Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CZAPKA3132

Dzis moje 9miesieczne dziecko bylo na dworze bez czapki ...

Polecane posty

Dzisiaj mojego synka ubrałam w body na długi rękaw, lekką koszulę, wiosenną kurtkę, spodnie sztruksowe i skarpetki. Moja sąsiadka mało zawału nie dostała jak zobaczyła że mały nie ma rajstop. Było 15 stopni. Nie pojmuję w czym problem chyba logiczne że nie będę go ubierała tak samo jak na -5 stopni, przecież to 20stopni różnicy. Ja się zastanawiam właśnie jak Ci ludzie ubierają przy mrozie. Czapkę też mały ściągał więc nie upierałam się i na placu zabaw pozwoliłam mu zdjąć. Zdaniem niektórych osób to najlepiej by było jeszcze waty z kamforą do uszu nawtykać:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
a niemowle praktycznie od urodzenia w samym body na dlugi badz krotki rekaw spi - bez skarpetek - podwojna zgroza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje 4- miesieczne dziecko tez spaceruje bez czapki przy 15 stopniach, 15 stopni to juz naprawde cieplo wiec bez przesady z ta czapka. zreszta dziecko po skonczeniu 2 m-cy moze nosic tyle warstw co dorosly. a poza tym buda od wozka chroni przed wiatrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Nie wiem jak to do końca jest, ale jeśliby alergia miała podłoże genetyczne - to skąd nagle wszyscy prawie są alergikami, a 20 lat temu to nikt nie wiedział co to? Moim zdaniem to wina konserwantów w jedzeniu i nadmiernego używania chemii - proszków, kosmetyków, również tych dziecięcych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zazdroszczę bo my z nasza jesteśmy w wielkiej przyjaźni i mówimy sobie na ty :P I uwierz mi ze nie jest to wynikiem przegrzania bo moja malutka zaczęła chorować już na bloku poporodowym. Niektóre dzieci mają to do siebie ze są zdrowe i cale życie nie wiedzą co to antybiotyk. Inne od małego mieszkają w szpitalach. Sama jako dziecko ciągle chorowałam.Mimo usilnych starań mojej mamy, sanatoriów, inhalacji, medycyny niekonwencjonalnej, nacierania pierdołami w stylu sadło z borsuka czy innych zwierzaczków. Nic nie pomogło. Potrafiłam chorować nawet w lecie kiedy wszystkie dzieci biegały dookoła i cieszyły się piękną pogodą. W końcu okazało się ze to alergia. Później wyrosłam wiec liczę że i moje dzieci wyrosną. I tak jestem z nich bardzo zadowolona. Całą zimę mi nie chorowali mimo ze szaleli w śniegu nawet kiedy termometr wskazywał -16 stopni. Zaczęła się wiosna i zdychamy wszyscy... Żeby już przyszło to lato... bo w lecie to tylko biegunki ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta niedobra jasne ze tak tylko wiesz ta chemia i konserwanty się gromadziły nie w dzieciach tylko w rodzicach. Dzieci naszych dzieci będą dopiero miały przechlapane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i ie prawda ze 20 lat temu nikt nie wiedział co to. Mój mąż 25 lat temu dusił się w spzitalu z powodu astmy oskrzelowej. Ja w 3 roku życia miałam wykonane testy alergiczne które wykazały ze jestem uczulona na wszystko co się da- moje siostry tak samo tylko badania miały trochę później robione. Myślę że właśnie od około 25 lat pojawił się ten problem, ale dopiero kiedy media się szeroko rozwinęły i w TV można obejrzeć coś więcej niż dobranockę i dziennik do ludzi dotarła skala problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornelkowa mamo nie masz
racji z tym hartowaniem i masz na jego temat błędne informacje. Jeśli nie wiesz czegoś na 100% to bądź łaskawa nie wprowadzać ludzi w błąd. Jeśli twierdzisz, że hartowanie jest kolejną przejściową modą to muszę cię rozczarować, bo to co ty odbierasz jako modę funkcjonuje na świecie od dziesiątek, a nawet setek lat - jest zwyczajnym stylem życia kultywowanym w wielu kulturach z dziada pradziada. FYI: Dzięki takim zabiegom pielęgnacyjnym i stylowi życia, chowa się tam mocne, zdrowe potomstwo. Śmieszy mnie to co tu piszesz. Jesteś młodą osobą, a poglądy masz jak dzisiejsze 60-latki z poglądami rodem z PRL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śmieszy mnie z jaką obsesją opowiadacie o swoich nigdy nie chorujących dzieciach, bo bez czapki, bez rajtuzów...takie wszystkie nowoczesne mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może. Ale jak na razie moje poglądy się sprawdzają. Obserwuje swoje dzieci na co dzień i wiem jak daleko mogę się posunąć. Zaręczam Ci ze jakbym ich jutro wypościła bez czapek to najdalej za 2 dni wylądowalibyśmy najpierw na pogotowiu a potem ze skierowaniem w najbliższym szpitalu na oddziale dziecięcym. I jako że kocham moje dzieci to nie zamierzam Ci tego udowadniać w praktyce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy maja mambe mam i jaaa
a co luzny ubior ma do nowoczesnosci? Moja mama 30 lat temu ubierala mnie podobnie :o I kiedy sama zostalam matką, to ona była glownym źrodlem moich informacji nt dziecka, jego ubioru i odzywiania :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
kornelkowa to wspolczuje. Jak widac kazde dziecko jest inne i ja wcale nie uwazam, ze moje metody sa absolutnie doskonale i kazdy powinien je nasladowac. Sa dzieci delikatniejsze i o nie trzeba bardzie dbac a sa takie, ktorym niemalze nic nie jest w stanie zaszkodzic - wpadnie do kaluzy caly mimo, ze na dworze okolo 1 st do domu kawalek i potem nawet nie kichnie a inne moze dostac od tego zapalenia pluc. Mnie drazni tylko, ze sa ludzie, ktorych taki "zimny chow" drazni - ja robie jak uwazamy, niech inni robia tak samo i nie dostaja niemalze zawalu na widok golej lydki mojego dziecka - marzec a ono bez rajstop - co za bezmyslna, nieodpowiedzialna matka - najlepiej jej dziecko odebrac. A ja znam swoje dziecko i wiem, ze mu to nie zaszkodzi - wiem tez przy jakiej pogodzie moge sobie na to pozwolic a przy jakiej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie za to śmieszył a jednocześnie przeraził dzisiaj widok dziecka około rocznego. Ubrane było w grubą zimową kurtkę, czapkę i szalik z polaru. Co miało na dole to trudno powiedzieć bo było okryte kocem i śpiworkiem:o nikt mi nie powie że to normalne! dzieciak się darł jak poparzony, pewnie z zimna:D. Żal mi tego malucha bo ma matkę bez krztyny wyobraźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornelkowa mamo nie masz
No wiesz, skoro cały rok ubierasz je jak na mrozy stuleci, to jasne że nie możesz ich nagle ubrać jak na normalną pogodę. Musisz to robić z stopniowo. Przegrzewane od dziecka dzieci muszą dłużej nosić ubrania przejściowe niż ich normalnie ubierani rówieśnicy. Gdybyś od początku ubierała je lżej, to nie myślałabyś dziś o bawełnianych czapkach. Skoro taka była twoja wola to ok, ale błagam nie agituj innych matek i nie nakłaniaj do tej jednej warstwy więcej niż to konieczne, bo nie masz racji. Chyba, że i one dotychczas ubierały dzieci jak na Kamczatkę, no to wtedy muszą wrzucić na luz i rozbierać wolnooo. Tylko, żeby im wiosny starczyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornelkowa mamo nie masz
** przegrzewane od małego dzieci, a nie od dziecka... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xxxy no więc właśnie :) Ps moje już od dawna rajstop nie noszą i nikogo to nie gorszy (poza moja babcią ale ją gorszą rożne rzeczy z racji wieku i usposobienia :D ) A czapkę im ubierać będę bo mam swoje PRL-owskie przekonania co do niej i już tego nie zmienię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
dokladnie - co to za dziwna latka nowoczesna matka, bo rajstop przy +16 nie zaklada. Mnie mama rowniez podobnie chowala i moze dzieki temu teraz jestem osoba ogolnie zdrowa, ktora w aptece kupuje jedynie kosmetyki Vichy lub czasem jakies witaminki, gdy mnie najdzie na "zdrowotnosc". a w takiej Anglii to zimny wychow jest czescia odwiecznej tradycji - w Eton mali chlopcy nawet w mroz biegaja w krotkich portkach, zajecia sportowe obowiazkowo na dworze i w ciagu dnia szkolengo dzieciaki na 2 przerwach wychodza na dwor niezaleznie od pogody. I sa zdrowe - moze im glutek z nosa czasem zwisa, ale nie przeradza sie to w powazna chorobe i wizyty u lekarza i antybiotyki sa zbedne. A strasze pokolenie ubolewa nad rozpowszechnieniem centralnego ogrzewania, bo przez to sie narod rozhartowal:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko!!! o czym tak gadacie przez trzy strony???? To ubieranie dzieciaków możne być "tematem rzeka??" Dżizaaasss!! to ubieranie jakiś strasznie kontrowersyjny temat jest:o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ubierałam dzieci zimą jak na Syberię. Rajstopy na to spodnie ocieplane- takie nieprzemakalne na sanki, podkoszulek, bluzka, bluza i kurtka (mała miała cienką kurtkę nie puchowca raczej taką "przejściówkę" bo taką dostała więc ją wykorzystaliśmy. do tego czapka rękawiczki i szalik. Zwyczajne kozaki z CCC i tyle. Nie uważam żebym ich przegrzewała ale nigdy nie byli też zmarznięci. Nie wożę małego w wózku bo sam drepta na nogach więc nie opatulałam go w żadne koce i śpiwory. Byl ubrany dokładnie tak jak mała z tym ze miał zamiast 2 częściowego zestawu jednoczęściowy kombinezon. Moim zdaniem to było odpowiednie ubranie zimowe. Teraz zakładam malej podkoszulek bluzę płaszczyk (grzybek) na takiej śliskiej podszewce, bawełniany kaszkiecik, getry skarpetki i adidasy i też moim skromnym zdaniem jej nie przegrzewam ale nic mniej bym jej nie założyła bo by mi zwyczajnie zmarzła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Latem to też będzie problem bo dzieci chcą lody, chcą do zimnej wody nad morzem... więc niektóre mamcie założą dziecku pewnie 100 sweterków...i tyle samo czapeczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda.. nam latem pewna "troskliwa" pani zwróciła uwagę, że nam się WYDAJE, że jest lato - dziecko było tylko bez czapeczki.Ludzie byli zszokowani, że córkę w samym rampersie do wózka wkładam. Ja byłam zszokowana, jak widziałam mamuśkę w krótkich spodenkach i topie, niosącą rozdarte i czerwone z gorąca niemowlę ubrane po czubek głowy - w gruby, polarowy kombinezon i czapę do tego. Żeby było bardziej przerażająco - stwierdzłam, że wszystkie matki które mijałam - ubierały dzieci jak późną wiosną - długie spodnie, pod to rajstopy, bodziak, na to bluzka z długim rękawem i sweterek. A było ze 30 stopni jak nie więcej.Tak niestety u nas już jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tfu - wczesną wiosną ;)choć ja rajty zakładam pod spodnie dopiero od +5 w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widac ubieranie to temat rzeka jak to Grzywa napisala bo i wczoraj widzialam byl topik o polkach przegrzewajacych dzieci i duzo wpisow bylo i dzisiaj sie ciagnie tutaj dyskusja :) mi jest obojetne jak ktos ubiera swoje dziecko, czasami mi sie dziecka szkoda zrobi jak cieplo, matka w krotkim rekawie a dziecko w spiworku, ale nie komentuje bo to nie moj interes. nie rozbieram dziecka do rosolu na widok slonca ani nie ubieram w zimowy kombinezon przy 15 stopniach, mysle ze w ubieraniu jak we wszystkim nalezy zachowac umiar i przesada w zadna strone nie jest dobra. a i chcialam tylko napisac ze nie tylko polki przegrzewaja dzieci. w zeszlym tyg. bylo 22-23 stopnie tu gdzie mieszkam. moj maly mial bluzke na krotki rekaw i na to bluze, dzinsy, skarpetki. mijalam dziewczyne azjatke z dzieckiem na oko moze 9 m iesiecy, ona miala na sobie krotki rekaw, dziecko bylo w bardzo grubym spiworze (nie wiem co pod spodem) z gola glowa. ale tez mozna w druga strone przesadzic. na placu zabaw tego samego dnia byly dzieci takze w krotkim rekawku, ale byla tez dziewczynka na oko z 1,5 roku w bluzeczce na ramiaczka, spodenkach 3/4 i na bosaka latala bez skarpetek po betonie. dodam ze to byly pierwsze cieple dni, jak slonce sie chowalo to bylo chlodno w dodatku plac zabaw nad woda. ale jesli jej mala nie choruje to super. z tym ze nie do konca jestem pewna czy hartowanie dziala na wszystkie dzieci bo mam sasiadke i jej dzieci sa hartowane od malego. w domu 16 stopni (czasami mniej) czy lato czy zima ( w lecie klima wlaczona caly czas), w zimie nie nosza czapek, rekawiczek, szalikow, na jesieni nie nosza kurtek nawet jak juz jest naprawde chlodno. powinny byc wiec zahartowane ale nie, one caly czas sa chore. w 90 % jak moj maly sie z nimi bawi, a bawi sie raz, dwa razy w tyg, to te dzieciaki sa chore, katar, kaszel, czasami temperatura *wtedy sie nie spotykamy), juz kilka razy mialy zapalenie pluc. naprawde nie wiem czemu tak jest, moze sa wyjatkowo jakos malo odporne ale nie z przegrzania to. uwazam ze umiar jest najlepszy i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CZAPKA1234
Wczodze dzis rano na kae a tam w moimtemacie 90!!! wpisow jest :D Malemu nic nie jest , spal cala noc :) Okolo poludnia jedziemy do sklepu na zakupy jak bedzie cieplo to bez czapki!!! Znowu wzudzimy sensacje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ja ja
A ja wczoraj założyłam małemu rajstopy, cienkie spodnie i butki sztruksowe i dziecko miało zimne stopy po przyjściu do domu. Dziś za to zaczął mi pokasływać. To jak ja mam go ubrać, żeby nie przegrzać, ale też żeby mu za zimno nie było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
Musisz to robić powoli "ja ja ja", bo inaczej złapie infekcje. Nie możesz nagle założyć dziecku 1/3 tego w czym chodził jeszcze wczoraj przy tej samej temperaturze. Trzeba rozbierać z głową - stopniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja własnie tak w każdym dniu zakładam coś cieńszego, nie od razu. Ale córka chodzi jeszcze w rajstopkach, a czapka to obowiązkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×