Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

ah - ja czuję że tak jest że mu jestem bliska i to bardzo ale przerosły go pewne rzeczy i czekam .... to już ponad miesiąc nic znaczącego się nie wydarzyło ale takie tyci tyci kroczki ... ale to on musi postawić ten najważniejszy krok.... sądzisz gdyby był pewien swoich uczuć to by Cie zostawił? poczekaj : potrzebny jest czas który rozświetli sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah my tu tylko nadzieją żyjemy :) takie nadziejomanki zboczone jesteśmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje drogie Lady s oby ten tam u góry sprawił że każda znajdzie to na co zasługuje!!! ja wierzę że będę szczęśliwa a tym czasem wyjeżdżam na wczasy - sama le jadę i po powrocie chce tu znaleźć masę pozytywnych wiadomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah- sluchaj dziewczyn - one sa juz doswiadczone w tych sprawach, gdybym jeszcze raz miala (bron mnie Panie Boze!!!!! ) przezywac rozstanie wiele razy zachowalabym sie inaczej, najwazniejsze to nie podchodzic do tego zbyt emocjonalnie - choc wiem ze to trudne... czy pisac ze go kochasz...?? A uwazasz ze on tego nie wie... Moj gdy ostatni raz sie do mnie odzywal pisal ze mnie kocha i ze milosc wszystko przezwyciezy... tydzien pozniej to ja go zapewnialam o swojej milosci i niestety nic to nie zmienilo... jezeli chodzi o wrozki... Mi Aniela wywrozyla ze moj mnie kocha tak samo jak ja jego i ze szybko do siebie wrocimy... no i jak narazie nic sie nie zmienilo... Jej slowa podniosly mnie na moim zmarnowanym duchu ale potraktowalam je ostroznie... Wiesz... ja bite trzy miesiace przeplakalam dopiero niedawno doszlam do siebie (rowiez dzieki WAM kochane :) ) Strasznie przezylam rozstanie ale moge cie pocieszyc tym ze czas leczy rany... choc wiem ze to niewiele, ale.... rycz kiedy tylko najdzie cie ochota i zagladaj do nas - to taki Klub wsparcia dla zlamanych serc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glupia jestem... napsialam do niego smsa ze go kocham odp ze on chyba mnie tez zle zrobilam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalka- 'wielu facetow boi sie zaanagowania i najzwyczajniej uciekaja od milosci i od kobiety ktora kochaja bo boja sie ze straca mlodosc wtedy wlasnie rzucaja sie w wir imprez i wracaja do swiata kumpli' jakie ty madre rzeczy piszesz ;) wiesz... ja juz tyle przezywam to rozstanie ale nigdy w ten sposob nie myslalam o moim... a to wypisz wymaluj... zwlaszcza ta druga czesc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie śmiem - na duszy mi się lepiej robi jak tu zaglądam tylko nie wiem czy tam będzie odbierał mój internet więc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bon Voyage Zapytująca :D Zazdroszczę ale nie klnę ;) Też bym się gdzieś urwała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah-dobrze zrobiłaś ;) bo... Obojętne co zrobisz... to i tak wszystko na nic :D Marność, marność, marność nad marnościami i wszystko marność :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam się wyżalić. Ale co to da :( U mnie lipa. Nie wiem nawet jak to opisać ale to się kupy nie trzyma i w ogóle to zostałam już zostawiona dziesięć razy w ciągu jednej nocy, zwyzywana i w ogóle... to ryczeć mi się chce jak daleko posunęła się ta nienawiść... nienawiść no... jak to inaczej nazwać... nienawiść. No beczę, źle mi... tak strasznie źle... zostać samemu... i to w okolicznościach ahhh... Na które się nie ma w ogóle wpływu... które przychodzą i odchodzą... bez stałych kochanych elementów... bez oparcia... ... bez niczego... Zostałam sama :( Bardzo tego nie chciałam ale i warunków które mi on dał też nie chciałam. A więc jestem sama jak palec. Jak zwykle. Nie może być dobrze... bo nikt nie chce żeby było dobrze. Amen. Koniec. Kropka. Zostałam leżeć. Leżę... leżę i się chyba nie podniosę. Chciałam żeby było dobrze, żeby się ułożyło, żeby to wszystko nabrało realnych kształtów... tylko je traci. Wszystko zgliszcza. Nic się nie przebija w jednym kawałku. To wszystko to jakieś retrospekcje, jakieś wachlarze... letni ciepły wiatr... resentymenty :( On chce jechać tam. Chciałam jechać z nim. Ale już nie chcę. Nazwał mnie puszczalską dziwką. Szkoda. Nic nie zrobiłam. Totalnie nic bym sobie zasłużyła na takie słowa. Jednak one padły i ja... nie chcę ich słuchać. Dość. Wybiegłam za nim, pragnęłam wyjaśnień. By cokolwiek powiedział na odchodne. Nic nowego. To samo pierdolenie... ten sam szantaż. On cały czas mnie szantażuje :( Emocjonalnie. To nie w porządku.... a więc... niech znika jak tego pragnie. Zrobiłam co mogłam ale nie skończę za granicą mojego bon-tonu. Nie. Niech znika, raz a skutecznie. Niech ja już w końcu zacznę się leczyć z tej chorej sytuacji... niechże to przejdzie, zacznę się oswajać z tym co nieuniknione :( Tak mi źle :( Beczeć... tak to jedyne na co mnie teraz stać. Ryczeć. Myśleć? Lepiej nawet nie bo wszelkie dobre wiadomości rozpływają się jak we mgle, jak niewidzialne, niedostrzegalne, niedotykalne, nieuchwytne... Tylko co teraz? Po tylu latach, wydarzeniach, darowanych błędach... eh. To wcale nie jest fajne :( To jest masakra. Masakra której nie ogarniam. Chciałabym ale nie da rady... ... chciałam być kochana no i proszę. Gówno. To co w moim życiu stale się przewija... jedno wielkie gówno. http://www.youtube.com/watch?v=jVIaKXz75mU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym jak każda głupia sroka mieć kogoś kto zawsze obok wspiera mocnym ramieniem zamiast rzucać słowa od których na wymioty się zbiera :( Za jakie grzechy Panie? Nie mam siły nawet pisać. Ale chcę pisać, chcę to wyrzucić, chcę by mi się zrobiło lżej, milej... kurdę... troszkę zrzucić to jarzmo co ciąży, Oh :( On mnie tak rani, tak mocno, dogłębnie, i to mu sprawia radość. Co to ma znaczyć? Że mu dobrze kiedy widzi smutek na mojej twarzy? Kiedy jest mi źle? Jak to działa? Szukam ciągle tej siły która pozwoli mi się uwolnić. I co? Nic. Perdel. Jestem skazana przez siebie samą, przez swoje własne uczucia, których za wiele... tak bardzo chciałabym czuć teraz obojętność! Ale czekajcie czekajcie... Po co ten smutek? Wylać go i zostawić, wylać i zapomnieć, wylewać i nie zbierać. Pozbyć się go! Nic nie jestem w stanie poradzić... Życie bywa naprawdę dupiate. Właśnie wtedy kiedy samemu się czuje dupiato. To wszystko jest bez sensu... Tak bardzo chce mi się wyć. Gdyby umiał ustąpić swoim głupim banialukom. Ale nie. Drąży i drąży. I ja drążę i drążę... Cóż mi po tym całym świecie kiedy pragnę własnej śmierci i spania w pokoju na wieki wieków. Amen!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beznadzieja :( Nie mam siły już. Już nie... pragnę zniknąć i nic nie czuć, totalnie nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok. Przychodzi czas, że daje się sobie siana. Ok. Daję. Nie chcę ale daję sobie siana. I chuj... nic nie poradzę. To względy boskie tylko mogą mnie wyzwolić z poczucia takiego jakie mam-do dupy. No totalnie do dupy. No ok ok. Muszę się tylko wyżalić. Muszę. Kurczę... jest taka pora, że nikt słuchać nie będzie chciał... to chociaż tak... Dziewczyny-czuję się dziś strasznie :( Przypominają mi się te chujowe dni których już wiele za mną ale miałam nadzieję, że one w końcu odejdą, że się coś wynormuje. A tu nic. Totalna otchłań. najlepsze pytanie... co teraz? co dalej? :( Niby dzień jak co dzień. A jednak coś gdzieś znikło i sprawiło to ból... ból nieznośny, ból jak jasna cholera :( Dobra. Już nic więcej nie piszę. Dosyć jak na jeden chujowy dzionek. Dosyć naprawdę dosyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentossssss
tak>> rzadko tu juz zagladam, ale przeciez od dluzszego czasu sie tak naprawde zanosilo na porazke tego zwiazku. prosze Cie nie pakuj sie wiecej w takie toksyczne relacje... ❤️ przezyjesz to i znajdziesz swoje szczescie, ale nie mysl tylko sercem, ale tez rozumiem przy wyborze mezczyzny swojego zycia. 🌻 pozdrawiam Cie:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( Piękne dni się zatem zbliżają... po prostu cudowne :O Mentosiku dziękuję za wsparcie. dawno Cię tu nie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może i zerwaliście 11 razy ze
soba w ciągu jednej nocy :p, ale to jeszcze NIE TO. Zejdziecie się jeszcze niestety. Bo TY nie jesteś gotowa na to, by dac mu kopa w zad raz a pożądnie. Jeszcze się trochę pomęczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
hej dziewczynki:) chyba powinnam nick zmienic:) ja od niedawna znowu w radomiu jestem. na dodatek spotkalam sie wczoraj z tym moim bylym tak oczywiscie kolezensko. gadalismy gralismy w karty, komplementowal mnie ze ladnie wygladam, ze taka bardzo radosna jestem i usmiechnieta:) (heh a myslal ze bede jeszcze plakac za nim?) ale ogolnie nawet spoko bylo. zdziwilam ze chcial sie spotkac bo od dluzszego czasu nie mielismy z soba kontaktu, na szczescie nic spotkanie to nie zmienilo. bo wiecie co? przed wakacjami to ja troche bardziej zaczelam sie kumplowac z sasiadem z akademika. jest bardzo fajny i wiem ze mnie bardzo lubi:) jest bardzo wysoki, ma 192:D ja 156:D wiec przy nim wygladam jak dziecko. czesto mnie odwiedza i rowniez komplementuje za kazdym razem gdy mnie widzi:) na dodatek ma brata starszego i nizszego ktoremu tez sie podobam;] jak nie bylo to zadnego:) ale ogolnie narazie wole byc sama bo nie wiem narazie co zrobic. lubie tego wysokiego ale dopoki nie bede tego co sama czuje pewna to niech pozostanie jak jest:) nie mam serca go skrzywdzic i mieszac mu w glowie wiec wole poczekac:) musze troche poczytac zeby dowiedziec sie co u was:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalka:))
Tak po takich slowach prosze nie wracaj do niego ciezko bedzie jak cholera ale wytrwaj...pomysl sobie czy chcialabys z nim spedzic reszte zycia??? tak toksycznie...wy sie zniszczycie oboje..moze warto poczekac na prawdziwe uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialyscie racje.. wszystkie ktore tu psizecie... Napisalam pierwsza do niego ale ja glupia... jaka ja jestem glupia.odpisal ze chbya tez kocha ze teskni i ze chcialby wrocic..i co i po tym smsie srodowym ze chcialby do mnie wrocic ..znowu sie w ogole nie odzywa... ja wyciagnelam pierwsza reke mimo ze to on powinien blagac mnie na kolanach o powrot ,zrobil nadzieje i .. znowu cisza.Nie mam pojecia czy on sie mna bawi czy sprawia mu to radosc ze mnie krzywdzi.. nie mam pojecia Wyciagnelam reke a on to zlekcewazyl. Nie wiem co on ma w glowie. I nie mam pojecia co o tym myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bawi sie mna... moimi uczuciami bo jest zbyt pewny siebie. co on sobie mysli ze ja bede wiecznie na niego czekala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
z tym nieodzywaniem sie to jest idealny pomysl. ja przez wakacje nie pisalam do tomka on do mnie tez nie. wczoraj napisal odpisalam mu po jakims czasie. zaproponowal spotkanie. powiedzialam spoko moze byc. nie pisalam "jasne fajnie i w ogole" tylko normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"o TY nie jesteś gotowa na to, by dac mu kopa w zad raz a pożądnie." To fakt. Masz rację. Nie jestem. Chciałabym się jednak przygotować do tego w końcu, bo czas ku temu już najwyższy. Może zdążę ocalić resztki sympatii do własnej osoby. Nigdy nie musiałam się tak poniżać jak w tym związku :( Wczoraj koleżanki mówiły chłopakom: że facet musi być trochę draniem, żeby był pożądany. Dużo w tym prawdy ale to działa wbrew woli. Gdyby mój facet był złoty i do rany przyłóż sądzę, że nie zgodziłabym się z ich opinią. Jednak muszę. Ten drań mnie poniża a mnie co jeszcze trzyma? No co? To silniejsze ode mnie :( Chyba mam skłonności masochistyczne :O Natalko chcę tego. Już od długich hmm... miesięcy? Niszczymy się, masz rację, wiem to cholera i tak ciężko z tym żyć, naprawdę ciężko to przyjąć do wiadomości... Już chyba wolałabym aby zniknął bez słowa :( Jestem głupia, zagubiona, bezradna, totalnie rozbita na kawałki. Przede wszystkim zatraciłam się w tym wszystkim... cały mój świat legł w gruzach... już dawno :( Ah :( Dziś się już widzieliśmy. Jego złośliwości nie znają granic. Kaplica :( Werko wcale nie uważam tego za normalne. Wcale a wcale. Tylko ja jestem... taka... taka właśnie... taka idiotka. Muszę się otrząsnąć? Oj :( A szantaż? Lepiej nawet nie będę mówić :( Rzygać mi się chciało jak to słyszałam. To było paskudne :( Wiesz... wczoraj rozmawiałam długo z jednym kolesiem. Widzicie... chyba uważa mnie za swoją własność. Ba. Przecież to nawet powiedział :( Dziewczyny ratujcie :( Bo to ze mną jest problem. On tylko sobie korzysta. To ja cierpię. To ja jestem jakaś zwariowana. W imię miłości pfff!!! Miłość :O Nie ma już jej... skoro jej nie ma to znaczy, że nigdy nie było... i żal mi tego czasu. Mam nadzieję, że zmądrzeję w końcu... Tak źle, tak okrutnie źle :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
tak wspolczuje ci... widac, ze sie bardzo meczysz... ale pozbierasz sie tak jak i ja...tez kiedys (w sumie to niedawno bylam w tragicznym stanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ryczę jak bóbr :( Takie ogromne ciężkie łzy, normalnie wyciskam je z oczu jak sok z cytryny :( Tak mi źle... czuję się jak bez nogi :( Dzięki ZZ :) Męczy mnie to już długo. Właściwie to niedawno była rocznica kiedy on sobie pojechał, niby zerwaliśmy ale nie kontakt no i to był błąd, bo powroty w takich chwilach to cienka linia, niezauważalna niemal granica. Ale dziś to już totalnie jestem dobita. I co śmieszne... wszystko moja wina. Gdybym była inna taka sytuacja zdarzyła by się co najwyżej raz. Ale jestem głupia no i mam co sobie nawarzyłam :( Tak ciężko jest mi znaleźć słowa otuchy, muzyka trochę pomaga, czas się dłuży, palę fajkę za fajką. Mam ochotę odlecieć. Kurczę kurczę kurczę :O Potrzebuję... czegoś... hmm.. :( Nie mam siły. Jestem wykończona psychicznie. Nie kontaktuję :( Zły los. Całe życie miałam pecha :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
przyjda i dobre dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×