wazylam gdzies w okolicach 58 kg, w zeszlym roku nawet z 61 - a po tych wszystkich stresach zwiazanych z rozstaniem zaczelam chudnac, w pierwszych tygodniach schudlam ze 4 kg ale to normalne - bo prawie nic nie jadlam... a teraz moja waga dalej spada, troche mnie to martwi, zastanawiam sie czy moze gdzies ta moja glupia podswiadomosc nie robi jakiegos zametu w moim organizmie.... nie powiem - fajnie miec taka figurke i byc kilka kg lzejsza ale ja nie powinnam chudnac bo za duzo wcinam ;) przed wczoraj spedzilam wieczor z moja kolezanka, zalamana - bo jej chlopak zamiast do niej poszedl z kumplami na piwo (a widuja sie tylko w weekendy), radzilam jej zeby wylaczyla tel. zeby to on sie troche pomartwil, a ona nie - tylko co piec minut do niego wydzwaniala, i zostawila wiadomosc na poczcie - blagalnym glosem - 'no odbierz w koncu' - tak sobie pomyslalam ze to takie ponizajace.... w ogole to jakos kiepsko widze ten ich zwiazek - jak przyjechal do niej to taka obojetnosc z niego bila, ona wtulona w niego a on skorke przy paznokciu sobie drapal.. ehh palant.. mam nadzieje ze sie ogarnie.. w ogole to zauwazylam w sobie ze bardzo zmienilo mi sie podejscie do tych spraw - chyba nieco zmadrzalam, ja chyba tez tak glupio sie zachowywalam, ponizajaco - no ale coz - uczymy sie na bledach, kolejnym razem juz nie bede taka glupia... no i nie wspominalam jeszcze ze udalo mi sie zmienic prace, zostalam w mojej firmie tylko teraz w innym miejscu pracuje, ogolnie to jest fajnie, ludzie przyjaznie nastawieni.. ale tesknie strasznie za starymi znajomymi no i za widokiem mojego ex..ehhh wiem ze to glupie ale gdy wiedzialam ze jest gdziies blisko bylo latwiej... ciesze sie bo udowodnilam sobie i jemu.. ze ja tez moge robic cos wiecej... ale teskie mimo wszystko :/ w ogole to ostatniego dnia, w zasadzie w ostatniej godzinie gdy bylam w starej pracy on caly czas krecil sie w poblizu i gapil sie na mnie, obserwowal mnie tak ze az czulam jego wzrok na sobie.... ehhh faceci to palanci - kto ich zrozumie....???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i w ogole to dlaczego ta milosc jest taka durna ze nie mozna odkochac sie z dnia na dzien, a takie sentymentalne stwory jak ja to dopiero maja pod gorke.... moja babcia to zawsze mawiala ze jak ktos jest nam pisany to bedzie nasz.. a u mnie niedlugo minie rok od rozstania a ja nadal nie wyparlanm tych wszystkich wpomnien z mojego beznadziejnego umyslu... i caly czas zdaje mi sie ze to wlasnie on... niby wszystko jakos sobie ulozylam, funkcjonuje normalnie, ale mimo wszystko w podswiadomosci jakies glupie mysli co jakis czas sie przewijaja.. normalnie to jest straszne.... jezeli nie spotkam na swojej drodze innej milosci to chyba do smierci bede zyla jedynie wspomnieniami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_nie_wiem_co
Madziula_87 co do chudnięcia to ja przez stres i nerwy po porzuceniu przez faceta schudłam 11kg w półtora miesiąca. fakt, że się to na mnie źle odbiło i po lekarzach trochę pobiegałam. no ale już teraz widzę, że od około 2 tygodni waga mi się ustabilizowała i, ani nie chudnę, ani nie tyję. wspomnienia, ach wspomnienia. któż ich nie ma? mnie też one spokoju nie dają. najchętniej pozbyłabym się ich z głowy by zapomnieć i już nie myśleć o byłym, ale nie da się z dnia na dzień wymazać wspólnych 10 latach. no, nie da rady. :( jedynie staram się nie zastanawiać i nie rozmyślać o nim, ale też nie jest to za łatwe. czas... czas jest najważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ze to normalne ze pod wplywem takich stresow traci sie na wadze, tylko ze u mnie minelo juz tak wiele czasu, jem normalnie i ogolnie depresja juz dawno minela, wiec przynajmniej teoretycznie powinnam zyskiwac na wadze a nie caly czas chudnac... nie narzekam bo podoba mi sie obecna waga ale troche mnie to zastanawia dlaczego tak sie dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia mnie tez jest ciezko..mija pol roku, i niewiem chyba eciaz mam te nadzieje...cohc nie powinnam miec, kiedy to sie skonczy? mam wrazenie ze on byl tym jednym jedynym... i ze nikogo innego juz nie poznam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Jeśli Was to pocieszy to mnie też jest ciężko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
life is brutal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja teraz czuje taka dziwna tesknote... Zmienilam miejsce pracy... i mam swiadomosc ze juz niewiele okazji bedzie ku temu zeby go zobaczyc... to obudzilo we mnie taki dziwny smutek.. wczesniej wiedzialam ze mimo wszystko on jest gdzies w poblizu... a teraz... w pracy jest fajnie, ludzie sa ok i przez te 8 h nie za wiele o tym mysle, ale gdy wychodze z pracy odczuwam ze teskno mi.. ehhh moze z czasem to minie.. Musze sie na nowo przyzwyczaic...... A tak na marginesie to widze ze wiekszosc z nas przezywa jeszcze czasami ciezsze momenty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie smutaj sie, wszystko bedzie dobrze :) w ogole to nie powinnysmy sie smucic bo fajne z nas babeczki i zaslugujemy na to by byc szczesliwe!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Bruno ah Bruno... być ma bombonierka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Albo ja mam gust zjechany... :P ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×